Jak minęło lato nad Bałtykiem? Hotelarze: najgorszy sezon w historii

Co musisz wiedzieć:
- Hotelarze mówią o „najgorszym sezonie w historii”
- Turyści uciekali przez fatalną pogodę
- Fala bankructw nad Bałtykiem coraz bliżej
Pogoda zrujnowała sezon
Po bardzo dobrym czerwcu nadzieje były ogromne. Eksperci prognozowali rekordowe liczby turystów nad Bałtykiem. Jednak lipiec przyniósł koszmar – burze, ulewy i zaledwie kilka słonecznych dni. Nawet sierpień, choć pogodniejszy, nie uratował sytuacji.
To był sezon najgorszy pod każdym względem od co najmniej 10 lat. A właściwie to powinienem powiedzieć, że tak naprawdę to był to najgorszy sezon w historii
– mówi w rozmowie z „Głosem Koszalińskim” pan Andrzej, właściciel pensjonatu w Mielnie.
- Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Wyłączenia prądu w Pomorskiem. Ważny komunikat dla mieszkańców
- Złe wieści dla kierowców. Od dzisiaj nowe stawki za przegląd techniczny
- Fatalny błąd PAP w depeszy nt. Polski i Donalda Trumpa. "Największa dezinformacja od lat"
- Burza w warszawskiej policji. Jest wniosek do MSWiA o odwołanie komendanta
- Żurek powołał bezprawnie "zastępcę rzecznika dyscyplinarnego sędziów"
- Niebezpiecznie w Berlinie. Ewakuowano tysiące mieszkańców
Klienci wybierali w ostatniej chwili
Jak dodaje przedsiębiorca, problemem były także rezerwacje.
Lipiec był koszmarnie zły, sierpień trochę lepszy, ale mieliśmy w tym miesiącu bardzo dużo kosztownych dla nas rezerwacji jedno- lub dwudniowych, a robionych do tego w dniu przyjazdu. Ludzie patrzyli, czy jest pogoda, i dopiero gdy się upewnili, że jest, jechali do nas
– podkreśla właściciel pensjonatu.
Branża na krawędzi upadku
Brak turystów i gigantyczne koszty sprawiają, że część przedsiębiorców mówi już wprost o bankructwach.
To, co miało być czasem największych zysków, okazało się dramatem dla tysięcy małych przedsiębiorców. Właściciele pensjonatów, kwater prywatnych i małych lokali gastronomicznych liczyli na dobry sezon, tymczasem zamiast zysków ponieśli ogromne straty. Coraz częściej mówi się, że nad polskim morzem rozpoczyna się fala bankructw, która zmieni krajobraz turystyczny wybrzeża na lata
– alarmuje portal eswinoujscie.pl.
Giganci rosną, mali upadają
Sytuację małych hotelarzy dodatkowo pogarsza rosnąca konkurencja. Wielkie sieci zarabiają krocie, gdy mali bankrutują.
Podczas gdy mali przedsiębiorcy walczyli o przetrwanie, duże sieci hotelowe i nowoczesne obiekty notowały rekordowe zyski
– zaznacza eswinoujscie.pl.
Nadmorskie miejscowości zamiast turystycznego eldorado mogą już wkrótce stać się miejscem fali upadłości.