Wojciech Książek: Nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej

Po prezentacji programu zmian przez minister Edukacji Narodowej Annę Zalewską – najpierw 27 czerwca br., następnie 16 września br. widać, że praktycznie przesądzona jest sprawa powrotu do dwustopniowego ustroju szkolnego, a tym samym likwidacji gimnazjów. Oczywiście jest jeszcze okres wymaganych prawem konsultacji społecznych projektów zmian ustawowych, czas debaty parlamentarnej na ten temat, ale jej wynik wydaje się do przewidzenia.
T. Gutry Wojciech Książek: Nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej
T. Gutry / Tygodnik Solidarność

Prawdopodobnie nie uda się nie tylko doprowadzić do odrzucenia tego projektu, ale chociażby przesunięcia w czasie początku zmian – np. o rok, czy rozpoczęcia go tylko od I klasy szkół podstawowych, a nie równocześnie od klasy IV i VII. Chociaż czuje się tu brzemię czasu, pośpiech w przygotowaniu strony programowej zmian, ale polityka zapewne wygra z zasadą tak ważną w edukacji: „festina lente, czyli śpiesz się powoli”.

Cele obecnych zmian

Program zmian przedstawionych przez MEN nie jest zaskoczeniem. Rząd stara się zrealizować to, co zapowiadał w kampanii wyborczej, a tak powinno być w dojrzałych demokracjach.  Dla rządzących główne powody zmian wydają się dwa:

  • Uczynienie szkoły bardziej przyjazną dla uczniów w wieku 7 – 15 lat, w miarę nieodległą od ich domów rodzinnych,
  • Przywrócenie czteroletniego liceum.

W tle jest także przebudowa szkolnictwa zawodowego, ale to w części powtarza dotychczasowe schematy. I przyznam się, że budzi mój niepokój o zbytnią segregację – stygmatyzację części młodych ludzi. Wybór szkoły zawodowej to już dalej tylko matura zawodowa (co to jest?) i ew. licencjat zawodowy. Sam kiedyś po technikum kończyłem polonistykę na uniwersytecie. Czy to nie pułapki, ślepe uliczki rozwoju młodych ludzi?

Autorom zmian z 1999 roku chodziło o większy dostęp do edukacji także młodych ludzi urodzonych „daleko od szosy”. Tak, staraliśmy się rozbudzać ASPIRACJE edukacyjne, współkreowaliśmy modę na jak najwyższy poziom wykształcenia ogólnego, zdobycie matury, magisterium. Dzisiejszy program jest bardziej elitarny. Może uzasadniony tym, że jest w systemie szkolnym o ponad 40% mniej dzieci, ale szanse powinno się stwarzać wszystkim. Także dobrym doradztwem zawodowo-życiowym, dowozem, stypendiami.

Godne zauważanie i aprobaty są takie propozycje zmian jak: plan zwiększenia dodatku za wychowawstwo klasy, obowiązek akredytacji placówek doskonalenia i akcent na doradztwo metodyczne, zmiany w nadzorze kuratoryjnym, procedurach likwidacji szkół i wyłaniania dyrektorów, zmiany w systemie egzaminacyjnym, większym finansowaniu tzw. małych szkół i przedszkoli. Ważne są też działania na rzecz szerokopasmowego internetu, czy dostępu do tablic interaktywnych w każdej szkole.

Jest też kilka kwestii, które mogą budzić w przedstawionym programie obawy. Po pierwsze koszty likwidacji gimnazjów i wprowadzenia wielu zmian z tym związanych mogą zostać przerzucone na samorządy. Budżet ma wiele dodatkowych wydatków, jak choćby realizacja programu 500+. Dotyczy to również oczekiwania nauczycieli, pracowników administracji i obsługi szkół na podwyżki wynagrodzeń w 2017 roku. To też problem budynków np. po likwidowanych gimnazjach, za co je utrzymać dalej. Mniejszy to problem w dużych miastach, gdzie pewnie deweloperzy zacierają ręce, ale na terenach wiejskich, małych miasteczkach?

Kolejny problem to brak nadal podstaw programowych, ramowych planów nauczania, podręczników, co jest niezbędne i do opracowania podręczników, programów nauczania, ale i odpowiedniego systemu doskonalenia zawodowego nauczycieli dostosowanego do nowych zmian. Trzeba pamiętać, że szkoła powinna przedstawić uczniom i rodzicom listę podręczników jeszcze przed wakacjami.

