Pałac Buckingham: Kłopoty króla Karola III

Co musisz wiedzieć:
- Książę Andrzej znów wzbudza kontrowersje przez sprawę Epsteina.
- Król Karol III rozważa ograniczenie jego przywilejów, ale nie ma decyzji.
- Najpewniej książę nie zostanie zaproszony na święta w Sandringham.
Według „Daily Telegraph” monarcha rozważa ograniczenie bratu dostępu do królewskich rezydencji – Balmoral, Sandringham i zamku Windsor. Jednak sam Karol ma być w kropce. – Nie ma nic innego – powiedział jeden z pracowników pałacu, opisując sytuację.
Kłopoty króla Karola III
Książę Andrzej od lat uznawany jest za największy problem w rodzinie królewskiej. Każde jego publiczne wystąpienie wywołuje nowe kontrowersje, a jego zachowanie często krytykują inni arystokraci. Ostatnio miał zachować się niestosownie podczas pogrzebu księżnej Kentu. W przeszłości planowano odebrać mu jego luksusową rezydencję Royal Lodge, ale książę udowodnił, że sam opłaca jej utrzymanie. Dzięki temu nie można zerwać jego umowy najmu, która obowiązuje aż do 2078 roku.
Według informatorów król myśli o zabraniu Andrzejowi części przywilejów lub nawet tytułu księcia Yorku. Jednak nawet wtedy książę zachowałby prawo do dziedzicznego tytułu. Rozważane jest też ograniczenie możliwości korzystania z królewskich pałaców, w których Andrzej często organizował przyjęcia.
Karol III nie chce jednak podejmować zbyt surowych decyzji. Uważa, że przewinienia brata „nie są na tyle poważne, by karać go tak surowo”. Już wcześniej Andrzej stracił tytuły wojskowe i funkcje w organizacjach charytatywnych.
Na razie najbardziej dotkliwą karą ma być brak zaproszenia dla księcia Andrzeja i jego byłej żony Sarah Ferguson na święta w Sandringham.
- Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- Niemiecki gigant ogłosił upadłość
- UE chce ratować przemysł dofinansowując go z pieniędzy podatników i wprowadzając cenzurę
Trudny przypadek księcia Andrzeja
Kłopoty syna Elżbiety II zaczęły się w grudniu 2010 roku, gdy sfotografowano go właśnie z Epsteinem – miliarderem, na którym ciąży wyrok skazujący za przestępstwa seksualne wobec nieletnich. Książę Andrzej wówczas bronił się, twierdząc, że spotkanie miało na celu zakończenie znajomości z miliarderem. Dziś okazało się jednak, że brytyjski dziennik „Daily Mirror” jest w posiadaniu dowodów, które przeczą jego wersji. Tym samym wybuchł kolejny skandal wizerunkowy z księciem Andrzejem, co rzuca się głębokim cieniem na całą rodzinę królewską. W Pałacu Buckingham wrze.
Z wiadomości mailowych, które opublikował brytyjski dziennik, wynika, że książę Andrzej mijał się z prawdą, twierdząc, że spotkanie służyło zakończeniu znajomości z Epsteinem. Okazało się, że skompromitowany miliarder planował zatrudnić księcia Andrzeja w swojej nowej firmie konsultingowej. Informował o tym swojego prywatnego asystenta ds. finansowych, Jese’a Stanleya. To właśnie korespondencja z bankierem padła łupem dziennikarzy, gdyż w toku jest proces wytoczony przez Wyspy Dziewicze bankowi JP Morgan, który przez kilkanaście lat obsługiwał Epsteina.
Jak podaje „Daily Mirror”, oprócz zatrudnienia w firmie konsultingowej tematem rozmowy były sugestie księcia Andrzeja, aby Epstein uzyskał kredyt dla firmy naftowej na… 200 mln dolarów.
„2 grudnia 2010 r. Jeffrey Epstein przekazuje Stanleyowi e-mail od księcia Andrzeja z zapytaniem, które książę otrzymał od koncernu naftowego Aria Petroleum poszukującego kapitału obrotowego w wysokości 200 mln dol. Ponieważ firma ma siedzibę w USA, książę Andrzej zdawał się sugerować, by Epstein połączył Aria Petroleum z amerykańskim bankiem”
– głosi dokument opublikowany przez „Daily Mirror”.