Nowa strategia USA to przełom. Polska przed geopolitycznym testem
Co musisz wiedzieć:
- USA zmienia priorytety – nowa strategia bezpieczeństwa przesuwa ciężar z Europy na Indo-Pacyfik, a Waszyngton oczekuje, że Europa sama zadba o obronę.
- Stany Zjednoczone podkreślają wagę środkowo-wschodniej Europy i zapowiadają wsparcie oporu przeciwko obecnym europejskim elitom, które uważają za szkodliwe.
- Niemcy szykują największą armię w Europie – Berlin inwestuje setki miliardów euro w wojsko, co zmieni równowagę sił na kontynencie i wymusza reakcję Warszawy.
Nowa strategia bezpieczeństwa USA z 5 grudnia 2025 roku to najważniejszy dokument geopolityczny dekady. Dla Polski oznacza jedno: musimy wreszcie wziąć los we własne ręce. Albo zrobimy to teraz, albo za pięć lat będziemy negocjować warunki z pozycji słabości.
Ameryka zmienia priorytety — Europa ma bronić się sama
W piątek, 5 grudnia 2025 roku Biały Dom opublikował National Security Strategy, czyli oficjalny dokument określający priorytety bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych na najbliższe lata. Dla każdego, kto potrafi czytać między wierszami, przekaz jest krystalicznie jasny.
Ameryka koncentruje się na Chinach i własnym sąsiedztwie. Doktryna Monroe wraca w pełnej okazałości. Zachodnia półkula ma być strefą wyłącznych wpływów amerykańskich. Tymczasem Europa została zepchnięta od trzeciej kategorii zainteresowań Stanów. W myśl nowej doktryny ma „wziąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo”.
Cytuję wprost ze strategii:
“The days of the United States propping up the entire world order like Atlas are over.” (ang. - Dni, w których Ameryka dźwigała świat jak Atlas, dobiegły końca).
Trudno o jaśniejszą deklarację.
Co to oznacza w praktyce? Strategia mówi o „burden-sharing” i „burden-shifting” dzieleniu i przesuwaniu ciężarów. Europa ma wydawać 5% PKB na obronność do 2035 roku (3,5% na wydatki militarne plus 1,5% na bezpieczeństwo). NATO ma zostać zreformowane, a Stany Zjednoczone będą „convener and supporter”, czyli organizatorem i wspierającym, a nie głównym wykonawcą.
Plan Witkofa: Polska jako baza dla europejskich myśliwców
Równolegle ze strategią, od tygodni krąży w mediach 28-punktowy plan pokojowy dla Ukrainy, opracowany przez Stevena Witkoffa, specjalnego wysłannika Trumpa, we współpracy z rosyjskim emisariuszem Kiriłłem Dmitriewem. W tym dokumencie jeden raz wspomniana jest Polska.
Punkt 9 oryginalnego planu brzmi:
„European fighter jets will be stationed in Poland.” (ang. - Europejskie myśliwce będą stacjonować w Polsce).
Nie ma mowy o amerykańskich, a jedynie o europejskich. To istotna, fundamentalna zmiana i ważny dla nas sygnał strategiczny. Wskazuje on na skoncentrowaniu własnego wysiłku militarnego na Chinach i być może jest zapowiedzią przesunięcia części uzbrojenia z Europy na Indo-Pacyfik.
Analitycy z Center for Strategic and International Studies zwracają uwagę na wymowne milczenie:
“The plan is silent on ground forces in Poland and Eastern Europe, where the United States has many troops. This could indicate that the Trump administration is considering withdrawing these troops.” (ang. Plan milczy o siłach lądowych w Polsce i Europie Wschodniej, gdzie USA ma wielu żołnierzy. To może wskazywać na możliwość ich wycofania).
Premier Donald Tusk po szczycie UE w Luandzie potwierdził, że zapis o myśliwcach w Polsce został później usunięty z draftu. Ale sam fakt, że taki punkt w ogóle się pojawił, mówi wiele o amerykańskim myśleniu
Ameryka nie opuszcza Polski. Ameryka przesuwa priorytety, co oznacza, że musimy być gotowi sami zadbać o znacznie więcej niż dotychczas.
Niemcy budują największą armię w Europie
Kanclerz Friedrich Merz ogłosił plan wydania 649 miliardów euro na wojsko w ciągu pięciu lat. Bundeswehra ma powiększyć się z 180 000 do 460 000 personelu, w tym 260 000 aktywnych żołnierzy. Celem Niemiec jest: „najsilniejsza konwencjonalna armia w Europie”.
Według Defense News, tylko w 2025 roku Niemcy wydadzą ponad 33 miliardy euro na sprzęt wojskowy w ramach 73 dużych projektów. Bundestag właśnie zatwierdził kolejne 2,5 miliarda euro na nowe karabiny, pociski Joint Strike Missile i systemy rozpoznania oparte na sztucznej inteligencji.
Mamy zatem nową rzeczywistość geopolityczną. Niemcy, które przez trzydzieści lat żyły w iluzji „końca historii”, budzą się z potężnym budżetem i ambicją przywództwa. Podskórnie widząc koniec Unii Europejskiej jako niemieckiego planu na rządzenie Europą. Sama strategia USA wprost mówi o wspieraniu „healthy nations of Central, Eastern, and Southern Europe” – zdrowych narodów Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej. Zauważcie, co prawda nie mówi o Polsce jako liderze regionu. Mówi o tym, że USA będą stawiać na państwa samodzielne, militarnie i gospodarczo sprawne. Polska może w tym zakresie konkurować z Niemcami o wsparcie Stanów Zjednoczonych.
Trójkąt presji: Waszyngton–Berlin–Moskwa
Połączmy zatem fakty. Ameryka przesuwa uwagę na Chiny. Niemcy zapowiadają budowę największej armii w Europie. Rosja zaś, według strategii USA, ma być włączona w „dialogue with NATO, mediated by the United States” - dialog z NATO, za pośrednictwem USA, w celu „strategic stability across the Eurasian landmass” - strategicznej stabilności w całej masie euroazjatyckiej.
Gdzie w tym równaniu jest Polska? Strategia wspomina o Polsce zero razy. Plan Witkofa wspomina o nas raz jako o miejscu stacjonowania europejskich myśliwców. Na tą chwilę Polska z perspektywy Waszyngtonu jest użytecznym sojusznikiem, ale czy będzie partnerem strategicznym na poziomie Niemiec czy Wielkiej Brytanii? Dużo zależy od nas samych. Istnieją przebłyski nadziei na zastąpienie Berlina i przesunięcie środka ciężkość w kierunku Europy Środkowo-Wschodniej.
Niemniej wymaga to spełnienia kilku warunków.
Z perspektywy Berlina jesteśmy rynkiem zbytu, rezerwuarem taniej siły roboczej i „przedmurzem”, strefą zgniotu, które ma absorbować ryzyko kontaktów z Rosją. Z perspektywy Moskwy jesteśmy zaś przeszkodą do usunięcia lub zneutralizowania w dążeniach do odrodzenia imperium.
Stoimy zatem przed wyzwaniem, aby nie powtórzyła się historia resetu Amerykańsko-Rosyjskiego za czasów prezydentury Baracka Obamy z Niemcami w roli wiodącej i traktowania Europy Środkowej jako strefy buforowej, a nie partnerów. Nowa strategia daje nadzieję, że tak nie musi się stać.
Co powinna zrobić Polska
W omawianym kontekście, w pewnym stopniu zmarnowaliśmy najlepszą dekadę od 1989 roku. Lata 2015–2025 to był czas tanich pieniędzy, względnej stabilności i rosnącej gospodarki. Zamiast zbudować fundamenty realnej suwerenności, pogrążyliśmy się w wojnach politycznych, które sparaliżowały zdolność państwa do strategicznego działania. Nie jest jednak całkowicie za późno. Oto co musi się zmienić:
- Jeden ośrodek decyzyjny. Polska konstytucja rozdziela władzę wykonawczą między prezydenta, premiera i Radę Ministrów. W czasie pokoju to działa i przy globalnej dominacji USA korzystaliśmy na tym wielokrotnie. W czasie kryzysu będzie prowadziła do permanentnego paraliżu Polski. Potrzebujemy reformy w kierunku systemu prezydenckiego, gdzie jeden ośrodek odpowiada za bezpieczeństwo narodowe i ma narzędzia do szybkiego działania.
- Służby specjalne odpowiednie do wyzwań. Jeśli mamy reagować na działania sąsiadów, musimy o nich wiedzieć wcześniej. To oznacza konieczność realnego dofinansowania wywiadu i kontrwywiadu. Zwiększenia stanu osobowego, inwestycji technologię i współpracę z sojusznikami. Nie możemy polegać wyłącznie na informacjach od sojuszniczych służb, które jak właśnie się przekonujemy mają własne priorytety.
- Powszechna służba wojskowa. Polska armia liczy około 200 000 żołnierzy i ma rosnąć do 300 000. Ale rekrutacja kuleje. RAND Corporation w swoim raporcie wprost wątpi w to i pisze, że “pozostaje pytanie, czy przyspieszone działania rekrutacyjne Polski zdołają wygenerować prawie 50-procentowy wzrost liczby personelu”. Bez faktycznej, a nie deklaratywnej reformy armii oraz obowiązkowej służby wojskowej, choćby kilkumiesięcznej, nie zbudujemy rezerw ludzkich potrzebnych w sytuacji kryzysowej.
- Własne zdolności uderzeniowe. Kupujemy os Stanów Abramsy, F-35, HIMARS-y. To dobrze, ale wciąż nie mamy własnych rakiet dalekiego zasięgu, własnych systemów rozpoznania satelitarnego, własnych zdolności do ataku na cele strategiczne przeciwnika. Dopóki nie będziemy mogli zagrozić potencjalnemu agresorowi głęboko na jego terytorium, nasza pozycja negocjacyjna będzie słaba.
- Wymiar sprawiedliwości wolny od polityki Bez sprawnie działających sądów każde państwo można rozmontować od środka. W ostatnich dniach mieliśmy rażące przykłady wypuszczania na wolność osób, co do których istniało ogromne prawdopodobieństwo, że działają na szkodę Polski. Warcholstwo prawne ostatniej dekady zniszczyło zdolność państwa do przewidywalnego działania. To musi się skończyć, potrzebujemy trwałego konsensusu konstytucyjnego.
- Silna gospodarka jako podstawa przetrwania Należy niezwłocznie uwolnić Polskę od Zielonego Ładu, a w szczególności od podatków ETS nakładanych na energię. Potrzebujemy taniego prądu i paliw do produkcji i transportu dóbr. Wykorzystajmy inicjatywę ogłoszoną przez prezydenta Karola Nawrockiego, odnośnie do powstania w Polsce huba gazowego dla Europy Środkowej. Doprowadźmy do powstania CPK w zakładanym pierwotnie kształcie i uczyńmy z Polski centralny hub transportowy Wschód - Zachód i Północ – Południe. Im więcej zależności globalnej gospodarki spotka się w Polsce, tym bardziej możemy zrównoważyć potężne siły oddziałujące na nasz kraj.
Co powinien zrobić każdy obywatel
Suwerenność Państwa zaczyna się od nas. Nie od Sejmu, nie od rządu, ale od milionów codziennych decyzji zwykłych Polaków. Oto trzy rzeczy, które możesz zrobić już dziś:
- Wzmacniaj polską gospodarkę. Kupuj od polskich firm. Wybieraj polskie produkty. Szukaj polskich alternatyw dla zagranicznych usług. Każda złotówka wydana w Polsce zostaje w Polsce. Dzięki temu finansuje polskie miejsca pracy, polskie podatki, polską siłę gospodarczą. Wzajemnie wzmacniajmy siebie i rodaków na nadchodzące turbulencje gospodarcze i polityczne.
- Buduj lokalne wspólnoty. Zrzeszaj się. Zakładaj stowarzyszenia, dołączaj do związków zawodowych, angażuj się w samorząd. Silne państwo stoi na silnych wspólnotach lokalnych. Jeśli nadejdą trudne czasy, a wszystko wskazuje, że nadejdą, to przetrwają ci, którzy mają sieć wzajemnej pomocy.
- Wymagaj od polityków. Przestań głosować na partie, które obiecują „wszystko dla wszystkich”. Zacznij głosować na tych polityków, którzy mówią prawdę o kosztach suwerenności. Pisz do posłów i pytaj o konkretne plany. Demokracja działa tylko wtedy, gdy obywatele traktują ją poważnie. Przestańmy traktować polityków jako ludzi z telewizji, a zacznijmy jako współobywateli z krwi i kości, którzy mają obowiązki wobec nas.
Ostatni dzwonek na wzmocnienie państwa
Strategia bezpieczeństwa USA z 5 grudnia 2025 roku to moment przebudzenia dla Polski. Ameryka nie porzuca nas w sensie dramatycznym, ale jasno mówi, że Europa musi wziąć odpowiedzialność za siebie. A w tej nowej Europie, gdzie Niemcy chcą mieć największą armię, a Rosja będzie negocjować bezpośrednio z Waszyngtonem, Polska musi mieć własną siłę i sieć powiązań gospodarczych.
Historia uczy nas, że Polska powstaje w momencie, gdy wszyscy spisywali ją na straty. Nasi przodkowie odzyskali niepodległość nie dlatego, że mieli wielkie zasoby. Zrobili to, bo mieli wolę, wizję i potrafili wykorzystać nadarzającą się okazję i słabość swoich wrogów. Dziś stoimy przed podobnym wyzwaniem.
Pytanie brzmi: czy mamy odwagę stawić mu czoła?
[O autorze: Jakub Krysiewicz jest założycielem Instytutu Suwerenności. Od lat analizuje kwestie polskiej niezależności cyfrowej, energetycznej i obronnej]
[Tytuł, lead, sekcja "Co musisz wiedzieć", FAQ i śródtytuły od Redakcji]
Najczęściej zadawane pytania (FAQ)
Czy nowa strategia USA oznacza, że Ameryka opuszcza Polskę? Nie. USA nie wycofują poparcia dla Polski, ale jasno sygnalizują przesunięcie priorytetów na Indo-Pacyfik. Europa – w tym Polska – ma brać większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo.
Dlaczego strategia USA jest tak ważna dla Polski? Bo określa, jaką rolę Polska będzie pełnić w systemie bezpieczeństwa Zachodu. Jeśli USA ograniczą zaangażowanie w Europie, państwa regionu muszą zwiększyć wydatki wojskowe i rozbudować własne zdolności obronne.
Czy Stany Zjednoczone mogą wycofać żołnierzy z Polski? Nie ma takiej deklaracji, ale eksperci zwracają uwagę, że strategia i plan Witkoffa nie odnoszą się do sił lądowych USA w Polsce. To może oznaczać potencjalne redukcje w przyszłości.
Dlaczego Niemcy nagle zwiększają armię? Po latach zaniedbań Berlin ogłosił gigantyczny plan zbrojeniowy, by stać się „najsilniejszą armią konwencjonalną w Europie”. To zmienia układ sił i oznacza dla Polski konieczność reagowania.
Co Polska powinna zrobić w odpowiedzi? Kluczowe rekomendacje to: wzmocnienie armii i służb, budowa własnych zdolności strategicznych (rakiety, satelity), reforma państwa, uniezależnienie energetyczne oraz rozwój gospodarki i infrastruktury (m.in. CPK, hub gazowy).




