DYKTATURA - DEMOKRACJA 1-0

DYKTATURA - DEMOKRACJA 1-0

„Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało” – pisał Molier, skądinąd rodak Macrona. I słowami historii o zdradzanym mężu, dodatkowo pogardzanym przez własnych teściów, można skomentować spotkanie prezydentów Rosji i Francji. Nie tylko zresztą samo spotkanie, ale może przede wszystkim jego opłakany dla Macrona - i Republiki Francuskiej, ale też całego Zachodu - skutek. Francuski specjalista od warcabów spotkał się z rosyjskim specjalistą od bejsbola - i efekt był jasny do przewidzenia. Ciekawe, że Macron, człowiek skądinąd niewątpliwie bardzo inteligentny i co by nie powiedzieć, bardzo skuteczny, gdy chodzi o francuską scenę polityczną, zupełnie nie wyciągnął wniosków z tego, co w zeszłym roku, w ciągu paru miesięcy spotkało najpierw prezydenta USA, a potem High Representative czyli szefa unijnej dyplomacji. Najpierw Joseph Robinette Biden dał się ograć Putinowi w Genewie, a potem Josep Fontelles Borell dał się ośmieszyć Putinowi już na jego własnych śmieciach. Dwóch Józefów, jeden z Waszyngtonu, drugi z Katalonii dało ciała kagiebiście z Sankt Petersburga. Skoro lokator Kremla okazał się w takie klocki sprawniejszy od lokatorów Białego Domu i budynku na rondzie Schumana w Brukseli, to można się było spodziewać, że podczas kolejnego szczytu, nawet jeżeli Macron nie ma na imię „Józef”, jak jego nieszczęsnych dwóch poprzedników, to i tak powinien uważać na Rosjanina, który rządzi swoim krajem od przeszło dwóch dekad, żonglując funkcjami na przemian prezydenta, premiera i prezydenta.

 

„Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę” można by tak - słowami Marii Konopnickiej - powiedzieć do Emmanuela Macrona, który z klęsk Amerykanina i Hiszpana nie wyciągnął żadnych wniosków. W polityce międzynarodowej generalnie gra się w to, w co można wygrać, a przynajmniej nie przegrać. Jak ktoś jest żeglarzem czy jeździ na wrotkach, to nie powinien bić się ze 150-kilogramowym zawodnikiem sumo. Macron zapewne przeczytał w życiu więcej książek niż pułkownik Putin, ale nie to decyduje o tym, kto wygrywa w zagraniczne „klocki”. W moskiewskim starciu Wschodu z Zachodem wygrał Wschód, bo Zachód reprezentowany przez jednego z najmłodszych prezydentów w Europie i na świecie nie dość, że zgodził się grać na boisku przeciwnika, to jeszcze wystąpił w konkurencji, o której nie ma zielonego pojęcia. Płynie z tego nauczka, że należy wybierać pole konfrontacji i jej sposób, a nie zdawać się na łaskę kogoś, kto może w każdej chwili w poczuciu bezkarności przewrócić stolik do gry, albo oświadczyć: „Nie mam Pańskiego palta i co mi pan zrobi?”.

 

Inna rzecz, że wiosną tego roku są we Francji wybory prezydenckie. Wszyscy kandydaci deklarują, jaka to ważna dla Francji jest Rosja i Macron uległ prostej pokusie, że inni może gadają, a on po prostu spotka się z „samym Putinem” i pokaże, że może więcej niż rywale. W kampanii wyborczej może to był skuteczny zabieg, ale w rywalizacji Wschodu i Zachodu, a raczej Dyktatury i Demokracji była to spektakularna, żenująca porażka tej drugiej.

 

*Tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (11.02.2022)


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

14 grudnia 2025 r. zaczął obowiązywać nowy roczny rozkład jazdy pociągów. Rozkład jest podzielony na 5 cykli i potrwa do połowy grudnia 2026 r. – poinformowało w komunikacie województwo podkarpackie.

Cofka na rzece Elbląg. Odwołano alarm przeciwpowodziowy z ostatniej chwili
Cofka na rzece Elbląg. Odwołano alarm przeciwpowodziowy

Władze Elbląga informują o poprawie sytuacji na rzece Elbląg i odwołaniu alarmu przeciwpowodziowego. Miasto nadal utrzymuje podwyższoną gotowość służb.

Dramat pod Poznaniem. Nie żyje 7-letni chłopiec z ostatniej chwili
Dramat pod Poznaniem. Nie żyje 7-letni chłopiec

W szpitalu zmarł chłopiec, który we wtorek wraz z matką wpadł do zamarzniętego stawu w podpoznańskim Radzewie – poinformowała w środę policja. Do wypadku doszło na prywatnej posesji.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

IMGW wydał nowe ostrzeżenie meteorologiczne dotyczące opadów śniegu. Najgorsza sytuacja jest w północnej Polsce – przede wszystkim w woj. warmińsko-mazurskim oraz kilku powiatach w woj. pomorskim.

Będzie weto prezydenta Nawrockiego? Nieoficjalne doniesienia z ostatniej chwili
Będzie weto prezydenta Nawrockiego? Nieoficjalne doniesienia

Prezydent Karol Nawrocki zapowiada weto dla ustawy o "statusie osoby najbliższej", jeśli projekt nie zostanie zmieniony w Sejmie – wynika z doniesień RMF FM.

Komunikat dla mieszkańców Olsztyna z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Olsztyna

Miasto Olsztyn apeluje: zostaw auta, jedź komunikacją miejską. Nie będzie kontroli biletów do odwołania. Po nocnej śnieżycy możliwe 60 cm śniegu, a część ulic będzie utrzymywana tylko w jednym pasie – czytamy w komunikacie.

Zapytano Polaków o wejście do strefy euro. Wyniki sondażu są jasne z ostatniej chwili
Zapytano Polaków o wejście do strefy euro. Wyniki sondażu są jasne

Ponad 62 proc. Polaków jest przeciw wejściu Polski do strefy euro w ciągu najbliższych dziesięciu lat – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej''.

Kierowcy uwięzieni na S7. Jest komunikat policji z ostatniej chwili
Kierowcy uwięzieni na S7. Jest komunikat policji

Na drodze ekspresowej S7 w powiecie ostródzkim w kierunku Warszawy samochody powoli jadą. Na drodze w kierunku do Gdańska ruch samochodów jest niewielki i płynny. Policja wciąż monitoruje sytuację – poinformował w środę rzecznik KWP w Olsztynie.

Droga S7 całkowicie zablokowana. „Stoimy od godzin, nie mamy jedzenia ani picia” [WIDEO] z ostatniej chwili
Droga S7 całkowicie zablokowana. „Stoimy od godzin, nie mamy jedzenia ani picia” [WIDEO]

We wtorek wieczorem sytuacja na drodze ekspresowej S7 gwałtownie się pogarsza. Z powodu intensywnych opadów śniegu część trasy została całkowicie zablokowana w obu kierunkach, a kierowcy od wielu godzin stoją w korkach. Jak informuje TVN24, w trybie alarmowym ściągane są dodatkowe patrole policji, a akcję utrudnia fakt, że w zaspach utknął również… pług.

Awaria ciepłownicza w Gdańsku. Setki osób bez ogrzewania z ostatniej chwili
Awaria ciepłownicza w Gdańsku. Setki osób bez ogrzewania

Poważna awaria sieci ciepłowniczej w Gdańsku. Bez ogrzewania i ciepłej wody pozostaje co najmniej kilkuset odbiorców w dzielnicy Orunia Górna–Gdańsk Południe.

REKLAMA

DYKTATURA - DEMOKRACJA 1-0

DYKTATURA - DEMOKRACJA 1-0

„Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało” – pisał Molier, skądinąd rodak Macrona. I słowami historii o zdradzanym mężu, dodatkowo pogardzanym przez własnych teściów, można skomentować spotkanie prezydentów Rosji i Francji. Nie tylko zresztą samo spotkanie, ale może przede wszystkim jego opłakany dla Macrona - i Republiki Francuskiej, ale też całego Zachodu - skutek. Francuski specjalista od warcabów spotkał się z rosyjskim specjalistą od bejsbola - i efekt był jasny do przewidzenia. Ciekawe, że Macron, człowiek skądinąd niewątpliwie bardzo inteligentny i co by nie powiedzieć, bardzo skuteczny, gdy chodzi o francuską scenę polityczną, zupełnie nie wyciągnął wniosków z tego, co w zeszłym roku, w ciągu paru miesięcy spotkało najpierw prezydenta USA, a potem High Representative czyli szefa unijnej dyplomacji. Najpierw Joseph Robinette Biden dał się ograć Putinowi w Genewie, a potem Josep Fontelles Borell dał się ośmieszyć Putinowi już na jego własnych śmieciach. Dwóch Józefów, jeden z Waszyngtonu, drugi z Katalonii dało ciała kagiebiście z Sankt Petersburga. Skoro lokator Kremla okazał się w takie klocki sprawniejszy od lokatorów Białego Domu i budynku na rondzie Schumana w Brukseli, to można się było spodziewać, że podczas kolejnego szczytu, nawet jeżeli Macron nie ma na imię „Józef”, jak jego nieszczęsnych dwóch poprzedników, to i tak powinien uważać na Rosjanina, który rządzi swoim krajem od przeszło dwóch dekad, żonglując funkcjami na przemian prezydenta, premiera i prezydenta.

 

„Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę” można by tak - słowami Marii Konopnickiej - powiedzieć do Emmanuela Macrona, który z klęsk Amerykanina i Hiszpana nie wyciągnął żadnych wniosków. W polityce międzynarodowej generalnie gra się w to, w co można wygrać, a przynajmniej nie przegrać. Jak ktoś jest żeglarzem czy jeździ na wrotkach, to nie powinien bić się ze 150-kilogramowym zawodnikiem sumo. Macron zapewne przeczytał w życiu więcej książek niż pułkownik Putin, ale nie to decyduje o tym, kto wygrywa w zagraniczne „klocki”. W moskiewskim starciu Wschodu z Zachodem wygrał Wschód, bo Zachód reprezentowany przez jednego z najmłodszych prezydentów w Europie i na świecie nie dość, że zgodził się grać na boisku przeciwnika, to jeszcze wystąpił w konkurencji, o której nie ma zielonego pojęcia. Płynie z tego nauczka, że należy wybierać pole konfrontacji i jej sposób, a nie zdawać się na łaskę kogoś, kto może w każdej chwili w poczuciu bezkarności przewrócić stolik do gry, albo oświadczyć: „Nie mam Pańskiego palta i co mi pan zrobi?”.

 

Inna rzecz, że wiosną tego roku są we Francji wybory prezydenckie. Wszyscy kandydaci deklarują, jaka to ważna dla Francji jest Rosja i Macron uległ prostej pokusie, że inni może gadają, a on po prostu spotka się z „samym Putinem” i pokaże, że może więcej niż rywale. W kampanii wyborczej może to był skuteczny zabieg, ale w rywalizacji Wschodu i Zachodu, a raczej Dyktatury i Demokracji była to spektakularna, żenująca porażka tej drugiej.

 

*Tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (11.02.2022)



 

Polecane