Solidarność oflagowała Urząd Miejski w Wodzisławiu Śląskim

Związkowcy zostali zmuszeni do wszczęcia sporu zbiorowego, który wszedł już w etap mediacji. Pierwsze spotkanie z udziałem mediatora zaplanowane zostało na 6 maja.
„To nie jest wygórowany postulat”
Przedstawiciele „S” domagają się 2 tys. zł brutto dla wszystkich zatrudnionych w tej placówce.
Biorąc pod uwagę fakt, że przez wiele lat nie otrzymywaliśmy znaczących podwyżek, nie jest to postulat wygórowany. Nasze płace były zazwyczaj waloryzowane o wskaźniki znacznie niższe od poziomu inflacji. W kwietniu zeszłego roku dostaliśmy podwyżkę wynoszącą 300 zł brutto
– mówi Sylwia Ratajczak, przewodnicząca Solidarności w UM Wodzisławia Śląskiego. Podkreśla, że kiepskie waloryzacje wynagrodzeń doświadczonych pracowników i znaczące podwyżki płacy minimalnej doprowadziły do spłaszczenia zarobków w urzędzie. W efekcie pracownicy z długim stażem sami się zwalniają i bez problemów znajdują zatrudnienie w ościennych gminach. – Tylko w tym roku z pracy odeszło dziesięć osób – dodaje przewodnicząca.
„Pracodawca mówi, że trzeba oszczędzać”
Pismo z żądaniami płacowymi w trybie sporu zbiorowego przedstawiciele „S” przekazali pracodawcy 14 lutego. Pierwsze i zarazem ostatnie rokowania odbyły się 14 marca. – Od razu spisaliśmy protokół rozbieżności, bo pracodawca nie przedstawił żadnej propozycji, o której moglibyśmy dyskutować. Zaznaczył przy tym, że naszego postulatu nie spełni – dodaje Joanna Małek, wiceprzewodnicząca „S” działającej w magistracie.
Związkowcy podkreślają, że pracodawca już na początku rozmów zapowiedział, że nie przyzna pracownikom podwyżek, dodając przy tym, że miasto nie ma pieniędzy i że trzeba oszczędzać. Przedstawiciele „S” nie zgadzają się z taką argumentacją. Chcieliby rozmawiać o konkretnych rozwiązaniach, bez używania wytartych frazesów. Tym bardziej że, jak wskazują, sposób wydatkowania miejskich środków może budzić spore wątpliwości i rodzić pytanie, czy rzeczywiście nie ma pieniędzy na podwyżki dla pracowników.
Wodzisław Śląski jest chyba jedyną gminą miejską w Polsce, która w swoim schemacie organizacyjnym ma zastępcę skarbnika. Takie stanowisko nie jest przewidziane ani w ustawie o pracownikach samorządowych, ani w ustawie o samorządzie gminnym
– mówi Jadwiga Piechocka, prawnik Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, reprezentująca organizację „S” podczas rozmów z pracodawcą.
W wodzisławskim magistracie zatrudnionych jest blisko 240 pracowników. Prawie 2/3 z nich to członkowie NSZZ „Solidarność”.
- "Tak wyssane z palca informacje". Burza w sieci po emisji programu TVN
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen
- "Zostały odłowione". Ważny komunikat poznańskiego zoo
- Ukraińskie drony nad Moskwą. Wstrzymano ruch na lotniskach
- Najważniejsze, to nie drażnić Niemców