JSW na krawędzi. Pracownicy trzymają się za kieszenie
Co musisz wiedzieć:
- JSW odnotowała ponad 2 mld zł straty w pierwszym półroczu 2025 r. i szykuje plan głębokiej restrukturyzacji z możliwymi cięciami płac.
- Rząd Donalda Tuska winą za kryzys obarcza wysokie zarobki górników i błędy poprzednich władz spółki.
- Fundusz stabilizacyjny JSW stopniał z 5,8 mld do 260 mln zł a spółka liczy na wsparcie państwa i ochronę miejsc pracy przez nowe przepisy górnicze.
Dwa miliardy strat i widmo cięć
Odwołanie prezesa, ponad 2 mld straty za pierwsze półrocze i wizja cięć wynagrodzeń w firmie – tak w skrócie wygląda obecna sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wiodącego producenta koksu w UE. Rząd wini poprzedników i wysokie płace górników, a związkowcy zarzucają politykom manipulacje danymi.
– Minister Kropiwnicki, który do końca września był odpowiedzialny za górnictwo, po prostu zrobił z JSW oborę
– mówi nam Sławomir Kozłowski, szef „S” w JSW.
Węgiel koksowy to jeden z 34 surowców krytycznych dla rozwoju gospodarczego Unii Europejskiej. Jest on niezbędny do wytopu stali, która znajduje zastosowanie w budownictwie, przemyśle, a szczególnie w dziedzinie obronności. Jastrzębska Spółka Węglowa jest znaczącym wytwórcą węgla koksowego, a zarazem największym producentem węgla koksowego hard w Unii Europejskiej. JSW jest zatem przedsiębiorstwem strategicznym, jeśli chcemy, aby łańcuch produkcji wojskowej był oparty od A do Z na polskiej pracy i polskich surowcach.
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- Spacer po plaży zakończył się zaskakującym odkryciem. Wojsko wydało komunikat
- Komunikat ZUS dla emerytów
- Polska będzie spłacać ukraińskie odsetki do 2068 roku? Poseł Płaczek ujawnia odpowiedź z MF
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- ING Bank Śląski wydał komunikat
Przyczyny kryzysu
Utworzona w 1993 roku spółka znajduje się dzisiaj w poważnych tarapatach. W ubiegłym roku JSW zanotowała gigantyczną stratę i była pod kreską niemal 7,3 miliarda zł netto. Gorzka sytuacja JSW wynika przede wszystkim z niskich cen węgla koksowego. Średnia cena sprzedaży tego surowca wynosiła mniej więcej 400 zł za tonę do 2016 roku. Od 2017 roku wzrosła do przeszło 600 zł/t, a kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, osiągnęła swój pik. W 2022 roku za tonę koksu brano już 1500 zł, a rok później – 1100 zł.
Potężne wpływy ze sprzedaży surowca trafiały do powołanego w 2018 roku Funduszu. Był to Stabilizujący Fundusz Inwestycyjny Zamknięty JSW. Gromadzone tam środki miały pozwolić firmie przejść suchą stopą przez ciężkie czasy, gdy ceny węgla znów spadną. W szczytowym momencie, w połowie 2024 roku, Jastrzębska Spółka Węglowa zgromadziła w Funduszu stabilizacyjnym 5,8 mld zł. Od tego momentu oszczędności zaczęły topnieć tak dynamicznie, że zostało w nim już tylko 260 mln zł! Nic dziwnego, skoro dzisiaj tona koksu kosztuje prawie tyle samo co cztery lata temu, czyli 650 zł.
Poza spadkiem cen surowców na rynkach światowych firma za wyniki finansowe wini trudne otoczenie gospodarcze, w tym ograniczenie produkcji stali w Europie, protekcjonizm, ekspansje producentów z Azji oraz europejski graniczny podatek węglowy tzw. CBAM. Ponadto w zeszłym roku JSW wyprodukowała milion ton węgla koksowego mniej, co wynikało z niesprzyjających warunków geologicznych i problemów operacyjnych.
Próby ratunku
By zapobiec katastrofie, od listopada 2024 roku rozpoczęto wdrażanie Planu Strategicznej Transformacji, aby poprawić efektywność wydobycia, zoptymalizować procesy zakupowe, zracjonalizować wydatki inwestycyjne oraz zoptymalizować funkcje wsparcia. Mimo tego w pierwszym półroczu 2025 roku JSW zanotowała przeszło 2 miliardy zł straty, a w październiku z pracą pożegnał się prezes Ryszard Janta, kierujący spółką od kwietnia. Następnie władze firmy poinformowały, że potrzebna będzie szeroko zakrojona restrukturyzacja JSW, a jednym z jej elementów ma być wypracowanie ze stroną społeczną porozumienia w sprawie dostosowania kosztów wynagrodzeń do możliwości finansowych firmy. Plan naprawczy i „mapę drogową” restrukturyzacji mamy poznać do końca października, a zakończenie pierwszego etapu przemian zaplanowano na koniec stycznia przyszłego roku.
– Niestety prognozy, jeżeli chodzi o rynek, nie są optymistyczne. Wydaje się, że przez najbliższe dwa lata będziemy mieli do czynienia z utrzymującym się stanem, jeżeli chodzi o ceny węgla i koksu. Duży wpływ na to ma polityka unijna, ponieważ mechanizmy, które są wdrażane, są nieadekwatne do sytuacji, której m.in. my jesteśmy poddani
– komentował niedawno Bogusław Oleksy, pełniący obowiązki prezes JSW.
Rola polityków
Jaki plan na ratowanie spółki Skarbu Państwa mają politycy?
– Nie muszę chyba wszystkich przekonywać, jak ważna jest JSW. Ale też nie oszukujmy się – wiemy, jakie są powody krytycznej sytuacji w JSW. Ci, którzy nią zarządzali, niepotrzebnie ulegali presji także działaczy związkowych. Firma, żeby dobrze prosperowała, musi być postawiona na nogi. Nie może być tak, że im większe tarapaty, tym wyższe zarobki. Bo to tak nie pójdzie. W związku z tym będę oczekiwał także od związków zawodowych i wszystkich zainteresowanych, żeby [podeszli do tego – przyp. red.] uczciwie i przejrzyście
– mówił na konferencji prasowej Donald Tusk.
– Jedni będą krzyczeć, inni będą protestować, inni będą krytykować, a my zrobimy wszystko, aby tak przekształcić JSW, żeby ratować tę firmę, a przynajmniej istotną jej część. Ten plan jest precyzyjny. To jest kwestia i finansów, i dobrowolnych odejść z pracy. Minister Balczun i minister Motyka będą wkrótce prezentować to, co da się zrobić. Nie wykluczam także, że Polska Grupa Zbrojeniowa czy szerzej – polski przemysł obronny – będą mogły odegrać tu pozytywną rolę. Także w przypadku JSW
– zapowiedział premier.
O kosztach płacowych mówił również w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki, wskazując, że wynagrodzenia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która zatrudnia ok. 30 tysięcy pracowników, wzrosły w latach 2021–2023 o prawie 60 proc. z 4,6 mld do 7,4 mld zł, co było „karygodne”. Kolejną rzeczą, która uderza w Jastrzębską Spółkę Węglową, jest zagraniczny import stali. Hutnicy już od dłuższego czasu alarmują, że do Polski napływa zwolniona z unijnych ceł i kontyngentów stal z Ukrainy – w zeszłym roku do naszego kraju miało trafić nawet 1 mln ton tego surowca.
– Konieczna jest restrukturyzacja działania spółki. Z drugiej strony – działania ograniczające negatywny wpływ np. importu do Unii Europejskiej, szczególnie do Polski, stali spoza UE, w tym Ukrainy, niższe kontyngenty na stal do UE o połowę, wyższe cła na te kontyngenty o 50 proc. i wreszcie odpowiednie sprawdzanie pochodzenia tej stali. To poprawi w perspektywie średnioterminowej kondycję JSW
– przekonywał na antenie Polsat News minister energii Miłosz Motyka, dodając, że „dziś bez restrukturyzacji się nie obejdzie”.
„Zrobił z JSW oborę”
Z retoryką rządu i jego szefa Donalda Tuska nie zgadzają się związkowcy z Solidarności. Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ „S” Jastrzębskiej Spółki Węglowej twierdzi, że premier manipuluje danymi o górniczych wynagrodzeniach. W ocenie górników ich pensje rosły w czasach kilkunastoprocentowej inflacji podobnie jak pensje pozostałych pracowników w Polsce.
Zgodnie z danymi GUS w latach 2021–2024 inflacja w Polsce wzrosła o 34,5 proc. Według wyliczeń Solidarności wzrost płac w okresie od 2021 do 2025 roku wyniósł w JSW około 38 proc.
– Minister Kropiwnicki, który do końca września był odpowiedzialny za górnictwo, po prostu zrobił z JSW oborę. A teraz publicznie mówi, że trzeba odebrać minimum 15 proc. wynagrodzenia pracownikom. To znaczy, że chce po prostu oszwabić górników z ich ciężko zarobionych pieniędzy. Zarząd spółki miał do dyspozycji 6 miliardów zł poduszki finansowej. Na co poszły te pieniądze? Mówienie, że winni są pracownicy i ich nadmierne pensje, to stara metoda tej władzy polegająca na skłócaniu społeczeństwa i napuszczaniu ludzi na górników
– skomentował Sławomir Kozłowski, przewodniczący „S” w JSW.
– Pan premier Tusk posługuje się kłamstwem, bo to nieprawda, że nasze wynagrodzenia wzrosły o 60 proc. Pensje w JSW zawsze podążały za inflacją. Gdy w latach 2022–2023 osiągnęliśmy wielomiliardowe zyski, to większość oddaliśmy do Skarbu Państwa. Tylko mała część została wypłacona pracownikom w formie jednorazowych nagród. Liberalni politycy dodali nagrody za zeszłe lata do naszych wypłat i demagogicznie okłamują Polaków, że nasze wynagrodzenia niebotycznie wzrosły
– tłumaczy przewodniczący Kozłowski.
JSW nie zbankrutuje
Jastrzębska Spółka Węglowa miała nadzieję, że uda jej się odzyskać 1,6 miliarda zł ze składki solidarnościowej, którą w latach 2023–2024 musiała oddać do budżetu państwa. Dziś taki zastrzyk pieniędzy podreperowałby finanse firmy i załatałby dziurę przynajmniej na kilka miesięcy, ale minister Andrzej Domański stwierdził, że nie ma takiej możliwości. Wykluczone jest także przejęcie JSW przez Polską Grupę Zbrojeniową. MAP chciałoby raczej, żeby jastrzębska spółka zapewniała stabilne dostawy węgla koksującego do Huty Częstochowa i w ten sposób utworzyła łańcuch produkcji polskiej stali.
W tym miejscu warto przypomnieć, że częstochowska huta w zeszłym roku również znajdowała się w opłakanym stanie. Postawionemu w stan likwidacji przedsiębiorstwu ruszył na ratunek państwowy Węglokoks, przejmując zakład w dzierżawę i wznawiając produkcję stali. W trwający proces upaństwawiania i odbudowy huty włączyła się także Agencja Rozwoju Przemysłu. Przedsiębiorstwo trafiło również na listę spółek strategicznych i już niedługo jego właścicielem może stać się Ministerstwo Obrony Narodowej.
Skoro udało się w Częstochowie, to dlaczego nie miałoby się udać w Jastrzębiu? Pierwsze kroki zostały już podjęte.
– Jastrzębska Spółka Węglowa na pewno nie zbankrutuje. Rząd uratuje spółkę, choć nie jest to łatwe
– zapewniał w RMF24 wiceminister energii Konrad Wojnarowski.
Kilka dni później minister energii Miłosz Motyka dopisał JSW do projektu nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Jeśli wejdzie ona w życie, odchodzący pracownicy mieliby zagwarantowane osłony socjalne w formie odpraw i urlopów górniczych, a zakład mógłby otrzymać nieco środków z budżetu państwa.
– Dopisanie do ustawy to duży plus dla pracowników, ale niewystarczający, by uratować firmę
- twierdzi p.o. prezes JSW Bogusław Oleksy.
Katowice gotują się na protest
Jastrzębska Spółka Węglowa to tylko jedno z wielu przedsiębiorstw branży górniczej, której pracownicy niepokoją się o swoje miejsca pracy. W 2021 roku związkowcy podpisali z rządem umowę społeczną określającą etapy odchodzenia Polski od korzystania z węgla. Ustalono wówczas system wsparcia, który ma zminimalizować negatywne skutki zamykania kopalń i utraty zatrudnienia przez górników. Miesiąc temu Stały Komitet Rady Ministrów przyjął projekt nowelizacji ustawy górniczej zawierający m.in. osłony socjalne dla pracowników zamykanych kopalń, ale pomoc publiczna musi być jeszcze zatwierdzona przez Komisję Europejską.
[Niektóre śródtytuły, lead i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]




