"Gryzła mnie do krwi". Poważne oskarżenia wobec rzekomej działaczki młodzieżówki Partii Razem

Na platformach X oraz Instagram pojawiły się zarzuty wobec domniemanej działaczki młodzieżowej przybudówki partii Razem. Aktywistka ma być osobą „wysoko postawioną” w młodzieżówce, a zarzuty wobec niej wysuwa transseksualista, który miał być wcześniej z nią związany. Wśród zarzutów są oskarżenia o brutalne ataki i gwałt. Zarzuty wywołały spore poruszenie w sieci.
Tylko u nas
Tylko u nas / grafika własna

Co musisz wiedzieć?

  • Środowiska progresywnej lewicy od dawna mają kłopot ze skandalami według wzorców, które podobno zwalczają
  • Skandale dotyczą np. tzw. Homokomando
  • Tym razem w sieci pojawiły się oskarżenia dotyczące niewymienionej z nazwiska rzekomej działaczki Partii Razem

 

Lewicowi aktywiści chętnie przedstawiają samych siebie jako przeciwników przemocy, szczególnie tej seksualnej. Kiedy jednak zarzuty o molestowanie czy gwałty dotyczą samej lewicy, jej działacze starają się je często ignorować albo zbywać jako prywatne sprawy. Tak było całkiem niedawno w przypadku Homokomando.

 

Poważne oskarżenia w Homokomando

Wielu z czytelników pamięta pewnie tę sprawę: w styczniu 2025 roku podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Równouprawnienia Społeczności LGBT+ Cyryl Wilczyński, były działacz organizacji Homokomando, publicznie oskarżył jej lidera, Linusa Lewandowskiego, o molestowanie seksualne. Do molestowania miało dojść w trakcie aktywności Wilczyńskiego w organizacji, gdy ten identyfikował się jako „trans kobieta”. Wypowiedź Wilczyńskiego została jednak szybko przerwana przez przewodniczącą zespołu, Annę Marię Żukowską z Lewicy, która stwierdziła, że „sprawy personalne to nie na tym zespole”. Reakcja poseł wywołała szok, a wielu komentatorów zarzuciło jej próbę zbagatelizowania poważnych przestępstw. Linus Lewandowski odpowiedział na zarzuty, twierdząc, że to on jest ofiarą molestowania ze strony Wilczyńskiego, co dodatkowo skomplikowało sprawę.

Historia wpisywała się natomiast w szerszy kontekst problemów w Homokomando. W 2022 roku „Gazeta Wyborcza” ujawniła skandal związany z innym członkiem zarządu organizacji, Maciejem L., oskarżonym o gwałt z użyciem broni. Sprawa ta pozostaje w toku prokuratorskim. Wilczyński protestuje natomiast dalej przeciwko działalności Homokomando.

Rozbrat

Polska lewica ma jednak podobne problemy od dawna – i to na różnych szczeblach, nie tylko na tym parlamentarnym. Innym tego przykładem są wydarzenia z poznańskiego skłotu Rozbrat, działającego od 1994 roku jako centrum kultury niezależnej i siedziba Federacji Anarchistycznej. W grudniu 2021 roku dawna mieszkanka tego skłotu ujawniła w mediach społecznościowych, że jako 19-latka miała zostać zgwałcona przez członka kolektywu Rozbrat. Przedstawiciele Rozbratu odpowiedzieli natomiast, że sprawca gwałtu nie działa już w ich strukturach i że zamiast zgłoszenia na policję została mu zaoferowana... terapia u psychologa.

 

Niesprawiedliwe oskarżenia

Nie wszystkie oskarżenia, rzecz jasna, są natomiast prawdziwe. Wie o tym pewnie najlepiej Jakub Dymek, dziennikarz związany z „Krytyką Polityczną”, który w 2017 roku został oskarżony o przemoc seksualną i psychiczną w głośnym artykule opublikowanym w „Codzienniku Feministycznym”. Osiem kobiet zarzuciło mu wtedy gwałt, molestowanie oraz wysyłanie niestosownych wiadomości, w tym propozycji seksualnych. Sprawa wywołała burzę w środowiskach lewicowych, gdzie Dymek uchodził za orędownika wartości feministycznych. Oskarżenia doprowadziły do zawieszenia Dymka w „Krytyce Politycznej”. W odpowiedzi dziennikarz zaprzeczył zarzutom i pozwał autorki artykułu oraz „Codziennik Feministyczny” o zniesławienie. W 2021 roku sąd uznał, że publikacja naruszyła dobra osobiste Dymka. Do dzisiaj żadna z oskarżycielek nie udowodniła też poważnych zarzutów wysuwanych wcześniej wobec dziennikarza.

Same oskarżenia nie są więc dowodem zbrodni, warto jednak zwracać na nie uwagę, szczególnie, gdy pojawiają się wśród rzekomych obrońców moralności. Warto więc też zwrócić uwagę na oskarżenia, które pojawiły się w ostatnich dniach online na platformach X oraz Instagram. Tym razem (sic!) ma chodzić o rzekomy gwałt i inne, drastyczne formy przemocy, sprawcą natomiast ma być działaczka partii Razem.

 

Toksyczny związek

Zarzuty wobec niewskazanej z nazwiska działaczki Młodych Razem pojawiły się wczoraj (6 sierpnia) w na koncie użytkownika o pseudonimie „Eden”. W pierwszych postach zawierających zarzuty, czytamy:

„Razem powinno się reklamować jako partia dla przemocowców i gwałcicieli, bo tym właśnie jest.”

Post (wyświetlony ponad 80 tys. razy) szybko zwrócił uwagę internautów, którzy chcieli wiedzieć więcej. Oryginalny wpis został potem wrzucony ponownie z dodatkowym komentarzem:

„Razem oficjalnie nie wyrzuci mojej byłej, bo to "prywatne sprawy", więc mam do was pytanie: czy gwałciciel, kontrolujący przemocowiec i osoba, która zmusiła osobę trans do detranzycji na 3 lata zasługuje na bycie w lewicowej partii? Szczególnie, że na wyższych stanowiskach...”

Autor wpisu prosił o udostępnienia, podkreślając, że są one dla niego ostatnią szansą na sprawiedliwość i przekierował użytkowników X (dawnego Twittera) na Instagrama, gdzie zamieszczony został tzn. call out na aktywistkę Młodych Razem. Call out to koncept popularny w lewicowych kręgach i oznacza dosłownie „wywołanie danej osoby” i ostrzeganie przed jej rzekomymi nielegalnymi lub niemoralnymi czynami.

Ten konkretny call out przedstawia natomiast według autora historię jego związku z nieujawnioną działaczką Młodych Razem, która „zajmuje wysokie stanowisko w stowarzyszeniu”. Kobieta miała „pastwić się” nad autorem call outu, Edenem, który obecnie identyfikuje się jako kobieta i lesbijka. Na to, że mężczyzna uważa się za lesbijkę, wskazują jego wpisy na Xie, natomiast zdjęcia, które zamieścił na Instagramie dokumentują jego przemianę. Na wcześniejszych zdjęciach widać młodego mężczyznę, na tych najnowszych zaś mężczyznę stylizującego się na kobietę.

 

"Krew i gwałt"

Zarzuty, które Eden wysuwa wobec działaczki Razem i swojej byłej partnerki, są wyjątkowo poważne. W 20 grafikach, z których składa się się call out, Eden twierdzi, iż jego eks stosowała wobec niego zarówno przemoc psychiczną, jak i fizyczną. Związek miał trwać kilka lat i zakończyć się ok. 1,5 roku temu.

Problemy w związku miały się zacząć, według relacji transseksualisty, już w drugim jego miesiącu. Wtedy to działaczka lewicowej partii miała zacząć krzyczeć na swojego partnera, który wtedy jeszcze nie uważał się za kobietę. Potem zacząć się miały groźby morderstwa: lewicowa działaczka miała rzekomo chcieć zabić jednego ze współlokatorów swojego partnera. Kiedy jej partner natomiast zaczął identyfikować się najpierw jako osoba niebinarna, a potem jako „trans kobieta”, przemoc tylko się, według jego słów, nasiliła.

„Koło 5-6 miesiąca pierwszy raz szarpała mnie do krwi pazurami. Już jakiś czas trwała przemoc fizyczna - gryzła mnie regularnie do krwi, kiedy była na mnie zła. Krzyczałam [transseksualista pisze o sobie w formie żeńskiej; przyp. red.] z bólu, ale współlokatorzy osoby X bali się zareagować. Miała całkowicie gdzieś moje zdrowie, mój stan psychiczny, i to że mogę stracić pracę. Wtedy również jej stan byt chyba najniższy od dawna, bo odkryła, że współlokatorzy nie są jej fanami (bo nad nimi też się znęcała). Pojawiło się znowu szarpanie mnie do krwi. Gdzieś wtedy, kiedy ona chciała seksu, a ja nie, nie powiedziałam nie, bo się jej bałam przez to, jak bardzo przemocowa była na co dzień. Wytłumaczyłam, że czuję się zgwałcona...*”

Pełen opis przemocy, która miała mieć miejsce, jest dostępny na koncie transseksualisty na Instagramie. Eden zamknął jednak dostęp do swojego konta na Xie, gdzie „wszedł za kłódkę”. Jego konto na dawnym Twitterze mogą więc odwiedzić jedynie osoby, które śledziły transseksualistę już wcześniej, zanim zmienił ustawienia swojego profilu.

W swoich najnowszych wpisach na Twitterze Eden prosi natomiast o pomoc w znalezieniu prawnika. „Czeka mnie pozew o zniesławienie” - donosi jeden z jego nowszych postów sprzed kilku godzin. Na samej górze profilu poszkodowanego transseksualisty widnieje zaś grafika opatrzona komentarzem po angielsku: „hope my abuser dies” (ang. "Mam nadzieję, że moja krzywdzicielka umrze."). Wpisy nużytkownika na "X" są obecnie chronione.

Jak dotąd nikt z partii Razem ani jej młodzieżówki nie zajął stanowiska w tej sprawie.

 

[*Cytaty przytoczone w tym tekście pochodzą z różnych grafik i wpisów. Zostały one uporządkowane i poprawione pod względem chronologicznym, ortograficznym i interpunkcyjnym. Ich treść natomiast pozostała niezmieniona]


 

POLECANE
Gryzła mnie do krwi. Poważne oskarżenia wobec rzekomej działaczki młodzieżówki Partii Razem tylko u nas
"Gryzła mnie do krwi". Poważne oskarżenia wobec rzekomej działaczki młodzieżówki Partii Razem

Na platformach X oraz Instagram pojawiły się zarzuty wobec domniemanej działaczki młodzieżowej przybudówki partii Razem. Aktywistka ma być osobą „wysoko postawioną” w młodzieżówce, a zarzuty wobec niej wysuwa transseksualista, który miał być wcześniej z nią związany. Wśród zarzutów są oskarżenia o brutalne ataki i gwałt. Zarzuty wywołały spore poruszenie w sieci.

Energetyczna rewolucja na Księżycu. NASA chce tam postawić reaktor jądrowy Wiadomości
Energetyczna rewolucja na Księżycu. NASA chce tam postawić reaktor jądrowy

Tymczasowy szef NASA i jednocześnie minister transportu Sean Duffy ogłosił plan, który może zmienić układ sił w kosmicznym wyścigu. Podczas konferencji prasowej zapowiedział rozpoczęcie budowy reaktora jądrowego na Księżycu.

Zatrucie w hali produkcyjnej na Śląsku. Pracownicy tracili przytomność z ostatniej chwili
Zatrucie w hali produkcyjnej na Śląsku. Pracownicy tracili przytomność

W hali zakładu w Kornicach doszło do zatrucia, w wyniku którego ucierpiało 17 osób. Początkowo podejrzewano wyciek gazu ziemnego, lecz przyczyna okazała się inna.

PiS na prowadzeniu, koalicja traci większość. Najnowszy sondaż parlamentarny pilne
PiS na prowadzeniu, koalicja traci większość. Najnowszy sondaż parlamentarny

„Uzyskane wyniki nie są korzystne dla koalicji rządzącej – nie miałaby większości. Stworzenie rządu byłoby trudne również dla obecnej opozycji i wymagałoby zawarcia szerokich kompromisów” - komentuje Urszula Krassowska z sondażowni Opinia24.

Pedofil wystąpił w roli eksperta na sejmowym zespole ds. ochrony dzieci pilne
Pedofil wystąpił w roli "eksperta" na sejmowym zespole ds. ochrony dzieci

4 sierpnia, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci w Procesie Rozstania Rodziców, doszło do sytuacji, która wywołała prawdziwą burzę. Wśród zaproszonych głos zabrał... mężczyzna prawomocnie skazany za seksualne wykorzystanie małoletniego. Widnieje on w publicznym Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Przewodniczył obradom poseł KO Marcin Józefaciuk.

Miękka rura tylko u nas
"Miękka rura"

Z góry przepraszam państwa za ten tytuł. Można powiedzieć, że napisał go premier. To jego nomenklatura. „Niektórym się wydaje, że prezydent Duda będzie wielkim problemem dla tych, którzy wygrają i będą chcieli utworzyć rząd. Symboliczny zakład bym zaproponował: zobaczycie, jak panu prezydentowi rura zmięknie” - mówił w sierpniu 2023 r. w Ustroniu Donald Tusk, czym wzbudził salwy śmiechu zebranej publiki.

Maja Ostaszewska została ambasadorką marki odzieżowej oferującej ubrania ze skóry Wiadomości
Maja Ostaszewska została "ambasadorką" marki odzieżowej oferującej ubrania ze skóry

Znana z zaangażowania w obronę karpi i walki o prawa zwierząt aktorka Maja Ostaszewska została ambasadorką luksusowej marki Patrizia Aryton na sezon jesień–zima 2025. W kampanii promuje m.in. klasyczne płaszcze – w tym modele z naturalnych materiałów, takich jak wełna i skóra. Sama mówi o modzie jako formie wyrażania siebie: „To rodzaj języka, dzięki któremu mogę wyrażać siebie i podkreślać swój charakter bez używania jakichkolwiek słów”.

Karol Nawrocki podpisał swoją pierwszą inicjatywę ustawodawczą z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podpisał swoją pierwszą inicjatywę ustawodawczą

Prezydent Karol Nawrocki podpisał w czwartek w Kaliszu swoją pierwszą inicjatywę ustawodawczą. Dotyczy ona projektu ustawy o jednej z kluczowych inwestycji mających wzmocnić pozycję Polski w Europie.

Netanjahu z zaskakującą deklaracją: Chcemy przejąć kontrolę nad Gazą i oddać ją siłom arabskim Wiadomości
Netanjahu z zaskakującą deklaracją: Chcemy przejąć kontrolę nad Gazą i oddać ją siłom arabskim

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział w czwartek przejęcie pełnej kontroli wojskowej nad całym terytorium Strefy Gazy. Jak podkreślił, celem operacji ma być całkowite usunięcie Hamasu i przekazanie władzy w ręce „sił arabskich”, które – jak zaznaczył – „nie będą zagrażać Izraelowi”.

Unia Europejska jest organizacją nielegalną tylko u nas
Unia Europejska jest organizacją nielegalną

Została ustanowiona w wyniku zamachu stanu przeciwko europejskim narodom i ich konstytucjom.

REKLAMA

"Gryzła mnie do krwi". Poważne oskarżenia wobec rzekomej działaczki młodzieżówki Partii Razem

Na platformach X oraz Instagram pojawiły się zarzuty wobec domniemanej działaczki młodzieżowej przybudówki partii Razem. Aktywistka ma być osobą „wysoko postawioną” w młodzieżówce, a zarzuty wobec niej wysuwa transseksualista, który miał być wcześniej z nią związany. Wśród zarzutów są oskarżenia o brutalne ataki i gwałt. Zarzuty wywołały spore poruszenie w sieci.
Tylko u nas
Tylko u nas / grafika własna

Co musisz wiedzieć?

  • Środowiska progresywnej lewicy od dawna mają kłopot ze skandalami według wzorców, które podobno zwalczają
  • Skandale dotyczą np. tzw. Homokomando
  • Tym razem w sieci pojawiły się oskarżenia dotyczące niewymienionej z nazwiska rzekomej działaczki Partii Razem

 

Lewicowi aktywiści chętnie przedstawiają samych siebie jako przeciwników przemocy, szczególnie tej seksualnej. Kiedy jednak zarzuty o molestowanie czy gwałty dotyczą samej lewicy, jej działacze starają się je często ignorować albo zbywać jako prywatne sprawy. Tak było całkiem niedawno w przypadku Homokomando.

 

Poważne oskarżenia w Homokomando

Wielu z czytelników pamięta pewnie tę sprawę: w styczniu 2025 roku podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Równouprawnienia Społeczności LGBT+ Cyryl Wilczyński, były działacz organizacji Homokomando, publicznie oskarżył jej lidera, Linusa Lewandowskiego, o molestowanie seksualne. Do molestowania miało dojść w trakcie aktywności Wilczyńskiego w organizacji, gdy ten identyfikował się jako „trans kobieta”. Wypowiedź Wilczyńskiego została jednak szybko przerwana przez przewodniczącą zespołu, Annę Marię Żukowską z Lewicy, która stwierdziła, że „sprawy personalne to nie na tym zespole”. Reakcja poseł wywołała szok, a wielu komentatorów zarzuciło jej próbę zbagatelizowania poważnych przestępstw. Linus Lewandowski odpowiedział na zarzuty, twierdząc, że to on jest ofiarą molestowania ze strony Wilczyńskiego, co dodatkowo skomplikowało sprawę.

Historia wpisywała się natomiast w szerszy kontekst problemów w Homokomando. W 2022 roku „Gazeta Wyborcza” ujawniła skandal związany z innym członkiem zarządu organizacji, Maciejem L., oskarżonym o gwałt z użyciem broni. Sprawa ta pozostaje w toku prokuratorskim. Wilczyński protestuje natomiast dalej przeciwko działalności Homokomando.

Rozbrat

Polska lewica ma jednak podobne problemy od dawna – i to na różnych szczeblach, nie tylko na tym parlamentarnym. Innym tego przykładem są wydarzenia z poznańskiego skłotu Rozbrat, działającego od 1994 roku jako centrum kultury niezależnej i siedziba Federacji Anarchistycznej. W grudniu 2021 roku dawna mieszkanka tego skłotu ujawniła w mediach społecznościowych, że jako 19-latka miała zostać zgwałcona przez członka kolektywu Rozbrat. Przedstawiciele Rozbratu odpowiedzieli natomiast, że sprawca gwałtu nie działa już w ich strukturach i że zamiast zgłoszenia na policję została mu zaoferowana... terapia u psychologa.

 

Niesprawiedliwe oskarżenia

Nie wszystkie oskarżenia, rzecz jasna, są natomiast prawdziwe. Wie o tym pewnie najlepiej Jakub Dymek, dziennikarz związany z „Krytyką Polityczną”, który w 2017 roku został oskarżony o przemoc seksualną i psychiczną w głośnym artykule opublikowanym w „Codzienniku Feministycznym”. Osiem kobiet zarzuciło mu wtedy gwałt, molestowanie oraz wysyłanie niestosownych wiadomości, w tym propozycji seksualnych. Sprawa wywołała burzę w środowiskach lewicowych, gdzie Dymek uchodził za orędownika wartości feministycznych. Oskarżenia doprowadziły do zawieszenia Dymka w „Krytyce Politycznej”. W odpowiedzi dziennikarz zaprzeczył zarzutom i pozwał autorki artykułu oraz „Codziennik Feministyczny” o zniesławienie. W 2021 roku sąd uznał, że publikacja naruszyła dobra osobiste Dymka. Do dzisiaj żadna z oskarżycielek nie udowodniła też poważnych zarzutów wysuwanych wcześniej wobec dziennikarza.

Same oskarżenia nie są więc dowodem zbrodni, warto jednak zwracać na nie uwagę, szczególnie, gdy pojawiają się wśród rzekomych obrońców moralności. Warto więc też zwrócić uwagę na oskarżenia, które pojawiły się w ostatnich dniach online na platformach X oraz Instagram. Tym razem (sic!) ma chodzić o rzekomy gwałt i inne, drastyczne formy przemocy, sprawcą natomiast ma być działaczka partii Razem.

 

Toksyczny związek

Zarzuty wobec niewskazanej z nazwiska działaczki Młodych Razem pojawiły się wczoraj (6 sierpnia) w na koncie użytkownika o pseudonimie „Eden”. W pierwszych postach zawierających zarzuty, czytamy:

„Razem powinno się reklamować jako partia dla przemocowców i gwałcicieli, bo tym właśnie jest.”

Post (wyświetlony ponad 80 tys. razy) szybko zwrócił uwagę internautów, którzy chcieli wiedzieć więcej. Oryginalny wpis został potem wrzucony ponownie z dodatkowym komentarzem:

„Razem oficjalnie nie wyrzuci mojej byłej, bo to "prywatne sprawy", więc mam do was pytanie: czy gwałciciel, kontrolujący przemocowiec i osoba, która zmusiła osobę trans do detranzycji na 3 lata zasługuje na bycie w lewicowej partii? Szczególnie, że na wyższych stanowiskach...”

Autor wpisu prosił o udostępnienia, podkreślając, że są one dla niego ostatnią szansą na sprawiedliwość i przekierował użytkowników X (dawnego Twittera) na Instagrama, gdzie zamieszczony został tzn. call out na aktywistkę Młodych Razem. Call out to koncept popularny w lewicowych kręgach i oznacza dosłownie „wywołanie danej osoby” i ostrzeganie przed jej rzekomymi nielegalnymi lub niemoralnymi czynami.

Ten konkretny call out przedstawia natomiast według autora historię jego związku z nieujawnioną działaczką Młodych Razem, która „zajmuje wysokie stanowisko w stowarzyszeniu”. Kobieta miała „pastwić się” nad autorem call outu, Edenem, który obecnie identyfikuje się jako kobieta i lesbijka. Na to, że mężczyzna uważa się za lesbijkę, wskazują jego wpisy na Xie, natomiast zdjęcia, które zamieścił na Instagramie dokumentują jego przemianę. Na wcześniejszych zdjęciach widać młodego mężczyznę, na tych najnowszych zaś mężczyznę stylizującego się na kobietę.

 

"Krew i gwałt"

Zarzuty, które Eden wysuwa wobec działaczki Razem i swojej byłej partnerki, są wyjątkowo poważne. W 20 grafikach, z których składa się się call out, Eden twierdzi, iż jego eks stosowała wobec niego zarówno przemoc psychiczną, jak i fizyczną. Związek miał trwać kilka lat i zakończyć się ok. 1,5 roku temu.

Problemy w związku miały się zacząć, według relacji transseksualisty, już w drugim jego miesiącu. Wtedy to działaczka lewicowej partii miała zacząć krzyczeć na swojego partnera, który wtedy jeszcze nie uważał się za kobietę. Potem zacząć się miały groźby morderstwa: lewicowa działaczka miała rzekomo chcieć zabić jednego ze współlokatorów swojego partnera. Kiedy jej partner natomiast zaczął identyfikować się najpierw jako osoba niebinarna, a potem jako „trans kobieta”, przemoc tylko się, według jego słów, nasiliła.

„Koło 5-6 miesiąca pierwszy raz szarpała mnie do krwi pazurami. Już jakiś czas trwała przemoc fizyczna - gryzła mnie regularnie do krwi, kiedy była na mnie zła. Krzyczałam [transseksualista pisze o sobie w formie żeńskiej; przyp. red.] z bólu, ale współlokatorzy osoby X bali się zareagować. Miała całkowicie gdzieś moje zdrowie, mój stan psychiczny, i to że mogę stracić pracę. Wtedy również jej stan byt chyba najniższy od dawna, bo odkryła, że współlokatorzy nie są jej fanami (bo nad nimi też się znęcała). Pojawiło się znowu szarpanie mnie do krwi. Gdzieś wtedy, kiedy ona chciała seksu, a ja nie, nie powiedziałam nie, bo się jej bałam przez to, jak bardzo przemocowa była na co dzień. Wytłumaczyłam, że czuję się zgwałcona...*”

Pełen opis przemocy, która miała mieć miejsce, jest dostępny na koncie transseksualisty na Instagramie. Eden zamknął jednak dostęp do swojego konta na Xie, gdzie „wszedł za kłódkę”. Jego konto na dawnym Twitterze mogą więc odwiedzić jedynie osoby, które śledziły transseksualistę już wcześniej, zanim zmienił ustawienia swojego profilu.

W swoich najnowszych wpisach na Twitterze Eden prosi natomiast o pomoc w znalezieniu prawnika. „Czeka mnie pozew o zniesławienie” - donosi jeden z jego nowszych postów sprzed kilku godzin. Na samej górze profilu poszkodowanego transseksualisty widnieje zaś grafika opatrzona komentarzem po angielsku: „hope my abuser dies” (ang. "Mam nadzieję, że moja krzywdzicielka umrze."). Wpisy nużytkownika na "X" są obecnie chronione.

Jak dotąd nikt z partii Razem ani jej młodzieżówki nie zajął stanowiska w tej sprawie.

 

[*Cytaty przytoczone w tym tekście pochodzą z różnych grafik i wpisów. Zostały one uporządkowane i poprawione pod względem chronologicznym, ortograficznym i interpunkcyjnym. Ich treść natomiast pozostała niezmieniona]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe