Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej – symbol walki o wolność i godność pracowników

Jest żelazna, szara, z wielkim napisem „Stocznia Gdańska” na górze, a obok niej stoi murowana konstrukcja portierni. To nie tylko jedno z wejść na teren stoczni. Brama nr 2 – usytuowana w Gdańsku przy ul. Doki pomiędzy pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 a Salą BHP – to symbol walki o wolność i godność pracowników i świadek burzliwych dziejów naszego kraju.
 Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej – symbol walki o wolność i godność pracowników
/ fot. T. Gutry ze strajków 1988 roku

Co musisz wiedzieć:

  • W grudniu 1970 roku, strajkujący stoczniowcy zostali ostrzelani przez wojsko, gdy opuszczali Stocznię przez bramę nr 2. Zabito dwie osoby, a jedenaście zostało rannych.
  • Dziesięć lat później, 14 sierpnia 1980 roku, brama nr 2 znów stała się świadkiem historycznych wydarzeń. To przez nią wchodzili pierwsi strajkujący, a Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła akcję pod kryptonimem „Brama”, która polegała na obserwacji tego miejsca.
  • 31 sierpnia 1980 roku z bramy Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumienia ze stroną rządową.

 

Pół godziny – tyle trwało odpiłowywanie z bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej za pomocą tarczy elektrycznej liter: „im. Lenina”.

 

„Lenin nie jest wieczny”

„Nie mogliśmy już na to codziennie patrzeć i przekomarzać się z urzędnikami – że raz zasłaniamy, raz odkrywamy – było to wszystko bez sensu. Jak widać Lenin nie jest wieczny, i mam nadzieję, że już tu nigdy nie powróci” – powiedział wówczas na łamach "Gazety Prawnej" Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Działacze „S” usunęli też metalowy Order Sztandaru Pracy, a następnie odśpiewali hymn narodowy. Wszystko działo się w sierpniu 2012 roku, kilka miesięcy po tym, gdy Miasto Gdańsk postanowiło w miejscu dotychczasowego napisu „Stocznia Gdańska S.A.” powiesić napis „Stocznia Gdańska im. Lenina”, a na bramę wrócił metalowy Order Sztandaru Pracy.

Na takie działania przedstawiciele Solidarności nie mogli się zgodzić. Najpierw kilka razy zasłaniano napis flagą Związku. Ostatecznie po prostu go odpiłowano. Bo brama nr 2 Stoczni Gdańskiej to jeden z symboli historii miasta i walki o wolność. Walki o to, żeby „Lenin” już nigdy na niej nie musiał wisieć.

 

„Dziękujemy za dobrą pracę”

Na starych planach miasta z początku XX wieku była po prostu „torem wjazdowym do Danziger Werft”. Brama z kilkoma słupami, portiernią i ciężkim zamknięciem. Po wojnie przejęła ją nowa Polska z nową nazwą: Stocznia Gdańska. W 1967 roku dodano tam imię Lenina, a w 1974 – udekorowano ją Orderem Sztandaru Pracy.

Portierzy sprawdzali przepustki, z głośników leciało „Dzień dobry, towarzyszu!”, a na murze zawisło hasło: „Dziękujemy za dobrą pracę”.

W grudniu 1970 roku już nie dziękowano. 16 grudnia, gdy przez bramę wychodzili robotnicy w proteście przeciw podwyżkom cen żywności, z drugiej strony ulicy padły strzały. To milicja i wojsko krwawo usiłowali spacyfikować protest. Zginęły dwie osoby, jedenaście zostało rannych. Na asfalcie została krew. W następnych dniach ludzie zbierali się pod bramą. Byli tam codziennie, składali kwiaty, modlili się. To pierwszy raz, gdy brama nr 2 stała się miejscem pamięci. Jeszcze nie pomnikiem. Jeszcze nie symbolem. Ale już nie zwykłym wejściem.

 

„Musimy wytrwać”

Dziesięć lat później, 14 sierpnia 1980 roku, brama nr 2 znów stała się świadkiem historycznych wydarzeń.

To przez nią wchodzili pierwsi strajkujący, Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła akcję pod kryptonimem „Brama”, która polegała na obserwacji tego miejsca. „Od godz. 7.00 przy bramie nr 2 zaczęły gromadzić się niewielkie grupki stoczniowców. Ich ilość w miarę upływu czasu zwiększała się i jednocześnie koncentrowała na placu przed budynkiem dyrekcji zakładu. Około godz. 8.00 brama wjazdowa do stoczni została zamknięta, a w jej pobliżu pojawiła się grupka około 15 stoczniowców ubranych w kombinezony i kaski. Grupa ta wpuszczała wchodzące osoby, natomiast blokowała wyjście na zewnątrz. Przez głośniki zainstalowane w obrębie placu, na którym zebrali się stoczniowcy, zaczęto nadawać odezwy nawołujące do przerwania pracy i podjęcia strajku okupacyjnego” – donosili w komunikacie opublikowanym po latach przez IPN obserwujący.

Rano bramy nie otwarto dla zmiany roboczej. Ci, którzy chcieli pracować, zostali cofnięci.

„Na teren stoczni bramą nr 2 od godz. 6.00 zaczęły wchodzić kobiety, natomiast mężczyznom – pracownikom stoczni zdążającym do pracy – oznajmiono, że jeżeli wejdą na teren stoczni, już nie będą mogli jej opuścić. O godz. 6.20 przed bramą nr 2 znajdowało się około 200 osób. O godz. 6.30 przez głośniki zainstalowane na terenie stoczni rzucano hasła: „Robotnicy, nie damy się złamać”; „Musimy wytrwać” – informowano. W następnych dniach przy bramie gromadziło się coraz więcej osób, a sam obiekt tonął w kwiatach.

17 sierpnia na bramie zawisły portrety papieża i Matki Boskiej, a nad nimi wianek z kolorowych żarówek. „Przez głośniki podano informację, że w niedzielę, tj. 17 sierpnia 1980 r., przed bramą zostanie postawiony krzyż, przy którym odprawiona zostanie Msza w celu podtrzymania robotników na duchu” – podawali funkcjonariusze SB. To tu powieszono tablice z 21 postulatami strajkujących. Na bramie zawisł także prześmiewczy transparent: „Proletariusze wszystkich zakładów, łączcie się!”.

Przy bramie przekazywano informacje o tym, co dzieje się w Sali BHP. „O godz. 19.50 przed bramą przemawiał «Wół» [Lech Wałęsa – przyp. B.M.], oświadczając, iż podpisze porozumienie dopiero po zwolnieniu więźniów politycznych – nie popuścimy ani milimetra. […] O godz. 21.25 «Wół», przemawiając przed bramą do zgromadzonego tłumu, zaznaczył, że zaczęliśmy z Bogiem i na zakończenie zaproponował odśpiewanie pieśni «Boże, coś Polskę»” – donosili funkcjonariusze SB.

31 sierpnia 1980 roku z bramy Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumienia ze stroną rządową. „Mamy wreszcie niezależne, samorządne związki zawodowe! Mamy prawo do strajku! A następne prawa ustanowimy już niedługo” – powiedział.

 

Lustro przemian

Szesnaście miesięcy później, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, na teren Stoczni wjechały czołgi. Rozjechały wszystko, co napotkały na swojej drodze, także bramę. Symbol wolności został zmiażdżony gąsienicami.

W następnych latach jednak ją odbudowano i podczas strajków w 1988 roku znów była miejscem, przy którym odprawiano Msze, organizowano koncerty, podtrzymywano na duchu strajkujących i przekazywano informacje.

Sam napis „im. Lenina” został zdemontowany przez pracowników Stoczni Gdańskiej tuż po przemianach ustrojowych, 22 stycznia 1990 r.

Dziewięć lat później obiekt wpisano do rejestru zabytków województwa pomorskiego. Dziś nie otwierają jej już portierzy. Nie słychać gwizdka zmiany. Ale sama brama została. Stała się ikoną i lustrem przemian, a także symbolem niezłomności. „Lenina” już nie przywrócono.

Artykuł ukazał się w nr. 2/2025 wydania specjalnego „TS”, które można kupić na stronie www.solidarnosc.sklep.pl, w Empiku i wybranych salonach prasowych.


 

POLECANE
Agata Kornhauser-Duda znalazła nową pracę gorące
Agata Kornhauser-Duda znalazła nową pracę

Według nieoficjalnych ustaleń TVN24, żona byłego prezydenta Andrzeja Dudy rozpoczęła nowy etap kariery zawodowej. W tym samym miejscu ma pracować również jeden z byłych prezydenckich współpracowników.

Gospodarstwa rybackie otrzymają wsparcie. Jest komunikat MRiRW z ostatniej chwili
Gospodarstwa rybackie otrzymają wsparcie. Jest komunikat MRiRW

Od 17 listopada Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie prowadziła nabór wniosków na dofinansowanie gospodarstw rybackich prowadzących działalność na obszarach Natura 2000 - poinformował we wtorek resort rolnictwa.

Chciał pozbierać wyorane kamienie. Okazało się, że znalazł skarb gorące
Chciał pozbierać wyorane kamienie. Okazało się, że znalazł skarb

To, co miało być zwykłym porządkowaniem łąki, zakończyło się niezwykłym odkryciem, które już wkrótce zobaczą zwiedzający jednego z warmińsko-mazurskich muzeów.

Dywersyfikacja jest fikcją? Państwa UE wydały 15 mld euro na rosyjski gaz z ostatniej chwili
Dywersyfikacja jest fikcją? Państwa UE wydały 15 mld euro na rosyjski gaz

Wprawdzie w poniedziałek 20 października 2025 roku ministrowie ds. energii przyjęli rozporządzenie, zgodnie z którym do końca 2027 roku ma się w UE zakończyć import gazu z Rosji, ale jak zauważa „Der Spiegel”, pomimo wojny w Ukrainie Europa nadal kupuje od Rosji gaz za wiele miliardów euro.

Nicolas Sarkozy trafił do więzienia. Pierwsza taka sytuacja w historii z ostatniej chwili
Nicolas Sarkozy trafił do więzienia. Pierwsza taka sytuacja w historii

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy przybył we wtorek do paryskiego więzienia Sante, gdzie po formalnościach administracyjnych zostanie skierowany do celi. Sarkozy jest pierwszym byłym przywódcą Francji, który będzie odbywać wyrok sądowy w zakładzie karnym.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Tak mamy się przygotowywać do wojny? W 2026 roku rząd zaplanował 27 tys. rezerwistów mniej z ostatniej chwili
Tak mamy się przygotowywać do wojny? W 2026 roku rząd zaplanował 27 tys. rezerwistów mniej

Za wschodnią granicą Polski trwa pełnoskalowy konflikt, a rząd drastycznie ogranicza liczbę żołnierzy aktywnej rezerwy. W planie na 2025 rok było ich 30 000, w planie na 2026 rok przewidziano zaledwie 3000. Nadal nie ma pomysłu na przyciąganie obywateli do wojska.

Tajemnicza śmierć na Podkarpaciu. Zakrwawiony mężczyzna odnaleziony w bmw z ostatniej chwili
Tajemnicza śmierć na Podkarpaciu. Zakrwawiony mężczyzna odnaleziony w bmw

W miejscowości Zalesie w woj. podkarpackim doszło do makabrycznego odkrycia. W zaparkowanym bmw znaleziono zakrwawionego mężczyznę. Mimo interwencji służb zmarł.

Stolicę Europy paraliżuje strach. Wszystko przez migrantów z ostatniej chwili
Stolicę Europy paraliżuje strach. Wszystko przez migrantów

Większość ludzi kojarzy Brukselę z instytucjami Unii Europejskiej, znacznie mniej jest świadomych rosnącego braku bezpieczeństwa w zewnętrznych dzielnicach miasta, z których wiele szybko się zmieniło z powodu niekontrolowanej migracji i rozwoju równoległych społeczności muzułmańskich i arabskich. O problemach mieszkańców Brukseli pisze European Conservative.

Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego

W poniedziałek 20 października w Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie wyróżniliśmy laureatów konkursu "Nasz Sołtys 2025".

REKLAMA

Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej – symbol walki o wolność i godność pracowników

Jest żelazna, szara, z wielkim napisem „Stocznia Gdańska” na górze, a obok niej stoi murowana konstrukcja portierni. To nie tylko jedno z wejść na teren stoczni. Brama nr 2 – usytuowana w Gdańsku przy ul. Doki pomiędzy pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 a Salą BHP – to symbol walki o wolność i godność pracowników i świadek burzliwych dziejów naszego kraju.
 Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej – symbol walki o wolność i godność pracowników
/ fot. T. Gutry ze strajków 1988 roku

Co musisz wiedzieć:

  • W grudniu 1970 roku, strajkujący stoczniowcy zostali ostrzelani przez wojsko, gdy opuszczali Stocznię przez bramę nr 2. Zabito dwie osoby, a jedenaście zostało rannych.
  • Dziesięć lat później, 14 sierpnia 1980 roku, brama nr 2 znów stała się świadkiem historycznych wydarzeń. To przez nią wchodzili pierwsi strajkujący, a Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła akcję pod kryptonimem „Brama”, która polegała na obserwacji tego miejsca.
  • 31 sierpnia 1980 roku z bramy Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumienia ze stroną rządową.

 

Pół godziny – tyle trwało odpiłowywanie z bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej za pomocą tarczy elektrycznej liter: „im. Lenina”.

 

„Lenin nie jest wieczny”

„Nie mogliśmy już na to codziennie patrzeć i przekomarzać się z urzędnikami – że raz zasłaniamy, raz odkrywamy – było to wszystko bez sensu. Jak widać Lenin nie jest wieczny, i mam nadzieję, że już tu nigdy nie powróci” – powiedział wówczas na łamach "Gazety Prawnej" Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Działacze „S” usunęli też metalowy Order Sztandaru Pracy, a następnie odśpiewali hymn narodowy. Wszystko działo się w sierpniu 2012 roku, kilka miesięcy po tym, gdy Miasto Gdańsk postanowiło w miejscu dotychczasowego napisu „Stocznia Gdańska S.A.” powiesić napis „Stocznia Gdańska im. Lenina”, a na bramę wrócił metalowy Order Sztandaru Pracy.

Na takie działania przedstawiciele Solidarności nie mogli się zgodzić. Najpierw kilka razy zasłaniano napis flagą Związku. Ostatecznie po prostu go odpiłowano. Bo brama nr 2 Stoczni Gdańskiej to jeden z symboli historii miasta i walki o wolność. Walki o to, żeby „Lenin” już nigdy na niej nie musiał wisieć.

 

„Dziękujemy za dobrą pracę”

Na starych planach miasta z początku XX wieku była po prostu „torem wjazdowym do Danziger Werft”. Brama z kilkoma słupami, portiernią i ciężkim zamknięciem. Po wojnie przejęła ją nowa Polska z nową nazwą: Stocznia Gdańska. W 1967 roku dodano tam imię Lenina, a w 1974 – udekorowano ją Orderem Sztandaru Pracy.

Portierzy sprawdzali przepustki, z głośników leciało „Dzień dobry, towarzyszu!”, a na murze zawisło hasło: „Dziękujemy za dobrą pracę”.

W grudniu 1970 roku już nie dziękowano. 16 grudnia, gdy przez bramę wychodzili robotnicy w proteście przeciw podwyżkom cen żywności, z drugiej strony ulicy padły strzały. To milicja i wojsko krwawo usiłowali spacyfikować protest. Zginęły dwie osoby, jedenaście zostało rannych. Na asfalcie została krew. W następnych dniach ludzie zbierali się pod bramą. Byli tam codziennie, składali kwiaty, modlili się. To pierwszy raz, gdy brama nr 2 stała się miejscem pamięci. Jeszcze nie pomnikiem. Jeszcze nie symbolem. Ale już nie zwykłym wejściem.

 

„Musimy wytrwać”

Dziesięć lat później, 14 sierpnia 1980 roku, brama nr 2 znów stała się świadkiem historycznych wydarzeń.

To przez nią wchodzili pierwsi strajkujący, Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła akcję pod kryptonimem „Brama”, która polegała na obserwacji tego miejsca. „Od godz. 7.00 przy bramie nr 2 zaczęły gromadzić się niewielkie grupki stoczniowców. Ich ilość w miarę upływu czasu zwiększała się i jednocześnie koncentrowała na placu przed budynkiem dyrekcji zakładu. Około godz. 8.00 brama wjazdowa do stoczni została zamknięta, a w jej pobliżu pojawiła się grupka około 15 stoczniowców ubranych w kombinezony i kaski. Grupa ta wpuszczała wchodzące osoby, natomiast blokowała wyjście na zewnątrz. Przez głośniki zainstalowane w obrębie placu, na którym zebrali się stoczniowcy, zaczęto nadawać odezwy nawołujące do przerwania pracy i podjęcia strajku okupacyjnego” – donosili w komunikacie opublikowanym po latach przez IPN obserwujący.

Rano bramy nie otwarto dla zmiany roboczej. Ci, którzy chcieli pracować, zostali cofnięci.

„Na teren stoczni bramą nr 2 od godz. 6.00 zaczęły wchodzić kobiety, natomiast mężczyznom – pracownikom stoczni zdążającym do pracy – oznajmiono, że jeżeli wejdą na teren stoczni, już nie będą mogli jej opuścić. O godz. 6.20 przed bramą nr 2 znajdowało się około 200 osób. O godz. 6.30 przez głośniki zainstalowane na terenie stoczni rzucano hasła: „Robotnicy, nie damy się złamać”; „Musimy wytrwać” – informowano. W następnych dniach przy bramie gromadziło się coraz więcej osób, a sam obiekt tonął w kwiatach.

17 sierpnia na bramie zawisły portrety papieża i Matki Boskiej, a nad nimi wianek z kolorowych żarówek. „Przez głośniki podano informację, że w niedzielę, tj. 17 sierpnia 1980 r., przed bramą zostanie postawiony krzyż, przy którym odprawiona zostanie Msza w celu podtrzymania robotników na duchu” – podawali funkcjonariusze SB. To tu powieszono tablice z 21 postulatami strajkujących. Na bramie zawisł także prześmiewczy transparent: „Proletariusze wszystkich zakładów, łączcie się!”.

Przy bramie przekazywano informacje o tym, co dzieje się w Sali BHP. „O godz. 19.50 przed bramą przemawiał «Wół» [Lech Wałęsa – przyp. B.M.], oświadczając, iż podpisze porozumienie dopiero po zwolnieniu więźniów politycznych – nie popuścimy ani milimetra. […] O godz. 21.25 «Wół», przemawiając przed bramą do zgromadzonego tłumu, zaznaczył, że zaczęliśmy z Bogiem i na zakończenie zaproponował odśpiewanie pieśni «Boże, coś Polskę»” – donosili funkcjonariusze SB.

31 sierpnia 1980 roku z bramy Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumienia ze stroną rządową. „Mamy wreszcie niezależne, samorządne związki zawodowe! Mamy prawo do strajku! A następne prawa ustanowimy już niedługo” – powiedział.

 

Lustro przemian

Szesnaście miesięcy później, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, na teren Stoczni wjechały czołgi. Rozjechały wszystko, co napotkały na swojej drodze, także bramę. Symbol wolności został zmiażdżony gąsienicami.

W następnych latach jednak ją odbudowano i podczas strajków w 1988 roku znów była miejscem, przy którym odprawiano Msze, organizowano koncerty, podtrzymywano na duchu strajkujących i przekazywano informacje.

Sam napis „im. Lenina” został zdemontowany przez pracowników Stoczni Gdańskiej tuż po przemianach ustrojowych, 22 stycznia 1990 r.

Dziewięć lat później obiekt wpisano do rejestru zabytków województwa pomorskiego. Dziś nie otwierają jej już portierzy. Nie słychać gwizdka zmiany. Ale sama brama została. Stała się ikoną i lustrem przemian, a także symbolem niezłomności. „Lenina” już nie przywrócono.

Artykuł ukazał się w nr. 2/2025 wydania specjalnego „TS”, które można kupić na stronie www.solidarnosc.sklep.pl, w Empiku i wybranych salonach prasowych.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe