KE eskaluje napięcie z Rosją, żeby mieć lewar dla centralizacji UE

To, co robi Komisja Europejska wcale nie jest obliczone na pomoc Ukrainie, ale na eskalowanie napięć z Rosją, wywołanie kryzysu, który umożliwi dalszą centralizację Unii Europejskiej.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen / PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Gdyby KE zależało na rzeczywistej pomocy Ukrainie, pilnowałaby, aby środki pomocowe były wykorzystywane we właściwy sposób, a tego nie robi.
  • KE od lat wykorzystuje sytuacje kryzysowe dla wyszarpywania coraz większej władzy i prerogatyw.
  • Ukrainie należą się reparacje ze strony Rosji, ale powinno to nastąpić w drodze procesu przed międzynarodowym trybunałem.

 

Zamrożenie aktywów

Jak poinformowała duńska prezydencja, państwa członkowskie podjęły w piątek decyzję o zamrożeniu na stałe rosyjskich aktywów zdeponowanych na terenie UE. Przeciwko rozporządzeniu ustanawiającym zakaz transferu tych środków z powrotem do Rosji były tylko dwa kraje – Węgry i Słowacja. I nie chodziło wcale o to, że KE chce zamrożenia tych środków, ale że chce je wykorzystać z pogwałceniem międzynarodowego prawa.

Większość - 185 mld euro - rosyjskich depozytów, które zostały unieruchomione po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 r., przechowuje izba rozliczeniowa z Belgii Euroclear. Bruksela chce, by pieniądze te zostały przekazane UE w formie kredytu na 0 proc., a Unia następnie użyje ich do sfinansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy. Ukraina będzie musiała zwrócić pieniądze, gdy Rosja wypłaci jej reparacje. Plan dość pokrętny i dla Ukrainy mocno niekorzystny z tego względu, że pieniądze z reparacji powinny na stałe trafić na Ukrainę i pomóc w odbudowie tego kraju, a nie być najpierw konfiskowane przez organa Unii Europejskiej, przekazywane Ukrainie jako pożyczka, a następnie Unii Europejskiej zwracane. Taki układ nie ma zupełnie sensu i jest z punktu widzenia interesów Ukrainy szkodliwy, ale jakoś tej kwestii nie podejmuje żaden z polityków. Chyba, że cała sprawa obliczona jest na to, że Rosja reparacji nie wypłaci, ale to już zupełnie inna kwestia.

 

Eskalowanie relacji z Rosją

Faktem jest, że KE doprowadziła do eskalacji na linii Unia Europejska – Rosja, co pozwoli szefowej Komisji Europejskiej wzmocnić poczucie zagrożenia rosyjską agresją obywateli państw członkowskich. Rosja z pewnością jest groźna, ale szefowa KE zdaje się niespecjalnie wierzyć w potencjalną rosyjską inwazję, za to zgrabnie podsyca napięcie, najwyraźniej uważając, iż potencjalny kryzys w stosunkach pozwoli domknąć trzy kluczowe projekty, na których jej bardzo zależy: europejską armię, wojskowe Schengen oraz centralizację Unii Europejskiej w jedno państwo. Jest to typowe zarządzanie kryzysem dla osiągnięcia konkretnych celów.

Gdyby Ursula von der Leyen uważała, że Rosja zaatakuje, to po pierwsze nie sięgałaby po należące do niej miliardy, będąc samej nieprzygotowanej do ewentualnej wojny. Po drugie, inaczej wyglądałyby zbrojenia – byłyby skuteczne i złożone z najlepszego sprzętu. Tymczasem wykluczenie z programu SAFE sprzętu amerykańskiego świadczy o tym, że Komisji Europejskiej wcale nie chodzi o obronę przed potencjalną agresją, ale o ratowanie niemieckiego przemysłu dobijanego europejskim Zielonym Ładem.

 

Bezpieczeństwo żywnościowe

Gdyby szefowa KE była przekonana o potencjalnej rosyjskiej agresji nie niszczyłaby bezpieczeństwa żywnościowego umowami z Ukrainą i Mercosur. Outsourcowanie dostaw stanowi bowiem ogromne ryzyko, ponieważ w czasie wojny dostawy te mogą zostać w każdej chwili przerwane.

 

Bezpieczeństwo energetyczne

Podobnie z bezpieczeństwem energetycznym. Gdyby sądziła, że Rosja może zaatakować, nie forsowałaby dekarbonizacji i innych "zielonych" rozwiązań, uderzających w szeroko rozumianą energetykę, tak kluczową w sytuacji wojny.

Nie obniżałaby także bezpieczeństwa poprzez sprowadzanie do Europy rzesz migrantów.

 

Po co to wszystko?

Twierdzę zatem, że wobec tego wszystkiego planem Komisji Europejskiej jest doprowadzenie do sytuacji, w której w panice przed potencjalną rosyjską agresją kraje członkowskie Unii Europejskiej zgodzą się na wszystkie żądania Brukseli „w imię bezpieczeństwa i kolektywnej obrony”. Problem jednak w tym, że kolektywna obrona to mit, który bardzo szybko zostanie zweryfikowany w sytuacji rzeczywistej agresji. Unia Europejska jako monolit, posiadając – zgodnie z nowym projektem traktatów, forsowanym zresztą z pogwałceniem prawa – prerogatywy w sprawach zagranicznych będzie decydowała nie tylko o wojnie i pokoju, ale i o ewentualnym scedowaniu ziem na rzecz agresora, co może okazać się fatalne dla Polski.

 

Nasze położenie geograficzne wymaga konkretnych rozwiązań

Polska leży w obszarze, na który apetyty mają zarówno Rosjanie, jak i Niemcy i naiwnością byłoby sądzić, że centralizacja Unii Europejskiej cokolwiek w tej kwestii zmieni. Dlatego Polska powinna stawiać na własną armię, własne zbrojenia i nie poddawać się centralizacji i manipulacjom dokonywanym przez europejskich polityków. Wejście w niemiecką strefę wpływów, a z tym wiązałoby się zezwolenie na centralizację, nie ocali nas przed Rosją. Przed Rosją może ocalić nas jedynie siła i zdrowa struktura państwa, gdyż Rosja rozumie tylko ten argument.

 

Ukainie należą się reparacje

Ukraina powinna otrzymać reparacje od Rosji, ale w sposób uczciwy, a nie przy pomocy pokrętnych finansowych machinacji europejskiego mainstreamu. Udział w czymś takim zagraża nie tylko Polsce, ale i pozostałym państwom członkowskim. Jeśli działać, to zgodnie z literą prawa. Tym bardziej, że gdyby Komisji Europejskiej rzeczywiście zależało na pomocy Ukrainie, to pilnowałaby, na co są wykorzystywane środki pomocowe i czy nie są defraudowane, a tego nie czyni.


 

POLECANE
Żałoba w świecie filmu. Nie żyje znany aktor Wiadomości
Żałoba w świecie filmu. Nie żyje znany aktor

Peter Greene, amerykański aktor znany z ról złoczyńców i przestępców, w tym Zeda w filmie „Pulp Fiction”, zmarł w swoim domu w Nowym Jorku w wieku 60 lat - przekazała w sobotę stacja NBC, powołując się na menedżera artysty. Przyczyny śmierci nie ujawniono.

PiS przedstawił projekt systemu zmiany służby zdrowia z ostatniej chwili
PiS przedstawił projekt systemu zmiany służby zdrowia

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że partia stworzyła projekt systemu zmiany służby zdrowia. W proponowanej reformie są m.in. odwrócenie piramidy świadczeń zdrowotnych, oddzielenie pracy w publicznej i prywatnej ochronie zdrowia czy ujednolicenie organu założycielskiego szpitali.

Czechy mówią „nie” finansowaniu Ukrainy. Ostre stanowisko Babisza z ostatniej chwili
Czechy mówią „nie” finansowaniu Ukrainy. Ostre stanowisko Babisza

– Komisja Europejska musi znaleźć alternatywne sposoby finansowania Ukrainy; Czechy nie będą za nic ręczyć ani dawać Kijowowi pieniędzy – oświadczył czeski premier Andrej Babisz w nagraniu opublikowanym w sobotę w sieci X. – Nasza kasa jest pusta, a każdą koronę, którą mamy, potrzebujemy na wydatki dla naszych obywateli – podkreślił.

Prezydent: My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego z ostatniej chwili
Prezydent: My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego

„My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego” - napisał prezydent RP Karol Nawrocki w 44. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.

KE eskaluje napięcie z Rosją, żeby mieć lewar dla centralizacji UE tylko u nas
KE eskaluje napięcie z Rosją, żeby mieć lewar dla centralizacji UE

To, co robi Komisja Europejska wcale nie jest obliczone na pomoc Ukrainie, ale na eskalowanie napięć z Rosją, wywołanie kryzysu, który umożliwi dalszą centralizację Unii Europejskiej.

Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat

Operator Tauron Dystrybucja opublikował harmonogram planowanych przerw w dostawie energii elektrycznej w woj. śląskim. Wyłączenia obejmą kilka miast i powiatów w najbliższych dniach, m. in Katowice, Sosnowiec, Gliwice, czy Bielsko-Białą. Poniżej zestawienie konkretnych dat i lokalizacji.

Półmetek rządu Tuska. Dwa lata zaorywania Polski „für Deutschland” tylko u nas
Półmetek rządu Tuska. Dwa lata zaorywania Polski „für Deutschland”

Rząd Donalda Tuska jest właśnie na półmetku, warto zatem przypomnieć, jakie „sukcesy” stały się jego udziałem w polityce wewnętrznej i zagranicznej, gospodarczej i społecznej.

Dwa lata rządów Tuska. Większość Polaków uważa, że jest gorzej niż za poprzedniego rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Dwa lata rządów Tuska. Większość Polaków uważa, że jest gorzej niż za poprzedniego rządu [SONDAŻ]

Łącznie 42,1 proc. uczestników sondażu na zlecenie Wirtualnej Polski uważa, że sytuacja w kraju jest gorsza niż za czasów poprzedniego rządu, przeciwnego zdania jest 31,7 proc. Bardziej optymistyczni są wyborcy obozu rządzącego, gdzie 65 proc. widzi poprawę.

Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Dobre wiadomości dla mieszkańców Krakowa i kierowców. Od soboty 13 grudnia ponownie otwarto obie jezdnie ul. Mogilskiej oraz al. Jana Pawła II. Jednocześnie miasto zapowiada wzmocnienie komunikacji autobusowej w przedświąteczne weekendy. Zmiany mają ułatwić codzienne dojazdy i zakupy przed Bożym Narodzeniem.

USA przyspieszają rozmowy o pokoju na Ukrainie. Kluczowe spotkanie w Berlinie z ostatniej chwili
USA przyspieszają rozmowy o pokoju na Ukrainie. Kluczowe spotkanie w Berlinie

Specjalny wysłannik USA Steve Witkoff w ten weekend spotka się w Berlinie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i europejskimi przywódcami - poinformował w piątek dziennik „Wall Street Journal”, powołując się na źródła.

REKLAMA

KE eskaluje napięcie z Rosją, żeby mieć lewar dla centralizacji UE

To, co robi Komisja Europejska wcale nie jest obliczone na pomoc Ukrainie, ale na eskalowanie napięć z Rosją, wywołanie kryzysu, który umożliwi dalszą centralizację Unii Europejskiej.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen / PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Gdyby KE zależało na rzeczywistej pomocy Ukrainie, pilnowałaby, aby środki pomocowe były wykorzystywane we właściwy sposób, a tego nie robi.
  • KE od lat wykorzystuje sytuacje kryzysowe dla wyszarpywania coraz większej władzy i prerogatyw.
  • Ukrainie należą się reparacje ze strony Rosji, ale powinno to nastąpić w drodze procesu przed międzynarodowym trybunałem.

 

Zamrożenie aktywów

Jak poinformowała duńska prezydencja, państwa członkowskie podjęły w piątek decyzję o zamrożeniu na stałe rosyjskich aktywów zdeponowanych na terenie UE. Przeciwko rozporządzeniu ustanawiającym zakaz transferu tych środków z powrotem do Rosji były tylko dwa kraje – Węgry i Słowacja. I nie chodziło wcale o to, że KE chce zamrożenia tych środków, ale że chce je wykorzystać z pogwałceniem międzynarodowego prawa.

Większość - 185 mld euro - rosyjskich depozytów, które zostały unieruchomione po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 r., przechowuje izba rozliczeniowa z Belgii Euroclear. Bruksela chce, by pieniądze te zostały przekazane UE w formie kredytu na 0 proc., a Unia następnie użyje ich do sfinansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy. Ukraina będzie musiała zwrócić pieniądze, gdy Rosja wypłaci jej reparacje. Plan dość pokrętny i dla Ukrainy mocno niekorzystny z tego względu, że pieniądze z reparacji powinny na stałe trafić na Ukrainę i pomóc w odbudowie tego kraju, a nie być najpierw konfiskowane przez organa Unii Europejskiej, przekazywane Ukrainie jako pożyczka, a następnie Unii Europejskiej zwracane. Taki układ nie ma zupełnie sensu i jest z punktu widzenia interesów Ukrainy szkodliwy, ale jakoś tej kwestii nie podejmuje żaden z polityków. Chyba, że cała sprawa obliczona jest na to, że Rosja reparacji nie wypłaci, ale to już zupełnie inna kwestia.

 

Eskalowanie relacji z Rosją

Faktem jest, że KE doprowadziła do eskalacji na linii Unia Europejska – Rosja, co pozwoli szefowej Komisji Europejskiej wzmocnić poczucie zagrożenia rosyjską agresją obywateli państw członkowskich. Rosja z pewnością jest groźna, ale szefowa KE zdaje się niespecjalnie wierzyć w potencjalną rosyjską inwazję, za to zgrabnie podsyca napięcie, najwyraźniej uważając, iż potencjalny kryzys w stosunkach pozwoli domknąć trzy kluczowe projekty, na których jej bardzo zależy: europejską armię, wojskowe Schengen oraz centralizację Unii Europejskiej w jedno państwo. Jest to typowe zarządzanie kryzysem dla osiągnięcia konkretnych celów.

Gdyby Ursula von der Leyen uważała, że Rosja zaatakuje, to po pierwsze nie sięgałaby po należące do niej miliardy, będąc samej nieprzygotowanej do ewentualnej wojny. Po drugie, inaczej wyglądałyby zbrojenia – byłyby skuteczne i złożone z najlepszego sprzętu. Tymczasem wykluczenie z programu SAFE sprzętu amerykańskiego świadczy o tym, że Komisji Europejskiej wcale nie chodzi o obronę przed potencjalną agresją, ale o ratowanie niemieckiego przemysłu dobijanego europejskim Zielonym Ładem.

 

Bezpieczeństwo żywnościowe

Gdyby szefowa KE była przekonana o potencjalnej rosyjskiej agresji nie niszczyłaby bezpieczeństwa żywnościowego umowami z Ukrainą i Mercosur. Outsourcowanie dostaw stanowi bowiem ogromne ryzyko, ponieważ w czasie wojny dostawy te mogą zostać w każdej chwili przerwane.

 

Bezpieczeństwo energetyczne

Podobnie z bezpieczeństwem energetycznym. Gdyby sądziła, że Rosja może zaatakować, nie forsowałaby dekarbonizacji i innych "zielonych" rozwiązań, uderzających w szeroko rozumianą energetykę, tak kluczową w sytuacji wojny.

Nie obniżałaby także bezpieczeństwa poprzez sprowadzanie do Europy rzesz migrantów.

 

Po co to wszystko?

Twierdzę zatem, że wobec tego wszystkiego planem Komisji Europejskiej jest doprowadzenie do sytuacji, w której w panice przed potencjalną rosyjską agresją kraje członkowskie Unii Europejskiej zgodzą się na wszystkie żądania Brukseli „w imię bezpieczeństwa i kolektywnej obrony”. Problem jednak w tym, że kolektywna obrona to mit, który bardzo szybko zostanie zweryfikowany w sytuacji rzeczywistej agresji. Unia Europejska jako monolit, posiadając – zgodnie z nowym projektem traktatów, forsowanym zresztą z pogwałceniem prawa – prerogatywy w sprawach zagranicznych będzie decydowała nie tylko o wojnie i pokoju, ale i o ewentualnym scedowaniu ziem na rzecz agresora, co może okazać się fatalne dla Polski.

 

Nasze położenie geograficzne wymaga konkretnych rozwiązań

Polska leży w obszarze, na który apetyty mają zarówno Rosjanie, jak i Niemcy i naiwnością byłoby sądzić, że centralizacja Unii Europejskiej cokolwiek w tej kwestii zmieni. Dlatego Polska powinna stawiać na własną armię, własne zbrojenia i nie poddawać się centralizacji i manipulacjom dokonywanym przez europejskich polityków. Wejście w niemiecką strefę wpływów, a z tym wiązałoby się zezwolenie na centralizację, nie ocali nas przed Rosją. Przed Rosją może ocalić nas jedynie siła i zdrowa struktura państwa, gdyż Rosja rozumie tylko ten argument.

 

Ukainie należą się reparacje

Ukraina powinna otrzymać reparacje od Rosji, ale w sposób uczciwy, a nie przy pomocy pokrętnych finansowych machinacji europejskiego mainstreamu. Udział w czymś takim zagraża nie tylko Polsce, ale i pozostałym państwom członkowskim. Jeśli działać, to zgodnie z literą prawa. Tym bardziej, że gdyby Komisji Europejskiej rzeczywiście zależało na pomocy Ukrainie, to pilnowałaby, na co są wykorzystywane środki pomocowe i czy nie są defraudowane, a tego nie czyni.



 

Polecane