[Tylko u nas] Marcin Bąk: Wejdą czy nie wejdą?

Przy wschodniej granicy Ukrainy gromadzone są od tygodni wojska. Podobnie rzecz się ma z granicą białorusko – ukraińską. Od 1989 roku po raz pierwszy w bezpośrednim sąsiedztwie naszego kraju rozpatrywany jest scenariusz wojny pełnoskalowej jako wysoce prawdopodobny.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Wejdą czy nie wejdą?
/ wikipedia commons

Jest w tym wszystkim wiele niejasności. Rosja od zawsze była mistrzem w ukrywaniu własnych zamiarów i wprowadzaniu przeciwnika w błąd. Czy jest to jeszcze dziedzictwo dominacji mongolskiej z czasów średniowiecza, trudno powiedzieć. Faktem jest, że Mongołowie w okresie swojej największej świetności politycznej okazali się bardzo zdolnymi uczniami cywilizacji podbijanych przez siebie. Dużo zaabsorbowali ze starożytnej cywilizacji chińskiej, w tym pewne koncepcje związane z prowadzeniem działań wojennych. Jedną z przewodnich myśli zawartych w traktacie „Sztuka wojny” Sun Tsu jest stałe ukrywanie własnych zamiarów i maskowanie swojej rzeczywistej siły. „Gdy jesteś słaby – niech myślą że jesteś silny. Gdy jesteś silny, niech myślą, że jesteś słaby”. Dzieje polityczne Rosji dowodzą, że ta zasada stosowana była wielokrotnie, dlatego trudno jest odgadnąć prawdziwe zamiary i prawdziwą siłę tego kraju.  Trudno  też ufać deklaracjom wypowiadanym przez oficjalnych przedstawicieli władz rosyjskich – to co mówią może być prawdą lecz równie dobrze może być blefem. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Aleksander Łukaszenka, co do którego nie mamy pewności, czy jest w tej chwili całkowicie sterowalną przez Kreml marionetka polityczną, watażką próbującym ugrać coś dla siebie czy skrzętnie lawirującym między potęgami graczem. Te jego wypowiedzi o ofensywie rosyjsko – białoruskiej która zatrzyma się na kanale La Manche są wielką zagadką, jak je traktować?

W ciągu ostatnich tygodni prowadziłem wiele rozmów z ekspertami od bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w kwestii możliwej wojny rozpoczętej przez Rosję. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, odnoszę wrażenie, że nikt nie potrafi przewidzieć tego, co się tak naprawdę stanie. Gromadzenie od dawna wojsk mających charakter uderzeniowy przeciwko Ukrainie i robienie tego w sposób wręcz pokazowy może dziwić. Dzieje Rosji wskazują, że jeśli to państwo pragnie na kogoś napaść, to po prostu napada, najlepiej z zaskoczenia. Takim zaskakującym atakiem była napaść na Polskę 17 września 1939 roku. Agresja ta kompletnie zaskoczyła polskich woskowych a przede wszystkim polityków. Podobnie wyglądało z innymi działaniami agresywnymi Związku Radzieckiego w tym okresie. Wojna zimowa została poprzedzona kilkoma niewielkimi akcjami prowokacyjnymi. Czy w sytuacji, gdy Rosja pokazowo gromadzi siły inwazyjne i mówiąc językiem potocznym „straszy” Ukrainę i świat możliwością napaści – na pewno tej napaści dokona? Postępując w ten sposób traci się na pewno pewien ważny moment, który Rosjanie czy Sowieci w atakach lubili najbardziej, moment zaskoczenia. W tej chwili atak na Ukrainę nie będzie dla nikogo a już zwłaszcza dla samych Ukraińców, żadną niespodzianką. W ciągu ostatnich tygodni zdołali oni dokonując gorączkowych zakupów wzmocnić jeszcze swoją armię i jednostki paramilitarne sprzętem a to oznaczałoby, szczególnie w miastach, uporczywe i pociągające za sobą znaczne ofiary po obu stronach walki.

