Niemiecki rząd tnie wydatki. Pracownicy Deutsche Welle wściekli
Co musisz wiedzieć:
- Niemcy pogrążają się w kryzysie. Niemiecki rząd tnie wydatki
- Cięcia dotykają również Deutsche Welle, sieci stanowiącej trzon niemieckich wpływów medialnych na świecie, w tym w Polsce
- Związki zawodowe i pracownicy sieci protestują
Deutsche Welle
Deutsche Welle zatrudnia obecnie około 3000 osób na całym świecie, w tym około 2000 na umowach stałych i 1000 freelancerów. Według szacunków branżowych, polskojęzyczna redakcja DW liczy od 10 do 20 osób – zarówno stałych pracowników, jak i freelancerów (redaktorów, dziennikarzy, producentów i tłumaczy). Dla porównania: największe redakcje językowe (np. angielska czy arabska) zatrudniają 50–100 osób, natomiast mniejsze, takie jak polska, są bardziej skupione na treściach cyfrowych.
Deutsche Welle to jeden z filarów niemieckich wpływów medialnych. Nadaje w 32 językach, docierając tygodniowo do 337 milionów odbiorców na całym świecie. W odróżnieniu od krajowych nadawców publicznych (ARD, ZDF), finansowanych z abonamentu, DW zależy wyłącznie od dotacji federalnych – co czyni ją szczególnie wrażliwą na decyzje polityczne.
Protesty i głosy oburzenia
Pracownicy DW, wspierani przez związek zawodowy ver.di, podkreślają, że cięcia uderzą w sedno misji nadawcy.
– DW odgrywa niezwykle ważną rolę w czasach ograniczania wolności mediów na świecie: dostarcza wiarygodne informacje dzięki wysokiemu standardowi dziennikarstwa, które stawia fakty ponad propagandą – mówi Christoph Schmitz-Dethlefsen, członek zarządu ver.di odpowiedzialny za media. – Dlaczego minister Weimer tego nie dostrzega i popiera cięcia budżetowe – jest to absolutnie niezrozumiałe. (...). Chcemy pokazać, że cięcia to nie tylko cyfry w tabelce, ale realne zagrożenie dla naszej pracy i dla niezależnej informacji” – mówią uczestnicy protestów. „Jeszcze można cofnąć te decyzje. Nie pozwólmy, by ucierpiały programy i ludzie.
– apeluje Schmitz-Dethlefsen.
Równie krytycznie wypowiada się dyrektor generalny DW Barbara Massing. W liście otwartym do polityków nazwała cięcia „całkowicie błędnym sygnałem”.
„W świecie pełnym chaosu informacyjnego DW musi pozostać silna. Te oszczędności osłabią naszą zdolność reagowania na kryzysy – konflikty zbrojne, zmiany klimatyczne, dezinformację”
– podkreśla Massing.
Rada nadzorcza i administracja DW również wyraziły zdecydowany sprzeciw, wskazując, że redukcja może objąć nawet kilkadziesiąt etatów, głównie w działach redakcyjnych i technicznych.
Kontekst polityczny cięć
Budżet federalny Niemiec na 2026 rok obciążony jest rosnącymi wydatkami na obronność i pomoc socjalną, dlatego kultura i media są łatwym celem oszczędności. Minister Wolfgang Weimer uzasadnia decyzję „koniecznością dyscypliny fiskalnej”. Krytycy odpowiadają jednak jednoznacznie:
„DW to nie koszt, lecz inwestycja w soft power Niemiec. Wycofanie się z rynków międzynarodowych odda pole propagandzie autorytarnych reżimów”
– komentuje Frank Überall, sekretarz generalny Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV).
Deutsche Welle ma również polską edycję.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką Tysol.pl oraz licznych polskich i niemieckich mediów]




