„30” Magdy, „60” Ryszarda z Portugalem w tle

„30” Magdy, „60” Ryszarda z Portugalem w tle

W ostatnich dniach polski sport kręcił się wokół dwóch piłek. Jednej małej, odbijanej przez sensacyjną półfinalistkę Australian Open Magdę Linette oraz drugiej - dużej, którą będą odbijać już za kilka tygodni podopieczni nowego trenera polskiej reprezentacji Fernando Manuela Fernandesa de Costa Santosa. Godna zastępczyni - nie mylić z następczynią! – Igi Świątek pojechała na krańce globu, aby odnieść swój największy sukces w karierze, a Portugalczyk (jednak nie Paulo Bento!) przybył z krańców Europy aby zostać najstarszym trenerem w historii polskiego futbolu. Co ich łączy – Polkę i przybysza z Półwyspu Iberyjskiego - poza tym, że pracują na rzecz chwały polskiego sportu? To, że nie muszą się martwić o pieniądze. Przy czym panna Magda nie musi się o to martwić po raz pierwszy w życiu. Tak przynajmniej mówi jej ojciec, który nie jest tak znany, jak tata Agnieszki i Urszuli Radwańskich ani ojciec Igi Świątek, bo specjalnie usunął się w cień. Linette – senior stwierdził, że córka wreszcie nie będzie musiała się martwić czy starczy jej pieniędzy na wyjazdy, na kolejne turnieje WTA, na których trzeba zbierać punkty, aby piąć się wyżej w światowych rankingach. Córka papy Linette wspięła się najwyżej w swoim nieco ponad trzydziestoletnim życiu, bo awansowała do rankingowej „trzydziestki” -.i tak spotkały się dwie „trzydziestki”. Podkreślam, że Magda Linette nie jest młokosem, żeby wszystkim sportowcom z różnych dyscyplin pokazać, że nawet jeśli nie podbija się sportowego olimpu w wieku lat „nastu” czy „dwudziestu +” to determinacją, charakterem, ciężką pracą, samozaparciem można wspiąć się na sportowe Himalaje nawet w wieku, w którym szereg sportowców najlepsze ma już za sobą. I to też łączy wciąż młodą Polkę ze wciąż młodym – miej proporcje Mocium Panie! – Portugalem, który przechodzi do historii polskiej piłki jako trener - nestor, który wszak ma szanse przy dobrych  futbolowych wiatrach spokojnie przekroczyć „siedemdziesiątkę” na jakże przecież gorącym fotelu „coacha” naszej narodowej reprezentacji.

 

Santos mógłby śmiało być dziadkiem szeregu naszych młodszych reprezentantów, ale może właśnie takiego -raczej chyba surowego- „dziadka” oni potrzebują. Santos nie lubi brylować w mediach i nie będzie się na tym skupiał, a mogę wymienić co najmniej paru trenerów naszej kadry, którzy bardziej brylowali w telewizji niż ich drużyna na boisku. Alergicznie reaguje na wszelkie przecieki z szatni, co szczególnie brzmi w kontekście naszej kadry, bo właśnie dzięki takim przeciekom o premiach zawodnicy, chcąc - nie chcąc (to już sprawa drugorzędna, czy mieli taki zamiar, czy tak im tylko „wyszło”) wysadzili w kosmos trenera Czesława Michniewicza. Z racji jego osiągnięć nawet Robert Lewandowski, nie mówiąc o innych piłkarzach musi mieć respekt dla trenera, który zdobył dla Portugalii pierwszy w historii tytuł mistrza Europy i po raz pierwszy wyszedł z grupy na Mundialu z byłymi mistrzami Europy – Grecją. Skądinąd Hellada zdobyła ten tytuł w 2004 roku… właśnie w Portugalii. Jak kiedyś napiszę pamiętniki, to może wspomnę o rozmowie, jaką miałem z szefem federacji piłkarskiej Cypru, który w swoim domu, na wyspie Afrodyty, nie krępując się, że mówi to przy świadku - ambasadorze RP w tym kraju wprost sugerował, że Portugalia niespodziewanie wygrała wyścig o organizacje ME 2004, bo wiedziała jak „trafić” do członków egzekutywy UEFA, którzy w tajnym głosowaniu wybrali gospodarza tamtych mistrzostw. Serio tak mówił! Portugalia nie Katar – afery nie ma i nie będzie. Cóż to był za rok 2004 dla Greków! Najpierw zdobyli absolutnie niespodziewanie tytuł piłkarskiego mistrza Starego Kontynentu, a potem urządzili naprawdę dobrze Igrzyska Olimpijskie w Atenach. Byłem tam wtedy, więc wiem, co mówię. Były to zresztą moje pierwsze Igrzyska. Może i Grecy są spontaniczni, może czasem i chaotyczni - jest faktem, że ostatnie porządki łącznie z malowaniem trotuarów robili  na moich oczach dosłownie w dniu inauguracji IO - ale w sumie Igrzyska przeprowadzili bardzo dobrze, wspierani przez armię sympatycznych i mówiących obcymi językami wolontariuszy. Pamiętam to do dziś!

 

Właśnie w tym tygodniu miała miejsce moja „sześćdziesiątka”  (zupełnie jak dwie „trzydziestki” – wiek i WTA Magdy Linette). Daleko mi do podsumowań, ale przypominam sobie, że równo pół wieku temu, jako dziesięciolatek przeżywałem to, że mój imiennik i krajan z Dolnego Śląska śp. Ryszard Szurkowski wygrał najpierw Wyścig Pokoju, a potem indywidualne mistrzostwa świata. To był zresztą złoty rok polskiego sportu, bo Jurek Szczakiel (piszę Jurek, bo po latach ten wielki żużlowiec przeszedł ze mną na „ty”) zdobył pierwszy dla Polski tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu, a obok niego na najniższym stopniu podium stanął Zenon Plech. Obaj oni jeżdżą po bandzie w innym, może lepszym świecie. W tymże Anno Domini 1973 nasi piłkarze pierwszy raz w historii spuścili lanie Anglikom na Stadionie Śląskim 2:0 (gole Jana Banasia i Włodzimierza Lubańskiego – obaj rok później nie pojechali na medalowy dla Polski Mundial: Lubański ze względu na ciężką kontuzję, której doznał właśnie w meczu z Anglikami, Banaś ze względów politycznych).

 

To wspomnienia, ale trzeba patrzeć w przyszłość. Czyż nie?

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (31.01.2023)


 

POLECANE
Grafzero: Premiery książkowe 2025, czyli na co czekam w tym roku? z ostatniej chwili
Grafzero: Premiery książkowe 2025, czyli na co czekam w tym roku?

Grafzero vlog literacki o tym co przygotowali wydawcy na rok 2025? Na jakie książki czekam, z jakiego powodu narzekam, co nowego na horyzoncie z fantastyki, a co z klasyki?

Muszę, bo się uduszę. Tusk nie wytrzymał i opublikował wpis z ostatniej chwili
"Muszę, bo się uduszę". Tusk nie wytrzymał i opublikował wpis

Premier Donald Tusk przekazał w niedzielę, że według Międzynarodowego Funduszu Walutowego Polska będzie w tym roku europejskim liderem wzrostu gospodarczego. "Urośniemy 3 razy szybciej niż strefa euro i prawie 2 razy szybciej niż inne kraje rozwinięte" - podkreślił szef rządu.

Zapowiedź tego serialu wywołała burzę. Już niedługo na platformie Netflix Wiadomości
Zapowiedź tego serialu wywołała burzę. Już niedługo na platformie Netflix

Już 29 stycznia 2025 roku na Netflix pojawi się miniserial dokumentalny „Amerykańska obława: O.J. Simpson”. Czteroodcinkowa produkcja, wyreżyserowana przez Floyda Russa, ma na celu przybliżenie młodemu pokoleniu widzów jednej z najsłynniejszych spraw kryminalnych lat 90. 

Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III abdykuje? Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III abdykuje?

– Niewykluczone, że za parę lat, a może wcześniej, po prostu abdykuje, żeby w spokoju dożyć swoich dni, żeby cieszyć się swoją emeryturą królewską – twierdzi w rozmowie z Onetem ekspert ds. rodziny królewskiej Iwona Kienzler.

To koniec. Fatalne doniesienia ws. polskiego skoczka Wiadomości
To koniec. Fatalne doniesienia ws. polskiego skoczka

Tegoroczny weekend Pucharu Świata w Zakopanem nie był zbyt szczęśliwy dla Jakuba Wolnego. Polski skoczek, mimo szansy na poprawienie swojej pozycji, nie zdołał osiągnąć pozytywnego wyniku.

Dramat w Białce Tatrzańskiej. Dziecko wypadło z wyciągu Wiadomości
Dramat w Białce Tatrzańskiej. Dziecko wypadło z wyciągu

Zakopiańska policja wyjaśnia okoliczności wypadku ośmioletniej dziewczynki, która w niedzielę spadła z krzesełka kolejki linowej na stoku narciarskim w Białce Tatrzańskiej. Na podkładzie śmigłowca dziecko trafiło do szpitala.

Modlę się do Boga. Biden zwrócił się do Polaków na koniec prezydentury Wiadomości
"Modlę się do Boga". Biden zwrócił się do Polaków na koniec prezydentury

Joe Biden, kończący swoją kadencję prezydent USA, zwrócił się do Polaków, podkreślając znaczenie wspólnej walki przeciwko rosyjskiemu zagrożeniu. W rozmowie z korespondentem Polskiego Radia Markiem Wałkuskim zaznaczył, że przez cały czas swojej prezydentury starał się wspierać Polskę w obronie przed Władimirem Putinem. - Bądźcie silni. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby dać wam wszystko, co potrzebujecie do obrony i powstrzymania Putina. I jestem pełen nadziei - mówił Biden.

Palestyńczycy chcą do Belgii z ostatniej chwili
Palestyńczycy chcą do Belgii

Belgia była jednym z niewielu krajów europejskich, w których w ubiegłym roku wzrosła liczba osób ubiegających się o azyl. W 2024 kraj ten przyjął prawie 40 000 wniosków. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to wzrost rzędu 12 procent.

Wjechał w grupę ludzi w Głogowie. Trwa akcja służb Wiadomości
Wjechał w grupę ludzi w Głogowie. Trwa akcja służb

Szokujące sceny w Głogowie. Na nagraniach, które pojawiły się w sieci widać, jak kierowca SUV-a chce rozjechać ludzi idących chodnikiem.

Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

W jedenastu lokalizacjach na terenie miasta zamontowane zostało dodatkowe oświetlenie przejść dla pieszych - poinformował Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu. Trwają prace przy doświetleniu kolejnych przejść.

REKLAMA

„30” Magdy, „60” Ryszarda z Portugalem w tle

„30” Magdy, „60” Ryszarda z Portugalem w tle

W ostatnich dniach polski sport kręcił się wokół dwóch piłek. Jednej małej, odbijanej przez sensacyjną półfinalistkę Australian Open Magdę Linette oraz drugiej - dużej, którą będą odbijać już za kilka tygodni podopieczni nowego trenera polskiej reprezentacji Fernando Manuela Fernandesa de Costa Santosa. Godna zastępczyni - nie mylić z następczynią! – Igi Świątek pojechała na krańce globu, aby odnieść swój największy sukces w karierze, a Portugalczyk (jednak nie Paulo Bento!) przybył z krańców Europy aby zostać najstarszym trenerem w historii polskiego futbolu. Co ich łączy – Polkę i przybysza z Półwyspu Iberyjskiego - poza tym, że pracują na rzecz chwały polskiego sportu? To, że nie muszą się martwić o pieniądze. Przy czym panna Magda nie musi się o to martwić po raz pierwszy w życiu. Tak przynajmniej mówi jej ojciec, który nie jest tak znany, jak tata Agnieszki i Urszuli Radwańskich ani ojciec Igi Świątek, bo specjalnie usunął się w cień. Linette – senior stwierdził, że córka wreszcie nie będzie musiała się martwić czy starczy jej pieniędzy na wyjazdy, na kolejne turnieje WTA, na których trzeba zbierać punkty, aby piąć się wyżej w światowych rankingach. Córka papy Linette wspięła się najwyżej w swoim nieco ponad trzydziestoletnim życiu, bo awansowała do rankingowej „trzydziestki” -.i tak spotkały się dwie „trzydziestki”. Podkreślam, że Magda Linette nie jest młokosem, żeby wszystkim sportowcom z różnych dyscyplin pokazać, że nawet jeśli nie podbija się sportowego olimpu w wieku lat „nastu” czy „dwudziestu +” to determinacją, charakterem, ciężką pracą, samozaparciem można wspiąć się na sportowe Himalaje nawet w wieku, w którym szereg sportowców najlepsze ma już za sobą. I to też łączy wciąż młodą Polkę ze wciąż młodym – miej proporcje Mocium Panie! – Portugalem, który przechodzi do historii polskiej piłki jako trener - nestor, który wszak ma szanse przy dobrych  futbolowych wiatrach spokojnie przekroczyć „siedemdziesiątkę” na jakże przecież gorącym fotelu „coacha” naszej narodowej reprezentacji.

