Groźny trend na Kasprowym Wierchu. TPN mówi wprost: to skrajnie ryzykowne
Co musisz wiedzieć:
- TPN mówi wprost o skrajnym zagrożeniu.
- Zlodowaciałe zbocza sprzyjają utracie kontroli.
- W przeszłości dochodziło do poważnych wypadków.
Apel Tatrzańskiego Parku Narodowego
Tatrzański Park Narodowy wystosował apel do turystów po serii niebezpiecznych incydentów na Kasprowym Wierchu. Chodzi o zjazdy z górskich zboczy na tzw. jabłuszkach oraz na pośladkach.
Tego typu zachowanie jest zakazane, skrajnie ryzykowne i grozi poważnymi wypadkami, także z udziałem przypadkowych osób będących na trasie zjazdu
– ostrzegł Tatrzański Park Narodowy.
Łatwy dojazd nie oznacza bezpieczeństwa
Kasprowy Wierch jest jednym z najczęściej odwiedzanych szczytów w polskich Tatrach, szczególnie zimą. Dzięki kolejce linowej jest łatwo dostępny, co bywa mylące dla osób nieprzygotowanych do warunków wysokogórskich.
Zdarza się, że turyści, w tym osoby zagraniczne, wjeżdżają na szczyt prosto z Krupówek, niekiedy nawet z małymi dziećmi. Na miejscu ignorują zakazy i ostrzeżenia, co prowadzi do groźnych sytuacji.
To nie stok rekreacyjny
Jedną z takich sytuacji pokazuje nagranie opublikowane w mediach społecznościowych na profilu Tatromaniak.
Zjazdy na jabłuszkach czy na pośladkach ze szczytu Kasprowego Wierchu są niedopuszczalne. To nie jest stok rekreacyjny, tylko teren wysokogórski, gdzie panują trudne, zimowe warunki. Na zlodowaciałych zboczach bardzo łatwo stracić kontrolę, a rozpędzona osoba staje się realnym zagrożeniem dla innych turystów. Takie zachowania należy jednoznacznie potępić
– powiedział Jakub Bryniarski z Działu Udostępniania TPN.
Zalecenie: tylko taras widokowy
Obecnie zbocza Kasprowego Wierchu są silnie zlodowaciałe. Zjeżdżające osoby osiągają bardzo duże prędkości i nie mają możliwości skutecznego hamowania ani omijania innych turystów. Dochodzi do niebezpiecznych sytuacji w rejonie szlaków i trawersów.
Osoby, które nie mają odpowiedniego obuwia, odzieży ani sprzętu, powinny ograniczyć swoją aktywność do tarasu widokowego i rejonu górnej stacji kolejki. Nawet krótkie podejście na szczyt czy poruszanie się trawersem może być w takich warunkach bardzo niebezpieczne
– zaznaczył Bryniarski.
Poważne wypadki z poprzednich lat
Zjazdy z Kasprowego Wierchu na pośladkach lub jabłuszkach już wcześniej kończyły się dramatycznie. W ubiegłym roku turystka, która zdecydowała się na taki zjazd, przecięła trawers i zatrzymała się dopiero na zboczu Kotła Gąsienicowego.
Kobieta doznała obrażeń wewnętrznych, połamania żeber oraz ataku padaczki. Ratownicy TOPR udzielili jej pomocy i przetransportowali śmigłowcem do szpitala w Zakopanem.
Interwencja na Kozim Wierchu
Po świętach do niebezpiecznej sytuacji doszło także na Kozim Wierchu. Jeden z turystów zauważył dzieci przygotowujące się do zjazdu na jabłuszkach. Ojciec znajdował się wyżej.
Turysta zareagował i zwrócił uwagę, że taka „zabawa” może skończyć się tragedią. Ostatecznie dzieci nie zjechały ze zbocza.




