Ekshumacje Polaków na miejscu zbrodni na Ukrainie. Początek prac po świętach

Starania Fundacji Wolność i Demokracja
Zbrodnia w Puźnikach (Pużnikach) została dokonana w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. przez sotnię UPA Petra Chamczuka "Bystrego". Ukraińscy nacjonaliści wymordowali, według różnych źródeł, od 50 do 120 Polaków.
"Zginęli tam polscy obywatele, których tożsamość znamy. Chcemy ustalić wszystkie ofiary tej dramatycznej nocy z 1945 r. i dokonać godnego pochówku. Na to czekają rodziny, które żyją i włączają się w proces poprzez chociażby przekazywanie materiału genetycznego"
- powiedział Maciej Wróbel.
Ze strony polskiej prace ekshumacyjne prowadzić będzie Fundacja Wolność i Demokracja we współpracy z naukowcami Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz przedstawicielami IPN. Fundacja w czerwcu 2022 r. złożyła wniosek do właściwych władz ukraińskich o wydanie zgody na prace poszukiwawcze polskich ofiar zbrodni wołyńskiej i otrzymała zgodę. Po czterech miesiącach poszukiwań, 24 sierpnia 2023 r. zlokalizowano jedno z miejsc zbrodni. W pracach będą także uczestniczyć przedstawiciele ukraińskiej fundacji Wołyńskie Starożytności, która 8 stycznia otrzymała od władz Ukrainy zgodę na poszukiwania.
- Płonie dzwonnica, najstarszy drewniany zabytek na warszawskiej Pradze. Trwa akcja służb
- Przepisy resortu zdrowia ignorują głos ekspertów? Nowe badania niepokoją
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Ważne informacje dla kierowców. Nowe przepisy wchodzą w życie
- "Wdzierają się do domów". Niemcy w kłopocie
- "Będzie nam Ciebie brakować". Smutny komunikat warszawskiego zoo
- Niemcy zszokowani drożyzną w Polsce. Porównali ceny Lidla w Warszawie i Bonn
- Policja znalazła matkę porzuconego w pustostanie noworodka. Pomogli mieszkańcy
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
Kilka ton sprzętu
Wiceminister Wróbel poinformował, że na miejscu będzie pracowała grupa około 20 specjalistów, a całym procesem badań genetycznych potem zajmie się łącznie około 50 naukowców.
"Na miejsce pojadą specjaliści, którzy przywiozą kilka ton sprzętu. Gdy zostanie rozstawiony, niezwłocznie rozpoczną się prace. Wszystko zależy od tego, jaka będzie też tego dnia pogoda, kiedy faktycznie uda się dokonać pierwszych prac ziemnych i rozpocząć faktyczny proces ekshumacji. Zakładamy, że to potrwa kilka tygodni. Potem szczątki zostaną na miejscu w Ukrainie i po przeprowadzeniu badań genetycznych nastąpi godny pochówek. Każda z ofiar spocznie w jednoosobowej mogile"
- poinformował Wróbel.
Badania genetyczne przez kilka miesięcy
Pytany o to, ile szacunkowo minie czasu od ekshumacji do pogrzebu, odpowiedział: "Cały proces łącznie z przeprowadzeniem badań genetycznych potrwa kilka miesięcy. Materiał genetyczny, który otrzymujemy w ramach współpracy z rodzinami ofiar, to jest niezwykle cenny sygnał, że jest ze strony rodzin duża chęć współpracy. Naukowcy są zaskoczeni, jak duża jest chęć ze strony rodzin, aby brać udział w tych pracach" - zwrócił uwagę Wróbel.
Dopytywany o to, czy liczą na przełom, jeżeli chodzi o kolejne zgody na ekshumacje, odpowiedział:
"Na stole jest łącznie 13 wniosków. Od tego, jak przeprowadzone będą prace w Puźnikach, jak będzie wyglądała komunikacja procesu na arenie europejskiej, będzie zależało to, jak szybko będziemy uzyskiwali kolejne zgody. Głęboko wierzę w to, że sprawa będzie prowadzona na tyle skrupulatnie, że w tej kwestii te zgody zostaną nam udzielone".
W latach 2017-2024 polski IPN wystosował do organów ukraińskiej administracji dziewięć oficjalnych wniosków ogólnych, które obejmowały uzgodnienie możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych łącznie w 65 lokalizacjach (miejsca powtarzały się w związku z koniecznością ponawiania wniosków). Część z nich została rozpatrzona pozytywnie i te prace zostały przeprowadzone. W niektórych miejscach nie wyrażono zgody na prace, niektóre wnioski pozostały bez odpowiedzi.