Są też wątpliwości bardziej szczegółowe, jak problem „podwójnego” rocznika, który pojawi się w szkołach ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2019/2020 (uczniowie po 8 klasie SP i po III gimnazjum), sprawa standaryzacji, czyli liczebności uczniów w klasach, brak miejsca na właściwe wyposażenie pracowni fizycznej, chemicznej. I, niestety, zagrożenie dwuzmianowością nawet w pierwszych klasach szkół podstawowych. A już występuje, w związku ze zmianą obowiązku nauki od siódmego roku życia, problem ograniczonej do połowy pierwszej klasy szkół podstawowych, która będzie przesuwała się przez 12 lat przez system szkolny.

Podsumowując te uwagi można powiedzieć, że mało jest czasu do 1 września przyszłego roku, kiedy zmiany w systemie nauczania mają objąć pierwsze czwarte i siódme klasy szkoły podstawowej. Warto jeszcze podjąć merytoryczną dyskusję np. nad proponowanym przez część samorządów modelem: 5 (+ zerówka) + 3 + 4. Broni on obecnych rozwiązań organizacyjnych (budynki, wyposażenie pracowni, dowóz). Jeżeli doda się do szkół podstawowych tzw. zerówkę, czyli obowiązkowe przygotowanie przedszkolne, to ilość godzin (a więc i pracy dla nauczycieli) pozostaje praktycznie bez zmian. A czteroletnie liceum – ów ważny postulat PIS zostanie zachowany. Można też rozważyć rozpoczęcie zmiany proponowanej przez MEN tylko od I klas szkół podstawowych (a nie także równolegle od IV i VII SP). W ten sposób uczniowie, którzy już uczą się w systemie szkolnym, kończyliby naukę według dotychczasowych zasad. Byłoby też więcej czasu na przygotowanie zmian. Ew. przesunięcie wdrażania ogłoszonego programu o minimum rok, tj.  na rok szkolny  2018/2019, co dałoby więcej czasu na przygotowanie zmian. Tak na lepsze przygotowanie programów, podręczników, sieci szkolnej, ale też znalezienie zatrudnienia dla nauczycieli zagrożonych redukcją etatów.

Czy jakiś kompromis w tym zakresie jest możliwy? Trudno powiedzieć.

Lęki ludzi oświaty

Stąd trudno się dziwić, że wśród obaw tak poważny jest lęk o utratę pracy. W gimnazjach pracuje ok. 120 tys. osób. Czyli około jedna trzecia będzie musiała szukać zatrudnienia albo w innych szkołach, albo pozostanie bez pracy. W najgorszej sytuacji będą nauczyciele z gmin wiejskich, gdzie postawiono na tzw. silne gimnazja. Potrzeba przyjęcia precyzyjnego programu osłonowego. Dobrze, że w zapowiedziach MEN ten problem jest zauważany (np. przez informacje, że powstaną banki danych w kuratoriach, wprowadzi się ograniczenia w wieloetatowości). Ale nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej.

Zwracam uwagę na odbiór tych zmian, gdyż władze państwa, a resortu oświaty w szczególności, muszą mieć na uwadze LĘKI ludzi oświaty, których nie należy mnożyć. To właśnie nauczyciel, odpowiednio zmotywowany finansowo, z poczuciem, że jest traktowany podmiotowo, wesprze zmiany w kształceniu, ale i wychowaniu. Tej pozytywnej energii szkoda zmarnować.

Polskiej szkole potrzeba działań władz, które nie będą wynikały z kalkulacji wyborczo-partyjnych, a które każą koniecznie odwracać decyzje poprzedników. Potrzeba polityki MEN, która będzie realizować spójny program w sposób systematyczny, szanujący wielki wysiłek i oddolne inicjatywy samorządów, społeczności lokalnych, rodziców i nauczycieli (dorobek gimnazjów też jest coraz większy). Spraw do naprawienia jest sporo, jak 66 postulatów zgłoszonych przez Sekcję Gdańską.

Ale w szkole jest także uczeń, młodzi ludzie, którzy przeżywają w okresie gimnazjalnym jeden z najpiękniejszych momentów swej młodości, dorastania. Oni nie mogą być zakładnikami różnych decyzji dorosłych. Nie wolno nam zrobić niczego, co ten proces w nieuzasadniony sposób mogłoby zakłócić.

Wojciech Książek

(Przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001)

www.solidarnosc.gda.pl


 

POLECANE
Wiadomości
8 sytuacji, kiedy odkurzacz na baterie cię nie zawiedzie

Bezprzewodowy odkurzacz to jedno z tych urządzeń, które raz użyte – już na zawsze zmienia sposób wykonywania codziennych porządki. Mobilność, moc i wygoda sprawiają, że sprzątanie staje się szybkie i nie nadwyręża. W świecie, gdzie liczy się czas i wygoda użytkowania, to właśnie narzędzia akumulatorowe pomagają zachować porządek w prosty sposób. Udowadniamy, że w tych 8 sytuacjach odkurzacz na baterie stanie się bohaterem twojego domu, mieszkania, warsztatu, a nawet auta.

