Jedyna w swoim rodzaju

„Partii jest wiele, Solidarność jedna” – głosiło hasło wyborcze komitetu NSZZ „Solidarność” w pierwszych w pełni wolnych i demokratycznych wyborach parlamentarnych w Polsce po obaleniu komunizmu, które odbyły się w październiku 1991 roku. Nawiązując do tego hasła sprzed lat, można stwierdzić, że w tegorocznych wyborach prezydenckich kandydatów jest wielu, ale tylko jeden z poparciem „Solidarności”.
Przewodniczący NSZZ
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda i kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas konferencji programowej w Szeligach 2 marca 2025 r. / Fot. Tysol.pl, Marcin Żegliński.

Związek w wyborach w 1991 roku wystawił samodzielnie swoich kandydatów, zdobył ponad 5% poparcia i uzyskał 27 mandatów poselskich. Nie o takie szczegóły nam dzisiaj jednak chodzi. Zresztą pamiętamy, że po doświadczeniu Akcji Wyborczej Solidarność dekadę później „Solidarność” wycofała się z bezpośredniego udziału w polityce. To temat na osobną opowieść.

Tamto historyczne hasło kołacze mi w głowie jednak od lat – jako dziennikarzowi i jako politologowi. Doskonale oddaje bowiem istotę fenomenu „Solidarności” i specyficzną, wyjątkową rolę, jaką Związek odgrywa w polskiej historii.

Jest oczywiste, że „Solidarność” to przede wszystkim związek zawodowy, organizacja, która ma swoje cele statutowe, a wśród nich troskę o jak najlepsze warunki pracy i płacy dla wszystkich pracowników, o godność i prawa pracownicze. Jest też oczywiste, że dla realizacji tych celów musi wchodzić w interakcje nie tylko z organizacjami pracodawców czy zarządzającymi konkretnymi przedsiębiorstwami, ale również z organami władzy państwowej. Wielu problemów pracowniczych i związkowych nie uda się bowiem rozwiązać inaczej niż w drodze działań politycznych, chociażby procesu legislacyjnego z udziałem parlamentu i prezydenta RP. Ponadto wiele klasycznych instrumentów działania związków zawodowych, jak chociażby organizowanie protestów i strajków, opiniowanie projektów aktywnych prawnych itp., ma swój oddźwięk wśród uczestników życia politycznego.

Wykrzykiwane jednak często zarzuty o „upolitycznieniu” Związku są nie tylko fałszywe, ale też ignorują prawdę zawartą w haśle z 1991 roku. Tak, „Solidarność” musi pilnować procesów politycznych, dla dobra swoich członków, dla dobra pracowników i wszystkich Polaków. A także dla dobra polskiej racji stanu i troski o chrześcijański charakter naszego życia społecznego, jako organizacja powstała w konkretnych okolicznościach i wyrastająca z konkretnych wartości, chrześcijańska i patriotyczna, niepodległościowa.

Istota „upolitycznienia” „Solidarności” nie polega jednak na zabieganiu o przychylność polityków. To politycy zabiegają o poparcie związkowców. I dostają je, jeśli są dla ludzi „Solidarności” wiarygodni, mają zgodny ze Związkiem program i zobowiązują się do realizacji konkretnych postulatów. To nie jest przejaw „polityzacji”, to przejaw profesjonalizmu i skuteczności. Zapewne każda organizacja społeczna chciałaby mieć możliwość takiego działania.

 „Solidarność” od roku 1990 zabiera głos w każdych wyborach prezydenckich, które są specyficzne, rządzą się swoimi prawami i mają inny wymiar, większy od stricte partyjnych wyborów parlamentarnych. Związek wskazuje kandydata, który jest najbliższy solidarnościowym wartościom i interesom.

Warto o tym wszystkim pamiętać patrząc na wydarzenia z historycznej Sali BHP w Gdańsku 13 lutego, gdy Piotr Duda w imieniu „Solidarności” podpisał podobną umowę programową z obywatelskim kandydatem na prezydenta RP Karolem Nawrockim, a także na konferencję programową Nawrockiego w podwarszawskich Szeligach 2 marca, gdy przewodniczący Związku zapewniał, że nie zostawi obywatelskiego kandydata samego. Dzięki temu "Solidarność" już znalazła silnego sprzymierzeńca m.in. w sprawie odrzucenia polityki Zielonego Ładu.

Nawiązując do hasła sprzed lat, można zatem powiedzieć: kandydatów w obecnych wyborach prezydenckich jest wielu, ale tylko jeden z poparciem „Solidarności”.

