Monika Małkowska: Choroba przy stole

Skoczyli sobie do oczu przy świątecznym stole. Podniesionymi głosami wykrzykiwali swoje racje: pisiory to, platfusy tamto. Zabębniły w blat wściekłe pięści, padły wyzwiska. Tymczasem ktoś zaintonował: „Chwała na wysokości, a pokój na ziemi…”.
Monika Małkowska
Monika Małkowska / Tygodnik Solidarność

Czy za waśni, które jakoś przy choince nie ustały, odpowiadają tylko odmienne przekonania, czy kryje się za tym coś więcej? Kto się przyzna, że za przeciąganiem światopoglądowej liny tak naprawdę kryją się partykularne interesy i interesiki, kręcone za przyzwoleniem takiej lub owakiej władzy? Bo własny zysk częściej sufluje nam ideowe wybory niż dobro kraju. 

Syndrom wypalenia zawodowego

Pamiętam – kiedyś ci zacietrzewieni adwersarze wspólnie tryskali entuzjazmem. Wierzyli, że tyrając – odniosą sukces, indywidualnie i całospołecznie. Stachanowcy polskiego kapitalizmu rwali się do roboty, jak Mateusz Birkut do odbudowy Warszawy. Wiara i nadzieje przekładały się na stosunek do bliźnich: podczas biesiadowania panowała aura uniesienia, pozytywnie oceniano rzeczywistość, serdeczność lała się szerokim strumieniem. Nikt nie narzekał na pozanormatywną pracę, nie odczuwał jeszcze syndromu wypalenia zawodowego, nie rozliczał kosztów własnych przyspieszonego doganiania Europy. Depresja jeszcze nie stała się przypadłością częstszą niż katar, a ci, których nie stać było na wakacje w Honolulu, nie czuli się pariasami Europy.

Wykoślawienia „nowego wspaniałego świata” pierwsi dostrzegli ci, którzy mieli z niego czerpać pełnymi garściami. Dekadę temu Małgorzata Rejmer, wówczas trzydziestoletnia pisarka, opublikowała felieton zatytułowany „Wy byliście głupi, my jesteśmy przegrani”. Piła do pokolenia, które zafundowało Polsce ideologię neoliberalną: „Jeśli nie wyprułeś sobie żył, jeśli nie kombinowałeś, jeśli nie miałeś smykałki do żadnego biznesu, to znaczy, że jesteś leniem, obibokiem, niedojdą, należy ci się nędza”. 

Gdzie szukać winnych?

Jedni obwiniają tych z prawej, inni tamtych z lewej strony. Oskarżamy nie tylko protagonistów, także dawnych kumpli, rodzinę, partnera. Każde forum do nawalanki dobre, więc spotkanie świąteczne najpierw przeobraża się w wiec, potem atmosfera tężeje, argumenty przechodzą w inwektywy, w końcu trzaskają drzwi i „Moja noga już nigdy u tych komuchów nie postanie!”. 

A według mnie to pokutuje nasza niegdysiejsza naiwność. Wierzyliśmy jak w Zawiszę w naszą transformację, w sukces zbiorowy i własny. Przez krótki czas sądziliśmy, że zaszliśmy daleko i wysoko, choć na kredyt. Z biegiem lat traciliśmy siły i ufność. Zaczęło się w nas wsączać podszyte niepokojem rozczarowanie. Jak to się stało, że tak tyraliśmy, mamy dobrobyt (umiarkowany), a dobrostanu wciąż brak? W dodatku zmiany na najwyższych stołkach przekładają się w roszady na małych stołeczkach – i oto znowu straciliśmy robotę, a ceny prądu podskoczyły. Nie tak wyobrażaliśmy sobie demokrację i kapitalizm… 

Nadciągające wybory prezydenckie podkręcają temperaturę rozmów, gestów, spojrzeń. Polacy! Jeszcze nie rozegrała się ostateczna potyczka, a już krajobraz po bitwie. I trup ściele się gęsto pod białym obrusem.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 01/2025]


 

POLECANE
KE osłabia zdolności obronne państw UE zamiast je wzmacniać. Analiza tylko u nas
KE osłabia zdolności obronne państw UE zamiast je wzmacniać. Analiza

Przyznam, że nie rozumiem zachwytu polityków ze wszystkich w zasadzie stron politycznej sceny nad unijnym programem SAFE i zapowiedziami Komisji Europejskiej „wzmocnienia obronności w obliczu rosyjskiej agresji”, stanowią bowiem pustosłowie. I to na dodatek groźne.

Polacy ocenili sytuację gospodarczą w kraju. Złe wieści dla rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Polacy ocenili sytuację gospodarczą w kraju. Złe wieści dla rządu [SONDAŻ]

Nowy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje wyraźne niezadowolenie Polaków z obecnej sytuacji gospodarczej. Ponad 47 proc. badanych uważa, że dziś gospodarka radzi sobie gorzej niż za czasów rządów PiS. 

Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie z ostatniej chwili
Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie

Od 20 lat w Warszawie mamy układ oligarchiczny, ale wierzymy, że można to zmienić - powiedział poseł PiS Piotr Gliński, otwierając sobotnią konwencję programową partii w Warszawie. Były wicepremier i kandydat na prezydenta Warszawy ocenił, że stolica jest zarządzana katastrofalnie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Mieszkańcy Wrocławia powinni przygotować się na sobotnie zmiany w komunikacji miejskiej. 6 grudnia tramwaje linii 7 i 17 nie dojadą na Klecinę. MPK zapowiada zastępczą komunikację autobusową i wyjaśnia powód wprowadzenia zmian.

Szpilman kontra Pilecki tylko u nas
Szpilman kontra Pilecki

5 grudnia 1911 r. W Sosnowcu urodził się Władysław Szpilman, kompozytor, pianista. Jego losy w okupowanej przez Niemców Warszawie stały się podstawą filmu „Pianista” Romana Polańskiego. A dlaczego Polański (urodzony jako Raymond Thierry Liebling) nigdy nie nakręci filmu o rotmistrzu Witoldzie Pileckim?

Hiszpański eurodeputowany o grzywnie dla Muska: To ostrzeżenie w mafijnym stylu wideo
Hiszpański eurodeputowany o grzywnie dla Muska: To ostrzeżenie w mafijnym stylu

Jorge Buxadé, hiszpański poseł do Parlamentu Europejskiego z Vox ocenił, że Unia Europejska nie broni już wolności, ale ją karze. W jego ocenie dyrektywa o usługach cyfrowych (DSA) nie służy ochronie użytkowników, ale uciszeniu każdego, kto ośmieli się przeciwstawić narracji Komisji.

Nowa strategia USA zszokowała Europę. Kallas: „Część krytyki jest uzasadniona” z ostatniej chwili
Nowa strategia USA zszokowała Europę. Kallas: „Część krytyki jest uzasadniona”

Stany Zjednoczone są nadal „największym sojusznikiem Unii Europejskiej – oświadczyła w sobotę szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas po publikacji nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych.

Ta ustawa pozwoliłaby Muskowi pozwać KE przed sąd w USA za cenzurę gorące
Ta ustawa pozwoliłaby Muskowi pozwać KE przed sąd w USA za cenzurę

Na kilka godzin przed tym, jak Komisja Europejska opublikowała szczegóły dotyczące grzywny nałożonej na Elona Muska, udostępnił on post X autorstwa Prestona Byrne'a, w którym opowiadał się za uchwaleniem amerykańskiej ustawy, która umożliwiłaby firmom i osobom fizycznym pozywanie podmiotów zagranicznych przed amerykańskim sądem w związku z roszczeniami dotyczącymi zagranicznej cenzury.

Gdynia: Już dziś spotkanie otwarte z dr. Adamem Chmieleckim z ostatniej chwili
Gdynia: Już dziś spotkanie otwarte z dr. Adamem Chmieleckim

Już dziś o godz. 17.30 w Gdyni odbędzie się spotkania otwarte z dr. Adamem Chmieleckim, dyrektorem operacyjnym Fundacji Promocji Solidarności, politologiem, autorem książek o historii najnowszej Polski.

Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu z ostatniej chwili
Kto powinien być twarzą PiS przed kolejnymi wyborami? Zaskakujące wyniki sondażu

Wg sondażu SW Research na zlecenie Onetu to prezes PiS Jarosław Kaczyński był najczęściej wskazywany przez ankietowanych jako polityk, który powinien poprowadzić partię jako twarz wyborów. Co ciekawe jednak, najwięcej ankietowanych wskazało, że nie widzi w elicie PiS dobrego kandydata.

REKLAMA

Monika Małkowska: Choroba przy stole

Skoczyli sobie do oczu przy świątecznym stole. Podniesionymi głosami wykrzykiwali swoje racje: pisiory to, platfusy tamto. Zabębniły w blat wściekłe pięści, padły wyzwiska. Tymczasem ktoś zaintonował: „Chwała na wysokości, a pokój na ziemi…”.
Monika Małkowska
Monika Małkowska / Tygodnik Solidarność

Czy za waśni, które jakoś przy choince nie ustały, odpowiadają tylko odmienne przekonania, czy kryje się za tym coś więcej? Kto się przyzna, że za przeciąganiem światopoglądowej liny tak naprawdę kryją się partykularne interesy i interesiki, kręcone za przyzwoleniem takiej lub owakiej władzy? Bo własny zysk częściej sufluje nam ideowe wybory niż dobro kraju. 

Syndrom wypalenia zawodowego

Pamiętam – kiedyś ci zacietrzewieni adwersarze wspólnie tryskali entuzjazmem. Wierzyli, że tyrając – odniosą sukces, indywidualnie i całospołecznie. Stachanowcy polskiego kapitalizmu rwali się do roboty, jak Mateusz Birkut do odbudowy Warszawy. Wiara i nadzieje przekładały się na stosunek do bliźnich: podczas biesiadowania panowała aura uniesienia, pozytywnie oceniano rzeczywistość, serdeczność lała się szerokim strumieniem. Nikt nie narzekał na pozanormatywną pracę, nie odczuwał jeszcze syndromu wypalenia zawodowego, nie rozliczał kosztów własnych przyspieszonego doganiania Europy. Depresja jeszcze nie stała się przypadłością częstszą niż katar, a ci, których nie stać było na wakacje w Honolulu, nie czuli się pariasami Europy.

Wykoślawienia „nowego wspaniałego świata” pierwsi dostrzegli ci, którzy mieli z niego czerpać pełnymi garściami. Dekadę temu Małgorzata Rejmer, wówczas trzydziestoletnia pisarka, opublikowała felieton zatytułowany „Wy byliście głupi, my jesteśmy przegrani”. Piła do pokolenia, które zafundowało Polsce ideologię neoliberalną: „Jeśli nie wyprułeś sobie żył, jeśli nie kombinowałeś, jeśli nie miałeś smykałki do żadnego biznesu, to znaczy, że jesteś leniem, obibokiem, niedojdą, należy ci się nędza”. 

Gdzie szukać winnych?

Jedni obwiniają tych z prawej, inni tamtych z lewej strony. Oskarżamy nie tylko protagonistów, także dawnych kumpli, rodzinę, partnera. Każde forum do nawalanki dobre, więc spotkanie świąteczne najpierw przeobraża się w wiec, potem atmosfera tężeje, argumenty przechodzą w inwektywy, w końcu trzaskają drzwi i „Moja noga już nigdy u tych komuchów nie postanie!”. 

A według mnie to pokutuje nasza niegdysiejsza naiwność. Wierzyliśmy jak w Zawiszę w naszą transformację, w sukces zbiorowy i własny. Przez krótki czas sądziliśmy, że zaszliśmy daleko i wysoko, choć na kredyt. Z biegiem lat traciliśmy siły i ufność. Zaczęło się w nas wsączać podszyte niepokojem rozczarowanie. Jak to się stało, że tak tyraliśmy, mamy dobrobyt (umiarkowany), a dobrostanu wciąż brak? W dodatku zmiany na najwyższych stołkach przekładają się w roszady na małych stołeczkach – i oto znowu straciliśmy robotę, a ceny prądu podskoczyły. Nie tak wyobrażaliśmy sobie demokrację i kapitalizm… 

Nadciągające wybory prezydenckie podkręcają temperaturę rozmów, gestów, spojrzeń. Polacy! Jeszcze nie rozegrała się ostateczna potyczka, a już krajobraz po bitwie. I trup ściele się gęsto pod białym obrusem.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 01/2025]



 

Polecane