Branża motoryzacyjna alarmuje: Limity emisji pojazdów są nierealne

Co musisz wiedzieć:
- Branża motoryzacyjna otwarcie mówi o niemożności realizacji unijnej polityki klimatycznej
- Od 2035 r. nie będzie możliwości sprzedaży i rejestracji aut napędzanych paliwami kopalnymi
- Branża motoryzacyjna oczekuje dopłat do aut elektrycznych z pieniędzy podatników
W ocenie przedstawicieli branży motoryzacyjnej wyznaczone przez UE na lata 2030 i 2035 cele klimatyczne będą niezmiernie trudne do osiągnięcia i apelują do Komisji Europejskiej o korektę obecnej polityki. Zgodnie z unijnymi przepisami od 2035 roku wszystkie nowe samochody sprzedawane w Europie muszą być pojazdami o zerowej emisji CO₂ z rur wydechowych. Od tego momentu niemożliwe zatem będzie zarejestrowanie auta z silnikiem napędzanym paliwami kopalnymi.
Dramatyczny apel
W cytowanym przez portal Euractiv.pl liście skierowanym do Komisji Europejskiej liderzy Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) oraz Europejskiego Stowarzyszenia Dostawców Motoryzacyjnych (CLEPA) zwracają uwagę, że UE nie stworzyła warunków pozwalających na realizację tych założeń.
„Oczekuje się od nas transformacji w warunkach poważnych ograniczeń” – stwierdzili, wskazując m.in. na silną zależność od Azji w zakresie dostaw baterii, rekordowo wysokie ceny energii elektrycznej oraz amerykańskie cła, które osłabiają konkurencyjność europejskich firm.
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Strzelał do ludzi w centrum Kalisza, wkrótce potem zginął. Ujawniono nagranie
- Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego
- Nowy sondaż: co Polacy myślą o wecie prezydenta ws. Ukraińców? Tuskowi to się nie spodoba
- Żurek ma problem: kolegium Sądu Okręgowego we Wrocławiu odmówiło odwołania wiceprezesa
Czy podatnicy zechcą płacić?
Jednym z pomysłów mających w założeniu branży pomóc w produkcji i zbycie „ekologicznych” aut są dopłaty do samochodów elektrycznych oraz wprowadzenie ulg podatkowych. Gdyby KE rzeczywiście przyjęła takie rozwiązanie oznaczałoby to, że wszyscy podatnicy dołożą się do samochodów zakupywanych przez najbogatszych. Postulują również rewizję całej unijnej strategii transformacji. „Jest już jasne, że same kary i wymogi prawne nie wystarczą, by napędzić transformację” – napisali sygnatariusze listu skierowanego do Ursuli von der Leyen.
Przemysłowcy domagają się ponadto szerszego zastosowania zasady neutralności technologicznej. W praktyce oznaczałoby to włączenie do polityki transformacyjnej nie tylko aut w pełni elektrycznych, lecz także hybryd plug-in, pojazdów z tzw. range extenderami, nowoczesnych silników spalinowych, technologii wodorowych oraz paliw niskoemisyjnych. Taką możliwość już wywalczyły sobie niemieckie koncerny.