Ks. Waldemar Chrostowski: Bóg dał się zamknąć w kruchym ludzkim ciele

– Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnych wyobrażeń i poprzestawali na takiej koncepcji bóstwa i Boga, jaką sobie przez wieki wyrobili. Wydawało im się absolutnie niemożliwe, żeby Bóg dał się zamknąć w ułomnym i kruchym ludzkim ciele. Dla Żydów tak wielkie uniżenie Boga stanowiło zgorszenie. Kultura grecka postrzegała wcielenie Boga jako głupstwo. Istota królowania Jezusa nie sprowadza się do ram doczesności, lecz otwiera perspektywy wieczności – mówi ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Ks. Waldemar Chrostowski Ks. Waldemar Chrostowski: Bóg dał się zamknąć w kruchym ludzkim ciele
Ks. Waldemar Chrostowski / screen YT - Sądy Przesądy

W okresie Bożego Narodzenia wciąż słyszymy, że wypełniły się zapowiedzi mesjańskie, nadchodzi Mesjasz, ale co to naprawdę oznacza? 

– To oznacza, że Bóg nie pozostawił ludzi samym sobie. Ludzkość od początku naznaczona była grzechem i złem. Bóg wybrał Abrahama, a potem jego potomków, którzy w pogańskim świecie mieli być Jego świadkami. Nie zawsze potrafili sprostać temu zadaniu, ale wbrew wszystkim ich niewiernościom Bóg związał się z nimi. Jego obecność w świecie była ukierunkowana ku przyszłości, co znalazło wyraz w zapowiedziach, że radykalnie wejdzie w historię. Na rozmaite sposoby wyobrażano sobie to oczekiwane wejście Boga w dzieje ludzkości. Zgodnie z zapowiedziami proroków oczekiwano Mesjasza, czyli Namaszczonego, który do świata naznaczonego grzechem wprowadzi światło Boże. Rzeczywistość przerosła oczekiwania, ponieważ obiecanym Mesjaszem okazał się sam Bóg, objawiając, że istnieje jako Ojciec i Syn, i Duch Święty.

Nadzieja żydowska

Słuchałem kiedyś nawróconego Żyda i trochę mu zazdrościłem zachwytu nad odkrytym Mesjaszem. Do nas chyba nie dociera rzeczywisty wymiar figury Mesjasza, jego władztwa.

– Nadzieja żydowska, która nie uznaje Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego, różni się od nadziei chrześcijańskiej. Nadzieja żydowska jest ukierunkowana w dużej mierze ku teraźniejszości, którą zwykliśmy nazywać doczesnością. To, co będzie później, wtedy, kiedy skończy się bieg świata, w gruncie rzeczy pozostaje poza obrębem tej nadziei. Natomiast nadzieja chrześcijańska wychodzi poza granice śmierci i tego właśnie dotyczy władztwo Jezusa. Nie jest to królowanie na sposób ludzki odzwierciedlające różne modele sprawowania władzy, które znamy z obserwacji państw i rządów. Królowanie Jezusa jest skierowane do ludzkich sumień i serc, lecz jest to królowanie, które daje również siłę i moc do tego, żeby sprostać temu zadaniu. Istota królowania Jezusa nie sprowadza się do ram doczesności, lecz otwiera perspektywy wieczności. Nie ma drugiej religii, która tak mocno podkreślałaby ów aspekt eschatologiczny.

Lektura Ewangelii o Mesjaszu bez znajomości całej historii zbawienia, kontekstów historycznych i kulturowych, w których została osadzona, jest trudna.

– Nikt z nas nie przystępuje do czytania Ewangelii, jakby był swoistą białą plamą. Każdy ma jakieś przedrozumienie, a karmiony nim poznaje i przeżywa tekst czterech Ewangelii kanonicznych. One są krótkie, ponieważ powstawały dwa tysiące lat temu. Wtedy pamięć o Jezusie i materiał piśmienniczy potrzebowały tego, by były bardzo syntetyczne. Ewangelie wyrosły z tradycji ustnej, w której przekazywano to, co uznawano za najważniejsze. Nasze trudności z Ewangelią według św. Mateusza biorą się także stąd, że jest to dzieło napisane dla Żydów – zarówno tych, którzy uwierzyli w Jezusa, jak i tych, którzy w Niego nie uwierzyli. Tymczasem świat żydowski – dawny i współczesny – jest nam bardzo mało znany. 

Izajasza napełnia duchowa radość przyszłej obietnicy: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany”. Czy prorok miał mistyczne spotkania z zapowiadanym Mesjaszem?

– Nie sądzę, żeby było to mistyczne spotkanie, raczej dał on wyraz głębokiemu zawierzeniu Bogu i wsłuchaniu się w Jego głos. Wyrażając swoją wiarę, prorok Izajasz utrwalił nie tylko głębokie uczucia religijne, lecz i wyobrażenia nawiązujące do ówczesnych realiów społecznych i kulturowych. Pochodzą one z innego świata niż ten, w którym żyjemy. Staramy się je zrozumieć, ale powinniśmy pamiętać, że chociaż Izajasz nakreślił piękny obraz przyszłego Mesjasza, to jednak rzeczywistość przerosła wszelkie jego oczekiwania i wyobrażenia. Narodziny Jezusa w Betlejem wniosły coś, czego prorok absolutnie się nie spodziewał: Bóg dla nas i naszego zbawienia stał się człowiekiem. 

Z kolei w Ewangelii św. Jana Jezus mówi: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał [go] i ucieszył się”. Jak to rozumieć?

– Wraz z przyjściem Jezusa spełniło się rzeczywiste przeznaczenie wybrania i powołania Abrahama. Abraham nie został wybrany ze względu na siebie samego ani tych, którzy od niego fizycznie pochodzili, ale ze względu na duchowe dobro całej ludzkości. Spośród jego potomków pochodzi Jezus Chrystus, który wypełnił sens powołania Abrahama. Nawiązując do Abrahama, Jezus wskazuje również, że patriarcha biblijnego Izraela wciąż żyje, śmierć nie położyła kresu jego istnieniu. 

A dlaczego to dla nas takie niezwykłe, że Bóg stał się człowiekiem? Dlaczego to tak doniosłe?

– Od dwóch tysięcy lat stawiane jest pytanie: Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Postawione po łacinie: „Cur Deus homo” zostało podjęte podczas średniowiecznej dysputy na uniwersytecie paryskim. Debatowali franciszkanie i dominikanie. Ci drudzy twierdzili, że Bóg stał się człowiekiem, ponieważ człowiek zgrzeszył tak wielkim nieposłuszeństwem, że ów grzech przeniósł się na całą ludzkość i z tej niewoli grzechu mógł wyrwać nas tylko Bóg. Franciszkanie twierdzili, że godność człowieka stworzonego przez Boga jest tak wielka, o czym mówi pierwszy rozdział Księgi Rodzaju: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył”, że już w dziele stworzenia mieści się perspektywa wcielenia Syna Bożego. Owa dyskusja pomiędzy franciszkanami a dominikanami najlepiej uzmysławia wagę tego pytania i istotne kierunki odpowiedzi. Być może nie potrzeba wybierać pomiędzy jednym a drugim stanowiskiem. Tak czy inaczej, jest absolutnie pewne, że Bóg stał się człowiekiem z miłości do człowieka i z tej miłości podzielił z nami nasz ludzki los, także w tym, co najbardziej tragiczne. Gdy w Betlejem aniołowie i pasterze obwieszczali radość z narodzin Jezusa, gdy Józef i Maryja czule patrzyli na nowo narodzone Dziecię, w pobliskiej Jerozolimie rosło już drzewo na Jego krzyż.

"Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnego rozumowania"

Dlaczego wcielenie Boga było tak oburzające w ówczesnym świecie? Odrzucili to nie tylko Żydzi, ale gorszyło to Greków, a później odrzucił to islam.

– Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnego rozumowania i własnych wyobrażeń. Poprzestawali na takiej koncepcji bóstwa i Boga, jaką sobie przez wieki wyrobili. Wydawało im się absolutnie niemożliwe – to przy całym dowartościowaniu człowieka, które mamy w kulturze hebrajskiej i greckiej – żeby Bóg dał się zamknąć w ułomnym, ograniczonym i kruchym ludzkim ciele. Dla Żydów tak wielkie uniżenie Boga stanowiło zgorszenie, zaczęto więc protestować: „To nie może być Bóg!”. Jan Paweł II słusznie powiedział, że „ten wielki protest nazywa się najpierw Synagogą, a potem Islamem”. Z kolei kultura grecka postrzegała wcielenie Boga jako głupstwo. Grecy mieli w swoim panteonie bardzo wielu bogów, ale istniała radykalna granica, która oddzielała ich od ludzkiego świata. Wielką barierą, o czym świadczy wystąpienie św. Pawła w Atenach, okazała się też prawda o zmartwychwstaniu Jezusa. Znamienne jednak, że o ile dla większości Żydów próg przekroczenia wiary w Jezusa Chrystusa okazał się nie do pokonania, o tyle zdecydowana większość Greków przeszła przez ten próg i Grecy stali się narodem chrześcijańskim.


 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Dobra wiadomość dla mieszkańców wschodniego Krakowa! Od soboty, 25 października, na swoje trasy wracają tramwaje dojeżdżające do pętli „Wzgórza Krzesławickie”. Oznacza to koniec kilku miesięcy utrudnień i powrót bezpośrednich połączeń z centrum miasta. Zmianie ulegnie też układ kilku linii autobusowych.

Trump przed wizytą w Azji: Chcę, żeby Chiny nam pomogły w sprawie Rosji z ostatniej chwili
Trump przed wizytą w Azji: Chcę, żeby Chiny nam pomogły w sprawie Rosji

Prezydent USA Donald Trump zadeklarował w piątek, że oczekuje od Chin wsparcia w relacjach z Rosją. Słowa te padły podczas lotu do Azji, gdzie kluczowym punktem podróży będą rozmowy handlowe z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Jednocześnie potwierdził gotowość spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

Zabójstwo bł. ks. Popiełuszki: za krótka ława oskarżonych tylko u nas
Zabójstwo bł. ks. Popiełuszki: za krótka ława oskarżonych

Mija 41 lat od śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona Solidarności. Choć w procesie toruńskim w 1985 r. zapadły wyroki wobec funkcjonariuszy SB, wątpliwości wokół rzeczywistych inspiratorów zbrodni nie milkną do dziś. Prokurator Andrzej Witkowski i świadkowie tamtych wydarzeń wskazują, że ława oskarżonych mogła być „za krótka”, a odpowiedzialność sięgać najwyższych władz PRL.

Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową z ostatniej chwili
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową

Parlament Chorwacji przegłosował w piątek nowelizację ustawy o obronności, przywracając tym samym obowiązkową służbę wojskową – przekazały lokalne media. Obowiązek obejmie mężczyzn po ukończeniu 18. roku życia.

Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie z ostatniej chwili
Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie

Były głównodowodzący sił zbrojnych Litwy Jonas Vytautas Zukas ujawnił, że była niemiecka kanclerz Angela Merkel miała naciskać w 2014 roku na władze w Kijowie, by ukraińska armia nie broniła gmachu parlamentu na Krymie. O sprawie szerzej pisze w piątek „Die Welt”.

Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego

Zarząd Województwa Podlaskiego podczas piątkowego posiedzenia zdecydował o zmianach w budżecie dotyczących m.in. zwiększenia wsparcia finansowego dla placówek ochrony zdrowia.

Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.

Wariat albo ruski agent. Tusk znów uderza w Kaczyńskiego z ostatniej chwili
"Wariat albo ruski agent". Tusk znów uderza w Kaczyńskiego

Premier Donald Tusk po raz kolejny uderzył w szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Sąsiadka mówi o takich przypadkach, że wariat albo ruski agent" – napisał w mediach społecznościowych.

Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii z ostatniej chwili
Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii

Konwencja Nowoczesnej podjęła w piątek decyzję o rozwiązaniu partii - poinformował dziennikarzy dotychczasowy przewodniczący ugrupowania, rzecznik rządu Adam Szłapka. Decyzja zapadła zdecydowaną większością głosów; większość członków Nowoczesnej zamierza też wstąpić do nowego ugrupowania, tworzonego wspólnie z PO i Inicjatywą Polską.

Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie z ostatniej chwili
Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie

"Są granice, które są nieprzekraczalne, nawet dla TVP Info w likwidacji. Kieruję zawiadomienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo w państwie prawnym powinniście mieć wyłączony sygnał za to, co wyprawiacie" – poinformował w piątek poseł PiS Mariusz Gosek.

REKLAMA

Ks. Waldemar Chrostowski: Bóg dał się zamknąć w kruchym ludzkim ciele

– Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnych wyobrażeń i poprzestawali na takiej koncepcji bóstwa i Boga, jaką sobie przez wieki wyrobili. Wydawało im się absolutnie niemożliwe, żeby Bóg dał się zamknąć w ułomnym i kruchym ludzkim ciele. Dla Żydów tak wielkie uniżenie Boga stanowiło zgorszenie. Kultura grecka postrzegała wcielenie Boga jako głupstwo. Istota królowania Jezusa nie sprowadza się do ram doczesności, lecz otwiera perspektywy wieczności – mówi ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Ks. Waldemar Chrostowski Ks. Waldemar Chrostowski: Bóg dał się zamknąć w kruchym ludzkim ciele
Ks. Waldemar Chrostowski / screen YT - Sądy Przesądy

W okresie Bożego Narodzenia wciąż słyszymy, że wypełniły się zapowiedzi mesjańskie, nadchodzi Mesjasz, ale co to naprawdę oznacza? 

– To oznacza, że Bóg nie pozostawił ludzi samym sobie. Ludzkość od początku naznaczona była grzechem i złem. Bóg wybrał Abrahama, a potem jego potomków, którzy w pogańskim świecie mieli być Jego świadkami. Nie zawsze potrafili sprostać temu zadaniu, ale wbrew wszystkim ich niewiernościom Bóg związał się z nimi. Jego obecność w świecie była ukierunkowana ku przyszłości, co znalazło wyraz w zapowiedziach, że radykalnie wejdzie w historię. Na rozmaite sposoby wyobrażano sobie to oczekiwane wejście Boga w dzieje ludzkości. Zgodnie z zapowiedziami proroków oczekiwano Mesjasza, czyli Namaszczonego, który do świata naznaczonego grzechem wprowadzi światło Boże. Rzeczywistość przerosła oczekiwania, ponieważ obiecanym Mesjaszem okazał się sam Bóg, objawiając, że istnieje jako Ojciec i Syn, i Duch Święty.

Nadzieja żydowska

Słuchałem kiedyś nawróconego Żyda i trochę mu zazdrościłem zachwytu nad odkrytym Mesjaszem. Do nas chyba nie dociera rzeczywisty wymiar figury Mesjasza, jego władztwa.

– Nadzieja żydowska, która nie uznaje Jezusa za Mesjasza i Syna Bożego, różni się od nadziei chrześcijańskiej. Nadzieja żydowska jest ukierunkowana w dużej mierze ku teraźniejszości, którą zwykliśmy nazywać doczesnością. To, co będzie później, wtedy, kiedy skończy się bieg świata, w gruncie rzeczy pozostaje poza obrębem tej nadziei. Natomiast nadzieja chrześcijańska wychodzi poza granice śmierci i tego właśnie dotyczy władztwo Jezusa. Nie jest to królowanie na sposób ludzki odzwierciedlające różne modele sprawowania władzy, które znamy z obserwacji państw i rządów. Królowanie Jezusa jest skierowane do ludzkich sumień i serc, lecz jest to królowanie, które daje również siłę i moc do tego, żeby sprostać temu zadaniu. Istota królowania Jezusa nie sprowadza się do ram doczesności, lecz otwiera perspektywy wieczności. Nie ma drugiej religii, która tak mocno podkreślałaby ów aspekt eschatologiczny.

Lektura Ewangelii o Mesjaszu bez znajomości całej historii zbawienia, kontekstów historycznych i kulturowych, w których została osadzona, jest trudna.

– Nikt z nas nie przystępuje do czytania Ewangelii, jakby był swoistą białą plamą. Każdy ma jakieś przedrozumienie, a karmiony nim poznaje i przeżywa tekst czterech Ewangelii kanonicznych. One są krótkie, ponieważ powstawały dwa tysiące lat temu. Wtedy pamięć o Jezusie i materiał piśmienniczy potrzebowały tego, by były bardzo syntetyczne. Ewangelie wyrosły z tradycji ustnej, w której przekazywano to, co uznawano za najważniejsze. Nasze trudności z Ewangelią według św. Mateusza biorą się także stąd, że jest to dzieło napisane dla Żydów – zarówno tych, którzy uwierzyli w Jezusa, jak i tych, którzy w Niego nie uwierzyli. Tymczasem świat żydowski – dawny i współczesny – jest nam bardzo mało znany. 

Izajasza napełnia duchowa radość przyszłej obietnicy: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany”. Czy prorok miał mistyczne spotkania z zapowiadanym Mesjaszem?

– Nie sądzę, żeby było to mistyczne spotkanie, raczej dał on wyraz głębokiemu zawierzeniu Bogu i wsłuchaniu się w Jego głos. Wyrażając swoją wiarę, prorok Izajasz utrwalił nie tylko głębokie uczucia religijne, lecz i wyobrażenia nawiązujące do ówczesnych realiów społecznych i kulturowych. Pochodzą one z innego świata niż ten, w którym żyjemy. Staramy się je zrozumieć, ale powinniśmy pamiętać, że chociaż Izajasz nakreślił piękny obraz przyszłego Mesjasza, to jednak rzeczywistość przerosła wszelkie jego oczekiwania i wyobrażenia. Narodziny Jezusa w Betlejem wniosły coś, czego prorok absolutnie się nie spodziewał: Bóg dla nas i naszego zbawienia stał się człowiekiem. 

Z kolei w Ewangelii św. Jana Jezus mówi: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał [go] i ucieszył się”. Jak to rozumieć?

– Wraz z przyjściem Jezusa spełniło się rzeczywiste przeznaczenie wybrania i powołania Abrahama. Abraham nie został wybrany ze względu na siebie samego ani tych, którzy od niego fizycznie pochodzili, ale ze względu na duchowe dobro całej ludzkości. Spośród jego potomków pochodzi Jezus Chrystus, który wypełnił sens powołania Abrahama. Nawiązując do Abrahama, Jezus wskazuje również, że patriarcha biblijnego Izraela wciąż żyje, śmierć nie położyła kresu jego istnieniu. 

A dlaczego to dla nas takie niezwykłe, że Bóg stał się człowiekiem? Dlaczego to tak doniosłe?

– Od dwóch tysięcy lat stawiane jest pytanie: Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Postawione po łacinie: „Cur Deus homo” zostało podjęte podczas średniowiecznej dysputy na uniwersytecie paryskim. Debatowali franciszkanie i dominikanie. Ci drudzy twierdzili, że Bóg stał się człowiekiem, ponieważ człowiek zgrzeszył tak wielkim nieposłuszeństwem, że ów grzech przeniósł się na całą ludzkość i z tej niewoli grzechu mógł wyrwać nas tylko Bóg. Franciszkanie twierdzili, że godność człowieka stworzonego przez Boga jest tak wielka, o czym mówi pierwszy rozdział Księgi Rodzaju: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył”, że już w dziele stworzenia mieści się perspektywa wcielenia Syna Bożego. Owa dyskusja pomiędzy franciszkanami a dominikanami najlepiej uzmysławia wagę tego pytania i istotne kierunki odpowiedzi. Być może nie potrzeba wybierać pomiędzy jednym a drugim stanowiskiem. Tak czy inaczej, jest absolutnie pewne, że Bóg stał się człowiekiem z miłości do człowieka i z tej miłości podzielił z nami nasz ludzki los, także w tym, co najbardziej tragiczne. Gdy w Betlejem aniołowie i pasterze obwieszczali radość z narodzin Jezusa, gdy Józef i Maryja czule patrzyli na nowo narodzone Dziecię, w pobliskiej Jerozolimie rosło już drzewo na Jego krzyż.

"Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnego rozumowania"

Dlaczego wcielenie Boga było tak oburzające w ówczesnym świecie? Odrzucili to nie tylko Żydzi, ale gorszyło to Greków, a później odrzucił to islam.

– Grecy i Żydzi nie potrafili wyjść poza granice własnego rozumowania i własnych wyobrażeń. Poprzestawali na takiej koncepcji bóstwa i Boga, jaką sobie przez wieki wyrobili. Wydawało im się absolutnie niemożliwe – to przy całym dowartościowaniu człowieka, które mamy w kulturze hebrajskiej i greckiej – żeby Bóg dał się zamknąć w ułomnym, ograniczonym i kruchym ludzkim ciele. Dla Żydów tak wielkie uniżenie Boga stanowiło zgorszenie, zaczęto więc protestować: „To nie może być Bóg!”. Jan Paweł II słusznie powiedział, że „ten wielki protest nazywa się najpierw Synagogą, a potem Islamem”. Z kolei kultura grecka postrzegała wcielenie Boga jako głupstwo. Grecy mieli w swoim panteonie bardzo wielu bogów, ale istniała radykalna granica, która oddzielała ich od ludzkiego świata. Wielką barierą, o czym świadczy wystąpienie św. Pawła w Atenach, okazała się też prawda o zmartwychwstaniu Jezusa. Znamienne jednak, że o ile dla większości Żydów próg przekroczenia wiary w Jezusa Chrystusa okazał się nie do pokonania, o tyle zdecydowana większość Greków przeszła przez ten próg i Grecy stali się narodem chrześcijańskim.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe