Koniec z „inkluzywnością” w amerykańskiej armii. Wraca zakaz dla osób transpłciowych
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden uchylił zakaz służby w wojsku dla osób transpłciowych w styczniu 2021 r., co było spełnieniem jego kampanijnej obietnicy. Za takim krokiem optowały w USA środowiska LGBTQ.
"Siła Ameryki tkwi w różnorodności"
Bardziej inkluzywna armia jest silniejsza
- argumentował wówczas Biały Dom.
"Zezwolenie wszystkim wykwalifikowanym Amerykanom na służbę swojemu państwu w mundurze jest lepsze dla wojska i dla kraju, gdyż inkluzywna siła jest skuteczniejsza. Mówiąc najprościej, jest to słuszne i leży w naszym interesie narodowym"
- dodawano w oświadczeniu.
"Prezydent Biden wierzy, że tożsamość płciowa nie powinna przeszkadzać w odbywaniu służby wojskowej, a siła Ameryki tkwi w jej różnorodności"
- stwierdzono.
Zakaz wprowadził Donald Trump w 2017 r.
Zakaz służby w wojsku dla osób transpłciowych ogłosił w lipcu 2017 roku poprzedni prezydent USA Donald Trump. Zakaz dotyczył głównie osób z dysforią płciową, przewidując nieliczne wyjątki. Trump argumentował, że transpłciowi żołnierze spowodują "ogromne koszty leczenia i zakłócenia".
Teraz Trump podpisał rozporządzenie, które unieważniło dla odmiany dyrektywę byłego prezydenta Joe Bidena i oznacza powrót do przepisów wprowadzonych za swojej poprzedniej kandencji. W swoim inauguracyjnym wystąpieniu podkreślił, że uznaje jedynie dwa płcie: mężczyznę i kobietę, czym wywołał burzę w lewicowych mediach na całym świecie.
Koniec z „inkluzywnością” w amerykańskiej armii. Wraca zakaz dla osób transpłciowych
Nowa dyrektywa Trumpa dotyczy także szerokiego programu eliminacji inicjatyw związanych z różnorodnością, równością i integracją (DEI) w siłach zbrojnych USA. Biały Dom w swoim oświadczeniu określił te inicjatywy jako "osłabiające" i zastępujące ciężką pracę, zasługi i równość, "podziałami i niebezpieczną preferencyjną hierarchią".
Wśród planowanych zmian znajduje się także zakaz finansowania tzw. usług transgenderowych w systemie opieki zdrowotnej sił zbrojnych.