Wiadomości
Moda z pasją – jak ubiór staje się sposobem na wyrażenie siebie

W świecie pełnym szybkich zmian, presji społecznej i natłoku informacji, poszukiwanie tożsamości nabiera szczególnego znaczenia. Jednym z najbliższych i najłatwiej dostępnych sposobów, by pokazać światu, kim jesteś, okazuje się siubiór. To nie tylko praktyczna konieczność – to świadomy wybór, który mówi o Tobie więcej, niż może się wydawać. Moda z pasją to nie ślepe podążanie za trendami, lecz sposób na wyrażanie siebie, swoich emocji, przekonań, przynależności i marzeń.

Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego

Zarząd województwa podlaskiego przyznał w poniedziałek dotacje z funduszy europejskich na edukację przedszkolną, aktywizację społeczno-zawodową oraz ponad 1,7 mln zł na nowy sprzęt medyczny dla szpitala w Łomży.

Od 2026 r. porody na SOR? Minister zdrowia wyjaśnia zasady Wiadomości
Od 2026 r. porody na SOR? Minister zdrowia wyjaśnia zasady

Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda poinformowała, że placówki bez oddziałów położniczych będą mogły od 1 stycznia urządzać miejsca do porodu w izbach przyjęć lub na SOR. Jak wskazała, decyzje te wynikają z uwarunkowań demograficznych i trwających konsultacji.

Ziobro: Służby rozbiły grupę dywersyjną Rosjan z pomocą Pegasusa z ostatniej chwili
Ziobro: Służby rozbiły grupę dywersyjną Rosjan z pomocą Pegasusa

Zbigniew Ziobro zabrał głos w sprawie potwierdzonych aktów dywersji na trasie kolejowej koło Garwolina i w okolicy Puław. Z jego wpisu na X wynika, że to nie pierwsze przypadki tego typu. - Za naszych rządów służby rozbiły rosyjską grupę dywersyjną, która chciała wykolejać pociągi, a Pegasus okazał się pomocny - napisał były minister sprawiedliwości. 

Harry i Meghan podjęli decyzję. Wyciekł list z ostatniej chwili
Harry i Meghan podjęli decyzję. Wyciekł list

Książę Harry i Meghan Markle szykują się do powrotu do Australii. We wiadomości do astrolog Angeli Pearl para zasugerowała, że planuje ponownie odwiedzić kraj, w którym nie była od 2018 roku.

Nieoficjalnie: Zanim odkryto wyrwę w torach, przejechały po niej trzy składy pociągów pilne
Nieoficjalnie: Zanim odkryto wyrwę w torach, przejechały po niej trzy składy pociągów

Dopiero zgłoszenie załogi pociągu Intercity ujawniło uszkodzenie torów po wybuchu na Mazowszu. Po serii niebezpiecznych incydentów rząd zebrał kierownictwo służb, a wojsko rozpoczęło kontrole trasy aż do granicy w Hrubieszowie.

Żurek grozi prezydentowi Trybunałem Stanu. Prawnicy prowadzą rozmowy i mogą przejść do działania z ostatniej chwili
Żurek grozi prezydentowi Trybunałem Stanu. "Prawnicy prowadzą rozmowy i mogą przejść do działania"

Spór o nominacje sędziowskie przerodził się w kolejną odsłonę politycznego konfliktu. Waldemar Żurek w programie „Graffiti” nie tylko skrytykował działania głowy państwa, ale także wskazał, że Karol Nawrocki miałby ponosić odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.

Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zabrał głos ws. dywersji na torach Wiadomości
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zabrał głos ws. dywersji na torach

Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego ostrzega: obecna sytuacja to nie wojna, ale stan przedwojenny i działania hybrydowe mające podważyć zaufanie społeczeństwa do państwa. Równocześnie służby i wojsko prowadzą intensywne działania po incydentach na torach kolejowych koło Garwolina i Puław, które premier Donald Tusk określił jako akty dywersji.

Wykryto nowy sabotaż na kolei. Tym razem w okolicy Azotów Puławy z ostatniej chwili
Wykryto nowy sabotaż na kolei. Tym razem w okolicy Azotów Puławy

W rejonie stacji kolejowej w Puławach ktoś zarzucił łańcuch na sieć energetyczną, co doprowadziło do zwarcia i wybicia szyb w jednym z wagonów pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów. Chwilę później skład przeciął przykręconą do szyn blaszkę w kształcie litery V, która mogła doprowadzić do wykolejenia pociągu – informują reporterzy RMF FM.

