Za dwa miesiące w kieszenie Polaków uderzy potężna podwyżka cen energii
 
  Co musisz wiedzieć:
- Nie będzie zamrożenia cen energii w 2025 roku.
- „Iluzja tanich cen” dobiega końca – mówi ekspert.
- Pomoc ma być kierowana tylko do najbardziej potrzebujących.
Rząd kończy z zamrożeniem cen prądu
Minister energii Miłosz Motyka rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące przedłużenia zamrożenia cen energii.
Takiego ruchu nie będzie
– oświadczył.
Rząd zapowiada, że celem pozostaje obniżenie kosztów energii w Polsce, ale ma to się odbywać w sposób „systemowy”.
Wsparcie w takiej formie jak dotychczas kosztuje ogromne pieniądze, które mogłyby zostać lepiej wykorzystane. W ciągu ostatnich lat na wsparcie cen energii elektrycznej wydano ponad 20 miliardów złotych. To jest mniej środków na ochronę zdrowia, mniej środków na edukację
– wyliczał Motyka.
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- Koniec niemieckiego snu o wodorze?
- Ks. Romanelli z Gazy: trwamy na pustyni ruin
- Tusk do Ziobry: Albo w areszcie, albo w Budapeszcie. Poseł PiS odpowiada: Albo w Brukseli, albo w celi
- Sprzedaż działki pod CPK. Zła wiadomość dla Tuska
- Jest decyzja. Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego
- Komunikat ZUS dla emerytów
- Przerwy w dostawach prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Małopolski
- Wacław Felczak – kurier, który wskazał drogę Viktorowi Orbánowi
- Wyłączenia prądu na Pomorzu. Ważny komunikat
- Adam Andruszkiewicz: Prezydent Karol Nawrocki nie pozwoli cenzurować internetu
„Iluzja tanich cen” dobiega końca
Decyzję rządu popiera ekonomista i ekspert ds. energetyki Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform.
Co do zasady mrożenie cen energii jest dosyć problematyczne. Środki na ten cel nie pojawiają się znikąd, tylko są przekierowywane z innych istotnych dla państwa źródeł lub po prostu zwiększają deficyt. To nigdy nie jest bezkosztowe
– zauważa.
W praktyce efekt mrożenia cen można porównać do rzucania środków z helikoptera. Świadczenie trafia do wszystkich, niezależnie od sytuacji tych odbiorców energii, czyli bez względu na to, czy to dla nich realny problem, czy nie
– dodaje ekspert.
Śniegocki nazywa zamrożenie cen „iluzją”, która trwała w Polsce przez kilka lat.
Mrożenie cen zakłamuje faktyczny koszt energii. Udajemy, że energia jest tania, kiedy w rzeczywistości nie jest. To zwiększa presję na systemy energetyczne oraz zniechęca odbiorców do dostosowania swojego popytu do nowej sytuacji rynkowej
– podkreśla.
„Koniec kryzysu energetycznego”, czas na zmiany
Ekspert przypomina, że podczas kryzysu energetycznego zamrożenie cen można było uzasadnić.
Państwo nie miało wtedy czasu, żeby wypracować bardziej punktowe wsparcie dla najbardziej poszkodowanych. Można było osadzić to mrożenie jako jednorazowe, kryzysowe rozwiązanie. Natomiast kilka lat po kryzysie ustawianie ceny energii w okolicach poziomu zamrożonych nie ma już uzasadnienia
– zaznacza.
Do końca roku gospodarstwa domowe korzystają jeszcze z zamrożonej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh netto.
Śniegocki zwraca uwagę, że obecne ceny rynkowe są zbliżone, a nawet niższe od tego poziomu.
Z obecnych danych wynika, że ceny energii mogą być nawet trochę niższe od poziomów mrożonych. (…) Nie ma więc potrzeby, żeby reagować panicznie
– stwierdził.
Nowe wsparcie: bon ciepłowniczy dla najuboższych
Rząd planuje zastąpić dotychczasowe wsparcie innymi rozwiązaniami. Przykładem ma być tzw. bon ciepłowniczy – nowy mechanizm osłonowy dla gospodarstw domowych o niskich dochodach. Szacuje się, że obejmie on ok. 400 tysięcy rodzin.
Trafia konkretnie do gospodarstw domowych, które są w trudnej sytuacji i dla których wzrost kosztów ciepła sieciowego jest realnym problemem. Takie rozwiązanie jest efektywniejsze budżetowo i przynosi największy społeczny rezultat
– wskazuje Śniegocki.
Jednocześnie daje całemu społeczeństwu sygnał, że należy modernizować budynki, zamiast udawać, że sytuacja na rynku jest inna niż w rzeczywistości
– dodaje.
Rosną opłaty dystrybucyjne
Coraz więcej Polaków skarży się, że płacą więcej za dystrybucję energii niż za jej zużycie. Według Aleksandra Śniegockiego to efekt transformacji energetycznej.
Jesteśmy w trakcie przebudowy systemu energetycznego, w którym cena energii powinna pozostać stabilna lub lekko spadać. (…) Strukturalnie zmierzamy w kierunku zmniejszenia zużycia paliw kopalnych, co wymaga większych inwestycji w sieci i OZE
– wyjaśnia.
Ekonomista dopuszcza, że w przyszłości rząd może rozważyć działania obniżające opłaty dystrybucyjne.
Część dochodów z ETS oraz ETS2 można przeznaczyć na pokrywanie kosztów sieciowych, co obniży rachunki netto dla odbiorców
– sugeruje.
Trzeba to jednak robić ostrożnie, żeby nie powrócić do sytuacji, w której udajemy, że coś jest tanie, kiedy w rzeczywistości jest drogie
– dodaje.
Dynamiczne taryfy coraz popularniejsze
Coraz więcej Polaków decyduje się na tzw. taryfy dynamiczne, w których cena prądu zmienia się w zależności od pory dnia. Tauron poinformował, że w pierwszej połowie roku korzystało z nich już 12 tysięcy klientów.
Średnia cena energii w tym systemie wyniosła 416 zł za MWh netto, a w drugim kwartale spadła do 323 zł.
Aktywność klientów popłaca i ci, którzy zdecydowali się na ceny dynamiczne, mogą obniżyć rachunek za energię o 20 proc.
– przekazał wiceprezes Taurona ds. handlu Piotr Gołębiowski.
Taryfy dynamiczne działają w oparciu o popyt i podaż – energia jest tańsza poza godzinami szczytu, a droższa w momentach największego obciążenia sieci.

 
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
           
           
           
           
          


