Wszyscy jesteśmy niemieckimi agentami

Co musisz wiedzieć:
- Niemcy, za pośrednictwem UE, rozbudowanej sieci organizacji pozarządowych i powolnych sobie polityków, kontrolują politykę wewnętrzną i zewnętrzną Polski
- Jeśli dodać do tego podrzucanie Polsce konsekwencji nieudanej niemieckiej polityki migracyjnej, trudno nie odnieść wrażenia, że prowadzą przeciwko Polsce podobną do prowadzonej przez Rosję i Bialoruś, operację hybrydową
- Jednak w opinii Daniela Fouberta część odpowiedzialności za taki stan rzeczy ponosimy wszyscy
Kupujemy niemieckie
Każdego dnia masowo wydajemy pensje w niemieckich dyskontach, zasilając niemieckie sieci handlowe, które co roku wyciągają z Polski miliardowe zyski. Tankujemy paliwo na stacjach należących do niemieckich koncernów i jeździmy samochodami, finansując utrzymanie niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.
Kupujemy niemiecką chemię gospodarczą i kosmetyki, choć polskie fabryki produkują to samo – często nawet lepszej jakości.
Nasze oszczędności i kredyty obsługują niemieckie banki, które pobierają prowizje i transferują zyski za Odrę. Do tego dochodzi jeszcze jeden mechanizm – polscy ekonomiści zatrudniani w zagranicznych bankach. To oni tworzą raporty i komentarze, które kształtują myślenie gospodarcze Polaków. Ich zadaniem nie jest wspieranie polskiej suwerenności, ale obrona interesów właścicieli instytucji, którym służą.
Kupowanie od Niemca i płacenie ludziom, którzy pracują dla Niemca, to ekonomiczny ekwiwalent głosowania na Platformę Obywatelską. To wsparcie dla patologii, w której polski interes jest sprowadzony do roli dodatku do niemieckiego rynku.
Grunwald XXI wieku
Skoro najazd jest gospodarczo-społeczny, obrona musi być prowadzona na tej samej płaszczyźnie. Grunwaldem XXI wieku nie będzie bitwa rycerstwa, ale decyzje konsumentów i pracowników.
Platformę, która działa w logice pełnego podporządkowania Niemcom, można zlikwidować z dnia na dzień – wystarczy przestać kupować w niemieckich sieciach, przestać tankować u niemieckich koncernów, wycofać oszczędności z niemieckich banków i wywrzeć presję społeczną, by praca dla obcych interesów przestała się opłacać.
To nie jest teoria – to rachunek ekonomiczny. Codziennie, zakup po zakupie, decyzja po decyzji, oddajemy Berlinowi władzę nad polską gospodarką i polskim społeczeństwem. Odzyskanie tej władzy nie wymaga nowej partii ani kolejnych wyborów. Wymaga dyscypliny, odwagi i świadomości, że pieniądz to najważniejszy głos obywatela.
Grunwald gospodarczo-społeczny zaczyna się w sklepie, na stacji benzynowej i w banku.
[Daniel Foubert - francusko-polski geoekonomista, urodzony w rodzinie związanej z oboma krajami od początku XX wieku]