Remigiusz Okraska: Stare wraca, czyli o polityce Tuska

Co musisz wiedzieć:
- W tym roku mamy rosnące bezrobocie, w tym rekordowe od lat wśród młodych i niewidzialną od dawna falę zwolnień grupowych
- Likwidacji ma ulec Dział Higieny Szpitalnej i Transportu Wewnątrzszpitalnego Pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przeciw czemu protestuje zakładowa "Solidarność"
- Proceder przenoszenia niektórych usług do firm zewnętrznych oznacza często zmianę umów o pracę na umowy „śmieciowe”
Zapaść finansów NFZ
Rosnące bezrobocie, w tym rekordowe od lat wśród młodych. Niewidzialna od dawna fala zwolnień grupowych. Zamykanie kolejnych zakładów. Dewastacja publicznej Poczty i państwowego PKP Cargo. Przywrócenie VAT na żywność, likwidacja osłon w kwestii wzrostu cen energii elektrycznej i ogrzewania z ciepłowni. Zapaść finansów NFZ i rekordowo długie kolejki do lekarzy. Właściwie zerowe wobec inflacji „podwyżki” płacy minimalnej i pensji w budżetówce. I tak dalej.
To wszystko jest bardzo dotkliwe. Ale diabeł, jak wiadomo, tkwi w szczegółach. Diabelskie oblicze tego rządu widać także w sprawach mniej znanych.
Likwidacji ma ulec Dział Higieny Szpitalnej i Transportu Wewnątrzszpitalnego Pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. To jedna z największych placówek medycznych w Polsce. Likwidowany dział zatrudnia salowe, noszowych, osoby wywożące śmieci itp. Około 500 pracowników – niemal 10% całej załogi – zostanie przeniesionych do firmy zewnętrznej.
- Drony nad Polską. Jest stanowisko Białorusi
- Przedstawiciele Solidarności Przemysłu Spożywczego piszą do prezydenta. Chodzi o akcyzę
- Drony nad Polską. Jest komunikat MSWiA
- ETS2. Tym razem stracą wszyscy
- Ogólnopolska Manifestacja Więzienników: "Mówimy dość!"
- Agencja Reutera: Według wstępnych danych wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe
Przeciwko zmianie występuje zakładowa Solidarność. Alarmuje ona o „utracie bezpośredniej kontroli nad częścią działalności szpitala, obniżeniu jakości usług, obniżeniu standardów, pogorszeniu warunków pracy”. Władze szpitala deklarują, że w umowie z firmą zewnętrzną będzie warunek zatrudnienia na umowach o pracę. Nie chroni to przed zwolnieniem i pogorszeniem warunków.
Oszczędzanie na najsłabszych
Taki proceder wręcz szaleńczo rozkwitł za poprzednich rządów PO. Publiczne podmioty zamiast być wzorem w kwestii zasad zatrudniania, wypychały wielu pracowników do prywatnych firm. W imię „oszczędności”. Oszczędzano na braku: premii, dodatków stażowych, stabilnych umów, zbiorowych układów pracy itp. Najczęściej robiono tak w ochronie zdrowia. Drastycznie niedofinansowane i zadłużone placówki chętnie oszczędzały – na najsłabszych.
Znaczne ograniczenie skali procederu nastąpiło za rządów PiS. Nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych z 28 lipca 2016 roku wymusiła zatrudnianie wielu takich osób na umowach o pracę. Kolejnym ciosem w cwaniactwo było wprowadzenie od stycznia 2017 roku ustawowej stawki godzinowej, także na umowach śmieciowych. Budżet NFZ został podwojony, a później potrojony.
W efekcie mniej chętnie sięgano po „outsourcing” pracowników. A nawet odwrócono trend: część placówek znowu bezpośrednio zatrudniła osoby z obsługi. Ale teraz ponownie rządzi PO.
Władze szpitala we Wrocławiu dopiero chcą znaleźć firmę, która miałaby świadczyć takie usługi. Nie wiadomo za ile. I czy w ogóle będzie taniej. Może zatem nie oszczędzimy publicznych środków, ale pogorszymy warunki życia kilkuset osób. I damy zarobić prywatnemu biznesowi.
Jedna z pracownic szpitala powiedziała mediom: „Tutaj ludzie pracują po 18–19 lat, a potraktowali nas jak śmieci”. Traktowanie ludzi jak śmieci – znak firmowy rządów Tuska. Dawnych i obecnych.