Niemieckie media: Pomnika polskich ofiar nie ma w Berlinie, ponieważ "upamiętniałby również sprawców"
W Berlinie wciąż brak upamiętnienia Polaków
Warszawa od lat naciska na rząd Niemiec ws. budowy pomnika polskich ofiar II wojny światowej w Berlinie. Polska jest krajem, który poniósł ogromne straty i liczne krzywdy na skutek agresji nazistowskich Niemiec; zamordowano około 6 milionów obywateli, w tym 3 miliony Żydów i 3 miliony Polaków nieżydowskiego pochodzenia. Mimo to w Berlinie wciąż nie ma osobnego pomnika poświęconego wyłącznie polskim ofiarom.
Ponadto pomnik miałby przypominać niemieckiemu społeczeństwu o ogromie polskich strat i o odpowiedzialności III Rzeszy za zbrodnie popełnione na ziemiach polskich. Powszechnie wiadomo bowiem, że Niemcy nie chcą mierzyć się z własną historią i uciekają od prawdy o zbrodniach II wojny światowej na ziemiach polskich.
Budowę pomnika wielokrotnie deklarował rząd Olafa Scholza, który przekonywał, że obecnie trwają prace nad jego realizacją. Efektów tych prac jednak nie widać.
- Niemieccy eksperci: bezrobocie na niemieckim rynku będzie rosło
- Zbigniew Ziobro: złożyłem zawiadomienie na policji na premiera Donalda Tuska
- Belgia: lider prawicy na czele nowego rządu
- Złe wiadomości dla Tuska: tak Polacy ocenili służbę zdrowia po roku rządów koalicji
"Die Welt" zdradza powody
O tym, czemu pomnik jeszcze nie powstał, pisze niemiecki "Die Welt". W publikacji wypowiada się Agnieszka Wierzcholska, historyk pracująca nad powstaniem Domu Polsko-Niemieckiego, która opowiada m.in. o istniejących między oboma krajami "nieporozumieniach". Z jej wypowiedzi wynika, że pomnik polskich ofiar nie powstał m.in dlatego, ponieważ... upamiętniałby również sprawców zbrodni w Jedwabnem.
Jak wielu ekspertów, wskazuje ona [Wierzcholska – red.] na trudności i pułapki polityki pamięci. Pomnik Holokaustu upamiętnia już trzy miliony ofiar z Polski, polskich Żydów; polski pomnik obejmowałby te osoby, ale także Polaków, którzy brali udział w pogromie w Jedwabnem w 1941 r., na przykład w mordowaniu swoich żydowskich rodaków
– czytamy. Jako inne argumenty wskazano "wątpliwości co do miejsca pomnika", a także obawy przed "renacjonalizacją pamięci", czyli tym, że "za chwilę kolejne nacje będą żądały budowy własnego pomnika".
Pomnik na razie nie powstanie
Zwolennikami budowy pomnika są politycy zajmujący się polityką zagraniczną. Są to m.in. koordynator ds. współpracy z Polską Dietmar Nietan, były szef MSZ Heiko Maas, posłowie CDU Paweł Ziemiak czy Knut Abraham.
Wszyscy oni widzą w tym szansę na zbliżenie się do Polski i naprawienie nadszarpniętych relacji
– pisze "Die Welt". Dziennik informuje jednak za Dietmarem Nietanem, że pomnik w Berlinie póki co nie powstanie.
W 2025 roku nie ma szans na realizację pomnika. Powodem są względy budżetowe
– kwituje niemiecki dziennik.