"Nieznani sprawcy" zbrodni z PRL i III RP wciąż bezkarni

Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina nie tylko o tych, którzy odeszli, ale też o ofiarach zbrodni komunistycznych i postkomunistycznych, których śmierć wciąż czeka na sprawiedliwość. Od bł. ks. Jerzego Popiełuszki po ofiary katastrofy smoleńskiej – prawda o ich losie pozostaje kluczowa dla duchowej wolności narodu.
Protest ludzi, trzymających czarno-białe zdjęcia
Protest ludzi, trzymających czarno-białe zdjęcia / Tygodnik Solidarność, fot. T. Gutry

Co musisz wiedzieć:

  • Wciąż nie znamy wszystkich sprawców zbrodni na księżach związanych z „Solidarnością” i ofiarach stanu wojennego
  • Zdaniem autorki polityka „grubej kreski” po 1989 roku utrwaliła bezkarność komunistycznych oprawców
  • Tekst wyraża nadzieję, że inicjatywy takie jak „Archiwum zbrodni” IPN przyniosą sprawiedliwość wobec ofiar PRL.

 

„Lecz duszy zabić nie mogą”

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny skłaniają do wspomnienia tych, którzy odeszli do wieczności. Na szczególną pamięć zasługują te osoby, którym zawdzięczamy niepodległość.
Wielu z nich straciło życie w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach, a „nieznani sprawcy” dokonanych zbrodni nigdy nie ponieśli za nie należytej kary.

„Nieznani sprawcy” i „seryjny samobójca”

Najbardziej znaną ofiarą komunistycznych zbrodni przeciwko Solidarności stał się kapelan Związku, a od 2014 roku – jego patron, bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Odpowiedzialność za jego zabójstwo poniosło kilku funkcjonariuszy SB, zwolnionych zresztą z więzienia po odsiedzeniu zaledwie części zasądzonego wyroku i często wypuszczanych na przepustki. Mocodawców tej zbrodni nie ukarano. Nie jest także jasne, ile osób było w nią zamieszanych ani kiedy de facto do niej doszło. Rodzina księdza Jerzego od początku kwestionowała ustalenia procesu toruńskiego. Zapłaciła za to ogromną cenę – „nieznani sprawcy” okazali się skuteczni w tuszowaniu swoich zbrodni nawet długo po „upadku komuny”. W wyniku zatrucia alkoholem metylowym zmarła bratowa ks. Jerzego (abstynentka), a wcześniej – jego bratanek. Oba zgony nastąpiły w szpitalu, po wcześniejszym otrzymywaniu przez rodzinę Popiełuszków licznych pogróżek i żądań zaprzestania kwestionowania oficjalnych wyników śledztwa w sprawie śmierci kapelana Solidarności.

„Niewykrycie dotąd prawdziwych inspiratorów mordu na ks. Jerzym to tylko czubek góry lodowej w szerszej sprawie bezkarności komunistycznych zbrodniarzy. O tej bezkarności decydują przede wszystkim niezweryfikowane w odpowiednim czasie sądy i prokuratury, wyraźnie sabotujące wykrywanie PRL-owskich zbrodni”

– pisał na łamach tygodnika „Niedziela” prof. Jerzy Robert Nowak.

 

Nie tylko bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Pogróżki otrzymywali także inni kapłani związani z podziemiem niepodległościowym – ks. Sylwester Zych (przyjaciel ks. Jerzego i kontynuator jego dzieła), ks. Stanisław Suchowolec (także przyjaciel kapelana Solidarności, o którym zresztą sam ksiądz Jerzy powiedział:

„Mamo, nie martw się, bo gdyby, nie daj Boże, coś mi się stało, to przecież Staszek mnie zastąpi”) czy ks. Stefan Niedzielak (duszpasterz rodzin katyńskich). Wszyscy zginęli w dziwnych okolicznościach uznanych przez ówczesne władze za „nieszczęśliwe wypadki”.

