Bogdan Rzońca: Zablokowanie budżetu UE byłoby aktem politycznej odpowiedzialności

– Zablokowanie budżetu nie powinno być traktowane jako akt destrukcji, ale jako akt odpowiedzialności politycznej – mówi w wywiadzie dla portalu Tysol.pl eurodeputowany Bogdan Rzońca.
Bogdan Rzońca Bogdan Rzońca: Zablokowanie budżetu UE byłoby aktem politycznej odpowiedzialności
Bogdan Rzońca / Bogdan Rzońca/Materiał prasowy

Co musisz wiedzieć:

  • Jeśli uda się stworzyć szeroki sojusz państw rozsądku, można skutecznie naciskać na Komisję i wymusić realne zmiany w priorytetach budżetowych.
  • To Komisja Europejska już dawno „wywróciła stolik”, narzucając wszystkim państwom ideologiczny kurs, który niszczy gospodarki i bezpieczeństwo Europy.
  • Po uwzględnieniu inflacji nowy budżet jest realnie mniejszy o setki miliardów euro.

 

– Jakie są szanse na to, że uda się zablokować unijny budżet na poziomie Parlamentu Europejskiego?

– Zablokowanie budżetu na poziomie Parlamentu Europejskiego nie jest proste, ponieważ większość europosłów reprezentuje ugrupowania liberalno-lewicowe, które zafundowały UE Zielony Ład, przy poparciu także grupy EPP, czyli polskiej Platformy i PSL oraz Lewicy, i nie chcą przyznać się do tego błędu. Ale sytuacja zaczyna się zmieniać. Dlatego tak istotne jest przesunięcie sił politycznych w Europie na prawo. Liczymy tu szczególnie na Francję, gdzie coraz silniej rośnie sprzeciw wobec Zielonego Ładu i unijnego centralizmu. Jeśli uda się stworzyć szeroki sojusz państw rozsądku, można skutecznie naciskać na Komisję i wymusić realne zmiany w priorytetach budżetowych.

– Czy zablokowanie budżetu UE nie byłoby „wywróceniem stolika”?

– Nie, przeciwnie. To byłaby próba przywrócenia porządku. To Komisja Europejska już dawno „wywróciła stolik”, narzucając wszystkim państwom ideologiczny kurs, który niszczy gospodarki i bezpieczeństwo Europy. Zielony Ład spowodował ogromny wzrost kosztów energii, upadek wielu firm i przenoszenie produkcji poza kontynent. Zablokowanie budżetu nie powinno być traktowane jako akt destrukcji, ale jako akt odpowiedzialności politycznej. To mogłoby być momentem, w którym Unia zostałaby zmuszona do refleksji nad skutkami własnych decyzji. Wymuszenie rewizji polityki klimatycznej, tak aby była racjonalna i dostosowana do realnych możliwości gospodarek państw członkowskich, jest konieczne. Nie można dalej utrzymywać fikcji, że transformacja energetyczna oparta na restrykcjach i zakazach przyniesie wzrost gospodarczy. Można powiedzieć, że stolik sam się przewrócił, tak jak przewróci się budżetowo UE, której nie starczy pieniędzy na podstawowe problemy, takie jak obronność czy bezpieczeństwo na granicach. Tym bardziej że branże takie jak motoryzacyjna napierają na przywódców Unii, w obawie, że może upaść i nie wytrzymać konkurencji np. z chińskimi autami.

– Czy propozycja nowego budżetu nie jest zbyt mocno obliczona na forsowanie „zielonej ideologii”?

– Zdecydowanie tak. Komisja chwali się „rekordowym” budżetem, ale to tylko zabieg statystyczny. Po uwzględnieniu inflacji nowy budżet jest realnie mniejszy o setki miliardów euro. Jednocześnie rosną środki na politykę klimatyczną, podczas gdy drastycznie spadają wydatki na rolnictwo i spójność, czyli na to, co budowało siłę Unii. To jasno pokazuje, że KE odchodzi od tradycyjnych filarów wspólnoty, solidarności, rozwoju regionalnego i wspierania rolników na rzecz centralizacji środków pod własną kontrolą i finansowania „zielonych” inicjatyw. W czasie wojny i kryzysu gospodarczego Unia powinna inwestować w bezpieczeństwo, energię i przemysł, a nie finansować ideologiczne eksperymenty, które uderzają w europejskie rodziny i przedsiębiorców. Zresztą KE już wie, że jest w ślepym zaułku, widać to po przygotowywaniach marginesach (rezerwach), które chce utworzyć, czyli mieć pieniądze do własnej dyspozycji, bo sama nie wie, co się stanie w styczniu czy lutym. Potrzebuje zatem pieniędzy na szybkie reagowanie, a przez to UE staje się coraz mniej potrzebna, bo pozbawia się sama dotychczasowych instrumentów, takich jak polityka regionalna, polityka spójności czy rolnictwa.

– Połączenie WPR z polityką spójności to chyba nie jest najlepszy pomysł?

– To fatalny pomysł i poważne zagrożenie dla rolników. Wspólna Polityka Rolna ma być fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego, a nie kolejnym narzędziem realizacji Zielonego Ładu. Łączenie jej z polityką spójności sprawi, że pieniądze przeznaczone na produkcję żywności trafią do zupełnie innych programów. Dla Polski to ogromna strata. Realnie środki na rolnictwo i spójność spadają o ponad 20 miliardów euro. Rolnictwo to nie tylko sektor gospodarki, ale element bezpieczeństwa narodowego. Dlatego Polska powinna zdecydowanie sprzeciwić się dalszemu osłabianiu WPR. Tu namacalnie widać, że UE chce oddać rządom decydowanie o rolnictwie i o spójności, a sama wycofuje się z tych działań, które miały równoważyć politykę europejską.

– Wydaje się, że KE i inne instytucje unijne sprzysięgły się przeciwko obywatelom. Jak Pan ocenia tę sytuację?

– Coraz bardziej wygląda na to, że Bruksela oderwała się od obywateli. Komisja Europejska, powołując się na „wspólne wartości”, w rzeczywistości ogranicza suwerenność państw i narzuca polityki, które uderzają w zwykłych ludzi, w przedsiębiorców, rolników i konsumentów. Komisja nie ogranicza wydatków ani biurokracji, za to wymyśla kolejne podatki i opłaty, od ETS, przez nowy podatek tytoniowy, po opłaty klimatyczne. W efekcie to zwykli ludzie płacą za unijne ideologiczne projekty. Zamiast wspierać rozwój i bezpieczeństwo, Bruksela koncentruje się na kontrolowaniu państw i odbieraniu im suwerenności. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że obecny model Unii jest coraz bardziej oderwany od rzeczywistości społecznej i gospodarczej. Europa potrzebuje rozsądku, odwagi i prawdziwej solidarności, a nie biurokratycznego dyktatu, który osłabia gospodarki i uderza w obywateli. Komisja Europejska zburzyła zasadę solidarności między narodami. Zamiast jednoczyć, coraz częściej szuka wrogów wśród państw, w których rządzą ugrupowania prawicowe. Zamiast dialogu mamy groźby, kary i szantaż finansowy. Bruksela mówi: „pieniądze dostaniecie tylko wtedy, gdy wdrożycie naszą ideologię”. To nie ma nic wspólnego z fundamentami, na których budowano wspólnotę europejską z Europą Ojczyzn, jaką chcieli ojcowie założyciele. Musimy jasno postawić pytanie: jak przeciwstawić się tym centralistycznym tendencjom i czy dalsze ograniczanie suwerenności rzeczywiście leży w naszym interesie. Polska powinna bronić Europy narodów, a nie jednego europejskiego państwa zarządzanego przez urzędników z Brukseli.


 

POLECANE
Dr hab. Karol Polejowski rekomendowany na prezesa IPN z ostatniej chwili
Dr hab. Karol Polejowski rekomendowany na prezesa IPN

Dr hab. Karol Polejowski, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), został rekomendowany przez Kolegium IPN na stanowisko prezesa tej instytucji. Polejowski jest uznanym historykiem mediewistą i ekspertem w zakresie historii średniowiecza oraz polskiego podziemia niepodległościowego.

Ekspert: Narracja o neoKRS to wierutne kłamstwo Wiadomości
Ekspert: Narracja o "neoKRS" to wierutne kłamstwo

Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, znana z komentowania patologii współczesnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce, opowiedziała na antenie Radia Wnet o konsekwencjach swojej niepokorności wobec działań Waldemara Żurka i Adama Bodnara. Prawniczka podkreśliła, że represje, które ją spotkały, mają charakter dyscyplinarny, choć jej działania były w pełni merytoryczne i legalne.

Izrael wznawia ataki na Strefę Gazy z ostatniej chwili
Izrael wznawia ataki na Strefę Gazy

Premier Izraela Benjamin Netanjahu nakazał armii natychmiastowe ataki na Strefę Gazy.

Redakcje Tygodnika Solidarność i Tysol.pl składają kondolencje red. nacz. TS Michałowi Ossowskiemu Wiadomości
Redakcje "Tygodnika Solidarność" i Tysol.pl składają kondolencje red. nacz. "TS" Michałowi Ossowskiemu

Dotarła do nas smutna informacja o śmierci teścia Michała Ossowskiego, redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność". Najszczersze kondolencje składają członkowie redakcji "TS" i Tysol.pl oraz pracownicy Fundacji Promocji Solidarności.

Problemy koalicjantów Tuska. Nowy sondaż partyjny z ostatniej chwili
Problemy koalicjantów Tuska. Nowy sondaż partyjny

Koalicja Obywatelska jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce. Tuż za nią Prawo i Sprawiedliwość – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej".

Kaczyński odpowiedział na zarzuty wobec Ziobry z ostatniej chwili
Kaczyński odpowiedział na zarzuty wobec Ziobry

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że zarzuty, jakie prokuratura chce postawić b. szefowi MS Zbigniewowi Ziobrze ws. Funduszu Sprawiedliwości, „to po prostu brednie i bzdury”. Jego zdaniem, decyzja prokuratury jest skandaliczna i „ma całkowicie polityczne uzasadnienie”.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

Sanatorium "Oblęgorek" w Busku-Zdroju wróciło do pracy po modernizacji za 4,69 mln zł. Obiekt ma windę, 52 miejsca i udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami dzięki wsparciu PFRON i samorządu woj. świętokrzyskiego.

Kancelaria Prezydenta RP: Jest zawiadomienie do prokuratury na ministra Żurka z ostatniej chwili
Kancelaria Prezydenta RP: Jest zawiadomienie do prokuratury na ministra Żurka

Szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki poinformował we wtorek o złożeniu zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Sprawa dotyczy rozporządzenia wprowadzającego zmiany w zasadach losowego przydziału spraw sędziom (SLPS).

Sprzedaż gruntów pod CPK. Wiceprezes spółki Dawtona wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Sprzedaż gruntów pod CPK. Wiceprezes spółki Dawtona wydał oświadczenie

Wiceprezes Dawtony Piotr Wielgomas wydał we wtorek bardzo istotne oświadczenie. Wskazuje ono na kluczowy fakt dotyczący afery związanej ze sprzedażą gruntu pod CPK. "KOWR może w każdej chwili skorzystać z zapisanego prawa odkupu do grudnia 2028 r." – podkreślił w dokumencie.

Przełom ws. granicy z Białorusią. Tusk zapowiada z ostatniej chwili
Przełom ws. granicy z Białorusią. Tusk zapowiada

Jeszcze w tym roku będziemy gotowi do otwarcia dwóch przejść granicznych [z Białorusią - red.] - w Bobrownikach i Kuźnicy - ogłosił we wtorek premier Donald Tusk.

REKLAMA

Bogdan Rzońca: Zablokowanie budżetu UE byłoby aktem politycznej odpowiedzialności

– Zablokowanie budżetu nie powinno być traktowane jako akt destrukcji, ale jako akt odpowiedzialności politycznej – mówi w wywiadzie dla portalu Tysol.pl eurodeputowany Bogdan Rzońca.
Bogdan Rzońca Bogdan Rzońca: Zablokowanie budżetu UE byłoby aktem politycznej odpowiedzialności
Bogdan Rzońca / Bogdan Rzońca/Materiał prasowy

Co musisz wiedzieć:

  • Jeśli uda się stworzyć szeroki sojusz państw rozsądku, można skutecznie naciskać na Komisję i wymusić realne zmiany w priorytetach budżetowych.
  • To Komisja Europejska już dawno „wywróciła stolik”, narzucając wszystkim państwom ideologiczny kurs, który niszczy gospodarki i bezpieczeństwo Europy.
  • Po uwzględnieniu inflacji nowy budżet jest realnie mniejszy o setki miliardów euro.

 

– Jakie są szanse na to, że uda się zablokować unijny budżet na poziomie Parlamentu Europejskiego?

– Zablokowanie budżetu na poziomie Parlamentu Europejskiego nie jest proste, ponieważ większość europosłów reprezentuje ugrupowania liberalno-lewicowe, które zafundowały UE Zielony Ład, przy poparciu także grupy EPP, czyli polskiej Platformy i PSL oraz Lewicy, i nie chcą przyznać się do tego błędu. Ale sytuacja zaczyna się zmieniać. Dlatego tak istotne jest przesunięcie sił politycznych w Europie na prawo. Liczymy tu szczególnie na Francję, gdzie coraz silniej rośnie sprzeciw wobec Zielonego Ładu i unijnego centralizmu. Jeśli uda się stworzyć szeroki sojusz państw rozsądku, można skutecznie naciskać na Komisję i wymusić realne zmiany w priorytetach budżetowych.

– Czy zablokowanie budżetu UE nie byłoby „wywróceniem stolika”?

– Nie, przeciwnie. To byłaby próba przywrócenia porządku. To Komisja Europejska już dawno „wywróciła stolik”, narzucając wszystkim państwom ideologiczny kurs, który niszczy gospodarki i bezpieczeństwo Europy. Zielony Ład spowodował ogromny wzrost kosztów energii, upadek wielu firm i przenoszenie produkcji poza kontynent. Zablokowanie budżetu nie powinno być traktowane jako akt destrukcji, ale jako akt odpowiedzialności politycznej. To mogłoby być momentem, w którym Unia zostałaby zmuszona do refleksji nad skutkami własnych decyzji. Wymuszenie rewizji polityki klimatycznej, tak aby była racjonalna i dostosowana do realnych możliwości gospodarek państw członkowskich, jest konieczne. Nie można dalej utrzymywać fikcji, że transformacja energetyczna oparta na restrykcjach i zakazach przyniesie wzrost gospodarczy. Można powiedzieć, że stolik sam się przewrócił, tak jak przewróci się budżetowo UE, której nie starczy pieniędzy na podstawowe problemy, takie jak obronność czy bezpieczeństwo na granicach. Tym bardziej że branże takie jak motoryzacyjna napierają na przywódców Unii, w obawie, że może upaść i nie wytrzymać konkurencji np. z chińskimi autami.

– Czy propozycja nowego budżetu nie jest zbyt mocno obliczona na forsowanie „zielonej ideologii”?

– Zdecydowanie tak. Komisja chwali się „rekordowym” budżetem, ale to tylko zabieg statystyczny. Po uwzględnieniu inflacji nowy budżet jest realnie mniejszy o setki miliardów euro. Jednocześnie rosną środki na politykę klimatyczną, podczas gdy drastycznie spadają wydatki na rolnictwo i spójność, czyli na to, co budowało siłę Unii. To jasno pokazuje, że KE odchodzi od tradycyjnych filarów wspólnoty, solidarności, rozwoju regionalnego i wspierania rolników na rzecz centralizacji środków pod własną kontrolą i finansowania „zielonych” inicjatyw. W czasie wojny i kryzysu gospodarczego Unia powinna inwestować w bezpieczeństwo, energię i przemysł, a nie finansować ideologiczne eksperymenty, które uderzają w europejskie rodziny i przedsiębiorców. Zresztą KE już wie, że jest w ślepym zaułku, widać to po przygotowywaniach marginesach (rezerwach), które chce utworzyć, czyli mieć pieniądze do własnej dyspozycji, bo sama nie wie, co się stanie w styczniu czy lutym. Potrzebuje zatem pieniędzy na szybkie reagowanie, a przez to UE staje się coraz mniej potrzebna, bo pozbawia się sama dotychczasowych instrumentów, takich jak polityka regionalna, polityka spójności czy rolnictwa.

– Połączenie WPR z polityką spójności to chyba nie jest najlepszy pomysł?

– To fatalny pomysł i poważne zagrożenie dla rolników. Wspólna Polityka Rolna ma być fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego, a nie kolejnym narzędziem realizacji Zielonego Ładu. Łączenie jej z polityką spójności sprawi, że pieniądze przeznaczone na produkcję żywności trafią do zupełnie innych programów. Dla Polski to ogromna strata. Realnie środki na rolnictwo i spójność spadają o ponad 20 miliardów euro. Rolnictwo to nie tylko sektor gospodarki, ale element bezpieczeństwa narodowego. Dlatego Polska powinna zdecydowanie sprzeciwić się dalszemu osłabianiu WPR. Tu namacalnie widać, że UE chce oddać rządom decydowanie o rolnictwie i o spójności, a sama wycofuje się z tych działań, które miały równoważyć politykę europejską.

– Wydaje się, że KE i inne instytucje unijne sprzysięgły się przeciwko obywatelom. Jak Pan ocenia tę sytuację?

– Coraz bardziej wygląda na to, że Bruksela oderwała się od obywateli. Komisja Europejska, powołując się na „wspólne wartości”, w rzeczywistości ogranicza suwerenność państw i narzuca polityki, które uderzają w zwykłych ludzi, w przedsiębiorców, rolników i konsumentów. Komisja nie ogranicza wydatków ani biurokracji, za to wymyśla kolejne podatki i opłaty, od ETS, przez nowy podatek tytoniowy, po opłaty klimatyczne. W efekcie to zwykli ludzie płacą za unijne ideologiczne projekty. Zamiast wspierać rozwój i bezpieczeństwo, Bruksela koncentruje się na kontrolowaniu państw i odbieraniu im suwerenności. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że obecny model Unii jest coraz bardziej oderwany od rzeczywistości społecznej i gospodarczej. Europa potrzebuje rozsądku, odwagi i prawdziwej solidarności, a nie biurokratycznego dyktatu, który osłabia gospodarki i uderza w obywateli. Komisja Europejska zburzyła zasadę solidarności między narodami. Zamiast jednoczyć, coraz częściej szuka wrogów wśród państw, w których rządzą ugrupowania prawicowe. Zamiast dialogu mamy groźby, kary i szantaż finansowy. Bruksela mówi: „pieniądze dostaniecie tylko wtedy, gdy wdrożycie naszą ideologię”. To nie ma nic wspólnego z fundamentami, na których budowano wspólnotę europejską z Europą Ojczyzn, jaką chcieli ojcowie założyciele. Musimy jasno postawić pytanie: jak przeciwstawić się tym centralistycznym tendencjom i czy dalsze ograniczanie suwerenności rzeczywiście leży w naszym interesie. Polska powinna bronić Europy narodów, a nie jednego europejskiego państwa zarządzanego przez urzędników z Brukseli.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe