Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN

Po ujęciu Adolfa Eichmanna przez Mossad w 1960 roku władze RFN podejmowały zakulisowe działania, by ograniczyć skutki procesu w Jerozolimie. Dokumenty historyczne pokazują, jak Niemcy próbowali wpływać na Izrael, by chronić dawnych nazistów w swoich strukturach.
Adolf Eichmann Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN
Adolf Eichmann / Wikipedia domena publiczna

Co musisz wiedzieć?

  • Adolf Eichmann, niemiecki zbrodniarz, główny koordynator i wykonawca planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, po wojnie mieszkał spokojnie w Niemczech, skąd uciekł do Argentyny
  • Ostatecznie został tam ujęty przez Mossad
  • Niemcy, bojąc się o wysoko postawionych członków niemieckiej administracji z nazistowską przeszłością, manipulowały procesem posuwając się do szantażu finansowego wobec Izraela, a nawet kradzieży dokumentów

 

Panika w Niemczech

Eichmann w Warszawie? Nie. Jak wszyscy wiemy, w końcu do tego nie doszło. Ale istniała taka możliwość i, podobnie jak samo ujęcie i proces Eichmanna, wywołało to panikę w Republice Federalnej Niemiec.

Oddajmy najpierw głos dwóm niemieckim publikacjom naukowym, powstałym przed kilkunastu laty na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec. To głównie na ustaleniach ich autorów opiera się poniższy tekst (Manfred Görtemaker, Christoph Safferling, Die Akte Rosenburg. Das Bundesministerium der Justiz und die NS-Zeit, str. 236).

„Kiedy jednak po rozpoczęciu procesu 11 kwietnia 1961 roku pojawiły się przesłanki, że Polska wystąpi o ekstradycję Eichmanna, Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozważało, by po zakończeniu postępowania w Jerozolimie wystąpić o jego ekstradycję i ‘w ten sposób zapobiec procesowi o wschodnim charakterze w Warszawie’”.

Oraz (Eckart Conze, Norbert Frei, Peter Hayes, Moshe Zimmermann, Das Amt und die Vergangenheit. Deutsche Diplomaten im Dritten Reich und in der Bundesrepublik Deutschland, str. 614):

„Dopiero kiedy nieco później rozeszła się plotka, że Izrael zamierza odstąpić od wykonania kary śmierci i zamiast tego po ogłoszeniu wyroku przekazać Eichmanna do Polski, sprawy nabrały tempa”.

"Ciężkie metody" wobec Izraela

I może jeszcze trzeci cytat (Eckart Conze, Norbert Frei, Peter Hayes, Moshe Zimmermann, Das Amt und die Vergangenheit. Deutsche Diplomaten im Dritten Reich und in der Bundesrepublik Deutschland):

„Wobec Izraela sięgnięto jednak po cięższe metody. W związku z toczącym się postępowaniem federalny minister spraw zagranicznych Brentano zdecydował bezzwłocznie, by do ‘zakończenia procesu Eichmanna zawiesić’ przyznany już wcześniej Izraelowi kredyt w wysokości 85 milionów marek”.


Adolf Eichmann

Adolf Eichmann, niemiecki zbrodniarz wojenny, współodpowiedzialny za realizację Holocaustu, został ujęty przez agentów izraelskiego Mossadu 11 maja 1960 r. w Buenos Aires. Od dziesięciu lat ukrywał się wówczas w Argentynie pod nazwiskiem Ricardo Clement i pracował w fabryce samochodów Mercedes-Benz Argentina. Przez pierwszych pięć lat po wojnie żył przez nikogo nie niepokojony w Niemczech. Potem, z pomocą niemieckiego księdza z Watykanu, uciekł na fałszywym paszporcie do Ameryki Południowej. Jak przed laty pisał m.in. magazyn „Der Spiegel”, od 1952 roku miejsce jego pobytu było znane niemieckiej Federalnej Służbie Wywiadowczej (BND). I przez lata nic z tego nie wynikało.

Eichmanna ujął Mossad

Eichmanna udało się ująć Mossadowi dzięki informacjom pozyskanym od Fritza Bauera. Bauer był niemieckim Żydem, wojnę przeżył na emigracji w Danii. Jako Prokurator Generalny landu Hesji i niestrudzony tropiciel nazistów wydał nakaz aresztowania Eichmanna w 1956 roku pod zarzutem „wielomilionowego mordu na Żydach”. Federalny Urząd Kryminalny nie wystawił jednak międzynarodowego listu gończego, a minister sprawiedliwości przyjął to do wiadomości i także nie podjął działań. Bauer nie tylko był świadomy bierności i niechęci administracji niemieckiej do ujęcia Eichmanna. Obawiał się także, że ujawnienie jego miejsca pobytu niemieckim organom mogłoby zakończyć się ostrzeżeniem zbrodniarza i jego ucieczką. W związku z tym zwrócił się ze swoimi informacjami do Izraela, narażając się przy tym na zarzut zdrady stanu.

Eichmanna ujęto i w niemieckich elitach politycznych i urzędniczych, przesiąkniętych do szpiku kości dawnymi nazistami, w tym zbrodniarzami wojennymi, wybuchła prawdziwa panika. I „sprawy nabrały tempa”…

 

Strach w Berlinie

Obawiano się wielu rzeczy, w tym ujawnienia nazistowskiej przeszłości m.in. Hansa Globkego, prawej ręki i szefa Urzędu Kanclerskiego Adenauera. Globke został już wcześniej skazany zaocznie w NRD na karę dożywotniego więzienia, dotychczas można było jednak tłumaczyć to walką komunistycznych Niemiec z demokratyczną Republiką Federalną.

Jednak tak naprawdę Globke, brunatny symbol aliansów Adenauera z wcześniejszymi nazistami, ani nie był jedyną taką osobą, ani też – z tego, co o nim wiadomo – wcale nie miał na sumieniu największych win. Na drugim planie skrywały się całe rzesze poważniejszych zbrodniarzy, aktywnych w niemieckiej administracji, a zwłaszcza w Ministerstwie Sprawiedliwości i MSZ. Proces Eichmanna wiązał się z ogromnym ryzykiem – jak piszą niemieccy naukowcy - „wywołania dyskusji o współsprawstwie elity urzędniczej” (Die Akte Rosenburg… str. 233-239).

Rząd Izraela płacił obrońcy Eichmanna

Obawiano się także rozgłosu i strat wizerunkowych dla Republiki Federalnej Niemiec, która – oficjalnie – wolała nie mieć z procesem nic wspólnego. O działaniach nieoficjalnych za chwilę. Niemcy nie chciały się angażować do tego stopnia, że ani nie wystąpiono o ekstradycję Eichmanna („Adenauer nie chciał brać tego na siebie”), ani nie zapewniły mu adwokata, ani też nie pokryły kosztów obrony. Chcąc uniknąć dodatkowego rozgłosu, Niemcy nie wysłały też na proces własnego przedstawiciela. Obrońcą zbrodniarza został Robert Servatius, adwokat z Kolonii, który bronił zbrodniarzy niemieckich w procesach norymberskich. Jego honorarium w wysokości 20 000 dolarów pokrył Izrael, a Republika Federalna odrzuciła wniosek o przejęcie kosztów. Pokrycie honorarium przez zagranicznych adwokatów było niezgodne z przepisami Izraela, rząd Ben Guriona, chcąc pójść Niemcom na rękę, umożliwił to jednak poprzez zmianę właściwej ustawy (Die Akte Rosenburg)

Tak, dobrze Państwo widzą. Rząd Izraela specjalnie zmienił ustawę, żeby móc pokryć koszty obrony Eichmanna przez niemieckiego adwokata…

 

Nie tylko Eichmann

Nawiasem mówiąc, z obroną Eichmanna wiążą się też inne ciekawe postaci. Na przykład: na kilka miesięcy przed procesem obrońca Robert Servatius zwrócił się do Bonn z prośbą o wgląd w akta Archiwum Politycznego MSZ. Chciał zajrzeć do dokumentów wraz z bratem zbrodniarza, Robertem, oraz… Maxem Mertenem, nazistą świeżo przekazanym przez Grecję Niemcom, aktualnie adwokatem w Berlinie. Powiedzmy kilka słów o tej postaci, bo naprawdę warto!

W czasie wojny Merten - w administracji wojskowej Północnej Grecji - brał czynny udział w wysiedlaniu i wywłaszczaniu, a potem deportacji ok. 50 000 greckich Żydów do Auschwitz i Bergen-Belsen. Po wojnie, przez niecały rok 1952, pełnił funkcję szefa referatu w federalnym resorcie sprawiedliwości. Kiedy Grecy poinformowali o tym ministerstwo, odszedł z niego na własną prośbę, a potem pracował w Berlinie jako adwokat. W 1957 r. został ujęty w Grecji, która straciła już nadzieję, że „rząd niemiecki, który swego czasu prosił o ‘szybkie i możliwie ciche załatwienie kwestii zbrodniarzy wojennych’, sam się do tego zabierze. W 1959 roku został osądzony i skazany w Atenach na dwadzieścia pięć lat pozbawienia wolności. W jego sprawie z Grekami negocjował Ernst Kanter z resortu, choć Merten od dawna w nim nie pracował. W rezultacie, niedługo po wyroku, Grecja „przekazała Mertena do Niemiec, gdzie po kilku dniach został zwolniony z więzienia” (Die Akte Rosenburg… str. 313-316)

 

Niemcy grożą Grekom

Okazuje się, że sprawa miała drugie dno. Jak można przeczytać w publikacji niemieckich naukowców, federalne „Ministerstwo Spraw Zagranicznych jeszcze przed ogłoszeniem wyroku pogroziło rządowi Karamanlisa palcem w postaci sankcji gospodarczych” (Dam Amt…, str. 609). I Grecy oddali Mertena Niemcom.

Może warto jeszcze dodać, że negocjator Ernst Kanter z kolei pełnił wysoką funkcję kierowniczą w resorcie sprawiedliwości. W czasie wojny zaś był najwyższym sędzią sądu wojennego w okupowanej Danii. Wydał sto trzy wyroki śmierci.

Teraz Merten, świeżo zwolniony przez Niemcy z więzienia, zaangażował się w proces Eichmanna – jako świadek obrony.

Inni zbrodniarze - świadkowie

Ciekawostka na marginesie: Max Merten (Hannah Arendt, Eichmann w Jerozolimie, str. 186) nie był jedynym zbrodniarzem wojennym, który występował jako świadek obrony w tym procesie. Ich szeregi zasilili też na przykład Erich von dem Bach Zalewski, brutalny pacyfikator Powstania Warszawskiego, oraz Walter Huppenkothen - nazistowski prokurator, SS-Standartenführer, szef policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie, potem Gestapo w Lublinie. A także funkcjonariusz Einsatzgruppe I, odpowiedzialnej za wymordowanie sześćdziesięciu tysięcy Polaków, w tym w ramach Intelligenzaktion i nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej AB. Organizował pracę przymusową na ogromną skalę oraz tworzył getto w Lublinie.

 

"Biała księga" ścigania nazistowskich zbrodniarzy

Wróćmy jednak do działań Republiki Federalnej mających na celu ograniczanie strat wizerunkowych związanych z procesem Eichmanna.

Jednym z pomysłów było stworzenie w federalnym MSZ „Białej Księgi” ścigania nazistowskich sprawców przez RFN. Nie bardzo jednak było się czym pochwalić, ponieważ ścigali ich przede wszystkim alianci, a dokonania Niemiec Zachodnich były na tym tle znikome. Z inicjatywy urzędu kanclerskiego przydzielono to zadanie Hansowi Gawlikowi. Szefował on wówczas afiliowanej przy MSZ (wcześniej przy resorcie sprawiedliwości) Centralnej Jednostce Ochrony Prawnej, która w latach 1949-1969 miała na celu wspieranie jeńców wojennych, w rzeczywistości jednak głównie chroniła niemieckich zbrodniarzy wojennych (więcej m.in. o Gawliku, jego Centralnej Jednostce i systemowej ochronie zbrodniarzy wojennych w RFN – TUTAJ). Sam Gawlik był wcześniej nazistą - 1 maja 1933 r. wstąpił do NSDAP, a od 1942 r. pełnił funkcję prokuratora w sądzie specjalnym w ówczesnym Breslau. Współodpowiadał za wiele politycznych wyroków śmierci. Po wojnie był obrońcą głównych zbrodniarzy wojennych w procesach norymberskich. Bronił m.in. esesmanów i lekarza obozowego w Buchenwaldzie.

Powojenna niemiecka dyplomacja zbudowana na nazistach

Teraz miał bronić wizerunku Niemiec – pracował nad „Białą Księgą”, a jednocześnie podlegająca mu Centralna Jednostka wstrzymywała wydawanie dokumentacji dowodowej i śledczej, niezbędnej w procesie Eichmanna. Prawą ręką Gawlika w tych działaniach był jego wieloletni współpracownik, a kilka lat później także zastępca Karl Theodor Redenz – od 1930 r. w SA, od 1933 r. w NSDAP, potem wolontariusz w służbie bezpieczeństwa (SD), a od 1937 roku Oberscharführer SS” (Die Akte Rosenburg, str. 219). Nawiasem mówiąc, m.in. na takich osobach jak Gawlik czy Redenz dyplomację powojennej Republiki Federalnej Niemiec współbudował Walter Hallstein, późniejszy pierwszy szef Komisji Europejskiej (o tym więcej TUTAJ).

 

Zespół Gawlika

Gawlik został szefem międzyresortowego zespołu, który miał stworzyć „Białą Księgę”. Nie krył przy tym, że kierowały nim przy tym dwa cele: chodziło mianowicie o podkreślenie, że „działania, które zarzuca się Eichmannowi a) były realizowane przez wąski krąg osób, oraz b) miały tak wysoką klauzulę niejawności, że osoby, które nie brały w nich bezpośredniego udziału, nie mogły o nich wiedzieć” (Das Amt…, str. 613).

Do zespołu kierowanego przez Gawlika należały poza MSZ także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Obrony, Urząd Kanclerski, Rządowe Centrum Prasowe, Urząd Ochrony Konstytucji oraz Federalna Służba Wywiadowcza (Das Amt…, str. 614)

Tajny dokument

Choć, jak już powiedzieliśmy, nie bardzo było się czym pochwalić, koniec końców Gawlik stworzył dwudziestodwustronicowy dokument prezentujący dokonania RFN na polu ścigania nazistowskich sprawców. O ironio, nieocenione okazały się tu wcześniejsze działania Fritza Bauera – można było przynajmniej wykazać, że… Niemcy podejmowały kroki także w sprawie Eichmanna. Dokument ten chciano udostępnić dziennikarzom, jednak zaprotestował resort sprawiedliwości. Obawiano się, że „znowu przypomni to światowej opinii publicznej o szczegółach straszliwych zbrodni”. W rezultacie udostępniono go jedynie dziennikarzom, którzy mieli jechać do Izraela na ogłoszenie wyroku Eichmanna. Chciano zapobiec tym samym powstaniu w krajowych i zagranicznych relacjach prasowych „niedorzecznego wrażenia”, jakoby Niemcy Zachodnie przystąpiły do ścigania nazistowskich zbrodniarzy wojennych dopiero „pod naciskiem światowej opinii publicznej” (Die Akte Rosenburg, str. 238).

 

Niemcy wysłały na proces Eichmanna agenta BND

Ale za jeszcze dalszymi kulisami Niemcy podejmowały też inne działania. Przed laty niemiecki magazyn „Der Spiegel” opublikował na ten temat całą serię artykułów, powołując się na dostęp do liczącego trzy tysiące stron archiwum Federalnej Służby Wywiadowczej BND, dotyczącego Eichmanna i jego procesu. Według gazety Niemcy wysłały na proces nadzwyczaj lojalnego agenta BND, by miał baczenie i ewentualny wpływ na jego przebieg. Jego zadaniem było też ustalenie, ile zbrodniarz wie o „osobach publicznych w Republice Federalnej Niemiec”. Zwłaszcza obawiano się o reputację Globkego. Według magazynu agentem tym był Rolf Vogel, oficjalnie akredytowany jako dziennikarz „Deutsche Zeitung”, a takie instrukcje dał mu osobiście kanclerz Adenauer - „musisz pojechać na proces Eichmanna dla mnie”. Jako w połowie Żyd Vogel przeżył wojnę dzięki pomocy Globkego i już wcześniej realizował dla niego wiele delikatnych misji. W związku z procesem z Ben Gurionem rozmawiali osobiście i Vogel, i Globke. A także minister obrony Niemiec, Franz Josef Strauss. Izrael potrzebował niemieckiej broni. Strauss był zadowolony z przebiegu rozmów.

 

Agent BND ukradł dokumenty z procesu Eichmanna

Celem działań Vogla było to, by oskarżenie ograniczało się tylko i wyłącznie do działań Eichmanna i by „przed światową opinią publiczną nie omawiać roli wielu innych Niemców”. „Der Spiegel” donosił, że wraz z pewnym dziennikarzem dziennika „Bild” Vogel wręcz ukradł dokumenty obecnego na procesie prawnika z Niemiec Wschodnich, obawiając się, że mogą one dotyczyć postaci z życia zachodnioniemieckiej elity politycznej. Proces miał się ograniczać do Eichmanna.

Tak też się stało. Potwierdził to magazynowi „Der Spiegel” Gabriel Bach, ostatni żyjący wówczas prokurator izraelski biorący w nim udział: „Przywoływaliśmy jedynie informacje dotyczące Eichmanna”.

  • „Der Spiegel” przytacza też treść notatek przesyłanych przez Vogla i innych obserwatorów do Bonn: na przykład z 5 czerwca 1961 r.: „Podczas przesłuchania świadków sędziowie wykonali ‘znaczny wysiłek, by podkreślać ruch oporu, zwłaszcza w Niemczech, mimo całej jego skromności’”.
  • Albo z 15 czerwca: „W akcie oskarżenia prokuratora generalnego Gideona Hausnera słowo Niemcy zawsze, gdy tylko to było możliwe, zastępowano słowem naziści’.
  • Albo z 25 lipca: „Vogel raportował, że ‘właśnie konsultował z prokuratorem generalnym i głównym prokuratorem dr. Bachem, wspólnie i z osobna, kwestię zamknięcia argumentacji”. Bach w rozmowie z „Der Spiegel” odniósł się do tego z kolei, stwierdzając, że Vogel nie wpływał na proces, a współpraca z Republiką Federalną Niemiec układała się bardzo dobrze.

 

Eichmann nie wydał innych nazistów

Eichmann nie wydał nikogo z niemieckiej elity politycznej. Został skazany na śmierć 15.12.1961 r., a stracony pół roku później – 31 maja 1962 r.

Jak donosił „Der Spiegel”, „Tydzień później Adenauer spotkał się z ówczesnym wiceministrem obrony Izraela, Szymonem Peresem. Kanclerz poprosił gościa o przekazanie głębokich wyrazów uznania dla Ben Guriona ‘za sposób, w jaki prowadzono i doprowadzono do końca proces Eichmanna. - To było wspaniałe. Nigdy tego nie zapomnę’.

Dwa miesiące po egzekucji Eichmanna Adenauer zatwierdził pomoc militarną (dla Izraela) o wartości 240 milionów marek”.

[Tytuł, lead, sekcje "Co musisz wiedzieć", "Wnioski", FAQ i śródtytuły od Redakcji]

 

Wnioski

Proces Adolfa Eichmanna ujawnił nie tylko ogrom zbrodni popełnionych przez nazistów, ale też trudną prawdę o powojennych Niemczech. Republika Federalna Niemiec, zamiast konsekwentnie rozliczać własnych zbrodniarzy, w wielu przypadkach chroniła ich, obawiając się kompromitacji elit politycznych i urzędniczych z nazistowską przeszłością.

Manipulacje wobec Izraela, szantaż finansowy i próby ograniczenia przekazu medialnego procesu pokazują, jak silne były mechanizmy obronne w niemieckich instytucjach zbudowanych na kadrach III Rzeszy.

Dla współczesnej Europy historia ta stanowi ważne ostrzeżenie: prawda o zbrodniach i odpowiedzialności narodów nie może być uzależniona od politycznych interesów. Proces Eichmanna przypomina, że rozliczenie z przeszłością wymaga odwagi, a nie kalkulacji dyplomatycznych.

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Kim był Adolf Eichmann? Adolf Eichmann był wysokim funkcjonariuszem SS i głównym organizatorem „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Odpowiadał za deportacje milionów Żydów do obozów zagłady, w tym do Auschwitz. Po wojnie ukrywał się w Argentynie pod nazwiskiem Ricardo Clement.

Dlaczego Niemcy obawiały się procesu Eichmanna? Proces Eichmanna w Jerozolimie groził ujawnieniem, że wielu urzędników i polityków w Republice Federalnej Niemiec miało nazistowską przeszłość. Niemiecki rząd obawiał się kompromitacji i dlatego próbował wpływać na jego przebieg – m.in. poprzez naciski finansowe na Izrael.

W jaki sposób Niemcy manipulowały procesem Eichmanna? Z dokumentów wynika, że RFN wstrzymała kredyt dla Izraela, wysłała agenta BND jako „dziennikarza” do obserwacji procesu, a nawet dopuściła się kradzieży dokumentów, które mogły ujawnić nazwiska dawnych nazistów w strukturach państwowych. Celem było ograniczenie odpowiedzialności do osoby Eichmanna.

Co ujawnia ta historia o powojennych Niemczech? Przede wszystkim to, że duża część administracji RFN była zbudowana na ludziach mających bezpośredni udział w zbrodniach III Rzeszy. Zamiast pełnej denazyfikacji, przez lata stosowano systemową ochronę dawnych zbrodniarzy. Proces Eichmanna był więc dla Niemiec nie tylko sprawą historyczną, ale i polityczną próbą zachowania twarzy.


 

POLECANE
Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON z ostatniej chwili
Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON

Były szef BBN z czasów prezydenta Andrzeja Dudy, gen. Dariusz Łukowski został powołany na funkcje dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego w resorcie obrony narodowej - poinformował we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Niemcy likwidują Pociąg do Kultury. Kursuje między Berlinem i Wrocławiem Wiadomości
Niemcy likwidują "Pociąg do Kultury". Kursuje między Berlinem i Wrocławiem

Weekendowe połączenie kolejowe, łączące Berlin z Wrocławiem i oferujące pasażerom wydarzenia artystyczne w drodze, jest bliski zamknięcia. Niemieckie media informują, że projekt przestanie funkcjonować po grudniu 2025 roku z powodów finansowych.

Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki z ostatniej chwili
Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki

We wtorkowy wieczór mieszkańcy różnych regionów Polski donosili o tajemniczych światłach na niebie; niebo nad Mazowszem, Śląskiem i Podkarpaciem rozświetliły pomarańczowe kule ognia. Choć część osób podejrzewa wojskowe flary, wiele wskazuje na to, że to po prostu... „spadające gwiazdy”. 

Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów z ostatniej chwili
Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów

Cały ruch lotniczy na lotnisku w Brukseli został wstrzymany we wtorek wieczorem w związku z wtargnięciem co najmniej jednego drona – podały belgijskie media, powołując się na agencję prasową Belga. Samoloty przekierowano na lotnisko w Liege, które niedługo potem również zamknięto w związku z aktywnością bezzałogowców.

Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc. Wiadomości
Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc.

W Polsce i w całej Europie zaczyna brakować jaj. To efekt ognisk grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu, które uderzyły w największe centra produkcji. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że ceny jaj już mocno rosną — i nie ma szans, by szybko wróciły do poziomów z poprzednich miesięcy.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od 8 do 16 listopada 2025 r. Dworzec Warszawa Centralna zostanie wyłączony z obsługi pociągów dalekobieżnych z powodu modernizacji infrastruktury kolejowej. Pasażerów czekają spore zmiany w kursowaniu pociągów PKP Intercity i SKM, dodatkowe linie komunikacji miejskiej oraz honorowanie biletów na wielu trasach w stolicy.

Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka z ostatniej chwili
Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zdecydował o ponownym zawieszeniu sędziego Jakuba Iwańca. Decyzja zapadła we wtorek, czyli tego samego dnia, w którym Sąd Najwyższy uchylił wcześniejsze zarządzenie o zawieszeniu go w obowiązkach.

Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska rosyjski trójkąt karaibski z ostatniej chwili
Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"

Wenezuela stoi na krawędzi przełomu. Upadek reżimu Nicolasa Maduro oznaczałby nie tylko koniec socjalistycznej dyktatury, ale też rozpad rosyjskiego układu wpływów w Ameryce Łacińskiej. Czy Donald Trump naprawdę doprowadzi do końca ery „rosyjskiego trójkąta karaibskiego”?

Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję z ostatniej chwili
Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję

Prezydent Karol Nawrocki we wtorek podpisał nowelizację ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma ona ułatwić proces wywłaszczania i uzyskania odszkodowania przez wywłaszczanych, przewiduje też zaliczki do 85 proc. wysokości odszkodowania.

Strajk głodowy Ukraińca podejrzanego o atak na Nord Stream z ostatniej chwili
Strajk głodowy Ukraińca podejrzanego o atak na Nord Stream

Obywatel Ukrainy Serhij K., który na mocy wyroku sądu we Włoszech ma zostać wydany Niemcom w związku z zarzutami dotyczącymi udziału w ataku na gazociąg Nord Stream, prowadzi od 31 października strajk głodowy - przekazał we wtorek jego adwokat Nicola Canestrini. Jak dodał, jego klient żąda poszanowania podstawowych praw.

REKLAMA

Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN

Po ujęciu Adolfa Eichmanna przez Mossad w 1960 roku władze RFN podejmowały zakulisowe działania, by ograniczyć skutki procesu w Jerozolimie. Dokumenty historyczne pokazują, jak Niemcy próbowali wpływać na Izrael, by chronić dawnych nazistów w swoich strukturach.
Adolf Eichmann Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN
Adolf Eichmann / Wikipedia domena publiczna

Co musisz wiedzieć?

  • Adolf Eichmann, niemiecki zbrodniarz, główny koordynator i wykonawca planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, po wojnie mieszkał spokojnie w Niemczech, skąd uciekł do Argentyny
  • Ostatecznie został tam ujęty przez Mossad
  • Niemcy, bojąc się o wysoko postawionych członków niemieckiej administracji z nazistowską przeszłością, manipulowały procesem posuwając się do szantażu finansowego wobec Izraela, a nawet kradzieży dokumentów

 

Panika w Niemczech

Eichmann w Warszawie? Nie. Jak wszyscy wiemy, w końcu do tego nie doszło. Ale istniała taka możliwość i, podobnie jak samo ujęcie i proces Eichmanna, wywołało to panikę w Republice Federalnej Niemiec.

Oddajmy najpierw głos dwóm niemieckim publikacjom naukowym, powstałym przed kilkunastu laty na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec. To głównie na ustaleniach ich autorów opiera się poniższy tekst (Manfred Görtemaker, Christoph Safferling, Die Akte Rosenburg. Das Bundesministerium der Justiz und die NS-Zeit, str. 236).

„Kiedy jednak po rozpoczęciu procesu 11 kwietnia 1961 roku pojawiły się przesłanki, że Polska wystąpi o ekstradycję Eichmanna, Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozważało, by po zakończeniu postępowania w Jerozolimie wystąpić o jego ekstradycję i ‘w ten sposób zapobiec procesowi o wschodnim charakterze w Warszawie’”.

Oraz (Eckart Conze, Norbert Frei, Peter Hayes, Moshe Zimmermann, Das Amt und die Vergangenheit. Deutsche Diplomaten im Dritten Reich und in der Bundesrepublik Deutschland, str. 614):

„Dopiero kiedy nieco później rozeszła się plotka, że Izrael zamierza odstąpić od wykonania kary śmierci i zamiast tego po ogłoszeniu wyroku przekazać Eichmanna do Polski, sprawy nabrały tempa”.

"Ciężkie metody" wobec Izraela

I może jeszcze trzeci cytat (Eckart Conze, Norbert Frei, Peter Hayes, Moshe Zimmermann, Das Amt und die Vergangenheit. Deutsche Diplomaten im Dritten Reich und in der Bundesrepublik Deutschland):

„Wobec Izraela sięgnięto jednak po cięższe metody. W związku z toczącym się postępowaniem federalny minister spraw zagranicznych Brentano zdecydował bezzwłocznie, by do ‘zakończenia procesu Eichmanna zawiesić’ przyznany już wcześniej Izraelowi kredyt w wysokości 85 milionów marek”.


Adolf Eichmann

Adolf Eichmann, niemiecki zbrodniarz wojenny, współodpowiedzialny za realizację Holocaustu, został ujęty przez agentów izraelskiego Mossadu 11 maja 1960 r. w Buenos Aires. Od dziesięciu lat ukrywał się wówczas w Argentynie pod nazwiskiem Ricardo Clement i pracował w fabryce samochodów Mercedes-Benz Argentina. Przez pierwszych pięć lat po wojnie żył przez nikogo nie niepokojony w Niemczech. Potem, z pomocą niemieckiego księdza z Watykanu, uciekł na fałszywym paszporcie do Ameryki Południowej. Jak przed laty pisał m.in. magazyn „Der Spiegel”, od 1952 roku miejsce jego pobytu było znane niemieckiej Federalnej Służbie Wywiadowczej (BND). I przez lata nic z tego nie wynikało.

Eichmanna ujął Mossad

Eichmanna udało się ująć Mossadowi dzięki informacjom pozyskanym od Fritza Bauera. Bauer był niemieckim Żydem, wojnę przeżył na emigracji w Danii. Jako Prokurator Generalny landu Hesji i niestrudzony tropiciel nazistów wydał nakaz aresztowania Eichmanna w 1956 roku pod zarzutem „wielomilionowego mordu na Żydach”. Federalny Urząd Kryminalny nie wystawił jednak międzynarodowego listu gończego, a minister sprawiedliwości przyjął to do wiadomości i także nie podjął działań. Bauer nie tylko był świadomy bierności i niechęci administracji niemieckiej do ujęcia Eichmanna. Obawiał się także, że ujawnienie jego miejsca pobytu niemieckim organom mogłoby zakończyć się ostrzeżeniem zbrodniarza i jego ucieczką. W związku z tym zwrócił się ze swoimi informacjami do Izraela, narażając się przy tym na zarzut zdrady stanu.

Eichmanna ujęto i w niemieckich elitach politycznych i urzędniczych, przesiąkniętych do szpiku kości dawnymi nazistami, w tym zbrodniarzami wojennymi, wybuchła prawdziwa panika. I „sprawy nabrały tempa”…

 

Strach w Berlinie

Obawiano się wielu rzeczy, w tym ujawnienia nazistowskiej przeszłości m.in. Hansa Globkego, prawej ręki i szefa Urzędu Kanclerskiego Adenauera. Globke został już wcześniej skazany zaocznie w NRD na karę dożywotniego więzienia, dotychczas można było jednak tłumaczyć to walką komunistycznych Niemiec z demokratyczną Republiką Federalną.

Jednak tak naprawdę Globke, brunatny symbol aliansów Adenauera z wcześniejszymi nazistami, ani nie był jedyną taką osobą, ani też – z tego, co o nim wiadomo – wcale nie miał na sumieniu największych win. Na drugim planie skrywały się całe rzesze poważniejszych zbrodniarzy, aktywnych w niemieckiej administracji, a zwłaszcza w Ministerstwie Sprawiedliwości i MSZ. Proces Eichmanna wiązał się z ogromnym ryzykiem – jak piszą niemieccy naukowcy - „wywołania dyskusji o współsprawstwie elity urzędniczej” (Die Akte Rosenburg… str. 233-239).

Rząd Izraela płacił obrońcy Eichmanna

Obawiano się także rozgłosu i strat wizerunkowych dla Republiki Federalnej Niemiec, która – oficjalnie – wolała nie mieć z procesem nic wspólnego. O działaniach nieoficjalnych za chwilę. Niemcy nie chciały się angażować do tego stopnia, że ani nie wystąpiono o ekstradycję Eichmanna („Adenauer nie chciał brać tego na siebie”), ani nie zapewniły mu adwokata, ani też nie pokryły kosztów obrony. Chcąc uniknąć dodatkowego rozgłosu, Niemcy nie wysłały też na proces własnego przedstawiciela. Obrońcą zbrodniarza został Robert Servatius, adwokat z Kolonii, który bronił zbrodniarzy niemieckich w procesach norymberskich. Jego honorarium w wysokości 20 000 dolarów pokrył Izrael, a Republika Federalna odrzuciła wniosek o przejęcie kosztów. Pokrycie honorarium przez zagranicznych adwokatów było niezgodne z przepisami Izraela, rząd Ben Guriona, chcąc pójść Niemcom na rękę, umożliwił to jednak poprzez zmianę właściwej ustawy (Die Akte Rosenburg)

Tak, dobrze Państwo widzą. Rząd Izraela specjalnie zmienił ustawę, żeby móc pokryć koszty obrony Eichmanna przez niemieckiego adwokata…

 

Nie tylko Eichmann

Nawiasem mówiąc, z obroną Eichmanna wiążą się też inne ciekawe postaci. Na przykład: na kilka miesięcy przed procesem obrońca Robert Servatius zwrócił się do Bonn z prośbą o wgląd w akta Archiwum Politycznego MSZ. Chciał zajrzeć do dokumentów wraz z bratem zbrodniarza, Robertem, oraz… Maxem Mertenem, nazistą świeżo przekazanym przez Grecję Niemcom, aktualnie adwokatem w Berlinie. Powiedzmy kilka słów o tej postaci, bo naprawdę warto!

W czasie wojny Merten - w administracji wojskowej Północnej Grecji - brał czynny udział w wysiedlaniu i wywłaszczaniu, a potem deportacji ok. 50 000 greckich Żydów do Auschwitz i Bergen-Belsen. Po wojnie, przez niecały rok 1952, pełnił funkcję szefa referatu w federalnym resorcie sprawiedliwości. Kiedy Grecy poinformowali o tym ministerstwo, odszedł z niego na własną prośbę, a potem pracował w Berlinie jako adwokat. W 1957 r. został ujęty w Grecji, która straciła już nadzieję, że „rząd niemiecki, który swego czasu prosił o ‘szybkie i możliwie ciche załatwienie kwestii zbrodniarzy wojennych’, sam się do tego zabierze. W 1959 roku został osądzony i skazany w Atenach na dwadzieścia pięć lat pozbawienia wolności. W jego sprawie z Grekami negocjował Ernst Kanter z resortu, choć Merten od dawna w nim nie pracował. W rezultacie, niedługo po wyroku, Grecja „przekazała Mertena do Niemiec, gdzie po kilku dniach został zwolniony z więzienia” (Die Akte Rosenburg… str. 313-316)

 

Niemcy grożą Grekom

Okazuje się, że sprawa miała drugie dno. Jak można przeczytać w publikacji niemieckich naukowców, federalne „Ministerstwo Spraw Zagranicznych jeszcze przed ogłoszeniem wyroku pogroziło rządowi Karamanlisa palcem w postaci sankcji gospodarczych” (Dam Amt…, str. 609). I Grecy oddali Mertena Niemcom.

Może warto jeszcze dodać, że negocjator Ernst Kanter z kolei pełnił wysoką funkcję kierowniczą w resorcie sprawiedliwości. W czasie wojny zaś był najwyższym sędzią sądu wojennego w okupowanej Danii. Wydał sto trzy wyroki śmierci.

Teraz Merten, świeżo zwolniony przez Niemcy z więzienia, zaangażował się w proces Eichmanna – jako świadek obrony.

Inni zbrodniarze - świadkowie

Ciekawostka na marginesie: Max Merten (Hannah Arendt, Eichmann w Jerozolimie, str. 186) nie był jedynym zbrodniarzem wojennym, który występował jako świadek obrony w tym procesie. Ich szeregi zasilili też na przykład Erich von dem Bach Zalewski, brutalny pacyfikator Powstania Warszawskiego, oraz Walter Huppenkothen - nazistowski prokurator, SS-Standartenführer, szef policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie, potem Gestapo w Lublinie. A także funkcjonariusz Einsatzgruppe I, odpowiedzialnej za wymordowanie sześćdziesięciu tysięcy Polaków, w tym w ramach Intelligenzaktion i nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej AB. Organizował pracę przymusową na ogromną skalę oraz tworzył getto w Lublinie.

 

"Biała księga" ścigania nazistowskich zbrodniarzy

Wróćmy jednak do działań Republiki Federalnej mających na celu ograniczanie strat wizerunkowych związanych z procesem Eichmanna.

Jednym z pomysłów było stworzenie w federalnym MSZ „Białej Księgi” ścigania nazistowskich sprawców przez RFN. Nie bardzo jednak było się czym pochwalić, ponieważ ścigali ich przede wszystkim alianci, a dokonania Niemiec Zachodnich były na tym tle znikome. Z inicjatywy urzędu kanclerskiego przydzielono to zadanie Hansowi Gawlikowi. Szefował on wówczas afiliowanej przy MSZ (wcześniej przy resorcie sprawiedliwości) Centralnej Jednostce Ochrony Prawnej, która w latach 1949-1969 miała na celu wspieranie jeńców wojennych, w rzeczywistości jednak głównie chroniła niemieckich zbrodniarzy wojennych (więcej m.in. o Gawliku, jego Centralnej Jednostce i systemowej ochronie zbrodniarzy wojennych w RFN – TUTAJ). Sam Gawlik był wcześniej nazistą - 1 maja 1933 r. wstąpił do NSDAP, a od 1942 r. pełnił funkcję prokuratora w sądzie specjalnym w ówczesnym Breslau. Współodpowiadał za wiele politycznych wyroków śmierci. Po wojnie był obrońcą głównych zbrodniarzy wojennych w procesach norymberskich. Bronił m.in. esesmanów i lekarza obozowego w Buchenwaldzie.

Powojenna niemiecka dyplomacja zbudowana na nazistach

Teraz miał bronić wizerunku Niemiec – pracował nad „Białą Księgą”, a jednocześnie podlegająca mu Centralna Jednostka wstrzymywała wydawanie dokumentacji dowodowej i śledczej, niezbędnej w procesie Eichmanna. Prawą ręką Gawlika w tych działaniach był jego wieloletni współpracownik, a kilka lat później także zastępca Karl Theodor Redenz – od 1930 r. w SA, od 1933 r. w NSDAP, potem wolontariusz w służbie bezpieczeństwa (SD), a od 1937 roku Oberscharführer SS” (Die Akte Rosenburg, str. 219). Nawiasem mówiąc, m.in. na takich osobach jak Gawlik czy Redenz dyplomację powojennej Republiki Federalnej Niemiec współbudował Walter Hallstein, późniejszy pierwszy szef Komisji Europejskiej (o tym więcej TUTAJ).

 

Zespół Gawlika

Gawlik został szefem międzyresortowego zespołu, który miał stworzyć „Białą Księgę”. Nie krył przy tym, że kierowały nim przy tym dwa cele: chodziło mianowicie o podkreślenie, że „działania, które zarzuca się Eichmannowi a) były realizowane przez wąski krąg osób, oraz b) miały tak wysoką klauzulę niejawności, że osoby, które nie brały w nich bezpośredniego udziału, nie mogły o nich wiedzieć” (Das Amt…, str. 613).

Do zespołu kierowanego przez Gawlika należały poza MSZ także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Obrony, Urząd Kanclerski, Rządowe Centrum Prasowe, Urząd Ochrony Konstytucji oraz Federalna Służba Wywiadowcza (Das Amt…, str. 614)

Tajny dokument

Choć, jak już powiedzieliśmy, nie bardzo było się czym pochwalić, koniec końców Gawlik stworzył dwudziestodwustronicowy dokument prezentujący dokonania RFN na polu ścigania nazistowskich sprawców. O ironio, nieocenione okazały się tu wcześniejsze działania Fritza Bauera – można było przynajmniej wykazać, że… Niemcy podejmowały kroki także w sprawie Eichmanna. Dokument ten chciano udostępnić dziennikarzom, jednak zaprotestował resort sprawiedliwości. Obawiano się, że „znowu przypomni to światowej opinii publicznej o szczegółach straszliwych zbrodni”. W rezultacie udostępniono go jedynie dziennikarzom, którzy mieli jechać do Izraela na ogłoszenie wyroku Eichmanna. Chciano zapobiec tym samym powstaniu w krajowych i zagranicznych relacjach prasowych „niedorzecznego wrażenia”, jakoby Niemcy Zachodnie przystąpiły do ścigania nazistowskich zbrodniarzy wojennych dopiero „pod naciskiem światowej opinii publicznej” (Die Akte Rosenburg, str. 238).

 

Niemcy wysłały na proces Eichmanna agenta BND

Ale za jeszcze dalszymi kulisami Niemcy podejmowały też inne działania. Przed laty niemiecki magazyn „Der Spiegel” opublikował na ten temat całą serię artykułów, powołując się na dostęp do liczącego trzy tysiące stron archiwum Federalnej Służby Wywiadowczej BND, dotyczącego Eichmanna i jego procesu. Według gazety Niemcy wysłały na proces nadzwyczaj lojalnego agenta BND, by miał baczenie i ewentualny wpływ na jego przebieg. Jego zadaniem było też ustalenie, ile zbrodniarz wie o „osobach publicznych w Republice Federalnej Niemiec”. Zwłaszcza obawiano się o reputację Globkego. Według magazynu agentem tym był Rolf Vogel, oficjalnie akredytowany jako dziennikarz „Deutsche Zeitung”, a takie instrukcje dał mu osobiście kanclerz Adenauer - „musisz pojechać na proces Eichmanna dla mnie”. Jako w połowie Żyd Vogel przeżył wojnę dzięki pomocy Globkego i już wcześniej realizował dla niego wiele delikatnych misji. W związku z procesem z Ben Gurionem rozmawiali osobiście i Vogel, i Globke. A także minister obrony Niemiec, Franz Josef Strauss. Izrael potrzebował niemieckiej broni. Strauss był zadowolony z przebiegu rozmów.

 

Agent BND ukradł dokumenty z procesu Eichmanna

Celem działań Vogla było to, by oskarżenie ograniczało się tylko i wyłącznie do działań Eichmanna i by „przed światową opinią publiczną nie omawiać roli wielu innych Niemców”. „Der Spiegel” donosił, że wraz z pewnym dziennikarzem dziennika „Bild” Vogel wręcz ukradł dokumenty obecnego na procesie prawnika z Niemiec Wschodnich, obawiając się, że mogą one dotyczyć postaci z życia zachodnioniemieckiej elity politycznej. Proces miał się ograniczać do Eichmanna.

Tak też się stało. Potwierdził to magazynowi „Der Spiegel” Gabriel Bach, ostatni żyjący wówczas prokurator izraelski biorący w nim udział: „Przywoływaliśmy jedynie informacje dotyczące Eichmanna”.

  • „Der Spiegel” przytacza też treść notatek przesyłanych przez Vogla i innych obserwatorów do Bonn: na przykład z 5 czerwca 1961 r.: „Podczas przesłuchania świadków sędziowie wykonali ‘znaczny wysiłek, by podkreślać ruch oporu, zwłaszcza w Niemczech, mimo całej jego skromności’”.
  • Albo z 15 czerwca: „W akcie oskarżenia prokuratora generalnego Gideona Hausnera słowo Niemcy zawsze, gdy tylko to było możliwe, zastępowano słowem naziści’.
  • Albo z 25 lipca: „Vogel raportował, że ‘właśnie konsultował z prokuratorem generalnym i głównym prokuratorem dr. Bachem, wspólnie i z osobna, kwestię zamknięcia argumentacji”. Bach w rozmowie z „Der Spiegel” odniósł się do tego z kolei, stwierdzając, że Vogel nie wpływał na proces, a współpraca z Republiką Federalną Niemiec układała się bardzo dobrze.

 

Eichmann nie wydał innych nazistów

Eichmann nie wydał nikogo z niemieckiej elity politycznej. Został skazany na śmierć 15.12.1961 r., a stracony pół roku później – 31 maja 1962 r.

Jak donosił „Der Spiegel”, „Tydzień później Adenauer spotkał się z ówczesnym wiceministrem obrony Izraela, Szymonem Peresem. Kanclerz poprosił gościa o przekazanie głębokich wyrazów uznania dla Ben Guriona ‘za sposób, w jaki prowadzono i doprowadzono do końca proces Eichmanna. - To było wspaniałe. Nigdy tego nie zapomnę’.

Dwa miesiące po egzekucji Eichmanna Adenauer zatwierdził pomoc militarną (dla Izraela) o wartości 240 milionów marek”.

[Tytuł, lead, sekcje "Co musisz wiedzieć", "Wnioski", FAQ i śródtytuły od Redakcji]

 

Wnioski

Proces Adolfa Eichmanna ujawnił nie tylko ogrom zbrodni popełnionych przez nazistów, ale też trudną prawdę o powojennych Niemczech. Republika Federalna Niemiec, zamiast konsekwentnie rozliczać własnych zbrodniarzy, w wielu przypadkach chroniła ich, obawiając się kompromitacji elit politycznych i urzędniczych z nazistowską przeszłością.

Manipulacje wobec Izraela, szantaż finansowy i próby ograniczenia przekazu medialnego procesu pokazują, jak silne były mechanizmy obronne w niemieckich instytucjach zbudowanych na kadrach III Rzeszy.

Dla współczesnej Europy historia ta stanowi ważne ostrzeżenie: prawda o zbrodniach i odpowiedzialności narodów nie może być uzależniona od politycznych interesów. Proces Eichmanna przypomina, że rozliczenie z przeszłością wymaga odwagi, a nie kalkulacji dyplomatycznych.

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Kim był Adolf Eichmann? Adolf Eichmann był wysokim funkcjonariuszem SS i głównym organizatorem „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Odpowiadał za deportacje milionów Żydów do obozów zagłady, w tym do Auschwitz. Po wojnie ukrywał się w Argentynie pod nazwiskiem Ricardo Clement.

Dlaczego Niemcy obawiały się procesu Eichmanna? Proces Eichmanna w Jerozolimie groził ujawnieniem, że wielu urzędników i polityków w Republice Federalnej Niemiec miało nazistowską przeszłość. Niemiecki rząd obawiał się kompromitacji i dlatego próbował wpływać na jego przebieg – m.in. poprzez naciski finansowe na Izrael.

W jaki sposób Niemcy manipulowały procesem Eichmanna? Z dokumentów wynika, że RFN wstrzymała kredyt dla Izraela, wysłała agenta BND jako „dziennikarza” do obserwacji procesu, a nawet dopuściła się kradzieży dokumentów, które mogły ujawnić nazwiska dawnych nazistów w strukturach państwowych. Celem było ograniczenie odpowiedzialności do osoby Eichmanna.

Co ujawnia ta historia o powojennych Niemczech? Przede wszystkim to, że duża część administracji RFN była zbudowana na ludziach mających bezpośredni udział w zbrodniach III Rzeszy. Zamiast pełnej denazyfikacji, przez lata stosowano systemową ochronę dawnych zbrodniarzy. Proces Eichmanna był więc dla Niemiec nie tylko sprawą historyczną, ale i polityczną próbą zachowania twarzy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe