Magdalena Okraska: Fala zwolnień ważniejsza od prezydenckiego kebaba

Co musisz wiedzieć:
- PKP Polskie Linie Kolejowe planują reorganizację i redukcję liczby regionalnych zakładów z 23 do 17, co może skutkować zwolnieniami i centralizacją miejsc pracy.
- W pierwszym półroczu 2025 roku zgłoszono zamiar zwolnień grupowych około 80 tysięcy osób – dwa razy więcej niż w całym 2024 roku i więcej niż w czasie pandemii COVID-19.
- Poczta Polska wprowadziła Program Dobrowolnych Odejść, w ramach którego odeszło już ponad 9 tysięcy pracowników, głównie z administracji.
- Rynek pracy w Polsce ulega pogorszeniu – coraz częstsze są zwolnienia w różnych branżach, a możliwości znalezienia nowego zatrudnienia maleją.
Odejścia niedobrowolne
Wyborcy koalicji rządzącej nadal niespecjalnie dostrzegają zmiany na gorsze, które następują w naszym kraju od jesieni 2023 r. Pogarsza się na rynku pracy i w służbie zdrowia – nagle jednak nie jest to problemem. Cóż, wiele z tych zmian nigdy owych wyborców nie dotknie. Zamiast skupić się na rynku pracy i jego implikacjach – a ma on przecież wpływ na całość funkcjonowania gospodarki i społeczeństwa – niektórzy nadal żyją w alternatywnej rzeczywistości, gdzie rządzi „zły PiS”, a najważniejsze jest, jakie buty miała na sobie Marta Nawrocka i dlaczego niestosowne.
Dramat w PKP
Zwolnienia to teraz chleb powszedni Polaków. Planowane są kolejne.
Szefostwo spółki PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiada jej reorganizację i zmianę struktury, a takie zapowiedzi nigdy nie brzmią dobrze. Zamiast 23 regionalnych zakładów spółki ma ich pozostać tylko 17.
Wiadomo, że taka konsolidacja odbywa się zawsze kosztem etatów. Zlikwidowane mają być oddziały w Wałbrzychu, Nowym Sączu, Skarżysku-Kamiennej, Ostrowie Wielkopolskim, Siedlcach i Częstochowie. Władze spółki zapewniają, że nikt nie straci pracy, jednak takie zapewnienia słyszeliśmy już wcześniej wielokrotnie. Przestrzenna, geograficzna zmiana miejsca świadczenia pracy musi się raczej łączyć ze zwolnieniami, centralizacja zaś doprowadzi do długich dojazdów do pracy, jeśli nie do jej utraty.
Ciąg dalszy zwolnień w Poczcie Polskiej
W pierwszym półroczu 2025 r. do urzędów pracy zgłoszono zamiar zwolnień grupowych około 80 tys. osób, co jest wynikiem dwukrotnie wyższym niż w całym 2024 r. i wyższym niż podczas pandemii COVID-19. Za wiele z tych zwolnień odpowiada Poczta Polska, która, by ułatwić sobie sprawę, wprowadziła tzw. Program Dobrowolnych Odejść, skierowany głównie do pracowników administracji. Na mocy tego programu z Poczty odeszło ponad 6 tysięcy osób. To jednak nie koniec. Ostatecznie do tej pory w 2025 r. odeszło ponad 9 tysięcy osób. Wielu pracowników oczywiście nie paliło się wcale do zmiany pracy.
Koniec "rynku pracownika"
Poczta, PKP Cargo… te nazwy słyszymy, wielu nazw mniejszych przedsiębiorstw i firm nigdy nie uda się nam jednak poznać. Od produkcji po IT, wszędzie trwa program niedobrowolnych odejść, jak pięknie by go nie nazwano. Coraz trudniej także o zmianę pracy, tzw. rynek pracownika się kończy (pytanie zresztą, czy kiedykolwiek istniał). Ludzie z różnych grup społecznych i w różnych sytuacjach wylatują na bruk. Jedni mają miękką poduszkę w postaci kilkumiesięcznych oszczędności, inni żadnej. Naprawdę nieważne, czy Karol Nawrocki zjadł kebaba.
[Sekcje "Co musisz wiedzieć", FAQ, oraz lead i śródtytułu od Redakcji]