Pojawiają się też głosy, że jednak przekroczony został pewien Rubikon w prężeniu muskułów przez prezydenta Władimira Putina. Gromadząc tak znaczne sił I forsując tak mocno wojenną propagandę nie będzie się on teraz mógł wycofać bez utraty twarzy. Ciężko będzie odesłać te jednostki z powrotem do koszar i utrzymywać, że Rosja wygrała. Jeśli wygrała – to gdzie zdobycze terytorialne, gdzie jeńcy, gdzie łupy? 

Jedno jest pewne. Scenariusz wojenny, nawet jeśli była by to wojna o charakterze ograniczonym tylko do wschodnich obszarów państwa ukraińskiego, byłby fatalny. Fatalny dla samej Ukrainy przede wszystkim ale pociągający też poważne konsekwencje dla państw regionu i trudne do przewidzenia skutki w polityce globalnej. Możemy mieć stuprocentową pewność, że do Polski ruszyła by fala kilkudziesięciu, może kilkuset tysięcy uchodźców wojennych, tym razem prawdziwych uchodźców wojennych. Dla samej Rosji skutki takiej wojny również mogą okazać się na dłuższą metę nienajlepsze o czym mieli przekonywać rzekomo wysocy oficerowie rosyjscy w przechwyconych przez wywiad rozmowach.

Jak to się wszystko ostatecznie skończy – chyba nikt nie wie.

Oczekiwanie trwa.


 

POLECANE
Samochód Roberta Kubicy stanął w płomieniach. Niepokojące nagranie z ostatniej chwili
Samochód Roberta Kubicy stanął w płomieniach. Niepokojące nagranie

Podczas sobotniego treningu przed wyścigiem 6h Imola w ramach mistrzostw świata World Endurance Championship (WEC) doszło do groźnego incydentu z udziałem Roberta Kubicy. W samochodzie Polaka, Ferrari 499P, nagle pojawiły się płomienie, a trening został natychmiast przerwany czerwoną flagą.

Brzoska kończy misję dla premiera i wraca do InPostu Wiadomości
Brzoska kończy misję dla premiera i wraca do InPostu

Szef InPostu i przedstawiciel przedsiębiorców ds. upraszczania przepisów Rafał Brzoska podał datę, kiedy kończy swoją misję w w zespole ds. deregulacji.

Tajemnicze słowa Szczęsnego. Tym wpisem zaskoczył fanów Wiadomości
Tajemnicze słowa Szczęsnego. Tym wpisem zaskoczył fanów

Wojciech Szczęsny w piątek świętował swoje 35. urodziny. Z tej okazji koledzy z FC Barcelony ustawili dla niego honorowy korytarz podczas treningu. Bramkarz zamieścił też późno w nocy wpis w mediach społecznościowych, który wywołał sporo spekulacji.

Płońsk: Pijani policjanci wjechali radiowozem w ogrodzenie Wiadomości
Płońsk: Pijani policjanci wjechali radiowozem w ogrodzenie

W sobotę rano policyjny radiowóz uderzył w ogrodzenie jednej z posesji w Płońsku. Zatrzymano dwóch funkcjonariuszy, jeden miał 2 promile alkoholu we krwi, drugi 0,7 promila – przekazała PAP oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Płońsku kom. Kinga Drężek-Zmysłowska. W sprawie trwają czynności pod nadzorem prokuratora.

Bezcenne znalezisko w Gdyni sprzed 1000 lat Wiadomości
Bezcenne znalezisko w Gdyni sprzed 1000 lat

Archeolodzy pracujący na trasie przyszłej obwodnicy Witomina w Gdyni zidentyfikowali trzy kurhany, a w nich siedem grobów. Znaleziono m.in. skrzynię kamienną zawierającą popielnicę, której powstanie datuje się na ok. 1000-700 lat p.n.e. - podał gdyński magistrat.