REKLAMA

Wojciech Książek: Nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej

Po prezentacji programu zmian przez minister Edukacji Narodowej Annę Zalewską – najpierw 27 czerwca br., następnie 16 września br. widać, że praktycznie przesądzona jest sprawa powrotu do dwustopniowego ustroju szkolnego, a tym samym likwidacji gimnazjów. Oczywiście jest jeszcze okres wymaganych prawem konsultacji społecznych projektów zmian ustawowych, czas debaty parlamentarnej na ten temat, ale jej wynik wydaje się do przewidzenia.
T. Gutry Wojciech Książek: Nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej
T. Gutry / Tygodnik Solidarność

Prawdopodobnie nie uda się nie tylko doprowadzić do odrzucenia tego projektu, ale chociażby przesunięcia w czasie początku zmian – np. o rok, czy rozpoczęcia go tylko od I klasy szkół podstawowych, a nie równocześnie od klasy IV i VII. Chociaż czuje się tu brzemię czasu, pośpiech w przygotowaniu strony programowej zmian, ale polityka zapewne wygra z zasadą tak ważną w edukacji: „festina lente, czyli śpiesz się powoli”.

Cele obecnych zmian

Program zmian przedstawionych przez MEN nie jest zaskoczeniem. Rząd stara się zrealizować to, co zapowiadał w kampanii wyborczej, a tak powinno być w dojrzałych demokracjach.  Dla rządzących główne powody zmian wydają się dwa:

  • Uczynienie szkoły bardziej przyjazną dla uczniów w wieku 7 – 15 lat, w miarę nieodległą od ich domów rodzinnych,
  • Przywrócenie czteroletniego liceum.

W tle jest także przebudowa szkolnictwa zawodowego, ale to w części powtarza dotychczasowe schematy. I przyznam się, że budzi mój niepokój o zbytnią segregację – stygmatyzację części młodych ludzi. Wybór szkoły zawodowej to już dalej tylko matura zawodowa (co to jest?) i ew. licencjat zawodowy. Sam kiedyś po technikum kończyłem polonistykę na uniwersytecie. Czy to nie pułapki, ślepe uliczki rozwoju młodych ludzi?

Autorom zmian z 1999 roku chodziło o większy dostęp do edukacji także młodych ludzi urodzonych „daleko od szosy”. Tak, staraliśmy się rozbudzać ASPIRACJE edukacyjne, współkreowaliśmy modę na jak najwyższy poziom wykształcenia ogólnego, zdobycie matury, magisterium. Dzisiejszy program jest bardziej elitarny. Może uzasadniony tym, że jest w systemie szkolnym o ponad 40% mniej dzieci, ale szanse powinno się stwarzać wszystkim. Także dobrym doradztwem zawodowo-życiowym, dowozem, stypendiami.

Godne zauważanie i aprobaty są takie propozycje zmian jak: plan zwiększenia dodatku za wychowawstwo klasy, obowiązek akredytacji placówek doskonalenia i akcent na doradztwo metodyczne, zmiany w nadzorze kuratoryjnym, procedurach likwidacji szkół i wyłaniania dyrektorów, zmiany w systemie egzaminacyjnym, większym finansowaniu tzw. małych szkół i przedszkoli. Ważne są też działania na rzecz szerokopasmowego internetu, czy dostępu do tablic interaktywnych w każdej szkole.

Jest też kilka kwestii, które mogą budzić w przedstawionym programie obawy. Po pierwsze koszty likwidacji gimnazjów i wprowadzenia wielu zmian z tym związanych mogą zostać przerzucone na samorządy. Budżet ma wiele dodatkowych wydatków, jak choćby realizacja programu 500+. Dotyczy to również oczekiwania nauczycieli, pracowników administracji i obsługi szkół na podwyżki wynagrodzeń w 2017 roku. To też problem budynków np. po likwidowanych gimnazjach, za co je utrzymać dalej. Mniejszy to problem w dużych miastach, gdzie pewnie deweloperzy zacierają ręce, ale na terenach wiejskich, małych miasteczkach?

Kolejny problem to brak nadal podstaw programowych, ramowych planów nauczania, podręczników, co jest niezbędne i do opracowania podręczników, programów nauczania, ale i odpowiedniego systemu doskonalenia zawodowego nauczycieli dostosowanego do nowych zmian. Trzeba pamiętać, że szkoła powinna przedstawić uczniom i rodzicom listę podręczników jeszcze przed wakacjami.

