[Tylko u nas] Marcin Bąk: Jak przetrwać w zrujnowanym mieście? Co robić gdy zabraknie prądu, wody i pożywienia?
Swego czasu pisałem dostępny w internecie cykle tekstów „Miasta umrą pierwsze”. Poświęcony kwestiom szeroko rozumianego survivalu w związku z ogólną katastrofą na szerszą skalę. Cykl spotkał się z dobrym przyjęciem, było dużo komentarzy, na ogół pozytywnych, dużo pytań i własnych spostrzeżeń. Pojawiały się jednak głosy wątpiące – „po cóż mamy sobie zawracać głowę jakimiś wydumanymi sytuacjami ekstremalnych. Takie rzeczy zdarzają się głównie na filmach katastroficznych o upadku meteorytu czy wybuchu superwulkanu”. Nie minęło parę lat i oto mieszkańcy Ukrainy mogą się przekonać, że umiejętności radzenia sobie w sytuacji załamania ładu cywilizacyjnego wokół nas mogą być jak najbardziej przydatne w XXI wieku.
Irpień, Bucza, Hostomel
Podkijowskie miasteczka, które stały się znane na cały świat ze względu na odkryte po odwrocie Rosjan ślady zbrodni wojennych, były przez ponad miesiąc odcięte od większości zdobyczy cywilizacyjnych. Warto pamiętać, że wspomniane miejscowości to nie tereny wiejskie, z pewną zdolnością do autarkii lecz nowoczesne suburbia, zamieszkane w dużej mierze przez kijowską klasę średnią, kadrę menadżerską i ludzi aspirujących. Bloki mieszkaniowe, nowoczesne domki jednorodzinne, centra handlowe i kawiarnie. Wszystko to zostało odcięte i znalazło się w strefie bliskich działań armii rosyjskiej. Części mieszkańców udało się ewakuować. Pozostali musieli stanąć wobec nowych wyzwań. Z jednej strony było to zagrożenie rosyjskie, mordy i aresztowania ale z drugiej kwestie czysto egzystencjalne – skąd zdobyć wodę, skąd brać żywność, jak to wszystko potem ugotować? Kto miał przezornie zmagazynowane w domu konserwy i makaron – ten nie stracił.
Schronienie
O tym jak przetrwać w zrujnowanym mieście przekonują nas losy ludności podczas Powstania Warszawskiego a szczególnie po jego zakończeniu dzieje ukrywających się wśród ruin „Robinsonów warszawskich”. Uwagę zwracają szczególnie miejsca ukrycia wśród gruzów. Piwnice domów, zaadoptowane do długotrwałego przebywania nawet kilkunastoosobowych grup ludzi, strychy i zamaskowane bunkry. Sytuacja „Robinsonów warszawskich” była trochę podobna do sytuacji mieszkańców okupowanego Irpienia. Nie tylko musieli radzić sobie z codziennymi problemami egzystencji ale i ukrywać przed największym zagrożeniem, jakie stanowili żołnierze wojsk okupacyjnych. Istnieje całkiem sporo podręczników o tym jak przetrwać na obszarze toczących się walk, jak unikać kontaktów z żołnierzami przeciwnika, jak stworzyć sobie schronienie, by nie zwracało ono uwagi maruderów. Ci ostatni co wiemy z relacji ocalałych, stanowili poważny problem, myszkując po domach w poszukiwaniu łupów i strzelający do losowo wybranych cywilów.
Woda, pożywienie
Woda stanowi jedną z najważniejszych substancji dla podtrzymania życia. Bez wody umieramy w ciągu kilku dni, w zależności od temperatury. My, mieszkańcy miast przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że woda zawsze leci po odkręceniu kranu. Co jednak zrobić, gdy zrujnowane zostaną wodociągi? Istnieje wiele sposobów zdobywania wody w terenie. Można ją pozyskać z deszczówki, roztopionego śniegu, czerpać wodę z kałuż czy rzeki. Trzeba rzecz jasna wiedzieć, jak ją filtrować i jak uzdatnić do picia. Kolejna ważna umiejętność to oszczędne gospodarowanie posiadanym przez nas zapasem wody. Umyć się w wannie czy może dać sobie spokój z kąpielą a wodę oszczędzać na naprawdę potrzebne cele czyli do picia i gotowania?
Indywidualne zapasy jedzenia to kolejna ważna kwestia. Ci z mieszkańców okupowanego Irpienia, którzy zachomikowali wcześniej nie psującą się żywność, nie stracili na tym. Trzeba rzecz jasna wiedzieć, co nadaje się do długiego przechowywania i co w warunkach awaryjnych najłatwiej przygotować do spożycia. Konserwy… nie są ani zbyt zdrowe ani smaczne ale stanowią już od dawna dobry sposób na przechowywanie niezbędnych kalorii. Na rynku dostępnych jest wiele różnych konserw mięsnych czy warzywnych i kto chce może sobie zrobić całkiem spory zapas takiego pożywienia. Do tego makaron i kasza, które mogą być przechowywane na prawdę długo. Co jednak zrobić, gdy zabraknie prądu i gazu w kuchenkach domowych? A taka sytuacja miała przecież miejsce w okupowanych miastach ukraińskich. Jeden dzień bez prądu nie jest dla nas problemem ale miesiąc? Ludzie radzili sobie jak umieli, korzystając z turystycznych kuchenek na gaz, ogrodowych grilli, kuchenek na paliwo spirytusowe. Kto umie się posługiwać takimi przyrządami ten będzie w stanie ugotować sobie w potrzebie ciepłą strawę.
Oświetlenie, zapałki ubranie
W ramach miejskiego survivalu dobrze jest wiedzieć, jaki sprzęt pomaga w długotrwałym bytowaniu na terenach zrujnowanych. Gdy brak jest prądu nieocenione okazują się latarki. Jakie wybrać? Jak zabezpieczyć do nich zapas baterii? Do oświetlenia większego pomieszczenia przydatne są lampy, zarówno te zasilane bateriami jak i tradycyjne, na paliwo ciekłe jak nafta czy olej. Podobnie rzecz się ma z ubraniami, powinny być mocne, wygodne, z wieloma kieszeniami. To, co kojarzy nam się najbardziej z survivalem, czyli różne wersje wojskowego kamuflażu, niekoniecznie musi sprawdzać się w okupowanym, zrujnowanym mieście. Specjaliści wręcz odradzają cywilom zakładanie czegokolwiek, co przypomina wojskowy mundur. Posiadamy relacje z Buczy i Irpienia o zabójstwach młodych ludzi przez Rosjan, tylko za to, że mieli na sobie spodnie khaki.
O tym, jak radzili sobie mieszkańcy okupowanych terenów na Ukrainie dowiemy się zapewne jeszcze niejednego, po zakończeniu wojny. Warto jednak już dzisiaj zdobywać wiedzę i umiejętności praktyczne na temat podstawowych zachowań w sytuacjach ekstremalnych. Przykład Ukrainy dowodzi, że takie umiejętności bywają niestety przydatne.