Przeszukanie u Ewy Stankiewicz. Sędzia nie zostawia suchej nitki na służbach

Co musisz wiedzieć?
- 7 marca 2025 roku funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej dokonali przeszukania mieszkania Ewy Stankiewicz
- Według relacji dziennikarki szukali m.in. części wraku rozbitego pod Smoleńskiem TU-154
- Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska analizuje aspekty prawne
Pogwałcenie godności człowieka
Według relacji Ewy Stankiewicz, nie została ona w świadomy sposób pouczona o przysługującym jej prawie do przybrania osoby, która mogłaby być obecna podczas przeszukania. Sama czynność miała charakter głęboko inwazyjny i naruszający jej prywatność. Funkcjonariusze wchodzili do wszystkich pomieszczeń, w tym do łazienki. Przeszukiwali szuflady z dokumentami, zaglądali w prywatne miejsca, które w ocenie dziennikarki nigdy nie powinny być przedmiotem zainteresowania organów państwa. To, co miało być działaniem śledczym, zostało przez nią odebrane jako brutalne wtargnięcie w najbardziej osobiste obszary życia.
Przeszukanie zakończyło się bez jakiegokolwiek efektu dowodowego. Nie zabezpieczono żadnych przedmiotów, nie odnaleziono niczego, co uzasadniałoby tak daleko idącą ingerencję w prywatność obywateli. Pozostało jednak silne poczucie, że naruszone zostały podstawowe wartości konstytucyjne. Poczucie pogwałcenia godności człowieka, jego prawa do prywatności, a także autonomii wynikającej z wykonywania niezależnego zawodu dziennikarskiego.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 30 stanowi jednoznacznie, że przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Ta godność podlega ochronie przez władze publiczne. Przeszukanie mieszkania obywatela jest jednym z najbardziej drastycznych środków ingerencji w jego sferę prywatną i jako takie musi każdorazowo spełniać najwyższe standardy konstytucyjne i konwencyjne. Powinno być legalne, konieczne i proporcjonalne.
W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie budzi wątpliwości, że przeszukanie, nawet dokonane na podstawie formalnie poprawnego nakazu, może naruszać art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jeśli brak jest rzeczywistej potrzeby ingerencji. W sprawie Smirnov przeciwko Rosji (skarga nr 71362/01) Trybunał podkreślił, że przeszukanie osoby niebędącej podejrzanym wymaga szczególnie starannego uzasadnienia. W przypadku Ewy Stankiewicz nie mamy do czynienia z podejrzaną. Mamy do czynienia z osobą publiczną, dziennikarką, która od lat prowadzi własne śledztwo dziennikarskie dotyczące katastrofy smoleńskiej.
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Komunikat dla mieszkańców Elbląga
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu
- Popularne molo nad Bałtykiem zamknięte. Ostatnia szansa na spacer
- Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył
Wolność prasy i tajemnica dziennikarska
Wolność prasy i tajemnica dziennikarska to wartości fundamentalne dla funkcjonowania państwa demokratycznego. Mają one swoje źródło w Konstytucji. Art. 54 ust. 1 Konstytucji RP gwarantuje wolność wyrażania poglądów oraz wolność prasy. Art. 49 chroni tajemnicę komunikowania się. W przypadku dziennikarzy kluczowe znaczenie ma także art. 180 § 3 kodeksu postępowania karnego, który zakazuje przesłuchiwania dziennikarza co do źródła informacji bez uprzedniego zwolnienia z obowiązku zachowania tajemnicy przez sąd.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 27 marca 1996 roku w sprawie Goodwin przeciwko Zjednoczonemu Królestwu (skarga nr 17488/90) orzekł, że ochrona źródeł dziennikarskich stanowi jeden z fundamentów wolności prasy. Każda ingerencja, która może prowadzić do ujawnienia źródeł informacji, w tym także przeszukanie, stanowi naruszenie art. 10 Konwencji, o ile nie zachodzi wyjątkowa i jasno wykazana potrzeba społeczna. Co więcej, działanie takie musi być proporcjonalne do zamierzonego celu.
W przypadku Ewy Stankiewicz przeszukanie objęło nie tylko poszukiwanie hipotetycznych przedmiotów materialnych, lecz także dostęp do dokumentów, korespondencji, prywatnych zapisków. W konsekwencji naruszono nie tylko prywatność, ale również otwarto możliwość naruszenia tajemnicy dziennikarskiej. Brak zabezpieczenia przed tą ingerencją stawia działania służb wojskowych w sprzeczności z gwarancjami wynikającymi zarówno z Konstytucji RP, jak i z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Państwo prawa nie może opierać działań przymusowych wobec obywateli na przypuszczeniach. Legalność, konieczność i proporcjonalność muszą być każdorazowo wykazane w sposób jednoznaczny. Takie właśnie standardy zostały sformułowane zarówno przez Konstytucję RP, jak i przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, m.in. w sprawie Saint-Paul Luxembourg S.A. przeciwko Luksemburgowi (skarga nr 26419/10). Trybunał jednoznacznie stwierdził, że przeszukanie siedziby redakcji lub mieszkania dziennikarza musi być oparte na szczególnie rygorystycznym uzasadnieniu, ponieważ stanowi poważną ingerencję w wolność prasy i ryzyko naruszenia tajemnicy źródeł.
Szukano fragmentów wraku
W sprawie przeszukania u Ewy Stankiewicz nie wykazano żadnych szczególnych przesłanek. Nie wykazano konieczności. Nie wykazano proporcjonalności. Opierano się na domniemaniach i hipotezach. Tymczasem Ewa Stankiewicz nie była stroną postępowania karnego, lecz aktywną uczestniczką debaty publicznej. W demokratycznym państwie prawa działania służb wobec obywateli, a tym bardziej wobec dziennikarzy, muszą być prowadzone z zachowaniem najwyższych standardów konstytucyjnych. W tym przypadku test państwa prawa nie został zdany. Naruszono nie tylko prywatność, nietykalność mieszkania i poczucie bezpieczeństwa. Naruszono również zasady, które stanowią fundament wolności mediów. Zamiast zabezpieczenia rzekomych dowodów, uzyskano coś znacznie bardziej niepokojącego. Wysłano sygnał, że granice ingerencji państwa wobec dziennikarzy przestały być wyraźne.
Szukano fragmentów wraku. Nie znaleziono niczego, co mogłoby stanowić dowód w sprawie. Zamiast tego pozostawiono po sobie głębokie poczucie naruszenia konstytucyjnych wolności. Zakwestionowano gwarancje prywatności, ochrony źródeł dziennikarskich oraz godności osoby. W państwie prawa to nie wolności obywatela powinny ustępować przed domysłami organów ścigania, lecz działania państwa powinny pozostawać ściśle ograniczone przez standardy prawne, które te wolności chronią.
[Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, wykładowca KSSiP i Akademii Nauk Stosowanych im. Angelusa Silesiusa]