Są też wątpliwości bardziej szczegółowe, jak problem „podwójnego” rocznika, który pojawi się w szkołach ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2019/2020 (uczniowie po 8 klasie SP i po III gimnazjum), sprawa standaryzacji, czyli liczebności uczniów w klasach, brak miejsca na właściwe wyposażenie pracowni fizycznej, chemicznej. I, niestety, zagrożenie dwuzmianowością nawet w pierwszych klasach szkół podstawowych. A już występuje, w związku ze zmianą obowiązku nauki od siódmego roku życia, problem ograniczonej do połowy pierwszej klasy szkół podstawowych, która będzie przesuwała się przez 12 lat przez system szkolny.

Podsumowując te uwagi można powiedzieć, że mało jest czasu do 1 września przyszłego roku, kiedy zmiany w systemie nauczania mają objąć pierwsze czwarte i siódme klasy szkoły podstawowej. Warto jeszcze podjąć merytoryczną dyskusję np. nad proponowanym przez część samorządów modelem: 5 (+ zerówka) + 3 + 4. Broni on obecnych rozwiązań organizacyjnych (budynki, wyposażenie pracowni, dowóz). Jeżeli doda się do szkół podstawowych tzw. zerówkę, czyli obowiązkowe przygotowanie przedszkolne, to ilość godzin (a więc i pracy dla nauczycieli) pozostaje praktycznie bez zmian. A czteroletnie liceum – ów ważny postulat PIS zostanie zachowany. Można też rozważyć rozpoczęcie zmiany proponowanej przez MEN tylko od I klas szkół podstawowych (a nie także równolegle od IV i VII SP). W ten sposób uczniowie, którzy już uczą się w systemie szkolnym, kończyliby naukę według dotychczasowych zasad. Byłoby też więcej czasu na przygotowanie zmian. Ew. przesunięcie wdrażania ogłoszonego programu o minimum rok, tj.  na rok szkolny  2018/2019, co dałoby więcej czasu na przygotowanie zmian. Tak na lepsze przygotowanie programów, podręczników, sieci szkolnej, ale też znalezienie zatrudnienia dla nauczycieli zagrożonych redukcją etatów.

Czy jakiś kompromis w tym zakresie jest możliwy? Trudno powiedzieć.

Lęki ludzi oświaty

Stąd trudno się dziwić, że wśród obaw tak poważny jest lęk o utratę pracy. W gimnazjach pracuje ok. 120 tys. osób. Czyli około jedna trzecia będzie musiała szukać zatrudnienia albo w innych szkołach, albo pozostanie bez pracy. W najgorszej sytuacji będą nauczyciele z gmin wiejskich, gdzie postawiono na tzw. silne gimnazja. Potrzeba przyjęcia precyzyjnego programu osłonowego. Dobrze, że w zapowiedziach MEN ten problem jest zauważany (np. przez informacje, że powstaną banki danych w kuratoriach, wprowadzi się ograniczenia w wieloetatowości). Ale nie jest dobrze odbierany przekaz, że zwolnień nie będzie. Nauczyciele widzą to inaczej.

Zwracam uwagę na odbiór tych zmian, gdyż władze państwa, a resortu oświaty w szczególności, muszą mieć na uwadze LĘKI ludzi oświaty, których nie należy mnożyć. To właśnie nauczyciel, odpowiednio zmotywowany finansowo, z poczuciem, że jest traktowany podmiotowo, wesprze zmiany w kształceniu, ale i wychowaniu. Tej pozytywnej energii szkoda zmarnować.

Polskiej szkole potrzeba działań władz, które nie będą wynikały z kalkulacji wyborczo-partyjnych, a które każą koniecznie odwracać decyzje poprzedników. Potrzeba polityki MEN, która będzie realizować spójny program w sposób systematyczny, szanujący wielki wysiłek i oddolne inicjatywy samorządów, społeczności lokalnych, rodziców i nauczycieli (dorobek gimnazjów też jest coraz większy). Spraw do naprawienia jest sporo, jak 66 postulatów zgłoszonych przez Sekcję Gdańską.

Ale w szkole jest także uczeń, młodzi ludzie, którzy przeżywają w okresie gimnazjalnym jeden z najpiękniejszych momentów swej młodości, dorastania. Oni nie mogą być zakładnikami różnych decyzji dorosłych. Nie wolno nam zrobić niczego, co ten proces w nieuzasadniony sposób mogłoby zakłócić.

Wojciech Książek

(Przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001)

www.solidarnosc.gda.pl



 

Polecane
Emerytury
Stażowe