Święty Józef – człowiek czynu i konkretu

Świętego Józefa zazwyczaj przedstawia się jako poczciwego, milczącego staruszka, który w cichości i skromności wykonuje swoją pracę cieśli i powołanie stróża Syna Bożego i Jego Matki.
- "Żegnamy się". Smutny komunikat wrocławskiego zoo
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Nie żyje syn Lecha Wałęsy. Ciało znaleźli policjanci po zawiadomieniu sąsiadów
- Krach zielonej energii w Niemczech. Renesans energii z węgla
- Niemieckie pieniądze i kult "niemieckiego dziedzictwa" na zachodzie Polski
- Pracownik TVN zadał Nawrockiemu pytanie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał
- "Nie zbliżajcie się". Komunikat poznańskiego zoo
Boży gwałtownik
Cichość i gwałtowność nie muszą się jednak wykluczać, a święty Józef nie zawsze przecież był stary. Reżyser filmu „Maryja” ukazał Matkę Bożą jako kobietę silną, mądrą, pobożną, ale i uczuciową, zadającą pytania, przeżywającą dylematy, umiejącą powiedzieć „tak”, ale także w zdecydowany sposób użyć słowa „nie”. Jeszcze mocniejszą kreską D.J. Caruso nakreślił w swoim filmie postać św. Józefa. Przedstawił Go jako „Bożego gwałtownika”, którego pragnieniem jest służba Najwyższemu, ale który nie odrywa się przy tym od ziemskiej rzeczywistości ani od swojej ludzkiej natury. Jest człowiekiem pełnym emocji, kiedy jako młody chłopak zakochuje się w Maryi, jest w realizacji swojego pragnienia serca zdeterminowany, wręcz szalony. Jego zachowanie nie jest jednak egoistyczne ani krzywdzące. Przeciwnie – chroni wybrankę swojego serca, opiekuje się Nią, a w Jej obronie jest gotowy na wszystko. Jego determinacja nie jest jednak podyktowana chęcią realizacji własnych pragnień, ale odczytywaniem woli Bożej, wypełnienia powołania małżeńskiego. W tym kontekście święty Józef może stanowić wspaniały, nowoczesny, ale jednocześnie mądry, głęboki i zakorzeniony w tradycji wzór mężczyzny, męża, ojca, głowy rodziny.
Szczególną inspiracją na dzisiejsze trudne i pełne chaosu czasy jest integralność świętego Józefa, spójność wyznawanych przez Niego wartości i Jego czynów. O konieczności powrotu do integralności mówi w kontekście dzisiejszego kryzysu tożsamościowego nowoczesna psychologia. Wskazuje ona na niemożność pokonania kryzysów wewnętrznych, rodzinnych, społecznych i międzynarodowych bez powrotu do spójności czynów, słów, wyborów i postaw z wyznawanymi wartościami.
Święty Józef jest człowiekiem czynu i konkretu. To kolejne Jego cechy stanowiące odpowiedź na bolączki i gorączki współczesnego rozgadanego, przebodźcowanego i przemęczonego bezproduktywną nieraz bieganiną świata. Święty Józef godzi w sobie pozorne sprzeczności. W Litanii zwracamy się do niego słowami wskazującymi na Jego delikatność: „Opiekunie dziewic”, ale jednocześnie na Jego siłę, moc i władzę: „Pogromco duchów piekielnych”.
Mistrz drugiego planu
Ważną cechą świętego Józefa, wyśmiewaną i niepopularną w obecnych czasach, jest Jego czystość – rozumiana nie tylko jako umiejętność panowania nad namiętnościami, ale także jako przejrzystość motywacji, życie w prawdzie i szczerość intencji. Opiekun Pana Jezusa potrafił panować nad swoim ego, podporządkować je wyższym celom i wartościom. Umiał, kiedy trzeba, walczyć, ale umiał także wycofać się w cień – jednak nie w eskapistyczny sposób ani nie po to, aby uciec od problemów ani od odpowiedzialności. Przeciwnie, zawsze po to, żeby nie przysłaniać sobą spraw ważniejszych, ale aby umieć im służyć. Męskość świętego Józefa przejawia się w Jego konkretnych i precyzyjnych interwencjach z Nieba w sprawach tak matrymonialnych, jak i mieszkaniowych czy finansowych. Trudno zatem o lepszego patrona ludzi pracy, a w sposób szczególny ludzi Solidarności, pielgrzymujących tradycyjnie do sanktuarium św. Józefa 1 maja, we wspomnienie św. Józefa Robotnika.
Wiele uwagi poświęcali św. Józefowi kolejni następcy świętego Piotra. Był on szczególnie bliski zmarłemu niedawno papieżowi Franciszkowi, który w 150. rocznicę ogłoszenia św. Józefa przez bł. Piusa IX, 8 grudnia 1870 r., patronem Kościoła katolickiego napisał w liście: „Chciałbym podzielić się z wami kilkoma osobistymi refleksjami na temat tej niezwykłej postaci, tak bliskiej ludzkiej kondycji każdego z nas, aby – jak mówi Jezus – «usta wyrażały to, co obfituje w sercu” (por. Mt 12,34). Pragnienie to narastało w ciągu minionych miesięcy pandemii, w których możemy doświadczyć, pośród dotykającego nas kryzysu, że «nasze życia są tkane i wpierane przez zwykłe osoby – zazwyczaj zapominane – które nie występują w tytułach gazet i magazynów, ani na wielkiej scenie ostatniego show, lecz niewątpliwie dziś zapisują decydujące wydarzenia na kartach naszej historii – są nimi lekarze, pielęgniarki i pielęgniarze, pracownicy supermarketów, sprzątacze, opiekunowie i opiekunki, kierowcy samochodów dostawczych, siły porządkowe, wolontariusze, kapłani, zakonnice i wielu innych, którzy zrozumieli, że nikt nie ratuje się sam. […] Ileż osób codziennie praktykuje cierpliwość i napełnia innych nadzieją, starając się nie siać paniki, ale współodpowiedzialność. Iluż ojców, matek, dziadków i babć, nauczycieli pokazuje naszym dzieciom, poprzez małe, codzienne gesty, jak stawiać czoło kryzysowi i go pokonywać, dostosowując zwyczaje, podnosząc wzrok i zachęcając do modlitwy. Ileż osób modli się, ofiarowuje i wstawia w intencji dobra wszystkich». Wszyscy mogą znaleźć w św. Józefie, mężu, który przechodzi niezauważony, człowieku codziennej obecności, dyskretnej i ukrytej, orędownika, pomocnika i przewodnika w chwilach trudnych. Święty Józef przypomina nam, że ci wszyscy, którzy są pozornie ukryci lub na «drugiej linii», mają wyjątkowy czynny udział w historii zbawienia. Im wszystkim należy się słowo uznania i wdzięczności”.