Jarosław Kaczyński: Ci, którzy są wysłannikami Putina, poniosą konsekwencje
"Przyjdzie czas, w którym prawo będzie przestrzegane"
Prezes PiS wraz z delegacją polityków partii w piątek rano uczestniczyli w nabożeństwie w intencji ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, a następnie złożyli wieńce przed pomnikami: prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na placu Piłsudskiego. Przed pomnikiem zgromadzili się też protestujący sprzeciwiający się obchodom.
Kaczyński podkreślił, "że przyjdzie czas, w którym prawo będzie przestrzegane, w którym tutaj będziemy mogli prowadzić te uroczystości". "A ci, którzy są wysłannikami Władimira Putina poniosą tego konsekwencje, a także, ci którzy z wysokich i najwyższych szczebli to wspierali" - mówił prezes PiS.
- Telewizja Republika wyprzedziła TVN24. "Pierwszy raz w historii"
- Trump: Putin chce się ze mną spotkać
- Poważna awaria na Lotnisku Chopina w Warszawie. Jest komunikat
"To są ludzie, którzy działają w imieniu Putina"
Jak dodał, "będziemy to egzekwować z całą konsekwencją, bo nie ma prawa do tego, by obrażać tych, którzy zginęli i nie ma prawa do tego, by wróg Polski, wróg całej demokracji światowej mógł tutaj w Polsce realizować swoje interesy, a tak jest w tej chwili".
"Ci ludzie, którzy tutaj bez przerwy atakują, obrażają, to są ludzie, którzy działają w imieniu Putina, być może za jego pieniądze. I dlatego to musi się skończyć. Musimy mieć prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który będzie bronił otwarcie i twardo polskich interesów. Mamy takiego kandydata i musimy podporządkować wszystko, temu by zwyciężył. I zwycięży" - powiedział szef PiS.
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)