O długich rękach „nieznanych sprawców” można mówić także w przypadku do dziś niewyjaśnionych okoliczności śmierci Matki Solidarności – Anny Walentynowicz i 95 innych ofiar tragicznego lotu polskiej delegacji na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 roku. U władzy byli wówczas ci sami ludzie, którzy dziś – tak jak minister Radosław Sikorski – nawołują do wojny z Rosją. Wówczas oddali oni w ręce władz tego kraju (tych samych przecież co dziś) śledztwo w sprawie śmierci polskiego prezydenta i całej oficjalnej delegacji, pozostawiając w ich rękach wszelkie istotne dowody rzeczowe oraz traktując „z buta” rodziny smoleńskie. Jak wielokrotnie podkreślali Janusz i Piotr Walentynowiczowe, syn i wnuk śp. Anny – do dziś nie wiedzą, gdzie jest pochowana ich mama i babcia. O swoich wątpliwościach w tej sprawie mówił także szef BBN prof. Sławomir Cenckiewicz.

"Seryjny samobójca"

„Nieznani sprawcy” po upadku (?) komuny zyskali nowy przydomek: „seryjny samobójca”. Używano go w odniesieniu do wielu niewyjaśnionych zgonów, do których dochodziło wśród osób posiadających zbyt dużą wiedzę na temat tragedii smoleńskiej – takich jak np. gen. Sławomir Petelicki, technik pokładowy Jaka-40 i kluczowy świadek w śledztwie Remigiusz Muś czy dyrektor generalny w kancelarii premiera Donalda Tuska Grzegorz Michniewicz. O „seryjnym samobójcy” mówiono także w kontekście niewyjaśnionej śmierci byłego wicepremiera Andrzeja Leppera.

 

Polityka „grubej kreski”

Nie znamy rzeczywistej liczby ofiar represji komunistycznych i postkomunistycznych. Nie znamy także nazwisk wielu ze sprawców zbrodni. Kiedy w 1989 roku podczas uroczystości rocznicowych w kopali „Wujek” jeden z uczestników strajku z roku 1981, Jerzy Wartak, zwrócił się do obecnego na obchodach Wojciecha Jaruzelskiego:

– Panie generale, to jest nasza prośba – jako załogi kopalni „Wujek” i Solidarności – o wszczęcie ponownych dochodzeń, żeby wyjaśnić, kto wydał rozkaz strzelania. Nie o jakąś zemstę, chodzi nam po prostu o wyjaśnienie. Nie można tego tak zostawić

– ówczesny prezydent odpowiedział:

– Sam fakt, że jestem tu dzisiaj wśród was i pochylam głowę – świadczy o tym, że mam jak najlepszą wolę, aby tę sprawę do końca wyjaśnić.

Dzień później na to samo miejsce przybył premier Tadeusz Mazowiecki, który pytany o wypowiedziane w tym miejscu słowa Jaruzelskiego odparł:

– Rozmawiałem z nim niejednokrotnie, twierdzi, że niektóre tajemnice zabierze do grobu.

I tak się rzeczywiście stało, a dopilnował tego m.in. właśnie sam Mazowiecki, autor słynnej polityki „grubej kreski”.

 

Życie w prawdzie

„Lecz duszy zabić nie można”

– głosiło zaczerpnięte z Ewangelii hasło na jednym z transparentów niesionych przez ludzi Solidarności podczas pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki. Jego dusza żyje u Boga w Niebie, ale na ziemi trwa walka o duszę narodu. A ta, by mogła być zdrowa, jak tlenu potrzebuje prawdy.

– Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą

– mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

I dodawał:

– Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapominała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. A wolność zewnętrzna czy polityczna musiałaby przyjść prędzej czy później jako konsekwencja tej wolności ducha i wierności prawdzie.

 

„Archiwum zbrodni”

Te słowa nie straciły nic ze swojej aktualności. Dotyczą one zarówno życia w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. W tym kontekście niezwykle ważną misję wykonuje Instytut Pamięci Narodowej, nie tylko upamiętniając polskich bohaterów, ale i działając na rzecz dojścia do prawdy o ich oprawcach. Poznanie prawdy to nie tylko dbanie o zdrowe fundamenty polskiej państwowości, ale także powinność wobec ofiar zbrodni.

Leszek Czajkowski, bard i przyjaciel Emila Barchańskiego, jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego, mówił w rozmowie ze mną:

– Czas nie pracuje na naszą korzyść, ale ujawnienie pełnej prawdy jest – moim zdaniem – ciągle możliwe. I konieczne! Czekamy na to od 37 lat. Jak wspomniałem, jest bardzo wiele argumentów przemawiających za tym, że było to morderstwo polityczne. To ostra antykomunistyczna „wywrotowa” działalność Emila, to zamiar ujawnienia przez niego nazwisk osób torturujących go na przesłuchaniach, to okoliczności samej śmierci. Nie ma innej możliwości – prawda o zbrodniach PRL musi zostać do końca ujawniona. Tego wymaga sprawiedliwość.

Innym młodym chłopakiem zamordowanym w okresie stanu wojennego był Antoni Browarczyk, w sprawie którego IPN w październiku br. podjął ponownie śledztwo. Nastąpiło to w ramach realizowanego w Instytucie od połowy 2022 roku przedsięwzięcia określanego mianem „Archiwum zbrodni”. Inicjatywa ta umożliwia ponowną analizę (z wykorzystaniem nowych możliwości dowodowych) akt śledztw prowadzonych m.in. w sprawie przestępstw z okresu stanu wojennego. Dzięki tym działaniom sprawcy części zbrodni komunistycznych być może nareszcie przestaną być „nieznani”.

[Tytuł, niektóre śródtytuły, lead i sekcja "Co musisz wiedzieć' pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
Tylko w tym tygodniu. Zełenski ujawnił skalę rosyjskich ataków Wiadomości
"Tylko w tym tygodniu". Zełenski ujawnił skalę rosyjskich ataków

Rosja atakuje Ukrainę niemal każdej nocy; w mijającym tygodniu użyła w tym celu blisko 1,5 tys. dronów, 1170 kierowanych bomb lotniczych i ponad 70 rakiet - oświadczył w niedzielę ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

Znany aktor walczy z nieuleczalną chorobą Wiadomości
Znany aktor walczy z nieuleczalną chorobą

Eric Dane, znany z ról w „Chirurgach” i „Euforii”, zmaga się z dramatyczną diagnozą. W kwietniu 2025 roku aktor ujawnił, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne (ALS) - chorobę, która stopniowo odbiera władzę nad mięśniami. „Wszystko zaczęło się od osłabienia prawej dłoni. Myślałem, że to przemęczenie albo skutek pisania zbyt wielu SMS-ów” – wspominał. Kilka miesięcy później nie był już w stanie poruszać ręką, a dziś porusza się na wózku inwalidzkim.

Pościg pod Warszawą zakończony groźnym wypadkiem radiowozu. Poszukiwany zbiegły kierowca z ostatniej chwili
Pościg pod Warszawą zakończony groźnym wypadkiem radiowozu. Poszukiwany zbiegły kierowca

Po policyjnym pościgu w Pęcicach (pow. pruszkowski) radiowóz wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Jeden z funkcjonariuszy trafił do szpitala. Policja nadal szuka kierowcy osobowej skody, który nie zatrzymał się do kontroli.

Dramat polskiego piłkarza. Poważna kontuzja i miesiące przerwy Wiadomości
Dramat polskiego piłkarza. Poważna kontuzja i miesiące przerwy

Trener Feyenoordu Rotterdam Robin Van Persie po ligowym zwycięstwie nad FC Volendam 3:1 zakomunikował, że Jakub Moder przeszedł operację. Wyklucza to polskiego piłkarza, który zmaga się z kontuzją pleców, z gry przez kilka miesięcy.

„Newsweek” zaatakował Rymanowskiego. Jest odpowiedź z ostatniej chwili
„Newsweek” zaatakował Rymanowskiego. Jest odpowiedź

Najnowsza okładka „Newsweeka” przedstawiająca Bogdana Rymanowskiego jako człowieka „zapraszającego wyznawców teorii spiskowych dla klików” wywołała burzę. Krytyka tygodnika została natychmiast skontrowana przez komentatorów, którzy stają murem za dziennikarzem i jego prawem do wolności słowa. Sam Rymanowski odpowiada na atak tygodnika: "Żadni ‚policjanci myśli’ nie mogą dyktować dziennikarzowi kogo może, a kogo nie może zapraszać.”

Sprawa sprzedaży działki pod infrastrukturę CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa z ostatniej chwili
Sprawa sprzedaży działki pod infrastrukturę CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa

Były minister rolnictwa Robert Telus zabrał głos w sprawie sprzedaży działki w Zabłotni. W opublikowanym na platformie X oświadczeniu odniósł się do zarzutów pojawiających się w mediach i wyjaśnił swoje stanowisko. Jak podkreślił, nie miał żadnej wiedzy o tej transakcji, a jego nazwisko jest „niesłusznie wciągane w medialną burzę”.

Kultowa produkcja powraca. Gratka dla miłośników detektywistycznych zagadek Wiadomości
Kultowa produkcja powraca. Gratka dla miłośników detektywistycznych zagadek

Fani klasycznych kryminałów mają powody do radości. Już wkrótce na antenę Kino TV powróci kultowa „Panna Marple” - jedna z najbardziej znanych ekranizacji powieści Agathy Christie. Serial, który od lat cieszy się uznaniem widzów na całym świecie, ponownie ukaże się na ekranach.

Komunikat dla mieszkańców warmińsko-mazurskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców warmińsko-mazurskiego

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zapowiedziała utworzenie dziewięciu nowych rezerwatów przyrody oraz powiększenie istniejącego rezerwatu Jezioro Gaudy. W tej sprawie rozpoczęto konsultacje społeczne, które potrwają do 21 listopada.

Pilny komunikat IMGW. Zagrożenie dla kilku województw z ostatniej chwili
Pilny komunikat IMGW. Zagrożenie dla kilku województw

W kilku regionach kraju obowiązują ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia. IMGW zapowiada intensywne opady deszczu, a miejscami również śniegu i silny wiatr. Służby apelują o ostrożność i śledzenie komunikatów pogodowych.

Kradzież w Luwrze. Prokuratura podała nowe informacje z ostatniej chwili
Kradzież w Luwrze. Prokuratura podała nowe informacje

Prokurator Paryża Laure Beccuau powiedziała w niedzielę, że dwaj mężczyźni, którym postawiono zarzuty w związku z kradzieżą klejnotów z Luwru, byli zamieszani w sprawę z 2015 roku dotyczącą kradzieży, za którą zostali skazani i że są to osoby, które dość blisko się znały.

REKLAMA

"Nieznani sprawcy" zbrodni z PRL i III RP wciąż bezkarni

Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina nie tylko o tych, którzy odeszli, ale też o ofiarach zbrodni komunistycznych i postkomunistycznych, których śmierć wciąż czeka na sprawiedliwość. Od bł. ks. Jerzego Popiełuszki po ofiary katastrofy smoleńskiej – prawda o ich losie pozostaje kluczowa dla duchowej wolności narodu.
Protest ludzi, trzymających czarno-białe zdjęcia
Protest ludzi, trzymających czarno-białe zdjęcia / Tygodnik Solidarność, fot. T. Gutry

Co musisz wiedzieć:

  • Wciąż nie znamy wszystkich sprawców zbrodni na księżach związanych z „Solidarnością” i ofiarach stanu wojennego
  • Zdaniem autorki polityka „grubej kreski” po 1989 roku utrwaliła bezkarność komunistycznych oprawców
  • Tekst wyraża nadzieję, że inicjatywy takie jak „Archiwum zbrodni” IPN przyniosą sprawiedliwość wobec ofiar PRL.

 

„Lecz duszy zabić nie mogą”

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny skłaniają do wspomnienia tych, którzy odeszli do wieczności. Na szczególną pamięć zasługują te osoby, którym zawdzięczamy niepodległość.
Wielu z nich straciło życie w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach, a „nieznani sprawcy” dokonanych zbrodni nigdy nie ponieśli za nie należytej kary.

„Nieznani sprawcy” i „seryjny samobójca”

Najbardziej znaną ofiarą komunistycznych zbrodni przeciwko Solidarności stał się kapelan Związku, a od 2014 roku – jego patron, bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Odpowiedzialność za jego zabójstwo poniosło kilku funkcjonariuszy SB, zwolnionych zresztą z więzienia po odsiedzeniu zaledwie części zasądzonego wyroku i często wypuszczanych na przepustki. Mocodawców tej zbrodni nie ukarano. Nie jest także jasne, ile osób było w nią zamieszanych ani kiedy de facto do niej doszło. Rodzina księdza Jerzego od początku kwestionowała ustalenia procesu toruńskiego. Zapłaciła za to ogromną cenę – „nieznani sprawcy” okazali się skuteczni w tuszowaniu swoich zbrodni nawet długo po „upadku komuny”. W wyniku zatrucia alkoholem metylowym zmarła bratowa ks. Jerzego (abstynentka), a wcześniej – jego bratanek. Oba zgony nastąpiły w szpitalu, po wcześniejszym otrzymywaniu przez rodzinę Popiełuszków licznych pogróżek i żądań zaprzestania kwestionowania oficjalnych wyników śledztwa w sprawie śmierci kapelana Solidarności.

„Niewykrycie dotąd prawdziwych inspiratorów mordu na ks. Jerzym to tylko czubek góry lodowej w szerszej sprawie bezkarności komunistycznych zbrodniarzy. O tej bezkarności decydują przede wszystkim niezweryfikowane w odpowiednim czasie sądy i prokuratury, wyraźnie sabotujące wykrywanie PRL-owskich zbrodni”

– pisał na łamach tygodnika „Niedziela” prof. Jerzy Robert Nowak.

 

Nie tylko bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Pogróżki otrzymywali także inni kapłani związani z podziemiem niepodległościowym – ks. Sylwester Zych (przyjaciel ks. Jerzego i kontynuator jego dzieła), ks. Stanisław Suchowolec (także przyjaciel kapelana Solidarności, o którym zresztą sam ksiądz Jerzy powiedział:

„Mamo, nie martw się, bo gdyby, nie daj Boże, coś mi się stało, to przecież Staszek mnie zastąpi”) czy ks. Stefan Niedzielak (duszpasterz rodzin katyńskich). Wszyscy zginęli w dziwnych okolicznościach uznanych przez ówczesne władze za „nieszczęśliwe wypadki”.

O długich rękach „nieznanych sprawców” można mówić także w przypadku do dziś niewyjaśnionych okoliczności śmierci Matki Solidarności – Anny Walentynowicz i 95 innych ofiar tragicznego lotu polskiej delegacji na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 roku. U władzy byli wówczas ci sami ludzie, którzy dziś – tak jak minister Radosław Sikorski – nawołują do wojny z Rosją. Wówczas oddali oni w ręce władz tego kraju (tych samych przecież co dziś) śledztwo w sprawie śmierci polskiego prezydenta i całej oficjalnej delegacji, pozostawiając w ich rękach wszelkie istotne dowody rzeczowe oraz traktując „z buta” rodziny smoleńskie. Jak wielokrotnie podkreślali Janusz i Piotr Walentynowiczowe, syn i wnuk śp. Anny – do dziś nie wiedzą, gdzie jest pochowana ich mama i babcia. O swoich wątpliwościach w tej sprawie mówił także szef BBN prof. Sławomir Cenckiewicz.

"Seryjny samobójca"

„Nieznani sprawcy” po upadku (?) komuny zyskali nowy przydomek: „seryjny samobójca”. Używano go w odniesieniu do wielu niewyjaśnionych zgonów, do których dochodziło wśród osób posiadających zbyt dużą wiedzę na temat tragedii smoleńskiej – takich jak np. gen. Sławomir Petelicki, technik pokładowy Jaka-40 i kluczowy świadek w śledztwie Remigiusz Muś czy dyrektor generalny w kancelarii premiera Donalda Tuska Grzegorz Michniewicz. O „seryjnym samobójcy” mówiono także w kontekście niewyjaśnionej śmierci byłego wicepremiera Andrzeja Leppera.

 

Polityka „grubej kreski”

Nie znamy rzeczywistej liczby ofiar represji komunistycznych i postkomunistycznych. Nie znamy także nazwisk wielu ze sprawców zbrodni. Kiedy w 1989 roku podczas uroczystości rocznicowych w kopali „Wujek” jeden z uczestników strajku z roku 1981, Jerzy Wartak, zwrócił się do obecnego na obchodach Wojciecha Jaruzelskiego:

– Panie generale, to jest nasza prośba – jako załogi kopalni „Wujek” i Solidarności – o wszczęcie ponownych dochodzeń, żeby wyjaśnić, kto wydał rozkaz strzelania. Nie o jakąś zemstę, chodzi nam po prostu o wyjaśnienie. Nie można tego tak zostawić

– ówczesny prezydent odpowiedział:

– Sam fakt, że jestem tu dzisiaj wśród was i pochylam głowę – świadczy o tym, że mam jak najlepszą wolę, aby tę sprawę do końca wyjaśnić.

Dzień później na to samo miejsce przybył premier Tadeusz Mazowiecki, który pytany o wypowiedziane w tym miejscu słowa Jaruzelskiego odparł:

– Rozmawiałem z nim niejednokrotnie, twierdzi, że niektóre tajemnice zabierze do grobu.

I tak się rzeczywiście stało, a dopilnował tego m.in. właśnie sam Mazowiecki, autor słynnej polityki „grubej kreski”.

 

Życie w prawdzie

„Lecz duszy zabić nie można”

– głosiło zaczerpnięte z Ewangelii hasło na jednym z transparentów niesionych przez ludzi Solidarności podczas pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki. Jego dusza żyje u Boga w Niebie, ale na ziemi trwa walka o duszę narodu. A ta, by mogła być zdrowa, jak tlenu potrzebuje prawdy.

– Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą

– mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

I dodawał:

– Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapominała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. A wolność zewnętrzna czy polityczna musiałaby przyjść prędzej czy później jako konsekwencja tej wolności ducha i wierności prawdzie.

 

„Archiwum zbrodni”

Te słowa nie straciły nic ze swojej aktualności. Dotyczą one zarówno życia w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. W tym kontekście niezwykle ważną misję wykonuje Instytut Pamięci Narodowej, nie tylko upamiętniając polskich bohaterów, ale i działając na rzecz dojścia do prawdy o ich oprawcach. Poznanie prawdy to nie tylko dbanie o zdrowe fundamenty polskiej państwowości, ale także powinność wobec ofiar zbrodni.

Leszek Czajkowski, bard i przyjaciel Emila Barchańskiego, jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego, mówił w rozmowie ze mną:

– Czas nie pracuje na naszą korzyść, ale ujawnienie pełnej prawdy jest – moim zdaniem – ciągle możliwe. I konieczne! Czekamy na to od 37 lat. Jak wspomniałem, jest bardzo wiele argumentów przemawiających za tym, że było to morderstwo polityczne. To ostra antykomunistyczna „wywrotowa” działalność Emila, to zamiar ujawnienia przez niego nazwisk osób torturujących go na przesłuchaniach, to okoliczności samej śmierci. Nie ma innej możliwości – prawda o zbrodniach PRL musi zostać do końca ujawniona. Tego wymaga sprawiedliwość.

Innym młodym chłopakiem zamordowanym w okresie stanu wojennego był Antoni Browarczyk, w sprawie którego IPN w październiku br. podjął ponownie śledztwo. Nastąpiło to w ramach realizowanego w Instytucie od połowy 2022 roku przedsięwzięcia określanego mianem „Archiwum zbrodni”. Inicjatywa ta umożliwia ponowną analizę (z wykorzystaniem nowych możliwości dowodowych) akt śledztw prowadzonych m.in. w sprawie przestępstw z okresu stanu wojennego. Dzięki tym działaniom sprawcy części zbrodni komunistycznych być może nareszcie przestaną być „nieznani”.

[Tytuł, niektóre śródtytuły, lead i sekcja "Co musisz wiedzieć' pochodzą od redakcji]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe