Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za "niezgodne z konstytucją"
Co musisz wiedzieć:
- Kanadyjski Sąd Najwyższy (SCC) uznał minimalne kary za posiadanie pornografii dziecięcej za niezgodne z konstytucją
- Uzasadnił to koniecznością "zróżnicowania" kar
- Przez Kanadę przetacza się polityczna burza
Kontrowersyjny wyrok kanadyjskiego Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy Kanady wydał właśnie kontrowersyjny wyrok, który wstrząsnął tamtejszym systemem prawnym i wywołał falę oburzenia. SCC uznał, że obowiązkowe minimalne kary pozbawienia wolności w wysokości jednego roku za posiadanie, dostęp do lub rozpowszechnianie materiałów pornograficznych z udziałem dzieci są niezgodne z Konstytucją. Ustalone z góry kary za pornografię dziecięcą mają być "zbyt surowe".
Sąd argumentował, że takie kary naruszają sekcję 12 Kanadyjskiej Karty Praw i Wolności (Canadian Charter of Rights and Freedoms), która chroni przed "okrutnym i nietypowym karaniem" (cruel and unusual punishment). Wyrok ten, podjęty w stosunku głosów 5 do 4, pozwoli teraz sędziom na większą pobłażliwość w orzekaniu kar dla pedofilów. To w oczywisty sposób osłabia ochronę dzieci przed przemocą seksualną.
Anatomia szokującego werdyktu
Nowy wyrok SCC opierał się na dwóch połączonych sprawach z Quebecu, w których procesowali się Louis-Pier Senneville i Mathieu Naud. W obu przypadkach sędziowie niższych instancji odmówili zastosowania obowiązkowego minimum roku więzienia, uznając je za niekonstytucyjne. Sąd Apelacyjny Quebecu podtrzymał te decyzje w 2023 roku, a SCC potwierdził je w październiku 2025.
Sprawa Louisa-Piera Senneville'a, 28-letniego żołnierza, dotyczyła posiadania 317 materiałów, z których 90% przedstawiało dzieci w wieku 3-6 lat w scenach sadystycznych. Senneville twierdził, że gromadził materiały jako amatorski tropiciel pedofilów, by przekazać wymiarowi sprawiedliwości dowody, ale sąd odrzucił tę obronę. Prokurator wskazał bowiem, iż mężczyzna materiały gromadził ponad 13 miesięcy, ale policji nie zawiadomił w tym czasie ani raz. Sędzia orzekł ostatecznie 180 dni więzienia (odsiadywane weekendami), dwa lata w zawieszeniu i 20 lat w rejestrze jako przestępca seksualny. Senneville wyraził skruchę i poszedł na terapię, która miała pomóc mu opanować swoje nielegalne ciągoty.
W przypadku Mathieu Nauda policja znalazła 531 obrazów i 274 filmy z dziećmi w wieku 5-10 lat. Naud używał specjalistycznego oprogramowania do ukrywania i dystrybucji materiałów. Pedofil otrzymał łącznie 20 miesięcy więzienia (dziewięć za posiadanie, jedenaście za dystrybucję), plus dwa lata w zawieszeniu, nakaz terapii i pozycję w rejestrze. Nie została więc wobec niego zastosowana kara minimalna: inaczej rok dostałby za posiadanie, a rok za dystrybucję. Sędzia natomiast uwzględnił czynniki osobiste, takie jak „niska samoocena i problemy tożsamościowe”.
Jak wyroki te wpłynęły na decyzję kanadyjskiego Sądu Najwyższego?
Prokurator Generalny Quebecu złożył apelację od kar wymierzonych Senneville'owi i Naudowi do najwyższego sądu w prowincji, twierdząc, iż minimalne kary obowiązkowe wprowadzone przez parlament podkreślają wagę przestępstw obejmujących seksualne wykorzystywanie małoletnich, a także że stałe sankcje są kluczowe dla zapobiegania takim czynom. Skazani powinni więc byli dostać ten minimalny rok za każde ze swoich przestępstw.
W czerwcu 2023 r. Sąd Apelacyjny Quebecu odrzucił jednak odwołanie, stwierdzając, że obowiązkowe minimum za pornografię z udziałem dzieci narusza konstytucję. Taką samą karę dostaje bowiem przestępca z małą „kolekcją”, z całą masą nielegalnych obrazów, oraz „niegroźny” niekarany i recydywista. Sąd Najwyższy poparł tym samym stanowiska sądów niższego szczebla, orzekając, że mimo ciężkiego charakteru tych wykroczeń, obowiązkowe minimum blokuje możliwość wydawania „zbalansowanej kary, dopasowanej do konkretnego oskarżonego”.
Burza polityczna w Kanadzie
Wyrok wywołał burzę reakcji. Lider Konserwatystów Pierre Poilievre nazwał go "obrzydliwym", argumentując, że osłabia on ochronę dzieci. Inni politycy wyrazili swoje oburzenie na mediach społecznościowych, nazywając decyzję "niemoralną i szaloną". Premier Manitoby (prowincja), Wab Kinew stwierdził zaś, że pedofile powinni "być zakopani pod więzieniem", potępiając decyzję jako zbyt łagodną.
Niezależnie jednak od słusznej reakcji kanadyjskiej prawicy, wyrok Sądu Najwyższego pozostaje faktem. Stanie się on też pewnie precedensem, wpływającym na przyszła wyroki. W efekcie tej decyzji natomiast, pedofile w Kanadzie będą mogli liczyć na lżejsze kary.
Kanadyjskie prawo dotyczące pornografii dziecięcej
Kanadyjskie prawo traktowało jak dotąd przestępstwa związane z pornografią dziecięcą jako jedne z najcięższych. Sekcja 163.1 kanadyjskiego Kodeksu Karnego definiuje takie czyny, w tym posiadanie, dystrybucję, produkcję i dostęp do pornografii dziecięcej jak inne, poważne przestępstwa seksualne . W 2012 roku parlament kanadyjski, pod rządami konserwatystów, wprowadził też obowiązkowe minimalne kary, np. rok za posiadanie i rok za dystrybucję pornografii dziecięcej. Celem było, oczywiście, ograniczenie takich materiałów w przyspieszającym i rosnącym Internecie.
Jednak obowiązkowe minimalne karne stały się przedmiotem licznych sporów prawnych. Krytycy argumentowali, że „ustandaryzowane” kary uniemożliwiają sędziom uwzględnienie okoliczności indywidualnych, prowadząc tym samym do kar nieproporcjonalnych. Dodatkowo, wcześniejsze decyzje SCC, takie jak te dotyczące minimalnych kar za handel narkotykami czy przestępstwa z użyciem broni, już podważały podobne przepisy, uznając je za zbyt sztywne. W kontekście pornografii dziecięcej debata koncentrowała się szczególnie na mniej popularnych scenariuszach podobnych przestępstw, np. na nastolatkach wymieniających intymne zdjęcia lub osobach przypadkowo narażonych na takie materiały.