Adam Chmielecki

Artykuł pochodzi z "Magazynu Solidarność" nr 3/2025


 

POLECANE
Pierwsze czytanie ustawy o końcu CBA. PSL i Polska 2050 jednogłośnie za pilne
Pierwsze czytanie ustawy o końcu CBA. PSL i Polska 2050 jednogłośnie za

Podczas czwartkowej sejmowej debaty posłowie PSL i Polski 2050 jednoznacznie poparli projekt likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wskazywali na brak działań Biura w czasie pandemii oraz zapowiadali współpracę nad ustawą przenoszącą jego zadania do innych służb.

Poważne zarzuty wobec wójta Gozdowa. Policja potwierdza dwa incydenty Wiadomości
Poważne zarzuty wobec wójta Gozdowa. Policja potwierdza dwa incydenty

Wójt gminy Gozdowo Dariusz K. został w ostatnim czasie dwukrotnie zatrzymany, gdy kierował samochodem po alkoholu. Ponieważ za pierwszym razem badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile, stracił prawo jazdy. Mimo tego prowadził auto następnego dnia. Wtedy okazało się, że ma prawie 0,4 promila.

Żurek komentuje decyzję Trybunału ws. KRS: Nibywyrok nibyTK pilne
Żurek komentuje decyzję Trybunału ws. KRS: "Nibywyrok nibyTK"

Waldemar Żurek stwierdził, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności noweli KRS to jedynie „element politycznego sporu”. Jednocześnie zapowiedział własny projekt zmian i skrytykował obecny model, mówiąc wprost o „wydrenowanych milionach złotych”.

Nowa Zelandia dołącza do krajów zakazujących transowania dzieci tylko u nas
Nowa Zelandia dołącza do krajów zakazujących transowania dzieci

Wykonując ważny krok w kierunku ochrony dzieci, rząd Nowej Zelandii ogłosił zakaz nowych recept na blokery dojrzewania dla nieletnich, którzy twierdzą, że są “trans”. Ta decyzja, która wejdzie w życie 19 grudnia 2025 roku, kończy erę niebezpiecznych eksperymentów medycznych na nieletnich. Zamiast ulegać presji aktywistów promujących ideologię gender, władze postawiły na naukę i bezpieczeństwo.

Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie Wiadomości
Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie

W czwartek wieczorem zamknięto tymczasowo lotnisko w Wilnie. Decyzję taką podjęto po tym, jak na radarach zauważono balon przemytniczy nadlatujący z Białorusi. Ograniczenia wprowadzono o 18:38 czasu lokalnego, a służby apelowały o sprawdzanie informacji o lotach na stronie portu.

W piątek w Polskę uderzy potężna śnieżyca. Śnieg będzie padał wiele godzin Wiadomości
W piątek w Polskę uderzy potężna śnieżyca. Śnieg będzie padał wiele godzin

W piątek i w nocy z piątku na sobotę południowo-wschodnia Polska znajdzie się pod naporem dwóch stref intensywnych opadów śniegu. Miejscami może spaść nawet 30 cm białego puchu, a Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało już ostrzeżenia do mieszkańców zagrożonych powiatów.

Marianna Schreiber ogłasza koniec najgłośniejszego romansu polskiej polityki z ostatniej chwili
Marianna Schreiber ogłasza koniec najgłośniejszego romansu polskiej polityki

- Rozstaliśmy się z Piotrem. Nie będę robiła z tego dramy. Życzę mu dobrze i powodzenia w dalszym życiu! - pisze Marianna Schreiber na platformie "X".

Atak nożownika w centrum handlowym w Bydgoszczy Wiadomości
Atak nożownika w centrum handlowym w Bydgoszczy

W bydgoskim centrum handlowym przy ul. Jagiellońskiej doszło do brutalnego ataku, którego ofiarą padł 14-letni chłopiec. Nastolatek został raniony nożem w brzuch i trafił do szpitala. Policja zatrzymała 21-latka, który - według wstępnych ustaleń - miał związek ze zdarzeniem. Podejrzanemu może grozić nawet dożywotnie więzienie.

Kosiniak-Kamysz: „Zabrakło informacji z Ukrainy”. Nowe ustalenia po dywersji na kolei pilne
Kosiniak-Kamysz: „Zabrakło informacji z Ukrainy”. Nowe ustalenia po dywersji na kolei

Po weekendowych aktach dywersji na kolei polskie służby ujawniły pierwsze ustalenia, a minister Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że kluczowe informacje z Ukrainy do Polski nie dotarły na czas.

Powinniśmy to wykorzystać. Urban zabrał głos po losowaniu baraży z ostatniej chwili
"Powinniśmy to wykorzystać". Urban zabrał głos po losowaniu baraży

Nie możemy narzekać na losowanie - przyznał selekcjoner Jan Urban po tym, jak piłkarska reprezentacja Polski poznała rywali w barażach o awans do przyszłorocznych mistrzostw świata.

REKLAMA

Jedyna w swoim rodzaju

„Partii jest wiele, Solidarność jedna” – głosiło hasło wyborcze komitetu NSZZ „Solidarność” w pierwszych w pełni wolnych i demokratycznych wyborach parlamentarnych w Polsce po obaleniu komunizmu, które odbyły się w październiku 1991 roku. Nawiązując do tego hasła sprzed lat, można stwierdzić, że w tegorocznych wyborach prezydenckich kandydatów jest wielu, ale tylko jeden z poparciem „Solidarności”.
Przewodniczący NSZZ
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda i kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas konferencji programowej w Szeligach 2 marca 2025 r. / Fot. Tysol.pl, Marcin Żegliński.

Związek w wyborach w 1991 roku wystawił samodzielnie swoich kandydatów, zdobył ponad 5% poparcia i uzyskał 27 mandatów poselskich. Nie o takie szczegóły nam dzisiaj jednak chodzi. Zresztą pamiętamy, że po doświadczeniu Akcji Wyborczej Solidarność dekadę później „Solidarność” wycofała się z bezpośredniego udziału w polityce. To temat na osobną opowieść.

Tamto historyczne hasło kołacze mi w głowie jednak od lat – jako dziennikarzowi i jako politologowi. Doskonale oddaje bowiem istotę fenomenu „Solidarności” i specyficzną, wyjątkową rolę, jaką Związek odgrywa w polskiej historii.

Jest oczywiste, że „Solidarność” to przede wszystkim związek zawodowy, organizacja, która ma swoje cele statutowe, a wśród nich troskę o jak najlepsze warunki pracy i płacy dla wszystkich pracowników, o godność i prawa pracownicze. Jest też oczywiste, że dla realizacji tych celów musi wchodzić w interakcje nie tylko z organizacjami pracodawców czy zarządzającymi konkretnymi przedsiębiorstwami, ale również z organami władzy państwowej. Wielu problemów pracowniczych i związkowych nie uda się bowiem rozwiązać inaczej niż w drodze działań politycznych, chociażby procesu legislacyjnego z udziałem parlamentu i prezydenta RP. Ponadto wiele klasycznych instrumentów działania związków zawodowych, jak chociażby organizowanie protestów i strajków, opiniowanie projektów aktywnych prawnych itp., ma swój oddźwięk wśród uczestników życia politycznego.

Wykrzykiwane jednak często zarzuty o „upolitycznieniu” Związku są nie tylko fałszywe, ale też ignorują prawdę zawartą w haśle z 1991 roku. Tak, „Solidarność” musi pilnować procesów politycznych, dla dobra swoich członków, dla dobra pracowników i wszystkich Polaków. A także dla dobra polskiej racji stanu i troski o chrześcijański charakter naszego życia społecznego, jako organizacja powstała w konkretnych okolicznościach i wyrastająca z konkretnych wartości, chrześcijańska i patriotyczna, niepodległościowa.

Istota „upolitycznienia” „Solidarności” nie polega jednak na zabieganiu o przychylność polityków. To politycy zabiegają o poparcie związkowców. I dostają je, jeśli są dla ludzi „Solidarności” wiarygodni, mają zgodny ze Związkiem program i zobowiązują się do realizacji konkretnych postulatów. To nie jest przejaw „polityzacji”, to przejaw profesjonalizmu i skuteczności. Zapewne każda organizacja społeczna chciałaby mieć możliwość takiego działania.

 „Solidarność” od roku 1990 zabiera głos w każdych wyborach prezydenckich, które są specyficzne, rządzą się swoimi prawami i mają inny wymiar, większy od stricte partyjnych wyborów parlamentarnych. Związek wskazuje kandydata, który jest najbliższy solidarnościowym wartościom i interesom.

Warto o tym wszystkim pamiętać patrząc na wydarzenia z historycznej Sali BHP w Gdańsku 13 lutego, gdy Piotr Duda w imieniu „Solidarności” podpisał podobną umowę programową z obywatelskim kandydatem na prezydenta RP Karolem Nawrockim, a także na konferencję programową Nawrockiego w podwarszawskich Szeligach 2 marca, gdy przewodniczący Związku zapewniał, że nie zostawi obywatelskiego kandydata samego. Dzięki temu "Solidarność" już znalazła silnego sprzymierzeńca m.in. w sprawie odrzucenia polityki Zielonego Ładu.

Nawiązując do hasła sprzed lat, można zatem powiedzieć: kandydatów w obecnych wyborach prezydenckich jest wielu, ale tylko jeden z poparciem „Solidarności”.

Adam Chmielecki

Artykuł pochodzi z "Magazynu Solidarność" nr 3/2025



 

Polecane
Emerytury
Stażowe