[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: No nie wiem

„Czy listę lektur szkolnych mogliby układać ci, którzy choć trochę znają współczesną literaturę dla młodzieży? I przestać katować mi dziecko «Szatanem z 7. klasy»?” – napisał na Twitterze dziennikarz. Wybaczcie, że nie podam nazwiska, ale nie chcę, żeby spotkały go jakieś nieprzyjemności, generalnie poczciwy człowiek, choć tutaj uważam nie ma racji.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: No nie wiem
/ pixabay.com

A rzecz jest ciekawa tym bardziej, że nie jest to jedyny taki przypadek. „Dziecko czyta «Chłopców z placu Broni». Na 3 stronie powiedziała, że nie rozumie ani słowa i teraz brniemy przez to razem. Masakra. Nie, nie czytamy po węgiersku” – napisała jakiś czas temu inna dziennikarka, czym wywołała dyskusję trwającą wiele dni.

Mówimy tu o dziennikarzach – ludziach, którzy odebrali wykształcenie humanistyczne, którzy na co dzień pracują ze słowem. Oczywiście mają pełne prawo do opinii, które wyrażają, ale ja na pierwszy z tweetów odpowiedziałem tak: „Właśnie czytamy z siedmiolatkiem «Sposób na Alcybiadesa». Jest zachwycony. Do «Szatana z siódmej klasy» też dojdziemy. Wydaje mi się, że dla współczesnych książek dla młodzieży to nieosiągalny poziom”.

I powiem szczerze, kompletnie nie rozumiem, w czym jest problem. Pomijając fakt, że większość współczesnych książek dla dzieci nawet nie ociera się o jakość „Chłopców z Placu Broni”, „Szatana z siódmej klasy” czy prozy Edmunda Niziurskiego, to z racji posiadania synów w różnym wieku mam możliwość badania odbioru tego typu książek u dzisiejszych dzieci i zupełnie nie widzę efektu, o którym piszą oboje państwo dziennikarze. Oczywiście, że akcja powyższych książek nie dzieje się współcześnie, ale z drugiej strony nie są to też jakieś babilońskie gliniane tabliczki. Owszem, zdarza się, że występują tam niezrozumiałe dla dzieci słowa czy wyrażenia, których dziś nie używają, ale to zupełnie nie oznacza, że przez to książki są niezrozumiałe; przeciwnie, przynajmniej z mojego doświadczenia jako ojca wynika, że tym bardziej jest to rodzaj przygody, w ramach której dziecko może odkrywać, z pomocą rodzica, nieznane sobie rzeczy. Przecież to też jest fajne.

OK, być może współcześnie też powstają dobre książki. Jestem trochę uprzedzony po doświadczeniu niby tradycyjnych „bajek”, które są dziś wydawane w jakichś wykastrowanych wersjach zgodnych z wymogami poprawności politycznej, zapewne nie wszystkie książki takie są. Natomiast, na litość, nie oznacza to przecież, że te starsze książki są bezwartościowe.

Oczywiście każdemu też wolno mieć opinię, każdy ma prawo do własnego gustu, konkretnym dzieciom mogą się też nie podobać konkretne książki. Nie to mi przeszkadza. To naturalne, ja też nie zawsze lubiłem czytać lektury, za to inne książki potrafiłem połykać po kilka na raz. Chodzi mi o to, że mam wrażenie pewnej tendencji do deprecjonowania starszych książek. Co może prowadzić np. do usuwania z listy lektur.

I na to się zgodzić nie mogę.

 


 

POLECANE
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada z ostatniej chwili
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada

W najbliższy wtorek 11 listopada, na placu Piłsudskiego w Warszawie odbędą się główne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W wydarzeniu udział weźmie prezydent Karol Nawrocki wraz z pierwszą damą Martą Nawrocką, a także przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych. Jak się okazuje, wśród zaproszonych znalazł się również prokurator krajowy Dariusz Barski.

Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca? z ostatniej chwili
Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca?

To był wieczór, który przejdzie do historii „Milionerów”. W poniedziałek, 10 listopada, w programie padła główna wygrana – milion złotych. Szczęśliwcem okazał się Bartosz Radziejewski z Wrocławia, który bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, w tym to najtrudniejsze – o... sapioseksualistów.

Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku? tylko u nas
Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?

Zwycięstwo Mamdaniego - muzułmanina, pro-palestyńskiego i anty-izraelskiego lewicowca - w wyborach na burmistrza Nowego Jorku, w którym mieszka milion Żydów (dwa miliony w obszarze metropolitalnym), jest czymś zadziwiającym, nawet absurdalnym.

Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych

Prezydent RP Karol Nawrocki przekazał w poniedziałek, że oczekuje od szefów służb specjalnych przeprosin za to, że nie spotkali się z nim; a także stawienia się w jego gabinecie, żeby rozmawiać m.in. o awansach oficerskich.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza

Energa Operator opublikowała najnowszy harmonogram planowanych przerw w dostawie prądu na Pomorzu. W najbliższych dniach wyłączenia obejmą m.in. Gdańsk, Gdynię, Kartuzy, Kościerzynę, Starogard Gdański, Tczew oraz okoliczne gminy. Przerwy związane są z pracami konserwacyjnymi sieci energetycznej.

Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości? gorące
Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości?

W ostatnim czasie internet rozgrzało nagranie Waldemara Żurka sprzed kilku lat, na którym ten – jeszcze jako sędzia – mówi o „hiszpańskim dziennikarzu”, który miał do niego dzwonić. Natychmiast pojawiły się pytania o „hiszpańskiego dziennikarza” Pablo Gonzaleza, a właściwie Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega.

PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie

Spółka PKP Intercity działa w sposób transparentny, zgodny ze standardami etyki i obowiązującymi przepisami – poinformowało PAP w poniedziałek biuro prasowe przewoźnika w odpowiedzi na pytania dot. zarzutów RegioJet. Czeski przewoźnik twierdzi, że jest dyskryminowany na polskim rynku.

Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl z ostatniej chwili
Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl

Już jutro, 11 listopada, ulicami stolicy przejdzie Marsz Niepodległości 2025. Wydarzenie, organizowane pod hasłem „Jeden naród, silna Polska”. Transmisję na żywo z całego wydarzenia będzie można oglądać na portalu Tysol.pl.

Niemcy mówią dość zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom Wiadomości
Niemcy mówią "dość" zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom

Nowy sondaż YouGov pokazuje wyraźną zmianę nastrojów w Niemczech. Coraz mniej obywateli uznaje zmiany klimatu za poważne zagrożenie, a większość sprzeciwia się zakazom i ograniczeniom związanym z tzw. zieloną polityką.

Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota z ostatniej chwili
Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota

Prezydent USA Donald Trump grozi BBC pozwem sądowym i żąda co najmniej 1 mld dol. odszkodowania za opublikowanie przez brytyjską stację materiału z przemontowaną jego wypowiedzią wprowadzającą odbiorców w błąd – podała w poniedziałek telewizja NBC News, która dotarła do listu prawników Trumpa.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: No nie wiem

„Czy listę lektur szkolnych mogliby układać ci, którzy choć trochę znają współczesną literaturę dla młodzieży? I przestać katować mi dziecko «Szatanem z 7. klasy»?” – napisał na Twitterze dziennikarz. Wybaczcie, że nie podam nazwiska, ale nie chcę, żeby spotkały go jakieś nieprzyjemności, generalnie poczciwy człowiek, choć tutaj uważam nie ma racji.
 [Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: No nie wiem
/ pixabay.com

A rzecz jest ciekawa tym bardziej, że nie jest to jedyny taki przypadek. „Dziecko czyta «Chłopców z placu Broni». Na 3 stronie powiedziała, że nie rozumie ani słowa i teraz brniemy przez to razem. Masakra. Nie, nie czytamy po węgiersku” – napisała jakiś czas temu inna dziennikarka, czym wywołała dyskusję trwającą wiele dni.

Mówimy tu o dziennikarzach – ludziach, którzy odebrali wykształcenie humanistyczne, którzy na co dzień pracują ze słowem. Oczywiście mają pełne prawo do opinii, które wyrażają, ale ja na pierwszy z tweetów odpowiedziałem tak: „Właśnie czytamy z siedmiolatkiem «Sposób na Alcybiadesa». Jest zachwycony. Do «Szatana z siódmej klasy» też dojdziemy. Wydaje mi się, że dla współczesnych książek dla młodzieży to nieosiągalny poziom”.

I powiem szczerze, kompletnie nie rozumiem, w czym jest problem. Pomijając fakt, że większość współczesnych książek dla dzieci nawet nie ociera się o jakość „Chłopców z Placu Broni”, „Szatana z siódmej klasy” czy prozy Edmunda Niziurskiego, to z racji posiadania synów w różnym wieku mam możliwość badania odbioru tego typu książek u dzisiejszych dzieci i zupełnie nie widzę efektu, o którym piszą oboje państwo dziennikarze. Oczywiście, że akcja powyższych książek nie dzieje się współcześnie, ale z drugiej strony nie są to też jakieś babilońskie gliniane tabliczki. Owszem, zdarza się, że występują tam niezrozumiałe dla dzieci słowa czy wyrażenia, których dziś nie używają, ale to zupełnie nie oznacza, że przez to książki są niezrozumiałe; przeciwnie, przynajmniej z mojego doświadczenia jako ojca wynika, że tym bardziej jest to rodzaj przygody, w ramach której dziecko może odkrywać, z pomocą rodzica, nieznane sobie rzeczy. Przecież to też jest fajne.

OK, być może współcześnie też powstają dobre książki. Jestem trochę uprzedzony po doświadczeniu niby tradycyjnych „bajek”, które są dziś wydawane w jakichś wykastrowanych wersjach zgodnych z wymogami poprawności politycznej, zapewne nie wszystkie książki takie są. Natomiast, na litość, nie oznacza to przecież, że te starsze książki są bezwartościowe.

Oczywiście każdemu też wolno mieć opinię, każdy ma prawo do własnego gustu, konkretnym dzieciom mogą się też nie podobać konkretne książki. Nie to mi przeszkadza. To naturalne, ja też nie zawsze lubiłem czytać lektury, za to inne książki potrafiłem połykać po kilka na raz. Chodzi mi o to, że mam wrażenie pewnej tendencji do deprecjonowania starszych książek. Co może prowadzić np. do usuwania z listy lektur.

I na to się zgodzić nie mogę.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe