Zielony Ład likwiduje miejsca pracy

Unijna gospodarka jest w coraz gorszym stanie. Dzisiaj już wiadomo, że na fatalną kondycję europejskich spółek – tych samych, które jeszcze kilka lat temu dyktowały światu warunki rozwoju i wyznaczały trendy zmian w gospodarce – wpływa wprowadzany na siłę Zielony Ład. Wpływa oczywiście niekorzystnie. Na tyle, że w kolejnych latach najwięksi europejscy gracze planują wielotysięczne zwolnienia. Fala masowych zwolnień na kontynencie będzie bezprecedensowa, nie tylko w historii Unii Europejskiej, ale i całej powojennej Europy.
 Wielka demonstracja Solidarności
Wielka demonstracja Solidarności "Precz z Zielonym Ładem" / fot. M. Żegliński

Na europejski bruk w najbliższych tygodniach pójdzie ponad 41 tys. pracowników. To mniej więcej tyle, ile mieszka w średniej wielkości polskim mieście.

To tragedia nie tylko dla zwalnianych, ale również dla rodzin i lokalnych gospodarek. Bezrobotny przestaje płacić podatki. Przestaje również być klientem lokalnych zakładów usługowych, podobnie jak jego rodzina. To – jeżeli mówimy o masowych zwolnieniach – stawia pod znakiem zapytania kondycję tych zakładów. Jeżeli klienci masowo odchodzą, kolejne zwolnienia – tym razem w firmach obsługujących wielkich graczy w gospodarce – są niemal pewne. Zubożenie lokalnej społeczności niesie ze sobą kolejne konsekwencje – to redukcja wpływu z lokalnych podatków, a więc ograniczenie usług publicznych.

Bankructwo miast

Najpierw samorządy rezygnują z zajęć pozalekcyjnych dla dzieci, później ograniczają działalność lokalnych domów kultury i opłacane przez gminę wsparcie psychologiczne dla uczniów. Gaszenie świateł oświetlających wieczorne ulice to kolejny krok – doskonale znają go mieszkańcy Birmingham, drugiego co do wielkości miasta w Wielkiej Brytanii, które ogłosiło bankructwo we wrześniu ubiegłego roku. Dla mieszkańców oznaczało to wstrzymanie wszystkich wydatków poza najbardziej niezbędnymi – z likwidacją bibliotek i informacji turystycznej włącznie. Z konieczności i przy wsparciu z budżetu centralnego w Londynie rozwinięto jedynie opiekę społeczną, w tym banki żywności, w których mieszkańcy zaopatrują się w darmowe jedzenie, bo w związku z kryzysem w niespotykanej skali przeszli na handel barterowy. Handel, który doskonale pamiętają Polacy z czasów drapieżnej przemiany ustrojowej nazywanej planem Balcerowicza, która zrujnowała obszary rolnicze w Polsce oraz znaczną część polskich przedsiębiorstw.

Dzisiaj perspektywa nieznanego w Niemczech od końca II wojny światowej kryzysu przeraża przede wszystkim mieszkańców Dolnej Saksonii i w Saksonii. Zarząd Volkswagena uprzedza Niemców, że zamknięcie na pewno trzech fabryk samochodów i przeniesienie części za granicę jest koniecznością, jeżeli chcieliby zachować markę. Masowe zwolnienia będą dotyczyły załóg we wszystkich zakładach producenta samochodów, choć część fabryk pozostanie. W innym wypadku spółce grozi bankructwo, a marce to, że zniknie z gospodarczej i samochodowej mapy świata.

Niemcy bez Volkswagena? To początek

„Tylko czy Volkswagen produkowany poza Niemcami wciąż będzie niemieckim samochodem?” – zastanawiają się publicyści. Inni przekonują, że w obecnych czasach trzeba się pogodzić z myślą, że Niemcy mogą istnieć bez Volkswagena, podobnie jak Volkswagen bez Niemiec.

Masowe zwolnienia na poziomie kilku tysięcy osób Thomas Schäfer, dyrektor wykonawczy Volkswagena, tłumaczy koniecznością dostosowania się do nowej rzeczywistości. Jaka to rzeczywistość? Wprowadzanie na siłę rozwiązań Zielonego Ładu doprowadziło w Europie do kryzysu na rynku samochodowym. Producenci nie byli gotowi na przestawienie linii produkcyjnych na wytwarzanie samochodów elektrycznych. Samochodów, których klienci i tak nie chcieli kupować, bo były i są za drogie. Volkswagen to kolejny europejski koncern, który we wdrażaniu Zielonego Ładu przegrywa z tańszą chińską produkcją. Od dwóch lat rynki Starego Kontynentu są zalewane chińskimi markami – samochody z Azji są nieco gorszej jakości, ale bezsprzecznie dużo tańsze niż europejskie. A nowe unijne przepisy wymagają od obywateli korzystania właśnie z „zielonych” rozwiązań, nawet jeżeli ich największy producent – Chiny – jest największym netto trucicielem świata, który ani myśli zmieniać podejścia do środowiska naturalnego.

Z informacją o likwidacji miejsc pracy w Volkswagenie zbiegły się kolejne – niemiecki dostawca części samochodowych – Bosch – zapowiedział, że zwolni 5000 pracowników, większość w Germanii. Likwidację miejsc pracy zapowiedziały również ZF Friedrichshafen, Continental AG i Webasto Group. Schaeffler, niemiecki producent maszyn i części samochodowych, w związku ze słabnącym popytem (wynikającym z obecności chińskich produktów na europejskim rynku) 5 listopada oświadczył, że planuje zwolnić 4700 osób.

Francuski Michelin w najbliższych tygodniach zamknie dwa zakłady w zachodniej Francji, co oznacza zwolnienie 1250 osób. Firma wygasza również działalność w swoim zakładzie na północy Polski, w Olsztynie.

Zwolnieniami zagrożona każda branża

Szwedzki producent akumulatorów Northvolt już we wrześniu informował, że w Szwecji i Unii Europejskiej (również w Polsce) zwolni 1600 pracowników. Inna skandynawska marka – Husqvarna – w najbliższych tygodniach pożegna się z 400 pracownikami – to w związku z ograniczeniami wydatków konsumenckich wynikających z coraz gorszej kondycji finansowej Europejczyków (których część straciła lub straci pracę w związku z pierwszą falą masowych zwolnień).

Masowe zwolnienia w Europie dotyczą praktycznie każdej branży. W przyszłym roku 500 osób planuje zwolnić norweski bank detaliczny DNB. 1400 osób straci pracę w brytyjskim oddziale hiszpańskiej grupy bankowej Santander, a centrala w Madrycie nie wyklucza, że zwolnienia – choć w mniejszej skali – czekają również pracowników na kontynencie, w tym w Polsce.

Włoski UniCredit chce zlikwidować 1500 miejsc pracy. Po kilkutygodniowych negocjacjach ze związkami zawodowymi ustalono, że masowe zwolnienia będą dotyczyły likwidacji 500 miejsc pracy i dobrowolnych zwolnień 1000 osób.

Francuska grupa supermarketów Auchan na początku listopada zapowiedziała zwolnienie ponad 2000 pracowników. Długo utrzymująca się w Europie wysoka inflacja i coraz chudsze portfele klientów doprowadziły do spadku ruchu w supermarketach tej sieci na tyle, że bez masowych zwolnień jej działalność będzie na granicy opłacalności.

Jeszcze w tym roku 3000 pracowników pożegna się z pracą w Telii, u szwedzkiego operatora telekomunikacyjnego, który również odczuł zmiany w prawie na bardziej ekologiczne. I konkurencję ze strony nieprzestrzegających wyśrubowanych przepisów środowiskowych producentów z Chin.

Zielone masowe zwolnienia

Z pracą pożegna się także 2500 pracowników Airbusa – wszyscy pracują w jednym dziale (Dział Obrony i Kosmosu), co oznacza likwidację tego, do niedawna, filaru koncernu. Niemiecki przewoźnik narodowy Lufthansa zamierza stopniowo redukować zatrudnienie w administracji o 20% – poinformowała w połowie listopada niemiecka edycja „Manager Magazine”. To bez mała tysiąc osób. Kolejne 1400 pracowników opuści w najbliższym czasie jednego z czołowych europejskich producentów chipów – niemiecki koncern Infineon. Nieodległy geograficznie dostawca części do elektrowni słonecznych SMA Solar pożegna się do końca roku z 1100 osobami. Te zwolnienia mają być przeprowadzone w skali całego świata.

Norweski Equinor, jeden z najbardziej znanych europejskich producentów ropy naftowej, gazu i energii, także zapowiada zmiany. Wypowiedzenia w trybie natychmiastowym wręczy 20% załogi z działu energii odnawialnej – energia, choć promowana, w obecnych czasach okazała się nieopłacalna dla producentów, którzy wyjątkowo starannie oglądają każde euro zainwestowane w infrastrukturę.
Związki zawodowe z Europy Zachodniej biją na alarm z powodu deklaracji zwolnień w Shellu – to 20% personelu z działu gazu i energii odnawialnej. Syensqo, belgijski producent chemikaliów, planuje pożegnać się z 350 pracownikami swoich zakładów we Francji, USA, Belgii i we Włoszech.

Tyle samo osób planuje zwolnić Tamedia, szwajcarska firma medialna, część TX Group, która zamyka swoje dwie gigantyczne drukarnie. Po 115 pracowników (w obu przypadkach to odczuwalnie duża część załogi) planują zwolnić do końca roku Fińska Grupa Leśna UPM ze swojej firmy Fibres Finland oraz norweska Yara, producent nawozów, który likwiduje zakład Tertre w Belgii. Fiński Fibres Finland pierwsze zwolnienia ma już za sobą – po zamknięciu fabryk w Niemczech pracę straciło 338 osób, po zamknięciu zakładów biokompozytowych zaś bez mała kolejna setka dostała wypowiedzenia w oddziałach w Finlandii i w Niemczech.

Rekordzista zwolni 11 tys. osób

Europejskim rekordzistą w tym zakresie jest niemiecki gigant stalowy ThyssenKrupp, który zapowiedział zwolnienie (w ciągu pięciu lat) 11 tys. pracowników – to jedna trzecia kapitału ludzkiego koncernu na kontynencie. Firma z konieczności zmniejsza moce produkcyjne, bo zmiana linii produkcyjnych w związku z Zielonym Ładem doprowadziła producenta stali do utraty konkurencyjności. ThyssenKrupp przegrał z indyjskimi i chińskimi hutami i dzisiaj mówi o planach produkcji „zielonej” stali, co ma wzmocnić jego pozycję, jeżeli odbiorcy stali zaczną zwracać uwagę na technologię wytwarzania produktów stalowych. Na razie koncern zbliżył się do osiągnięcia „neutralności klimatycznej” produkcji stali, jednak administracja unijna domaga się od niego – podobnie jak od wszystkich firm w Unii Europejskiej – osiągnięcia jej na poziomie 100%. Spór o prowadzanie zielonej transformacji doprowadził do odwołania poprzedniego zarządu, który postawił się „zielonym zmianom”, chcąc uratować choć część miejsc pracy.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Siemoniak przyznał: W Wyrykach spadła nasza rakieta z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: "W Wyrykach spadła nasza rakieta"

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

To będzie pierwsza wspólna podróż z prezydentem Nawrockim. Sikorski w delegacji do ONZ pilne
To będzie pierwsza wspólna podróż z prezydentem Nawrockim. Sikorski w delegacji do ONZ

Radosław Sikorski poleci z Karolem Nawrockim do Nowego Jorku na 80. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. To pierwsza zagraniczna wizyta, w której minister spraw zagranicznych będzie towarzyszył prezydentowi.

REKLAMA

Zielony Ład likwiduje miejsca pracy

Unijna gospodarka jest w coraz gorszym stanie. Dzisiaj już wiadomo, że na fatalną kondycję europejskich spółek – tych samych, które jeszcze kilka lat temu dyktowały światu warunki rozwoju i wyznaczały trendy zmian w gospodarce – wpływa wprowadzany na siłę Zielony Ład. Wpływa oczywiście niekorzystnie. Na tyle, że w kolejnych latach najwięksi europejscy gracze planują wielotysięczne zwolnienia. Fala masowych zwolnień na kontynencie będzie bezprecedensowa, nie tylko w historii Unii Europejskiej, ale i całej powojennej Europy.
 Wielka demonstracja Solidarności
Wielka demonstracja Solidarności "Precz z Zielonym Ładem" / fot. M. Żegliński

Na europejski bruk w najbliższych tygodniach pójdzie ponad 41 tys. pracowników. To mniej więcej tyle, ile mieszka w średniej wielkości polskim mieście.

To tragedia nie tylko dla zwalnianych, ale również dla rodzin i lokalnych gospodarek. Bezrobotny przestaje płacić podatki. Przestaje również być klientem lokalnych zakładów usługowych, podobnie jak jego rodzina. To – jeżeli mówimy o masowych zwolnieniach – stawia pod znakiem zapytania kondycję tych zakładów. Jeżeli klienci masowo odchodzą, kolejne zwolnienia – tym razem w firmach obsługujących wielkich graczy w gospodarce – są niemal pewne. Zubożenie lokalnej społeczności niesie ze sobą kolejne konsekwencje – to redukcja wpływu z lokalnych podatków, a więc ograniczenie usług publicznych.

Bankructwo miast

Najpierw samorządy rezygnują z zajęć pozalekcyjnych dla dzieci, później ograniczają działalność lokalnych domów kultury i opłacane przez gminę wsparcie psychologiczne dla uczniów. Gaszenie świateł oświetlających wieczorne ulice to kolejny krok – doskonale znają go mieszkańcy Birmingham, drugiego co do wielkości miasta w Wielkiej Brytanii, które ogłosiło bankructwo we wrześniu ubiegłego roku. Dla mieszkańców oznaczało to wstrzymanie wszystkich wydatków poza najbardziej niezbędnymi – z likwidacją bibliotek i informacji turystycznej włącznie. Z konieczności i przy wsparciu z budżetu centralnego w Londynie rozwinięto jedynie opiekę społeczną, w tym banki żywności, w których mieszkańcy zaopatrują się w darmowe jedzenie, bo w związku z kryzysem w niespotykanej skali przeszli na handel barterowy. Handel, który doskonale pamiętają Polacy z czasów drapieżnej przemiany ustrojowej nazywanej planem Balcerowicza, która zrujnowała obszary rolnicze w Polsce oraz znaczną część polskich przedsiębiorstw.

Dzisiaj perspektywa nieznanego w Niemczech od końca II wojny światowej kryzysu przeraża przede wszystkim mieszkańców Dolnej Saksonii i w Saksonii. Zarząd Volkswagena uprzedza Niemców, że zamknięcie na pewno trzech fabryk samochodów i przeniesienie części za granicę jest koniecznością, jeżeli chcieliby zachować markę. Masowe zwolnienia będą dotyczyły załóg we wszystkich zakładach producenta samochodów, choć część fabryk pozostanie. W innym wypadku spółce grozi bankructwo, a marce to, że zniknie z gospodarczej i samochodowej mapy świata.

Niemcy bez Volkswagena? To początek

„Tylko czy Volkswagen produkowany poza Niemcami wciąż będzie niemieckim samochodem?” – zastanawiają się publicyści. Inni przekonują, że w obecnych czasach trzeba się pogodzić z myślą, że Niemcy mogą istnieć bez Volkswagena, podobnie jak Volkswagen bez Niemiec.

Masowe zwolnienia na poziomie kilku tysięcy osób Thomas Schäfer, dyrektor wykonawczy Volkswagena, tłumaczy koniecznością dostosowania się do nowej rzeczywistości. Jaka to rzeczywistość? Wprowadzanie na siłę rozwiązań Zielonego Ładu doprowadziło w Europie do kryzysu na rynku samochodowym. Producenci nie byli gotowi na przestawienie linii produkcyjnych na wytwarzanie samochodów elektrycznych. Samochodów, których klienci i tak nie chcieli kupować, bo były i są za drogie. Volkswagen to kolejny europejski koncern, który we wdrażaniu Zielonego Ładu przegrywa z tańszą chińską produkcją. Od dwóch lat rynki Starego Kontynentu są zalewane chińskimi markami – samochody z Azji są nieco gorszej jakości, ale bezsprzecznie dużo tańsze niż europejskie. A nowe unijne przepisy wymagają od obywateli korzystania właśnie z „zielonych” rozwiązań, nawet jeżeli ich największy producent – Chiny – jest największym netto trucicielem świata, który ani myśli zmieniać podejścia do środowiska naturalnego.

Z informacją o likwidacji miejsc pracy w Volkswagenie zbiegły się kolejne – niemiecki dostawca części samochodowych – Bosch – zapowiedział, że zwolni 5000 pracowników, większość w Germanii. Likwidację miejsc pracy zapowiedziały również ZF Friedrichshafen, Continental AG i Webasto Group. Schaeffler, niemiecki producent maszyn i części samochodowych, w związku ze słabnącym popytem (wynikającym z obecności chińskich produktów na europejskim rynku) 5 listopada oświadczył, że planuje zwolnić 4700 osób.

Francuski Michelin w najbliższych tygodniach zamknie dwa zakłady w zachodniej Francji, co oznacza zwolnienie 1250 osób. Firma wygasza również działalność w swoim zakładzie na północy Polski, w Olsztynie.

Zwolnieniami zagrożona każda branża

Szwedzki producent akumulatorów Northvolt już we wrześniu informował, że w Szwecji i Unii Europejskiej (również w Polsce) zwolni 1600 pracowników. Inna skandynawska marka – Husqvarna – w najbliższych tygodniach pożegna się z 400 pracownikami – to w związku z ograniczeniami wydatków konsumenckich wynikających z coraz gorszej kondycji finansowej Europejczyków (których część straciła lub straci pracę w związku z pierwszą falą masowych zwolnień).

Masowe zwolnienia w Europie dotyczą praktycznie każdej branży. W przyszłym roku 500 osób planuje zwolnić norweski bank detaliczny DNB. 1400 osób straci pracę w brytyjskim oddziale hiszpańskiej grupy bankowej Santander, a centrala w Madrycie nie wyklucza, że zwolnienia – choć w mniejszej skali – czekają również pracowników na kontynencie, w tym w Polsce.

Włoski UniCredit chce zlikwidować 1500 miejsc pracy. Po kilkutygodniowych negocjacjach ze związkami zawodowymi ustalono, że masowe zwolnienia będą dotyczyły likwidacji 500 miejsc pracy i dobrowolnych zwolnień 1000 osób.

Francuska grupa supermarketów Auchan na początku listopada zapowiedziała zwolnienie ponad 2000 pracowników. Długo utrzymująca się w Europie wysoka inflacja i coraz chudsze portfele klientów doprowadziły do spadku ruchu w supermarketach tej sieci na tyle, że bez masowych zwolnień jej działalność będzie na granicy opłacalności.

Jeszcze w tym roku 3000 pracowników pożegna się z pracą w Telii, u szwedzkiego operatora telekomunikacyjnego, który również odczuł zmiany w prawie na bardziej ekologiczne. I konkurencję ze strony nieprzestrzegających wyśrubowanych przepisów środowiskowych producentów z Chin.

Zielone masowe zwolnienia

Z pracą pożegna się także 2500 pracowników Airbusa – wszyscy pracują w jednym dziale (Dział Obrony i Kosmosu), co oznacza likwidację tego, do niedawna, filaru koncernu. Niemiecki przewoźnik narodowy Lufthansa zamierza stopniowo redukować zatrudnienie w administracji o 20% – poinformowała w połowie listopada niemiecka edycja „Manager Magazine”. To bez mała tysiąc osób. Kolejne 1400 pracowników opuści w najbliższym czasie jednego z czołowych europejskich producentów chipów – niemiecki koncern Infineon. Nieodległy geograficznie dostawca części do elektrowni słonecznych SMA Solar pożegna się do końca roku z 1100 osobami. Te zwolnienia mają być przeprowadzone w skali całego świata.

Norweski Equinor, jeden z najbardziej znanych europejskich producentów ropy naftowej, gazu i energii, także zapowiada zmiany. Wypowiedzenia w trybie natychmiastowym wręczy 20% załogi z działu energii odnawialnej – energia, choć promowana, w obecnych czasach okazała się nieopłacalna dla producentów, którzy wyjątkowo starannie oglądają każde euro zainwestowane w infrastrukturę.
Związki zawodowe z Europy Zachodniej biją na alarm z powodu deklaracji zwolnień w Shellu – to 20% personelu z działu gazu i energii odnawialnej. Syensqo, belgijski producent chemikaliów, planuje pożegnać się z 350 pracownikami swoich zakładów we Francji, USA, Belgii i we Włoszech.

Tyle samo osób planuje zwolnić Tamedia, szwajcarska firma medialna, część TX Group, która zamyka swoje dwie gigantyczne drukarnie. Po 115 pracowników (w obu przypadkach to odczuwalnie duża część załogi) planują zwolnić do końca roku Fińska Grupa Leśna UPM ze swojej firmy Fibres Finland oraz norweska Yara, producent nawozów, który likwiduje zakład Tertre w Belgii. Fiński Fibres Finland pierwsze zwolnienia ma już za sobą – po zamknięciu fabryk w Niemczech pracę straciło 338 osób, po zamknięciu zakładów biokompozytowych zaś bez mała kolejna setka dostała wypowiedzenia w oddziałach w Finlandii i w Niemczech.

Rekordzista zwolni 11 tys. osób

Europejskim rekordzistą w tym zakresie jest niemiecki gigant stalowy ThyssenKrupp, który zapowiedział zwolnienie (w ciągu pięciu lat) 11 tys. pracowników – to jedna trzecia kapitału ludzkiego koncernu na kontynencie. Firma z konieczności zmniejsza moce produkcyjne, bo zmiana linii produkcyjnych w związku z Zielonym Ładem doprowadziła producenta stali do utraty konkurencyjności. ThyssenKrupp przegrał z indyjskimi i chińskimi hutami i dzisiaj mówi o planach produkcji „zielonej” stali, co ma wzmocnić jego pozycję, jeżeli odbiorcy stali zaczną zwracać uwagę na technologię wytwarzania produktów stalowych. Na razie koncern zbliżył się do osiągnięcia „neutralności klimatycznej” produkcji stali, jednak administracja unijna domaga się od niego – podobnie jak od wszystkich firm w Unii Europejskiej – osiągnięcia jej na poziomie 100%. Spór o prowadzanie zielonej transformacji doprowadził do odwołania poprzedniego zarządu, który postawił się „zielonym zmianom”, chcąc uratować choć część miejsc pracy.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe