Wyciekł tajny dokument niemieckiego ambasadora. "Może użyć wojska"
Wyciekł tajny dokument
W dokumencie niemiecki ambasador wskazuje, że Donald Trump dąży do "nowego zdefiniowania porządku konstytucyjnego – maksymalnej koncentracji władzy w rękach prezydenta kosztem Kongresu i stanów federalnych". Andreas Michaelis twierdzi, że "podstawowe zasady demokratyczne oraz mechanizmy kontroli i równowagi zostaną w dużym stopniu podważone, władza ustawodawcza, organy ścigania i media zostaną pozbawione niezależności i wykorzystane jako narzędzie polityczne, a wielkie firmy technologiczne otrzymają władzę współrządzenia".
- "Jeśli kiedykolwiek przyjdzie wam do głowy, żeby kupić samochód elektryczny...". Filip Chajzer wpadł w furię
- Poteżny skandal obyczajowy w Niemczech: Zarzuty molestowania przez znanego polityka okazały się fałszywe
"Może użyć wojska"
Według Michaelisa, Trump ma "szerokie możliwości prawne, aby wymusić swój program" i może nawet zaangażować wojsko w przypadku ogłoszenia zagrożenia. Reuters wskazuje, że choć Ustawa Posse Comitatus z 1878 r. zabrania federalnym siłom zbrojnym udziału w egzekwowaniu prawa na szczeblu krajowym, istnieją pewne wyjątki.
Michaelis podkreśla, że kontrola nad Departamentem Sprawiedliwości i FBI jest kluczowa dla realizacji celów Trumpa, w tym masowych deportacji, zemsty na domniemanych wrogach i bezkarności prawnej.
- Owsiak domaga się przyspieszenia rozliczeń PiS
- Miasto Warszawa masowo finansowało studia MBA na Collegium Humanum
Reakcja USA i Niemiec
Zespół prezydenta elekta odpowiedzialny za przekazanie władzy nie skomentował na razie oceny ambasadora. Niemieckie MSZ stwierdziło, że wyborcy w USA wybrali Trumpa w demokratycznych wyborach i że "będzie ściśle współpracować z nową administracją USA w interesie Niemiec i Europy".
Ustępujący rząd kanclerza Olafa Scholza od czasu wyborów w dużej mierze powstrzymywał się od bezpośredniej publicznej krytyki Trumpa, jednak poufna ocena ambasadora odzwierciedla szczery pogląd wysokiego rangą niemieckiego urzędnika – odnotowuje Reuters.