 

Santos mógłby śmiało być dziadkiem szeregu naszych młodszych reprezentantów, ale może właśnie takiego -raczej chyba surowego- „dziadka” oni potrzebują. Santos nie lubi brylować w mediach i nie będzie się na tym skupiał, a mogę wymienić co najmniej paru trenerów naszej kadry, którzy bardziej brylowali w telewizji niż ich drużyna na boisku. Alergicznie reaguje na wszelkie przecieki z szatni, co szczególnie brzmi w kontekście naszej kadry, bo właśnie dzięki takim przeciekom o premiach zawodnicy, chcąc - nie chcąc (to już sprawa drugorzędna, czy mieli taki zamiar, czy tak im tylko „wyszło”) wysadzili w kosmos trenera Czesława Michniewicza. Z racji jego osiągnięć nawet Robert Lewandowski, nie mówiąc o innych piłkarzach musi mieć respekt dla trenera, który zdobył dla Portugalii pierwszy w historii tytuł mistrza Europy i po raz pierwszy wyszedł z grupy na Mundialu z byłymi mistrzami Europy – Grecją. Skądinąd Hellada zdobyła ten tytuł w 2004 roku… właśnie w Portugalii. Jak kiedyś napiszę pamiętniki, to może wspomnę o rozmowie, jaką miałem z szefem federacji piłkarskiej Cypru, który w swoim domu, na wyspie Afrodyty, nie krępując się, że mówi to przy świadku - ambasadorze RP w tym kraju wprost sugerował, że Portugalia niespodziewanie wygrała wyścig o organizacje ME 2004, bo wiedziała jak „trafić” do członków egzekutywy UEFA, którzy w tajnym głosowaniu wybrali gospodarza tamtych mistrzostw. Serio tak mówił! Portugalia nie Katar – afery nie ma i nie będzie. Cóż to był za rok 2004 dla Greków! Najpierw zdobyli absolutnie niespodziewanie tytuł piłkarskiego mistrza Starego Kontynentu, a potem urządzili naprawdę dobrze Igrzyska Olimpijskie w Atenach. Byłem tam wtedy, więc wiem, co mówię. Były to zresztą moje pierwsze Igrzyska. Może i Grecy są spontaniczni, może czasem i chaotyczni - jest faktem, że ostatnie porządki łącznie z malowaniem trotuarów robili  na moich oczach dosłownie w dniu inauguracji IO - ale w sumie Igrzyska przeprowadzili bardzo dobrze, wspierani przez armię sympatycznych i mówiących obcymi językami wolontariuszy. Pamiętam to do dziś!

 

Właśnie w tym tygodniu miała miejsce moja „sześćdziesiątka”  (zupełnie jak dwie „trzydziestki” – wiek i WTA Magdy Linette). Daleko mi do podsumowań, ale przypominam sobie, że równo pół wieku temu, jako dziesięciolatek przeżywałem to, że mój imiennik i krajan z Dolnego Śląska śp. Ryszard Szurkowski wygrał najpierw Wyścig Pokoju, a potem indywidualne mistrzostwa świata. To był zresztą złoty rok polskiego sportu, bo Jurek Szczakiel (piszę Jurek, bo po latach ten wielki żużlowiec przeszedł ze mną na „ty”) zdobył pierwszy dla Polski tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu, a obok niego na najniższym stopniu podium stanął Zenon Plech. Obaj oni jeżdżą po bandzie w innym, może lepszym świecie. W tymże Anno Domini 1973 nasi piłkarze pierwszy raz w historii spuścili lanie Anglikom na Stadionie Śląskim 2:0 (gole Jana Banasia i Włodzimierza Lubańskiego – obaj rok później nie pojechali na medalowy dla Polski Mundial: Lubański ze względu na ciężką kontuzję, której doznał właśnie w meczu z Anglikami, Banaś ze względów politycznych).

 

To wspomnienia, ale trzeba patrzeć w przyszłość. Czyż nie?

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (31.01.2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe