Potrzebna reforma zawodówek. 41 proc. absolwentów szkół zawodowych wśród bezrobotnych

Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, oferta zawodówek jest nieprzystosowana do potrzeb rynku pracy. Zapaść szkolnictwa zawodowego ma powstrzymać rządowa reforma sytemu oświaty. Aby się powiodła, potrzebne jest przede wszystkim zwiększenie finansowania szkolnictwa zawodowego.
 Potrzebna reforma zawodówek. 41 proc. absolwentów szkół zawodowych wśród bezrobotnych
/ Pixabay.com/CC0
Systematyczna degradacja szkolnictwa zawodowego rozpoczęła się na początku lat 90. ubiegłego wieku. Wraz z upadkiem wielu zakładów przemysłowych w tamtym okresie znikały również finansowane przez nie szkoły zawodowe. – Z kolei te zakłady, które przetrwały, przechodziły bolesne restrukturyzacje. W sytuacji, gdy drastycznie redukowano w nich zatrudnienie, nikt nie myślał o utrzymywaniu szkół zawodowych i kształceniu nowych pracowników. Szkolnictwem zawodowym nie interesowały się również kolejne rządy – mówi Lesław Ordon, szef Regionalnego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ Solidarność w Katowicach.
 
Brakuje fachowców
W efekcie, jak wskazuje raport NIK, liczba szkół zawodowych ustawicznie spada. O ile w 2005 roku w Polsce funkcjonowało 5009 tego typu placówek oświatowych, dziesięć lat później było ich już tylko 4026. Równocześnie na rynku pracy coraz bardziej brakuje specjalistów posiadających praktyczne umiejętności związane z wykonywaniem konkretnych zawodów. Zgodnie z informacjami zawartymi w badaniu Bilans Kapitału Ludzkiego przeprowadzonym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, 75 proc. przedsiębiorców deklaruje problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
 
Chroniczne niedofinansowanie
Zapaść szkolnictwa zawodowego jest spowodowana chronicznym niedofinansowaniem.
– Koszty kształcenia ogółem ponoszone we wszystkich typach szkół zawodowych prowadzonych przez samorządy w przeliczeniu na jednego ucznia rocznie wynosiły
od 6,4 tys. zł do 7 tys. zł i były znacząco niższe od analogicznych kosztów w szkołach np. leśnych, czy rolniczych, dla których organami prowadzącymi byli ministrowie (od 18,5 tys.
do 24,4 tys. zł na jednego ucznia) – czytamy w raporcie NIK.
 
Co więcej, jak wskazują autorzy opracowania, błędny jest również algorytm podziału subwencji oświatowej dla organów prowadzących szkoły zawodowe, w którym przyjęto jednolitą stawkę niezależnie od kierunku kształcenia, jego kosztochłonności oraz wymogów podstawy programowej. – Innymi słowy szkoła dostaje takie same pieniądze na ucznia bez względu na to, w jakim zawodzie go kształci. Tymczasem oczywiste jest, że np. koszt wykształcenia mechanika samochodowego jest zupełnie inny niż koszt przygotowania ucznia do pracy w sklepie w handlowej szkole zawodowej – tłumaczy Lesław Ordon. 
 
Kogo potrzebuje rynek?
Brak funduszy na zapewnienie odpowiedniej infrastruktury dydaktycznej dla szkół zawodowych, w szczególności na wyposażenie szkolnych warsztatów w nowoczesny sprzęt sprawia, że szkoły te nie są w stanie dostosować swojej oferty do potrzeb pracodawców. Kolejny problem, na który zwraca uwagę NIK, to brak systemu prognozowania zapotrzebowania rynku na danych specjalistów w kilkuletniej perspektywie. Takich kompleksowych danych nie dostarcza ani resort pracy, ani organy prowadzące szkoły,
czyli władze samorządowe.
 
Jak wykazała kontrola, bardzo często zdarza się, że niektóre nowe kierunki kształcenia zgłaszane do uruchomienia przez dyrektorów szkół, były akceptowane przez zarządy powiatów bez rzetelnego rozeznania potrzeb rynku, a niekiedy wręcz wbrew negatywnym opiniom rad zatrudnienia. – Tylko co piąty kontrolowany powiat posiadał przyjętą strategię rozwoju lokalnego, uwzględniającą potrzeby oświatowe dotyczące kształcenia zawodowego. Dodatkowo co drugi kontrolowany powiat nie posiadał nawet aktualnego planu własnej sieci szkół ponadgimnazjalnych – stwierdzono w raporcie. To wszystko sprawia, że dyrektorzy szkół zawodowych często są zmuszeni do podejmowania decyzji o wyborze kierunków kształcenia nie w oparciu o rzeczywiste potrzeby uczniów i pracodawców, ale ze względu na dostępną bazę techniczno-dydaktyczną i posiadaną kadrę.
 
Łukasz Karczmarzyk

więcej na:
www.solidarnosckatowice.pl

 

POLECANE
Nawrocki zmienia reguły gry tylko u nas
Nawrocki zmienia reguły gry

Nawrocki gra w polityce rolę nietypową. Nie tylko krytykuje, ale też proponuje alternatywy, systematyzuje i przypomina. To nie jest już prezydent, który podpisuje albo wetuje. To nie jest też strażnik konstytucyjnego ognia, którego realny wpływ kończy się na groźbie zawetowania ustawy. Karol Nawrocki postawił sobie za cel coś znacznie ambitniejszego – stworzenie politycznego laboratorium, w którym to on rozdaje pytania do testu, a rządzący muszą odpowiadać.

Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA z ostatniej chwili
Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA

Prezydent Karol Nawrocki spotka się 3 września w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a w drodze powrotnej 5 września w Rzymie z premier Włoch Georgią Meloni i z papieżem Leonem XIV. To jednak nie wszystko.

Adam Niedzielski pobity. Opanujcie się! z ostatniej chwili
Adam Niedzielski pobity. "Opanujcie się!"

W środę były minister zdrowia Adam Niedzielski został pobity w centrum Siedlec. Napastnicy mieli głośno krytykować decyzje byłego ministra podczas pandemii COVID-19. Do sprawy odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

PGE wydała pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat dla klientów

PGE Obrót ostrzega przed kampanią phisingową "Zwrot nadpłaty". To nie są wiadomości spółki – uważaj na fałszywe linki i prośby o dane. Wydano specjalny komunikat w tej sprawie.

To kapitulacja. Niemcy mają problem z ostatniej chwili
"To kapitulacja". Niemcy mają problem

Projekt rządu Niemiec, wprowadzający nowy model służby wojskowej, to kapitulacja przed rzeczywistością – twierdzą niemieckie media.

tylko u nas
W hołdzie św. Janowi Pawłowi II – niezwykła wystawa w historycznej Sali BHP

W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, miejscu, gdzie rodziła się wolność, otwarto w sobotę 23 sierpnia wyjątkową wystawę filatelistyczną poświęconą św. Janowi Pawłowi II. Ekspozycja, będąca częścią obchodów 45. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”, przypomina o nierozerwalnych więzach łączących papieża Polaka z walką o niepodległość i godność człowieka.

Atak na kościół w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Atak na kościół w USA. Wiele ofiar

Policja w Minneapolis poinformowała, że w środę rano w ataku na kościół przy tamtejszej szkole katolickiej zginęło dwoje dzieci, a 17 osób, w tym 14 dzieci, zostało rannych. 20-letni napastnik strzelał do ludzi przez okna świątyni.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Zakończono postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą w sprawie wyboru oferty na budowę nowego węzła na autostradzie A4 w Ostrowie koło Ropczyc – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy z ostatniej chwili
Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy

Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zapasach ropy i gazu oraz nowelizację ustawy o środkach ochrony roślin.

Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity z ostatniej chwili
Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity

Były minister zdrowia Adam Niedzielski trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach – podała stacja RMF FM. "Trafił do placówki z obrażeniami najprawdopodobniej po pobiciu" – dodano.

REKLAMA

Potrzebna reforma zawodówek. 41 proc. absolwentów szkół zawodowych wśród bezrobotnych

Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, oferta zawodówek jest nieprzystosowana do potrzeb rynku pracy. Zapaść szkolnictwa zawodowego ma powstrzymać rządowa reforma sytemu oświaty. Aby się powiodła, potrzebne jest przede wszystkim zwiększenie finansowania szkolnictwa zawodowego.
 Potrzebna reforma zawodówek. 41 proc. absolwentów szkół zawodowych wśród bezrobotnych
/ Pixabay.com/CC0
Systematyczna degradacja szkolnictwa zawodowego rozpoczęła się na początku lat 90. ubiegłego wieku. Wraz z upadkiem wielu zakładów przemysłowych w tamtym okresie znikały również finansowane przez nie szkoły zawodowe. – Z kolei te zakłady, które przetrwały, przechodziły bolesne restrukturyzacje. W sytuacji, gdy drastycznie redukowano w nich zatrudnienie, nikt nie myślał o utrzymywaniu szkół zawodowych i kształceniu nowych pracowników. Szkolnictwem zawodowym nie interesowały się również kolejne rządy – mówi Lesław Ordon, szef Regionalnego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ Solidarność w Katowicach.
 
Brakuje fachowców
W efekcie, jak wskazuje raport NIK, liczba szkół zawodowych ustawicznie spada. O ile w 2005 roku w Polsce funkcjonowało 5009 tego typu placówek oświatowych, dziesięć lat później było ich już tylko 4026. Równocześnie na rynku pracy coraz bardziej brakuje specjalistów posiadających praktyczne umiejętności związane z wykonywaniem konkretnych zawodów. Zgodnie z informacjami zawartymi w badaniu Bilans Kapitału Ludzkiego przeprowadzonym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, 75 proc. przedsiębiorców deklaruje problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
 
Chroniczne niedofinansowanie
Zapaść szkolnictwa zawodowego jest spowodowana chronicznym niedofinansowaniem.
– Koszty kształcenia ogółem ponoszone we wszystkich typach szkół zawodowych prowadzonych przez samorządy w przeliczeniu na jednego ucznia rocznie wynosiły
od 6,4 tys. zł do 7 tys. zł i były znacząco niższe od analogicznych kosztów w szkołach np. leśnych, czy rolniczych, dla których organami prowadzącymi byli ministrowie (od 18,5 tys.
do 24,4 tys. zł na jednego ucznia) – czytamy w raporcie NIK.
 
Co więcej, jak wskazują autorzy opracowania, błędny jest również algorytm podziału subwencji oświatowej dla organów prowadzących szkoły zawodowe, w którym przyjęto jednolitą stawkę niezależnie od kierunku kształcenia, jego kosztochłonności oraz wymogów podstawy programowej. – Innymi słowy szkoła dostaje takie same pieniądze na ucznia bez względu na to, w jakim zawodzie go kształci. Tymczasem oczywiste jest, że np. koszt wykształcenia mechanika samochodowego jest zupełnie inny niż koszt przygotowania ucznia do pracy w sklepie w handlowej szkole zawodowej – tłumaczy Lesław Ordon. 
 
Kogo potrzebuje rynek?
Brak funduszy na zapewnienie odpowiedniej infrastruktury dydaktycznej dla szkół zawodowych, w szczególności na wyposażenie szkolnych warsztatów w nowoczesny sprzęt sprawia, że szkoły te nie są w stanie dostosować swojej oferty do potrzeb pracodawców. Kolejny problem, na który zwraca uwagę NIK, to brak systemu prognozowania zapotrzebowania rynku na danych specjalistów w kilkuletniej perspektywie. Takich kompleksowych danych nie dostarcza ani resort pracy, ani organy prowadzące szkoły,
czyli władze samorządowe.
 
Jak wykazała kontrola, bardzo często zdarza się, że niektóre nowe kierunki kształcenia zgłaszane do uruchomienia przez dyrektorów szkół, były akceptowane przez zarządy powiatów bez rzetelnego rozeznania potrzeb rynku, a niekiedy wręcz wbrew negatywnym opiniom rad zatrudnienia. – Tylko co piąty kontrolowany powiat posiadał przyjętą strategię rozwoju lokalnego, uwzględniającą potrzeby oświatowe dotyczące kształcenia zawodowego. Dodatkowo co drugi kontrolowany powiat nie posiadał nawet aktualnego planu własnej sieci szkół ponadgimnazjalnych – stwierdzono w raporcie. To wszystko sprawia, że dyrektorzy szkół zawodowych często są zmuszeni do podejmowania decyzji o wyborze kierunków kształcenia nie w oparciu o rzeczywiste potrzeby uczniów i pracodawców, ale ze względu na dostępną bazę techniczno-dydaktyczną i posiadaną kadrę.
 
Łukasz Karczmarzyk

więcej na:
www.solidarnosckatowice.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe