„Europa skończy się na naszej granicy”. Mołdawia ostrzega przed rosyjską inwazją

Co musisz wiedzieć:
- „Nasza suwerenność i niepodległość są zagrożone” – ostrzega Sandu.
- Rosja ma wydawać setki milionów euro na kupowanie wyborców.
- „Europa skończy się na granicy naszego kraju” – dramatyczne słowa prezydenta.
Orędzie, które wstrząsnęło Mołdawią
Maia Sandu w poniedziałkowym wystąpieniu ostrzegła, że zwycięstwo prorosyjskich ugrupowań w odbywających się już w tę niedzielę wyborach parlamentarnych może uczynić jej kraj „trampoliną do inwazji wojsk rosyjskich na obwód odeski”.
- "Się tego oglądać nie da". Burza w sieci po programie TVN
- Wysocka-Schnepf składa zawiadomienie do prokuratury. Na celowniku kolejny dziennikarz
- Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego
- Anonimowy prokurator: Decyzja sądu ws. Sławomira Nowaka budzi zdumienie w środowisku prawników
- Nowe nieoficjalne informacje nt. umorzenia sprawy Sławomira Nowaka
- To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie pod Hrubieszowem
- Niemiecki bank całkowicie likwiduje bankomaty. Powód: "postępująca cyfryzacja
- Znany dziennikarz zniknął z ramówki TVN24. Informacje biura prasowego stacji
„Suwerenność i przyszłość są zagrożone”
Dziś oświadczam wam z całą powagą, że nasza suwerenność, niepodległość, integralność i europejska przyszłość są zagrożone
– mówiła Sandu. Dodała również, że Rosja „wydaje setki milionów euro w celu przekupienia setek tysięcy wyborców”.
Groźba końca Europy
Prezydent Mołdawii nie ma wątpliwości, jakie mogą być konsekwencje przejęcia jej kraju przez Moskwę.
Wszyscy Mołdawianie będą cierpieć. Europa skończy się na granicy z Mołdawią. Fundusze europejskie zatrzymają się na Prucie. Swoboda przemieszczania się może ustać. Nasza ziemia może stać się trampoliną do penetracji obwodu odeskiego. Region Naddniestrza zostanie zdestabilizowany
– ostrzegła Sandu.
Rosja sieje chaos
Według Sandu „setki ludzi otrzymują pieniądze za sianie chaosu, przemocy i straszenie świata”. Wcześniej ukraiński parlamentarzysta Mykoła Kniażycki alarmował o możliwości otwarcia nowego frontu – wskazując nawet na Finlandię jako potencjalny cel. W tle pojawiły się również groźne wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa oraz jego wizyta przy fińskiej granicy.