Kultowy hit TVN znów na antenie. Widzów czeka zmiana Wiadomości
Kultowy hit TVN znów na antenie. Widzów czeka zmiana

Stacja TVN ogłosiła powrót kultowego teleturnieju „Milionerzy”. Nowe odcinki pojawią się na antenie od 18 maja, ale tym razem widzowie zobaczą je w weekendy - w soboty i niedziele o godzinie 19:45. Informacja wynika z najnowszego cennika reklam stacji.

KURDE - Ministerstwo Cyfryzacji zmieni nazwę usługi Wiadomości
KURDE - Ministerstwo Cyfryzacji zmieni nazwę usługi

Jak poinformowała "Rzeczpospolita", skrót nazwy usługi Kwalifikowanej Usługi Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego tak oburzyła jednego z obywateli, że postanowił złożyć w Sejmie petycję w tej sprawie.

Udawał dentystę i przyjmował pacjentów. 59-latek w rękach policji Wiadomości
Udawał dentystę i przyjmował pacjentów. 59-latek w rękach policji

Policjanci zatrzymali 59-letniego mężczyznę, który wykonywał zabiegi zdrowotne bez wymaganych uprawnień dentysty - poinformowała w sobotę na portalu X Komenda Stołeczna Policji. Dodano, że mężczyzna usłyszał zarzuty i grozi mu kara do roku pozbawienia wolności.

Nowe przepisy uderzą w działkowców. Łatwiejsze wywłaszczenia, niższe odszkodowania Wiadomości
Nowe przepisy uderzą w działkowców. Łatwiejsze wywłaszczenia, niższe odszkodowania

Na początku kwietnia Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który może znacząco wpłynąć na przyszłość rodzinnych ogrodów działkowych (ROD). Zmiany zaproponowane przez rząd mają na celu uproszczenie procedur wywłaszczeń i przyspieszenie realizacji inwestycji związanych z obronnością kraju.

Kaczyński: Mamy trudny czas, życzę by ten czas się skończył Wiadomości
Kaczyński: Mamy trudny czas, życzę by ten czas się skończył

Wesołych świąt, wielkiego szczęścia, wszystkiego co dobre - życzył w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że obecnie nad Polską mamy ciemne chmury i trudny czas, dlatego życzy każdemu z osobna i wszystkim naraz, by ten czas się skończył.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Wejdą czy nie wejdą?

Przy wschodniej granicy Ukrainy gromadzone są od tygodni wojska. Podobnie rzecz się ma z granicą białorusko – ukraińską. Od 1989 roku po raz pierwszy w bezpośrednim sąsiedztwie naszego kraju rozpatrywany jest scenariusz wojny pełnoskalowej jako wysoce prawdopodobny.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Wejdą czy nie wejdą?
/ wikipedia commons

Jest w tym wszystkim wiele niejasności. Rosja od zawsze była mistrzem w ukrywaniu własnych zamiarów i wprowadzaniu przeciwnika w błąd. Czy jest to jeszcze dziedzictwo dominacji mongolskiej z czasów średniowiecza, trudno powiedzieć. Faktem jest, że Mongołowie w okresie swojej największej świetności politycznej okazali się bardzo zdolnymi uczniami cywilizacji podbijanych przez siebie. Dużo zaabsorbowali ze starożytnej cywilizacji chińskiej, w tym pewne koncepcje związane z prowadzeniem działań wojennych. Jedną z przewodnich myśli zawartych w traktacie „Sztuka wojny” Sun Tsu jest stałe ukrywanie własnych zamiarów i maskowanie swojej rzeczywistej siły. „Gdy jesteś słaby – niech myślą że jesteś silny. Gdy jesteś silny, niech myślą, że jesteś słaby”. Dzieje polityczne Rosji dowodzą, że ta zasada stosowana była wielokrotnie, dlatego trudno jest odgadnąć prawdziwe zamiary i prawdziwą siłę tego kraju.  Trudno  też ufać deklaracjom wypowiadanym przez oficjalnych przedstawicieli władz rosyjskich – to co mówią może być prawdą lecz równie dobrze może być blefem. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Aleksander Łukaszenka, co do którego nie mamy pewności, czy jest w tej chwili całkowicie sterowalną przez Kreml marionetka polityczną, watażką próbującym ugrać coś dla siebie czy skrzętnie lawirującym między potęgami graczem. Te jego wypowiedzi o ofensywie rosyjsko – białoruskiej która zatrzyma się na kanale La Manche są wielką zagadką, jak je traktować?

W ciągu ostatnich tygodni prowadziłem wiele rozmów z ekspertami od bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w kwestii możliwej wojny rozpoczętej przez Rosję. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, odnoszę wrażenie, że nikt nie potrafi przewidzieć tego, co się tak naprawdę stanie. Gromadzenie od dawna wojsk mających charakter uderzeniowy przeciwko Ukrainie i robienie tego w sposób wręcz pokazowy może dziwić. Dzieje Rosji wskazują, że jeśli to państwo pragnie na kogoś napaść, to po prostu napada, najlepiej z zaskoczenia. Takim zaskakującym atakiem była napaść na Polskę 17 września 1939 roku. Agresja ta kompletnie zaskoczyła polskich woskowych a przede wszystkim polityków. Podobnie wyglądało z innymi działaniami agresywnymi Związku Radzieckiego w tym okresie. Wojna zimowa została poprzedzona kilkoma niewielkimi akcjami prowokacyjnymi. Czy w sytuacji, gdy Rosja pokazowo gromadzi siły inwazyjne i mówiąc językiem potocznym „straszy” Ukrainę i świat możliwością napaści – na pewno tej napaści dokona? Postępując w ten sposób traci się na pewno pewien ważny moment, który Rosjanie czy Sowieci w atakach lubili najbardziej, moment zaskoczenia. W tej chwili atak na Ukrainę nie będzie dla nikogo a już zwłaszcza dla samych Ukraińców, żadną niespodzianką. W ciągu ostatnich tygodni zdołali oni dokonując gorączkowych zakupów wzmocnić jeszcze swoją armię i jednostki paramilitarne sprzętem a to oznaczałoby, szczególnie w miastach, uporczywe i pociągające za sobą znaczne ofiary po obu stronach walki.

Pojawiają się też głosy, że jednak przekroczony został pewien Rubikon w prężeniu muskułów przez prezydenta Władimira Putina. Gromadząc tak znaczne sił I forsując tak mocno wojenną propagandę nie będzie się on teraz mógł wycofać bez utraty twarzy. Ciężko będzie odesłać te jednostki z powrotem do koszar i utrzymywać, że Rosja wygrała. Jeśli wygrała – to gdzie zdobycze terytorialne, gdzie jeńcy, gdzie łupy? 

Jedno jest pewne. Scenariusz wojenny, nawet jeśli była by to wojna o charakterze ograniczonym tylko do wschodnich obszarów państwa ukraińskiego, byłby fatalny. Fatalny dla samej Ukrainy przede wszystkim ale pociągający też poważne konsekwencje dla państw regionu i trudne do przewidzenia skutki w polityce globalnej. Możemy mieć stuprocentową pewność, że do Polski ruszyła by fala kilkudziesięciu, może kilkuset tysięcy uchodźców wojennych, tym razem prawdziwych uchodźców wojennych. Dla samej Rosji skutki takiej wojny również mogą okazać się na dłuższą metę nienajlepsze o czym mieli przekonywać rzekomo wysocy oficerowie rosyjscy w przechwyconych przez wywiad rozmowach.

Jak to się wszystko ostatecznie skończy – chyba nikt nie wie.

Oczekiwanie trwa.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe