"Bez dialogu zostaje nam ulica". Solidarność ostrzega

– Życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać i ziemi. Jeżeli wrzuci się w nią plewy, zbierze się chwasty – mówił patron Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Słowa te można odnieść do wielu sfer życia, także do dialogu społecznego, bez którego nie jest możliwe zdrowe funkcjonowanie państwa.
Rozmawiające postaci
Rozmawiające postaci / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Autorka podkreśla, że brak dialogu społecznego prowadzi do napięć, kryzysów i oderwania władzy od obywateli, co zagraża bezpieczeństwu państwa.
  • Solidarność postrzegana jest jako strażnik dialogu, przypominający władzy o obowiązku szacunku, prawdzie i podmiotowości pracowników.
  • Artykuł ostrzega, że ignorowanie strony społecznej w strategicznych spółkach państwowych grozi eskalacją konfliktów i powrotem protestów ulicznych.

 

Spotkanie człowieka z człowiekiem

Dzisiejsza rzeczywistość społeczna, pełna oskarżeń, napięć, lęku i niepewności, to skutek między innymi zaniedbań w prowadzeniu dialogu społecznego. Lekceważenie strony społecznej przez rząd zawsze rodzi zatrute owoce.

„Dialog to coś więcej niż wymiana poglądów, krytyka, spór czy polemika. Zaczyna się on od spotkania człowieka z człowiekiem, cierpliwego słuchania, zadawania pytań, aż po możliwość wypowiedzenia się. Tak rozumiany dialog zakłada otwartość i dobrą wolę oraz wzajemny szacunek. Daje możliwość przemyślenia własnych argumentów, ich zweryfikowania oraz zrozumienia drugiej strony”

– pisali hierarchowie Kościoła w Liście Episkopatu Polski zapowiadającym obchody XIII Dnia Papieskiego. Przywołali w nim słowa św. Jana Pawła II, który wskazywał:

„W dialogu trzeba jasno mówić, kim ja jestem, żebym mógł rozmawiać z kimś drugim, który jest inny. Trzeba bardzo jasno to mówić, bardzo stanowczo: kim ja jestem, kim ja chcę być i kim chcę pozostać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dialog ów nie może być łatwy, gdy prowadzi się go ze stanowiska diametralnie przeciwnych założeń światopoglądowych, ale musi być możliwy i skuteczny, jeśli domaga się tego dobro człowieka, dobro narodu i wreszcie dobro ludzkości”.

„Aby przezwyciężyć konflikty i sprawić, by zwykłe napięcia nie szkodziły jedności Kościoła, musimy wszyscy stanąć wobec Słowa Bożego i odrzuciwszy własne subiektywne zapatrywania, szukać prawdy tam, gdzie się ona znajduje, to jest w samym Słowie Bożym i w jego autentycznej interpretacji podawanej przez Magisterium Kościoła. W tym świetle wysłuchanie wzajemnych opinii, szacunek i wstrzymanie się od jakichkolwiek pospiesznych sądów, cierpliwość, umiejętność ustrzeżenia się przed podporządkowaniem wiary, która jednoczy, różnym poglądom, modzie, wyborom ideologicznym, które dzielą – stanowią przymioty dialogu, który – wewnątrz Kościoła – winien być wytrwały, chętny, szczery”

– tłumaczył papież.

 

„Nawróćcie się i przestańcie kraść”

Dialog społeczny jest nie tylko warunkiem rozwoju państwa, ale także jego bezpieczeństwa, zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Brak dialogu oznacza brak szacunku.

– Ty będziesz w moim imieniu przyjmował ludzi na progu domu. Każdy wchodzący ma być uszanowany i wysłuchany. Rozstrzygnięcia będą różne, bo nie wszystko da się załatwić i nie wszystkich da się zadowolić. Ale uszanować trzeba każdego

– mówił do swojego kapelana ks. Bronisława Piaseckiego bł. kard. Stefan Wyszyński. Zwracając się z kolei do pierwszego sekretarza PZPR Edwarda Gierka, kwestię konieczności szanowania obywateli zawarł w krótszym zdaniu:

– Dajcie ludziom jakieś luzy. A sami nawróćcie się i przestańcie kraść.

Dialog społeczny to absolutna konieczność w demokratycznym państwie. Bez dialogu władza zmienia się w opresję, a obywatele w ludzi prześladowanych. Istnienie władzy państwowej zakłada ze swojej natury brak równowagi sił, kiedy to pewna wąska grupa reprezentantów państwa posiada narzędzia umożliwiające podejmowanie decyzji dotyczących wielu sfer życia mieszkańców danego kraju. Znane powiedzenie głosi, że im większa władza, tym większa odpowiedzialność, a źródła tej tezy możemy znaleźć choćby na kartach Pisma Świętego.

„I pytali go ludzie: Cóż więc mamy czynić? A on im odpowiedział: Kto ma dwie szaty, niech da temu, który nie ma, a kto ma pożywienie, niech uczyni tak samo. Przyszli też celnicy, aby się ochrzcić, i pytali go: «Nauczycielu, cóż mamy czynić?». A on im odpowiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono». Pytali go też żołnierze: «A my co mamy czynić?». I odpowiedział im: «Wobec nikogo nie używajcie przemocy, nikogo fałszywie nie oskarżajcie i poprzestawajcie na waszym żołdzie»”

– czytamy na kartach Ewangelii we fragmencie opisującym posługę św. Jana Chrzciciela.

 

Solidarność – strażnik dialogu

Stałe konfrontowanie współczesności z nauką Ewangelii daje stabilny punkt odniesienia i porządkuje funkcjonowanie państwa. Solidarność jest do roli strażnika dialogu powołana w sposób szczególny, jako jedyny związek zawodowy, który naukę społeczną Kościoła katolickiego ma wpisaną do swojego statutu. Sama organizacja związkowa powstała przecież dzięki dialogowi pomiędzy społeczeństwem a władzą.

„Nowe związki zawodowe winny mieć realną możliwość publicznego opiniowania kluczowych decyzji determinujących warunki życia ludzi pracy: zasad podziału dochodu narodowego na konsumpcję i akumulację, podziału funduszu konsumpcji społecznej na różne cele (zdrowie, oświatę, kulturę), podstawowych zasad wynagradzania i kierunków polityki płac, a szczególnie zasady automatycznej korektury płac w warunkach inflacji, wieloletnich planów gospodarczych, kierunków inwestycji oraz zmiany cen. Rząd zobowiązuje się zapewnić warunki do pełnienia tych funkcji”

– zapisano w protokole porozumienia zawartego przez Komisję Rządową i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy 31 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej.

Dialog z władzą został wówczas wymuszony strajkami w wielkich zakładach pracy. Czterdzieści pięć lat później, wydawałoby się, że drastyczne działania strony społecznej nie będą już potrzebne. Niestety jednak, w każdym ustroju, nie tylko w komunizmie, władza często okopuje się na swoich pozycjach, zaczyna się odrywać od społeczeństwa, traktować państwo jak swoją własność prywatną, a obywateli – jak podwładnych, nie jak pracodawców (to przecież obywatele „płacą pensje” przedstawicielom władzy). Jak często zaznaczają ludzie Solidarności, ich walka dotyczyła i dotyczy nie tylko i nie przede wszystkim zagadnień materialnych – choć mówienie o nich jest sprawą naturalną – ale kwestii godności człowieka, jego podmiotowości, szacunku do niego i do jego pracy.

– Jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami

– uczył bł. ks. Jerzy Popiełuszko. I dodawał:

– Ludzi zdobywa się otwartym sercem, a nie zaciśniętą pięścią.

W innym miejscu patron Solidarności powie:

– Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania.

 

Bez dialogu zostaje ulica

Te słowa powinny stać się mottem dla każdej ekipy sprawującej rządy. Jak wielokrotnie podkreślali związkowcy z Solidarności, są oni otwarci na rozmowę, są świadomi przemian społecznych, politycznych, gospodarczych i technologicznych, które skutkują koniecznością wprowadzania pewnych zmian w zakładach pracy i modyfikowania ich funkcjonowania. Zaznaczają jednak, że zmiany, aby zostać dobrze przyjęte, muszą po pierwsze być racjonalne, a po drugie – przedyskutowane i zaakceptowane przez pracowników. Każda zmiana wprowadzona na drodze wymuszenia, szantażu czy manipulacji w naturalny sposób zostanie odebrana jako przemoc i odrzucona. Nawet jeśli rządzący „zyskają” doraźnie na braku poszanowania pracowników, w dłuższej perspektywie na takim sposobie zarządzania państwem stracą wszyscy.

Szczególnie alarmujący jest fakt, że do zwolnień grupowych, prześladowania związkowców z Solidarności, lekceważenia strony społecznej czy manipulatorskich zabiegów dochodzi w spółkach strategicznych dla państwa. O sytuacji w Poczcie Polskiej, w PKP Cargo, w kopalniach, elektrociepłowniach czy w przemyśle chemicznym oraz stalowym pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Powrót do dialogu społecznego to w tym kontekście już nie „tylko” kwestia szacunku do obywateli, ale także sprawa bezpieczeństwa państwa. Szef Solidarności Piotr Duda przypomniał niedawno czasy poprzednich rządów Donalda Tuska, kiedy „każde spotkanie z jakimkolwiek ministrem poprzedzone było pikietą, strajkiem czy manifestacją”.

– Tak to nie może wyglądać. Jeżeli strona związkowa chce spotkać się z danym ministrem i jeśli wystosowuje w tej sprawie odpowiednie pismo, czy prosi o to przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego, to wówczas spotykamy się i rozmawiamy. Po to mamy to narzędzie, dobre narzędzie, żeby z niego korzystać

– zaznaczył przewodniczący Solidarności. I dodał:

– Bez dialogu zostaje nam ulica.

[Tytuł i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
Jeśli Fidesz przegra wybory, Orban ma plan. „Rozważana opcja od dawna” z ostatniej chwili
Jeśli Fidesz przegra wybory, Orban ma plan. „Rozważana opcja od dawna”

Według Bloomberga Viktor Orban miał sygnalizować w rozmowach, że „plan ten zawsze był rozważany”, a jego celem byłoby utrzymanie wpływu na politykę państwa nawet w razie przegranej Fideszu.

Przełom w Brukseli: Rosyjskie aktywa bezterminowo zamrożone. Co to oznacza? z ostatniej chwili
Przełom w Brukseli: Rosyjskie aktywa bezterminowo zamrożone. Co to oznacza?

Państwom UE udało się porozumieć w czwartek w sprawie zamrożenia rosyjskich aktywów na stałe, bez konieczności przedłużania co pół roku za zgodą wszystkich stolic - ogłosiła duńska prezydencja. Przybliża to Wspólnotę do decyzji o wykorzystaniu tych aktywów do sfinansowania wsparcia dla Ukrainy.

Wstrząsające zeznania Polaków w Szwecji. „Zabrali dokumenty, kazali pracować bez przerwy” z ostatniej chwili
Wstrząsające zeznania Polaków w Szwecji. „Zabrali dokumenty, kazali pracować bez przerwy”

Według prokuratury w Malmö cała działalność oskarżonych opierała się na mechanizmie podporządkowania ofiar, którym odbierano dokumenty i wmawiano długi. Polscy robotnicy mieli pracować bez przerwy, w fatalnych warunkach i za symboliczne kwoty.

Zamordował księdza toporkiem. Sąd umorzył sprawę Wiadomości
Zamordował księdza toporkiem. Sąd umorzył sprawę

Sąd Okręgowy w Olsztynie umorzył postępowanie wobec Szymona K., oskarżonego o brutalne zabójstwo proboszcza ze Szczytna. Kluczowa okazała się opinia biegłych potwierdzająca całkowitą niepoczytalność mężczyzny. Sprawca nie odpowie karnie — zamiast tego zostanie umieszczony w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.

Prezydent Nawrocki na wschodniej flance NATO. Spotkanie z żołnierzami i jazda czołgiem pilne
Prezydent Nawrocki na wschodniej flance NATO. Spotkanie z żołnierzami i jazda czołgiem

Podczas wizyty w bazie Adazi prezydent Karol Nawrocki podkreślił, że polscy żołnierze wzmacniają nie tylko bezpieczeństwo kraju, lecz także całej wschodniej flanki NATO. Mówił o ich determinacji, gotowości i znaczeniu dla międzynarodowej pozycji Polski.

Marcin Wojewódka został odwołany z rady nadzorczej PKP Cargo z ostatniej chwili
Marcin Wojewódka został odwołany z rady nadzorczej PKP Cargo

Marcin Wojewódka został odwołany ze składu rady nadzorczej PKP Cargo - poinformowała spółka w czwartkowym raporcie bieżącym. Wojewódkę odwołał największy akcjonariusz kolejowego przewoźnika - spółka PKP SA, która kontroluje pakiet 33,01 akcji.

Politico: Polska traci atuty, które miała na początku wojny, i ląduje na marginesie polityka
Politico: Polska traci atuty, które miała na początku wojny, i ląduje na marginesie

Politico odnotowuje, że Polska – mimo roli jednego z głównych filarów wsparcia dla Kijowa – ponownie nie została zaproszona do rozmów o planie pokojowym dla Ukrainy. To drugi przypadek w ostatnich miesiącach i, jak podaje portal, wywołuje to narastającą irytację w rządzie.

Nowy cel klimatyczny UE. Szydło ostrzega: To zniszczenie gospodarki i zubożenie mieszkańców Unii   z ostatniej chwili
Nowy cel klimatyczny UE. Szydło ostrzega: To zniszczenie gospodarki i zubożenie mieszkańców Unii  

Unia Europejska przyjęła cel klimatyczny, zakładający redukcję emisji CO2 o 90 proc. do 2040 roku. Europoseł PiS i była premier Beata Szydło alarmuje, że jego realizacja może doprowadzić do zniszczenia europejskiej gospodarki i zubożenia mieszkańców UE.

Prawnik chce pro bono reprezentować organizacje pozywające niemieckie media za „polskie obozy” z ostatniej chwili
Prawnik chce pro bono reprezentować organizacje pozywające niemieckie media za „polskie obozy”

Adwokat Filip Wołoszczak, komentując na Youtubie portalu Tysol.pl głośne orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie określenia „polskie obozy koncentracyjne”, wskazuje, że mimo niekorzystnej linii orzeczniczej, wciąż istnieje skuteczna ścieżka pozwów w Polsce. Zapowiada również, że jest gotów pro bono reprezentować organizacje, które chcą pozywać niemieckie media za naruszanie dobrego imienia Polski.

Wybory w Nowej Lewicy. Czarzasty podjął decyzję z ostatniej chwili
Wybory w Nowej Lewicy. Czarzasty podjął decyzję

Włodzimierz Czarzasty poinformował w czwartek, że wystartuje w wyborach na szefa Nowej Lewicy. Przekazał też, że zaproponował, by Krzysztof Gawkowski, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Tomasz Trela weszli do kierownictwa partii.

REKLAMA

"Bez dialogu zostaje nam ulica". Solidarność ostrzega

– Życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać i ziemi. Jeżeli wrzuci się w nią plewy, zbierze się chwasty – mówił patron Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Słowa te można odnieść do wielu sfer życia, także do dialogu społecznego, bez którego nie jest możliwe zdrowe funkcjonowanie państwa.
Rozmawiające postaci
Rozmawiające postaci / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Autorka podkreśla, że brak dialogu społecznego prowadzi do napięć, kryzysów i oderwania władzy od obywateli, co zagraża bezpieczeństwu państwa.
  • Solidarność postrzegana jest jako strażnik dialogu, przypominający władzy o obowiązku szacunku, prawdzie i podmiotowości pracowników.
  • Artykuł ostrzega, że ignorowanie strony społecznej w strategicznych spółkach państwowych grozi eskalacją konfliktów i powrotem protestów ulicznych.

 

Spotkanie człowieka z człowiekiem

Dzisiejsza rzeczywistość społeczna, pełna oskarżeń, napięć, lęku i niepewności, to skutek między innymi zaniedbań w prowadzeniu dialogu społecznego. Lekceważenie strony społecznej przez rząd zawsze rodzi zatrute owoce.

„Dialog to coś więcej niż wymiana poglądów, krytyka, spór czy polemika. Zaczyna się on od spotkania człowieka z człowiekiem, cierpliwego słuchania, zadawania pytań, aż po możliwość wypowiedzenia się. Tak rozumiany dialog zakłada otwartość i dobrą wolę oraz wzajemny szacunek. Daje możliwość przemyślenia własnych argumentów, ich zweryfikowania oraz zrozumienia drugiej strony”

– pisali hierarchowie Kościoła w Liście Episkopatu Polski zapowiadającym obchody XIII Dnia Papieskiego. Przywołali w nim słowa św. Jana Pawła II, który wskazywał:

„W dialogu trzeba jasno mówić, kim ja jestem, żebym mógł rozmawiać z kimś drugim, który jest inny. Trzeba bardzo jasno to mówić, bardzo stanowczo: kim ja jestem, kim ja chcę być i kim chcę pozostać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dialog ów nie może być łatwy, gdy prowadzi się go ze stanowiska diametralnie przeciwnych założeń światopoglądowych, ale musi być możliwy i skuteczny, jeśli domaga się tego dobro człowieka, dobro narodu i wreszcie dobro ludzkości”.

„Aby przezwyciężyć konflikty i sprawić, by zwykłe napięcia nie szkodziły jedności Kościoła, musimy wszyscy stanąć wobec Słowa Bożego i odrzuciwszy własne subiektywne zapatrywania, szukać prawdy tam, gdzie się ona znajduje, to jest w samym Słowie Bożym i w jego autentycznej interpretacji podawanej przez Magisterium Kościoła. W tym świetle wysłuchanie wzajemnych opinii, szacunek i wstrzymanie się od jakichkolwiek pospiesznych sądów, cierpliwość, umiejętność ustrzeżenia się przed podporządkowaniem wiary, która jednoczy, różnym poglądom, modzie, wyborom ideologicznym, które dzielą – stanowią przymioty dialogu, który – wewnątrz Kościoła – winien być wytrwały, chętny, szczery”

– tłumaczył papież.

 

„Nawróćcie się i przestańcie kraść”

Dialog społeczny jest nie tylko warunkiem rozwoju państwa, ale także jego bezpieczeństwa, zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Brak dialogu oznacza brak szacunku.

– Ty będziesz w moim imieniu przyjmował ludzi na progu domu. Każdy wchodzący ma być uszanowany i wysłuchany. Rozstrzygnięcia będą różne, bo nie wszystko da się załatwić i nie wszystkich da się zadowolić. Ale uszanować trzeba każdego

– mówił do swojego kapelana ks. Bronisława Piaseckiego bł. kard. Stefan Wyszyński. Zwracając się z kolei do pierwszego sekretarza PZPR Edwarda Gierka, kwestię konieczności szanowania obywateli zawarł w krótszym zdaniu:

– Dajcie ludziom jakieś luzy. A sami nawróćcie się i przestańcie kraść.

Dialog społeczny to absolutna konieczność w demokratycznym państwie. Bez dialogu władza zmienia się w opresję, a obywatele w ludzi prześladowanych. Istnienie władzy państwowej zakłada ze swojej natury brak równowagi sił, kiedy to pewna wąska grupa reprezentantów państwa posiada narzędzia umożliwiające podejmowanie decyzji dotyczących wielu sfer życia mieszkańców danego kraju. Znane powiedzenie głosi, że im większa władza, tym większa odpowiedzialność, a źródła tej tezy możemy znaleźć choćby na kartach Pisma Świętego.

„I pytali go ludzie: Cóż więc mamy czynić? A on im odpowiedział: Kto ma dwie szaty, niech da temu, który nie ma, a kto ma pożywienie, niech uczyni tak samo. Przyszli też celnicy, aby się ochrzcić, i pytali go: «Nauczycielu, cóż mamy czynić?». A on im odpowiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono». Pytali go też żołnierze: «A my co mamy czynić?». I odpowiedział im: «Wobec nikogo nie używajcie przemocy, nikogo fałszywie nie oskarżajcie i poprzestawajcie na waszym żołdzie»”

– czytamy na kartach Ewangelii we fragmencie opisującym posługę św. Jana Chrzciciela.

 

Solidarność – strażnik dialogu

Stałe konfrontowanie współczesności z nauką Ewangelii daje stabilny punkt odniesienia i porządkuje funkcjonowanie państwa. Solidarność jest do roli strażnika dialogu powołana w sposób szczególny, jako jedyny związek zawodowy, który naukę społeczną Kościoła katolickiego ma wpisaną do swojego statutu. Sama organizacja związkowa powstała przecież dzięki dialogowi pomiędzy społeczeństwem a władzą.

„Nowe związki zawodowe winny mieć realną możliwość publicznego opiniowania kluczowych decyzji determinujących warunki życia ludzi pracy: zasad podziału dochodu narodowego na konsumpcję i akumulację, podziału funduszu konsumpcji społecznej na różne cele (zdrowie, oświatę, kulturę), podstawowych zasad wynagradzania i kierunków polityki płac, a szczególnie zasady automatycznej korektury płac w warunkach inflacji, wieloletnich planów gospodarczych, kierunków inwestycji oraz zmiany cen. Rząd zobowiązuje się zapewnić warunki do pełnienia tych funkcji”

– zapisano w protokole porozumienia zawartego przez Komisję Rządową i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy 31 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej.

Dialog z władzą został wówczas wymuszony strajkami w wielkich zakładach pracy. Czterdzieści pięć lat później, wydawałoby się, że drastyczne działania strony społecznej nie będą już potrzebne. Niestety jednak, w każdym ustroju, nie tylko w komunizmie, władza często okopuje się na swoich pozycjach, zaczyna się odrywać od społeczeństwa, traktować państwo jak swoją własność prywatną, a obywateli – jak podwładnych, nie jak pracodawców (to przecież obywatele „płacą pensje” przedstawicielom władzy). Jak często zaznaczają ludzie Solidarności, ich walka dotyczyła i dotyczy nie tylko i nie przede wszystkim zagadnień materialnych – choć mówienie o nich jest sprawą naturalną – ale kwestii godności człowieka, jego podmiotowości, szacunku do niego i do jego pracy.

– Jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami

– uczył bł. ks. Jerzy Popiełuszko. I dodawał:

– Ludzi zdobywa się otwartym sercem, a nie zaciśniętą pięścią.

W innym miejscu patron Solidarności powie:

– Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania.

 

Bez dialogu zostaje ulica

Te słowa powinny stać się mottem dla każdej ekipy sprawującej rządy. Jak wielokrotnie podkreślali związkowcy z Solidarności, są oni otwarci na rozmowę, są świadomi przemian społecznych, politycznych, gospodarczych i technologicznych, które skutkują koniecznością wprowadzania pewnych zmian w zakładach pracy i modyfikowania ich funkcjonowania. Zaznaczają jednak, że zmiany, aby zostać dobrze przyjęte, muszą po pierwsze być racjonalne, a po drugie – przedyskutowane i zaakceptowane przez pracowników. Każda zmiana wprowadzona na drodze wymuszenia, szantażu czy manipulacji w naturalny sposób zostanie odebrana jako przemoc i odrzucona. Nawet jeśli rządzący „zyskają” doraźnie na braku poszanowania pracowników, w dłuższej perspektywie na takim sposobie zarządzania państwem stracą wszyscy.

Szczególnie alarmujący jest fakt, że do zwolnień grupowych, prześladowania związkowców z Solidarności, lekceważenia strony społecznej czy manipulatorskich zabiegów dochodzi w spółkach strategicznych dla państwa. O sytuacji w Poczcie Polskiej, w PKP Cargo, w kopalniach, elektrociepłowniach czy w przemyśle chemicznym oraz stalowym pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Powrót do dialogu społecznego to w tym kontekście już nie „tylko” kwestia szacunku do obywateli, ale także sprawa bezpieczeństwa państwa. Szef Solidarności Piotr Duda przypomniał niedawno czasy poprzednich rządów Donalda Tuska, kiedy „każde spotkanie z jakimkolwiek ministrem poprzedzone było pikietą, strajkiem czy manifestacją”.

– Tak to nie może wyglądać. Jeżeli strona związkowa chce spotkać się z danym ministrem i jeśli wystosowuje w tej sprawie odpowiednie pismo, czy prosi o to przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego, to wówczas spotykamy się i rozmawiamy. Po to mamy to narzędzie, dobre narzędzie, żeby z niego korzystać

– zaznaczył przewodniczący Solidarności. I dodał:

– Bez dialogu zostaje nam ulica.

[Tytuł i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane