Wnuk ortodoksyjnych rabinów Marks wypowiedział wojnę Mojżeszowi

Skupieni z oczywistych powodów na problemach codzienności, zapominamy często o najważniejszych wojnach i bitwach, które rozgrywają się w sferze zbiorowej świadomości i podświadomości kulturowej, decydującej o kierunku, w którym zmierza nasz świat.
Mojżesz Wnuk ortodoksyjnych rabinów Marks wypowiedział wojnę Mojżeszowi
Mojżesz / Pixabay.com

Jedną z tych wojen jest śmiertelne zwarcie, które symbolicznie można opisać jako pojedynek pomiędzy Mojżeszem a Marksem.

Czytaj również: Niemiecki gigant ma dosyć. "Energiewende w ruinie"

Telewizja Republika pokazała dom Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy

 

Świat jest niedoskonały

Najpierw, oczywiście, było (i trwa nadal) ogólnoludzkie i odwieczne przekonanie, że świat nie jest doskonały, że jest skażony złem. Filozofie starożytnego świata rozkładały bezradnie ręce, mówiąc "nic nie da się zrobić". Przyjmowały postawę pasywną: np. na Dalekim Wschodzie najwyższym celem było osiągnięcie nirwany, poprzez ograniczenie własnego „ja”. Jedyną postawą była kapitulacja przed światem. Zła i niesprawiedliwości nie można było pokonać - były traktowane jako całkiem naturalny aspekt rzeczywistości, a więc i ludzkiego życia. Rozwiązaniem była ucieczka od świata, a nie próby jego przekształcania.

 

Dziesięcioro Przykazań

Później, w kręgu kulturowym Morza Śródziemnego pojawił się monoteizm. Na początku cywilizacji Zachodu są Ateny i Rzym, ale prawdziwej rewolucji dokonuje Mojżesz, schodzący - według biblijnej tradycji - z góry Synaj z dwiema tablicami, na których znajduje się Dziesięcioro Przykazań. Nikt nie może zaprzeczyć, że odegrały one - przejęte przez chrześcijaństwo - kluczową rolę w kształtowaniu zachodniej cywilizacji. Na tablicach jest zapisana recepta na naprawę świata. Jeżeli człowiek będzie postępował według ogłoszonych tam zakazów i nakazów, świat stanie się doskonalszy. Czyli naprawienie świata ma dokonać się poprzez udoskonalenie człowieka. Gdy ludzie będą lepsi, bo zaprzestaną się nawzajem krzywdzić - okradać, oszukiwać, okłamywać, mordować - świat będzie lepszy.

 

Marks odwraca perspektywę

Jednak po 3 tysiącach lat pojawia się Karol Marks. I wypowiada wojnę Mojżeszowi.  

Marks był wnukiem ortodoksyjnych rabinów. Nie jest to fakt bez znaczenia. Jego rodzinne środowisko podlegało wpływom idei wolności i sprawiedliwości tak charakterystycznych dla judaizmu i jego moralnych dylematów. Idea "naprawiania świata", czyli słynne "tikkun olam", była w otoczeniu młodego Marksa obecna w sposób naturalny w szczególnej wrażliwości i podświadomych obsesjach.

Jednak Karol Marks nie miał już nic wspólnego z praktykowaniem żydowskości i religią. Był jej wrogiem. W judaizmie celem "tikkun olam" jest „doskonalenie świata poprzez Królestwo Wszechmogącego”. To sprawa kluczowa. Przez stulecia była to idea wyłącznie teocentryczna a nie antropocentryczna. Człowiek ma koncentrować się na Bogu, przestrzegając Jego przykazań, dążąc do ideału, którym jest nakaz "Kochaj bliźniego, jak siebie samego. Ja jestem Bóg" (tzw. "Wielka Zasada Tory"). U podstaw idei "tikkun olam" znajduje się etyczny fundament naszej cywilizacji, czyli przekonanie, że prawdziwe naprawianie świata trzeba koniecznie zaczynać od siebie samego. Że to jest jedyna droga. Bo gdy nie daję sobie rady z sobą samym - a przecież nad sobą mam największą władzę - jak mogę łudzić się, że naprawię świat, usiłując zmienić innych? Przecież to utopia. Groźna utopia! I dokładnie tym była wizja Marksa, którzy całkowicie postawił świat na głowie, odwracając perspektywę.

 

Naprawę świata zaczyna się od siebie

Naprawianie "samego siebie" oznacza głębokie przeświadczenie, że byt jest kształtowany przez świadomość. To, jak żyjemy, wynika z wartości, które uznajemy za podstawy etyki. Świadomość jest nadrzędna. To przekonanie zostało ugruntowane na wielką skalę przez chrześcijaństwo. Człowiek ma - niezależnie od warunków zewnętrznych - pokonywać własne ograniczenia, kontrolować swoje instynkty, podporządkowywać swojej woli naturalne odruchy, być odpowiedzialnym za swoje wybory, podlegać sumieniu ukształtowanemu przez przez etykę przykazań ("Wobec swojej woli bądź panem; wobec swojego sumienia - sługą" mówi starożytna maksyma). Tylko wtedy i tylko taki człowiek będzie w stanie stworzyć lepszy świat. Bo lepszy świat może być wyłącznie dziełem ludzi, którzy najpierw potrafili "naprawić siebie". Nie ma innej drogi. Oto wspólna filozofia judaizmu i chrześcijaństwa.

 

Marks atakuje

Nic nie zadało jej większego ciosu niż całkowite odwrócenie tej perspektywy przez Marksa, głoszącego, że jest całkiem odwrotnie: że nie świadomość jest nadrzędna, ale że "byt kształtuje świadomość". Takie było najbardziej znane hasło Marksa. Przewaga bytu nad świadomością. Uwarunkowania - ekonomiczne, społeczne, klasowe, a dziś także rasowe i genderowe - są decydujące. Oznacza to, że wcale nie jest konieczne - po to, aby "naprawiać świat" - doskonalenie siebie. Wystarczy zmienić zasady rządzące ekonomią i stosunkami społecznymi, aby jak pod działaniem cudownej różdżki ludzie stali się lepsi, całkiem bez wysiłku z ich strony. Zmiany w sferze "bytu" spowodują automatycznie zmiany w sferze "świadomości". Oznacza to nawet więcej: człowiek nie jest w rzeczywistości odpowiedzialny za swoje czyny. Odpowiedzialne są warunki zewnętrzne, przede wszystkim jego sytuacja ekonomiczna.

 

Miliony ofiar

Jak założenia te sprawdziły się w praktyce? Okazało się, że wprowadzanie zmian w mechanizmie świata nieuchronnie wymaga trwałej, fizycznej eliminacji ludzi, którzy tych utopijnych zmian nie popierają. Najpierw, żeby zlikwidować ekonomiczne nierówności, trzeba "wyrównać w dół". Należy usunąć bogatych, czyli trzeba wszystkich zrobić biednymi. Następnie, w obawie przed buntem, najprościej zesłać ich do gułagów lub wymordować. Tak stało się w Sowieckiej Rosji - "ojczyźnie proletariatu" (około 20 milionów ofiar) a jeszcze wyraźniej w Chinach, gdzie liczba zamordowanych przez komunizm wyniosła 65 milionów. Ludobójstwo i zniszczenie, terror, tortury i głód oraz obozy niewolniczej pracy - to były realne rezultaty marksizmu.

 

Marksizm kulturowy w natarciu

Mimo że komunizm, który podbijał świat w XX wieku, uległ kompromitacji, ponosząc gigantyczną klęskę ekonomiczną, Marks nadal walczy z Mojżeszem. Sposób postrzegania świata i człowieka, wprowadzony przez Marksa, zakorzenił się bowiem trwale w masowej świadomości. Przyczyną jego sukcesu jest to, że obiecuje naprawę świata bez wysiłku. Jednocześnie, uwalnia człowieka od odpowiedzialności. Niczego od niego nie wymaga, za wszystko, co złe, winiąc warunki i okoliczności zewnętrzne. Ludziom spodobało się tłumaczenie ich nieudacznictwa czynnikami, które są poza ich kontrolą. A ponieważ dzieci nie odpowiadają za swoje czyny, dorośli - podświadomie, pod wpływem marksistowskiego postrzegania świata - chcą we współczesnym świecie jak najdłużej być dziećmi. Stąd nie tylko dzisiejszy kult młodości, ale także wiecznej niedojrzałości i nieodpowiedzialności, oraz infantylizacja kultury, którą obserwujemy na co dzień.

Psychologowie wmawiają pacjentom, że przyczyną ich życiowych niepowodzeń są ich relacje z rodzicami w dzieciństwie i że to wina rodziców. Wymiar sprawiedliwości traktuje łagodnie sprawców zbrodni, bo wierzy, że są ofiarami warunków ekonomicznych lub rasizmu. Lenistwo uczniów tłumaczone jest rzekomymi dysfunkcjami (dyskalkulią, dysgrafią itd.) lub wini się za nie szkołę, oskarżając ją o nieumiejętność "zmotywowania". We wszystkich tych i setkach podobnych sytuacji widać, że Marks zdobywa w tym pojedynku kolejne punkty. To już nie "determinizm ekonomiczny", ale tzw. "marksizm kulturowy" jest w natarciu.

Wojna trwa. Od dalszego przebiegu tych tytanicznych zmagań zależą w znacznym stopniu losy Zachodniego Świata.


 

POLECANE
Węgierskie MSZ: Europa powinna się wreszcie obudzić pilne
Węgierskie MSZ: Europa powinna się wreszcie obudzić

Europa powinna się wreszcie obudzić po tym, jak pochodzący z Arabii Saudyjskiej mężczyzna wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu - napisał w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto.

Klaudia El Dursi ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji Wiadomości
Klaudia El Dursi ogłosiła radosną nowinę. W sieci lawina gratulacji

W sobotni poranek widzowie „Dzień Dobry TVN” mieli okazję usłyszeć wyjątkową wiadomość od Klaudii El Dursi.

Rumuńscy dziennikarze śledczy po anulowaniu wyników wyborów: wiemy kto opłacił kampanię na TikToku i nie jest to Rosja z ostatniej chwili
Rumuńscy dziennikarze śledczy po anulowaniu wyników wyborów: wiemy kto opłacił kampanię na TikToku i nie jest to Rosja

Pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii wygrał Călin Georgescu. Jednak wyniki wyborów zostały anulowane, nawet nie z powodu fałszerstw wyborczych, ale niejasnych oskarżeń o finansowanie przez Rosję filmików na TikToku. Rumuńscy dziennikarze podają zupełnie inną wersję.

Dramat polskiego piłkarza. Wyniesiono go na noszach z ostatniej chwili
Dramat polskiego piłkarza. Wyniesiono go na noszach

Podczas sobotniego meczu Serie A pomiędzy Torino FC a FC Bologna doszło do groźnej sytuacji. Sebastian Walukiewicz, polski obrońca drużyny z Turynu, musiał przedwcześnie opuścić boisko. W 35. minucie gry, bez kontaktu z przeciwnikiem, upadł na murawę, trzymając się za klatkę piersiową.

Podwójne zwycięstwo Igi Świątek w Abu Zabi gorące
Podwójne zwycięstwo Igi Świątek w Abu Zabi

Iga Świętek z teamu "Orłów" (Eagles) pokonała Kazaszkę Jelenę Rybakinę 6:3 z "Sokołów" (Falcons), a później Polka z Hiszpanką Paulą Badosą w deblu wygrały 6:2 z Rybakiną i Francuzką Caroline Garcią. "Orły" wygrały 20:15, ale nie są jeszcze pewne awansu do finału World Tennis League w Abu Zabi.

Niekompetentny głupiec. Elon Musk nie wytrzymał Wiadomości
"Niekompetentny głupiec". Elon Musk nie wytrzymał

Elon Musk, właściciel platformy X, w piątek zaapelował o ustąpienie kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Komentarz miliardera pojawił się po tragicznym zamachu terrorystycznym w Magdeburgu, gdzie na świątecznym jarmarku rozpędzony samochód wjechał w tłum ludzi.

Radykalna decyzja Polskiego Związku Bokserskiego. Przystępuje do nowej federacji z ostatniej chwili
Radykalna decyzja Polskiego Związku Bokserskiego. Przystępuje do nowej federacji

W sobotę 21 grudnia Polski Związek Bokserski podjął decyzję o rezygnacji z członkostwa w International Boxing Association. Następnie delegaci Nadzwyczajnego Kongresu podjęli decyzję o dołączeniu do nowej światowej organizacji World Boxing.

Pogoda nas zaskoczy. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Pogoda nas zaskoczy. IMGW wydał komunikat

Wystąpią opady deszczu, deszczu ze śniegiem, przelotnego śniegu; będzie to więc mieszanka wszystkich rodzajów opadów – powiedziała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska. W najbliższych dniach również mieszane opady i mieszana temperatura.

Agnieszka Holland chciała zbudować własny Kościół Wiadomości
Agnieszka Holland chciała zbudować własny Kościół

Reżyser Agnieszka Holland, która była autorką m.in. "Zielonej granicy", stwierdziła, że nie należy do żadnej grupy wyznaniowej. Wyznała także, że myślała nad założeniem własnego kościoła.

Nieoczekiwany powrót do Tańca z gwiazdami Wiadomości
Nieoczekiwany powrót do "Tańca z gwiazdami"

Znana tancerka Lenka Klimentova ogłosiła swój powrót do popularnego programu „Taniec z gwiazdami”. Po trzyletniej przerwie spowodowanej skupieniem się na macierzyństwie, żona Jana Klimenta z radością podzieliła się tą informacją w sobotnim wydaniu programu „Halo tu Polsat”.

REKLAMA

Wnuk ortodoksyjnych rabinów Marks wypowiedział wojnę Mojżeszowi

Skupieni z oczywistych powodów na problemach codzienności, zapominamy często o najważniejszych wojnach i bitwach, które rozgrywają się w sferze zbiorowej świadomości i podświadomości kulturowej, decydującej o kierunku, w którym zmierza nasz świat.
Mojżesz Wnuk ortodoksyjnych rabinów Marks wypowiedział wojnę Mojżeszowi
Mojżesz / Pixabay.com

Jedną z tych wojen jest śmiertelne zwarcie, które symbolicznie można opisać jako pojedynek pomiędzy Mojżeszem a Marksem.

Czytaj również: Niemiecki gigant ma dosyć. "Energiewende w ruinie"

Telewizja Republika pokazała dom Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy

 

Świat jest niedoskonały

Najpierw, oczywiście, było (i trwa nadal) ogólnoludzkie i odwieczne przekonanie, że świat nie jest doskonały, że jest skażony złem. Filozofie starożytnego świata rozkładały bezradnie ręce, mówiąc "nic nie da się zrobić". Przyjmowały postawę pasywną: np. na Dalekim Wschodzie najwyższym celem było osiągnięcie nirwany, poprzez ograniczenie własnego „ja”. Jedyną postawą była kapitulacja przed światem. Zła i niesprawiedliwości nie można było pokonać - były traktowane jako całkiem naturalny aspekt rzeczywistości, a więc i ludzkiego życia. Rozwiązaniem była ucieczka od świata, a nie próby jego przekształcania.

 

Dziesięcioro Przykazań

Później, w kręgu kulturowym Morza Śródziemnego pojawił się monoteizm. Na początku cywilizacji Zachodu są Ateny i Rzym, ale prawdziwej rewolucji dokonuje Mojżesz, schodzący - według biblijnej tradycji - z góry Synaj z dwiema tablicami, na których znajduje się Dziesięcioro Przykazań. Nikt nie może zaprzeczyć, że odegrały one - przejęte przez chrześcijaństwo - kluczową rolę w kształtowaniu zachodniej cywilizacji. Na tablicach jest zapisana recepta na naprawę świata. Jeżeli człowiek będzie postępował według ogłoszonych tam zakazów i nakazów, świat stanie się doskonalszy. Czyli naprawienie świata ma dokonać się poprzez udoskonalenie człowieka. Gdy ludzie będą lepsi, bo zaprzestaną się nawzajem krzywdzić - okradać, oszukiwać, okłamywać, mordować - świat będzie lepszy.

 

Marks odwraca perspektywę

Jednak po 3 tysiącach lat pojawia się Karol Marks. I wypowiada wojnę Mojżeszowi.  

Marks był wnukiem ortodoksyjnych rabinów. Nie jest to fakt bez znaczenia. Jego rodzinne środowisko podlegało wpływom idei wolności i sprawiedliwości tak charakterystycznych dla judaizmu i jego moralnych dylematów. Idea "naprawiania świata", czyli słynne "tikkun olam", była w otoczeniu młodego Marksa obecna w sposób naturalny w szczególnej wrażliwości i podświadomych obsesjach.

Jednak Karol Marks nie miał już nic wspólnego z praktykowaniem żydowskości i religią. Był jej wrogiem. W judaizmie celem "tikkun olam" jest „doskonalenie świata poprzez Królestwo Wszechmogącego”. To sprawa kluczowa. Przez stulecia była to idea wyłącznie teocentryczna a nie antropocentryczna. Człowiek ma koncentrować się na Bogu, przestrzegając Jego przykazań, dążąc do ideału, którym jest nakaz "Kochaj bliźniego, jak siebie samego. Ja jestem Bóg" (tzw. "Wielka Zasada Tory"). U podstaw idei "tikkun olam" znajduje się etyczny fundament naszej cywilizacji, czyli przekonanie, że prawdziwe naprawianie świata trzeba koniecznie zaczynać od siebie samego. Że to jest jedyna droga. Bo gdy nie daję sobie rady z sobą samym - a przecież nad sobą mam największą władzę - jak mogę łudzić się, że naprawię świat, usiłując zmienić innych? Przecież to utopia. Groźna utopia! I dokładnie tym była wizja Marksa, którzy całkowicie postawił świat na głowie, odwracając perspektywę.

 

Naprawę świata zaczyna się od siebie

Naprawianie "samego siebie" oznacza głębokie przeświadczenie, że byt jest kształtowany przez świadomość. To, jak żyjemy, wynika z wartości, które uznajemy za podstawy etyki. Świadomość jest nadrzędna. To przekonanie zostało ugruntowane na wielką skalę przez chrześcijaństwo. Człowiek ma - niezależnie od warunków zewnętrznych - pokonywać własne ograniczenia, kontrolować swoje instynkty, podporządkowywać swojej woli naturalne odruchy, być odpowiedzialnym za swoje wybory, podlegać sumieniu ukształtowanemu przez przez etykę przykazań ("Wobec swojej woli bądź panem; wobec swojego sumienia - sługą" mówi starożytna maksyma). Tylko wtedy i tylko taki człowiek będzie w stanie stworzyć lepszy świat. Bo lepszy świat może być wyłącznie dziełem ludzi, którzy najpierw potrafili "naprawić siebie". Nie ma innej drogi. Oto wspólna filozofia judaizmu i chrześcijaństwa.

 

Marks atakuje

Nic nie zadało jej większego ciosu niż całkowite odwrócenie tej perspektywy przez Marksa, głoszącego, że jest całkiem odwrotnie: że nie świadomość jest nadrzędna, ale że "byt kształtuje świadomość". Takie było najbardziej znane hasło Marksa. Przewaga bytu nad świadomością. Uwarunkowania - ekonomiczne, społeczne, klasowe, a dziś także rasowe i genderowe - są decydujące. Oznacza to, że wcale nie jest konieczne - po to, aby "naprawiać świat" - doskonalenie siebie. Wystarczy zmienić zasady rządzące ekonomią i stosunkami społecznymi, aby jak pod działaniem cudownej różdżki ludzie stali się lepsi, całkiem bez wysiłku z ich strony. Zmiany w sferze "bytu" spowodują automatycznie zmiany w sferze "świadomości". Oznacza to nawet więcej: człowiek nie jest w rzeczywistości odpowiedzialny za swoje czyny. Odpowiedzialne są warunki zewnętrzne, przede wszystkim jego sytuacja ekonomiczna.

 

Miliony ofiar

Jak założenia te sprawdziły się w praktyce? Okazało się, że wprowadzanie zmian w mechanizmie świata nieuchronnie wymaga trwałej, fizycznej eliminacji ludzi, którzy tych utopijnych zmian nie popierają. Najpierw, żeby zlikwidować ekonomiczne nierówności, trzeba "wyrównać w dół". Należy usunąć bogatych, czyli trzeba wszystkich zrobić biednymi. Następnie, w obawie przed buntem, najprościej zesłać ich do gułagów lub wymordować. Tak stało się w Sowieckiej Rosji - "ojczyźnie proletariatu" (około 20 milionów ofiar) a jeszcze wyraźniej w Chinach, gdzie liczba zamordowanych przez komunizm wyniosła 65 milionów. Ludobójstwo i zniszczenie, terror, tortury i głód oraz obozy niewolniczej pracy - to były realne rezultaty marksizmu.

 

Marksizm kulturowy w natarciu

Mimo że komunizm, który podbijał świat w XX wieku, uległ kompromitacji, ponosząc gigantyczną klęskę ekonomiczną, Marks nadal walczy z Mojżeszem. Sposób postrzegania świata i człowieka, wprowadzony przez Marksa, zakorzenił się bowiem trwale w masowej świadomości. Przyczyną jego sukcesu jest to, że obiecuje naprawę świata bez wysiłku. Jednocześnie, uwalnia człowieka od odpowiedzialności. Niczego od niego nie wymaga, za wszystko, co złe, winiąc warunki i okoliczności zewnętrzne. Ludziom spodobało się tłumaczenie ich nieudacznictwa czynnikami, które są poza ich kontrolą. A ponieważ dzieci nie odpowiadają za swoje czyny, dorośli - podświadomie, pod wpływem marksistowskiego postrzegania świata - chcą we współczesnym świecie jak najdłużej być dziećmi. Stąd nie tylko dzisiejszy kult młodości, ale także wiecznej niedojrzałości i nieodpowiedzialności, oraz infantylizacja kultury, którą obserwujemy na co dzień.

Psychologowie wmawiają pacjentom, że przyczyną ich życiowych niepowodzeń są ich relacje z rodzicami w dzieciństwie i że to wina rodziców. Wymiar sprawiedliwości traktuje łagodnie sprawców zbrodni, bo wierzy, że są ofiarami warunków ekonomicznych lub rasizmu. Lenistwo uczniów tłumaczone jest rzekomymi dysfunkcjami (dyskalkulią, dysgrafią itd.) lub wini się za nie szkołę, oskarżając ją o nieumiejętność "zmotywowania". We wszystkich tych i setkach podobnych sytuacji widać, że Marks zdobywa w tym pojedynku kolejne punkty. To już nie "determinizm ekonomiczny", ale tzw. "marksizm kulturowy" jest w natarciu.

Wojna trwa. Od dalszego przebiegu tych tytanicznych zmagań zależą w znacznym stopniu losy Zachodniego Świata.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe