Trump stawia Putina pod ścianą

Lepiej późno, niż wcale. Takie słowa przychodzą na myśl, po tym jak Donald Trump postawił ultimatum Władimirowi Putinowi: 50 dni żeby zawrzeć rozejm z Ukrainą, w innym wypadku sankcje, które zatopią rosyjską gospodarkę. Inaczej nie da się nazwać pomysłu sięgających nawet 100% ceł nie tylko na Rosję, ale też kraje, które kupują od niej ropę (czyli przede wszystkim Chiny i Indie).
Donald Trump Trump stawia Putina pod ścianą
Donald Trump / EPA/SHAWN THEW Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć?

  • 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę
  • Po początkowych sukcesach armia rosyjska została zmuszona do wycofania się, ale Rosja dysponuje na dłuższa metę znacznie większym potencjałem
  • Po wygranych wyborach prezydenckich Donald Trump usiłował, na razie bezskutecznie, zakończyć konflikt na drodze negocjacji

 

Jednocześnie USA zwiększają znacząco pomoc wojskową dla Ukrainy. Czy to przekona Putina do pokoju? Moim zdaniem nie. 50 dni to dużo czasu – nie ma wątpliwości, że Rosja zrobi wtedy wszystko, by zmiękczyć stanowisko Trumpa.

 

Putin o krok przed Trumpem

Prezydent USA nie jest ani rosyjskim agentem, ani głupkiem – jak często przedstawiają go liberalne media. Gdy wracał do Białego Domu szczerze liczył na dokonanie przełomu w wojnie, której – i tu ma rację – by nie było, gdyby w 2022 roku prezydentem był on, a nie słaby Joe Biden. Podszedł do problemu w swoim stylu, czyli transakcyjnie. Ta logika nie byłaby pozbawiona sensu, gdyby nie jeden ważny element. Biznesmen Trump nie zrozumiał, że za pełnoskalową napaścią Rosji na Ukrainę nie stoi Realpolitik, ale obsesja Putina. Czysta ideologia. Nie chodzi wcale o rozszerzanie NATO na wschód, ale chore pragnienie zniszczenia Ukrainy i Ukraińców. Dlaczego? Bo przeciwstawili się Putinowi już w 2014 roku. Dwukrotnie. Najpierw obalając zżerający Ukrainę od środka niczym rak reżim Wiktora Janukowycza, a następnie torpedując plan budowy „Noworosji”, od Odessy po Ługańsk. Jeśli do tego dorzucimy postępujące pogrążanie się Putina w mroku szamańsko-cerkiewnych podszeptów (Szojgu, spowiednik Tichon) o świętej wojnie z szatańskim Zachodem i jego "ukraińskim bękartem", nie może dziwić obecna determinacja w dążeniu do zniszczenia Ukrainy za wszelką cenę. Dlatego groźba atomowych sankcji wcale nie musi zakończyć się triumfem Trumpa. Czego ten amerykański biznesmen, jak i większość elit zachodnich, nie rozumie.

Putin jest wciąż o krok przed Trumpem. Od stycznia grał na czas w kwestii rozmów pokojowych, jednocześnie szykując Rosję na wstrząs, jakim będą ciężkie sankcje USA. Siłowicy usuwają niepewne elementy, w rodzaju wysokich urzędników czy oligarchów (czasem wręcz fizycznie), a nacjonalizacja idzie tempem niewidzianym w Rosji od czasu bolszewickiego przewrotu. Dlatego jestem sceptyczny co do powodzenia Trumpowego planu zmuszenia Putina do ustępstw drogą presji gospodarczej. Po pierwsze, jak wspomniałem, przez 50 dni wiele się może wydarzyć (tak długi okres świadczy o naiwności Trumpa). Po drugie, to i tak musiałby być element rozgrywki amerykańsko-chińskiej. Trudno sobie wyobrazić, że USA idą na pełnoskalową wojnę celną z Chinami tylko z powodu Rosji.

 

Broń dla Ukrainy

Trump dał już wiele czasu, zbyt wiele, Moskwie. Widać, że wciąż nie chce pójść na otwartą konfrontację. Biznes jest biznes. No chyba że nawet prezydent USA „się wkurzy” na serio tym, jak Putin z nim pogrywa. Ale jeśli to ostatecznie nastąpi, Rosja będzie miała jeszcze dużo czasu, by bombardować bezlitośnie ukraińskie miasta i zdobywać kolejne tereny na froncie. Jest na to tylko jeden sposób. Drastyczne zwiększenie pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. Po to by odwrócić losy wojny tam, na froncie, a nie w gabinetach dyplomatów. Pierwsze sygnały już są. W skład nowych dostaw broni dla Ukrainy na pewno wejdą systemy Patriot i prawdopodobnie nowe rakiety balistyczne ATACMS.

Ale to za mało. Ukraina musi dostać od Amerykanów jeszcze więcej broni ofensywnej. Mówi się o pociskach manewrujących JASSM dla samolotów F-16, które są w stanie dosięgnąć Moskwy. Kijów prosi też o Tomahawki, co jest jednak niezwykle mało prawdopodobne. Ale już różnicę zrobiłoby dostarczenie dużych ilości amunicji artyleryjskiej, której tak brakuje armii ukraińskiej. Jedno jest pewne, groźba uderzenia z podstawowe źródło dochodów Rosji (ropa) może odnieść skutek tylko w połączeniu z dużą pomocą wojskową. Ale pozostaje jeden problem. Za mało Ukraińców chce iść na wojnę. Tego nawet Trump nie załatwi. Przed Zełenskim otwiera się być może ostatnia szansa, by odwrócić losy wojny i w ostateczności zgodzić się na zamrożenie linii frontu – co byłoby w obecnej sytuacji sukcesem Ukrainy i porażką Rosji, która nie chce myśleć o rezygnacji ze swych maksymalistycznych celów. Jeśli sami Ukraińcy nie wykorzystają tego okna możliwości, to już nic nie zapobiegnie eskalacji wojny przez Putina, który w najbliższym czasie skupi się na tym, by pokazać Trumpowi dwie rzeczy. Po pierwsze, że Rosjanie mają zdecydowaną przewagę na polu bitwy (więc to Ukraina musi bardziej ustąpić). Po drugie, że Ukraina, która pod pewnymi względami sama nie robi wszystkiego, co się da, by nie przegrać (vide rekrutacja do wojska), naciąga Trumpa i Amerykanów, żeby za nią zakończyli wojnę. Przypomnę, że był długi okres czasu, że to trafiało do prezydenta USA – także dzięki postawie Zełenskiego (wystarczy przypomnieć kłótnię w Białym Domu).

Mówiąc krótko, ultimatum Trumpa wobec Rosji wcale nie jest jeszcze przełomem, jak chciałoby wiele mediów w swych tytułach. I to tych mediów, które dotąd odsądzały Trumpa od czci i wiary za to, że daje się wodzić za nos Putinowi.


 

POLECANE
Skandal w Niemczech. Władze uznały groźnego pedofila za uczciwego i rodzinnego obywatela Wiadomości
Skandal w Niemczech. Władze uznały groźnego pedofila za "uczciwego i rodzinnego" obywatela

Przez lata niemieckie władze ignorowały sygnały dotyczące Shahriara J., znanego jako „Biały Tygrys”. Mężczyzna miał być członkiem brutalnej, międzynarodowej siatki pedofilskiej działającej w 24 krajach. Jak napisał „Bild”, tysiące dzieci padły ofiarą przestępców, a zaniedbania ze strony służb określono mianem „całkowitej porażki”.

Dorota Wysocka-Schnepf traci program w TVP w likwidacji. Jest oświadczenie arcykapłanki propagandy gorące
Dorota Wysocka-Schnepf traci program w TVP w likwidacji. Jest oświadczenie "arcykapłanki propagandy"

Zwana przez Krzysztofa Stanowskiego "arcykapłanką propagandy" Dorota Wysocka-Schnepf była filarem publicystyki pozostającej "w likwidacji" TVP. Najwyraźniej jednak coś się zmieniło.

Nowe informacje ws. tajemniczego drona w woj. lubelskim. Prowokacja? z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. tajemniczego drona w woj. lubelskim. Prowokacja?

Dron, który rozbił się wieczorem na Lubelszczyźnie, jest wykonany z lekkiego tworzywa przypominającego styropian - takie informacje stacja RMF FM uzyskała w Prokuraturze Okręgowej w Zamościu, która prowadzi śledztwo w sprawie tego zdarzenia. "W miejscu znalezienia drona nie stwierdzono śladów eksplozji" - powiedział w niedzielę prokurator Rafał Kawalec. Lokalne władze obawiają się działań "prowokacyjnych, zaczepnych i sprawdzających".

Rosja zużyła większość dawnych zapasów uzbrojenia – ocenia ukraiński wywiad. Jaki jest potencjał Kremla? z ostatniej chwili
Rosja zużyła większość dawnych zapasów uzbrojenia – ocenia ukraiński wywiad. Jaki jest potencjał Kremla?

W wojnie przeciwko Ukrainie rosyjska armia wykorzystała od 50 do 75 proc. dawnych zapasów sprzętu wojskowego – poinformował zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), generał Wadym Skibicki w wywiadzie dla agencji Ukrinform

Wstrząsające morderstwo Ukrainki w Charlotte: ujawniono nagranie z monitoringu. Ameryka ma poważny problem Wiadomości
Wstrząsające morderstwo Ukrainki w Charlotte: ujawniono nagranie z monitoringu. "Ameryka ma poważny problem"

Lokalna stacja WBTV opublikowała nagranie z monitoringu, które przedstawia wydarzenia tuż przed i po śmiertelnym ataku nożem w tramwaju Lynx Blue Line w Charlotte (Karolina Północna). Do tragedii doszło 22 sierpnia, a ofiarą była 23-letnia Ukrainka Iryna Zarutska, która uciekła przed wojną do USA.

Pilny komunikat IMGW dla mieszkańców trzech województw z ostatniej chwili
Pilny komunikat IMGW dla mieszkańców trzech województw

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed burzami I i II stopnia dla części województw mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego do godz. 10. Wysłano również alert RCB.

 Całkowite zaćmienie księżyca i inne niezwykłe zjawiska we wrześniu z ostatniej chwili
Całkowite zaćmienie księżyca i inne niezwykłe zjawiska we wrześniu

Wrzesień 2025 roku obfituje w wyjątkowe zjawiska na niebie. Choć uwagę przyciągają Wenus i Jowisz, prawdziwym hitem będzie całkowite zaćmienie Księżyca, które nastąpi już dziś, w niedzielę, 7 września. To niezwykle rzadkie widowisko astronomiczne potrwa blisko półtorej godziny i zapowiada się spektakularnie – szczególnie dla obserwatorów i astrofotografów.

Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów

Kazik Staszewski znów nie gryzł się w język. Muzyk opublikował wideo, na którym wykonuje wulgarną piosenkę skierowaną bezpośrednio do europosła Lewicy Roberta Biedronia. To reakcja na jego bulwersujący komentarz dotyczący zdjęcia prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa.

Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok tylko u nas
Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok

- Sprawozdawcą aktu prawnego w Parlamencie Europejskim dot. celu klimatycznego na rok 2040 została moja grupa. Dlaczego? Bo dostaliśmy poparcie Europejskiej Partii Ludowej na zablokowanie aktu, a nie może tego zrobić EPL. Oni poprą zablokowanie, ale sami nie mogą być inicjatorami. To byłaby dla nich kompromitacja - zdradza Anna Bryłka, eurodeputowana do PE z ramienia Konfederacji w rozmowie z Konradem Wernickim.

Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej

Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej poinformował o poważnym incydencie na terenie poligonu wojskowego w Warszawie-Rembertowie. Doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego. Ranne zostały dwie osoby cywilne.

REKLAMA

Trump stawia Putina pod ścianą

Lepiej późno, niż wcale. Takie słowa przychodzą na myśl, po tym jak Donald Trump postawił ultimatum Władimirowi Putinowi: 50 dni żeby zawrzeć rozejm z Ukrainą, w innym wypadku sankcje, które zatopią rosyjską gospodarkę. Inaczej nie da się nazwać pomysłu sięgających nawet 100% ceł nie tylko na Rosję, ale też kraje, które kupują od niej ropę (czyli przede wszystkim Chiny i Indie).
Donald Trump Trump stawia Putina pod ścianą
Donald Trump / EPA/SHAWN THEW Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć?

  • 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę
  • Po początkowych sukcesach armia rosyjska została zmuszona do wycofania się, ale Rosja dysponuje na dłuższa metę znacznie większym potencjałem
  • Po wygranych wyborach prezydenckich Donald Trump usiłował, na razie bezskutecznie, zakończyć konflikt na drodze negocjacji

 

Jednocześnie USA zwiększają znacząco pomoc wojskową dla Ukrainy. Czy to przekona Putina do pokoju? Moim zdaniem nie. 50 dni to dużo czasu – nie ma wątpliwości, że Rosja zrobi wtedy wszystko, by zmiękczyć stanowisko Trumpa.

 

Putin o krok przed Trumpem

Prezydent USA nie jest ani rosyjskim agentem, ani głupkiem – jak często przedstawiają go liberalne media. Gdy wracał do Białego Domu szczerze liczył na dokonanie przełomu w wojnie, której – i tu ma rację – by nie było, gdyby w 2022 roku prezydentem był on, a nie słaby Joe Biden. Podszedł do problemu w swoim stylu, czyli transakcyjnie. Ta logika nie byłaby pozbawiona sensu, gdyby nie jeden ważny element. Biznesmen Trump nie zrozumiał, że za pełnoskalową napaścią Rosji na Ukrainę nie stoi Realpolitik, ale obsesja Putina. Czysta ideologia. Nie chodzi wcale o rozszerzanie NATO na wschód, ale chore pragnienie zniszczenia Ukrainy i Ukraińców. Dlaczego? Bo przeciwstawili się Putinowi już w 2014 roku. Dwukrotnie. Najpierw obalając zżerający Ukrainę od środka niczym rak reżim Wiktora Janukowycza, a następnie torpedując plan budowy „Noworosji”, od Odessy po Ługańsk. Jeśli do tego dorzucimy postępujące pogrążanie się Putina w mroku szamańsko-cerkiewnych podszeptów (Szojgu, spowiednik Tichon) o świętej wojnie z szatańskim Zachodem i jego "ukraińskim bękartem", nie może dziwić obecna determinacja w dążeniu do zniszczenia Ukrainy za wszelką cenę. Dlatego groźba atomowych sankcji wcale nie musi zakończyć się triumfem Trumpa. Czego ten amerykański biznesmen, jak i większość elit zachodnich, nie rozumie.

Putin jest wciąż o krok przed Trumpem. Od stycznia grał na czas w kwestii rozmów pokojowych, jednocześnie szykując Rosję na wstrząs, jakim będą ciężkie sankcje USA. Siłowicy usuwają niepewne elementy, w rodzaju wysokich urzędników czy oligarchów (czasem wręcz fizycznie), a nacjonalizacja idzie tempem niewidzianym w Rosji od czasu bolszewickiego przewrotu. Dlatego jestem sceptyczny co do powodzenia Trumpowego planu zmuszenia Putina do ustępstw drogą presji gospodarczej. Po pierwsze, jak wspomniałem, przez 50 dni wiele się może wydarzyć (tak długi okres świadczy o naiwności Trumpa). Po drugie, to i tak musiałby być element rozgrywki amerykańsko-chińskiej. Trudno sobie wyobrazić, że USA idą na pełnoskalową wojnę celną z Chinami tylko z powodu Rosji.

 

Broń dla Ukrainy

Trump dał już wiele czasu, zbyt wiele, Moskwie. Widać, że wciąż nie chce pójść na otwartą konfrontację. Biznes jest biznes. No chyba że nawet prezydent USA „się wkurzy” na serio tym, jak Putin z nim pogrywa. Ale jeśli to ostatecznie nastąpi, Rosja będzie miała jeszcze dużo czasu, by bombardować bezlitośnie ukraińskie miasta i zdobywać kolejne tereny na froncie. Jest na to tylko jeden sposób. Drastyczne zwiększenie pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. Po to by odwrócić losy wojny tam, na froncie, a nie w gabinetach dyplomatów. Pierwsze sygnały już są. W skład nowych dostaw broni dla Ukrainy na pewno wejdą systemy Patriot i prawdopodobnie nowe rakiety balistyczne ATACMS.

Ale to za mało. Ukraina musi dostać od Amerykanów jeszcze więcej broni ofensywnej. Mówi się o pociskach manewrujących JASSM dla samolotów F-16, które są w stanie dosięgnąć Moskwy. Kijów prosi też o Tomahawki, co jest jednak niezwykle mało prawdopodobne. Ale już różnicę zrobiłoby dostarczenie dużych ilości amunicji artyleryjskiej, której tak brakuje armii ukraińskiej. Jedno jest pewne, groźba uderzenia z podstawowe źródło dochodów Rosji (ropa) może odnieść skutek tylko w połączeniu z dużą pomocą wojskową. Ale pozostaje jeden problem. Za mało Ukraińców chce iść na wojnę. Tego nawet Trump nie załatwi. Przed Zełenskim otwiera się być może ostatnia szansa, by odwrócić losy wojny i w ostateczności zgodzić się na zamrożenie linii frontu – co byłoby w obecnej sytuacji sukcesem Ukrainy i porażką Rosji, która nie chce myśleć o rezygnacji ze swych maksymalistycznych celów. Jeśli sami Ukraińcy nie wykorzystają tego okna możliwości, to już nic nie zapobiegnie eskalacji wojny przez Putina, który w najbliższym czasie skupi się na tym, by pokazać Trumpowi dwie rzeczy. Po pierwsze, że Rosjanie mają zdecydowaną przewagę na polu bitwy (więc to Ukraina musi bardziej ustąpić). Po drugie, że Ukraina, która pod pewnymi względami sama nie robi wszystkiego, co się da, by nie przegrać (vide rekrutacja do wojska), naciąga Trumpa i Amerykanów, żeby za nią zakończyli wojnę. Przypomnę, że był długi okres czasu, że to trafiało do prezydenta USA – także dzięki postawie Zełenskiego (wystarczy przypomnieć kłótnię w Białym Domu).

Mówiąc krótko, ultimatum Trumpa wobec Rosji wcale nie jest jeszcze przełomem, jak chciałoby wiele mediów w swych tytułach. I to tych mediów, które dotąd odsądzały Trumpa od czci i wiary za to, że daje się wodzić za nos Putinowi.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe