Dr Rafał Brzeski o dronach nad Polską: sądzę, że to rosyjsko-niemiecka ustawka

Co musisz wiedzieć:
- Kilkanaście dronów, które nadleciały od strony granicy wschodniej naruszyło przestrzeń powietrzną Polski
- Rząd Donalda Tuska jest oskarżany o opóźnienia instalacji systemu antydronowego SkyCTRL
- Wg. eksperta ds. bezpieczeństw dr Rafała Brzeskiego kulminacji prowokacji możemy się spodziewać 17 września
"Właśnie teraz"
Drony nad Polską, gwałtowne przyspieszenie po stronie Unii Europejskiej, a to wszystko niedługo po bardzo udanej wizycie Karola Nawrockiego w Waszyngtonie i jego tournee po europejskich stolicach. Co się dzieje?
“Właśnie teraz” toczy się, jak to dobitnie określiła Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim, “wytyczanie linii frontu nowego porządku świata opartego na potędze”. Jednocześnie jej polityczny kolega, lider Europejskiej Partii Ludowej, Manfred Weber stwierdził, że “narodowa suwerenność jest jak wieś potiomkinowska. Nie istnieje”.
Natomiast Wolfram Weimer, pełnomocnik do spraw kultury i mediów w rządzie kanclerza Friedricha Merza z dumą ogłasza: ”mamy nowe europejskie NATO pod niemieckim przywództwem”. Wszystkie te deklaracje złożone w ciągu tej samej doby co inwazja rosyjskich dronów na Polskę. Berlin gna jak na ostatniej prostej.
Dufne w swą potęgę Niemcy pośpiesznie dążą do totalnego zdominowania i centralizacji Unii Europejskiej pod własnym kierownictwem, aby uzyskać potencjał potrzebny do zbratania się z Rosją na równych warunkach oraz dźwignię do usunięcia USA z Europy a nas z mapy świata.
Z drugiej strony Stany Zjednoczone z prezydentem Donaldem Trumpem i Polska z prezydentem Karolem Nawrockim starają się scementować Trójmorze złożone z suwerennych państw, aby przekształcić je w skuteczną barykadę, która uniemożliwi realizację putinowskiej wizji wspólnej przestrzeni od Władywostoku po Lizbonę pod niemiecko-rosyjskim zarządem.
"Na przeciwwagę dla Niemiec wybrano Trójmorze, Polskę i Karola Nawrockiego"
Jaka jest w tym rola Polski i Karola Nawrockiego?
Kanclerz Friedrich Merz orzekł, że USA wycofują się z Europy i trzeba je zastąpić. Niemcy są do tego predestynowane z powodu swojej siły gospodarczej i geopolitycznej, a więc los je zmusza do tego, aby być “silnym liderem”. Ten “silny lider” niebezpiecznie trąci “Fuehrerem”, więc po drugiej stronie Atlantyku, na przeciwwagę dla niemieckich ambicji przywódczych wybrano Trójmorze, Polskę i Karola Nawrockiego.
Zwłaszcza, że doskonale porozumiał się z Donaldem Trumpem. W każdej koncepcji Trójmorza lub Międzymorza Polska jest kluczowym państwem i z punktu widzenia Waszyngtonu twardy i energiczny jej prezydent świetnie pasuje do roli lidera porozumienia państw tworzących zaporę dla rosyjsko-niemieckiego partnerstwa. Otwarte zaangażowanie konserwatywnej administracji USA w cementowanie Trójmorza z miejsca narażało Waszyngton i Donalda Trumpa na medialne wycie zgermanizowanej eurolewicy i oskarżenia o chęć dominacji nad Europą. Jednak nawet najbardziej zjadliwym hejterom trudno przypisywać Polsce chęć zdominowania Finlandii, Austrii lub Włoch. Natomiast Karol Nawrocki w roli rzecznika państw Międzymorza w rokowaniach z Donaldem Trumpem jest wyobrażalny i możliwy do zaakceptowania. Cel pozostaje ten sam - zburzenie imperialnych planów duumwiratu Moskwy i Berlina.
Ustawka
Czy to co się dzieje może być elementem jakiejś niemiecko-rosyjskiej układanki?
Jeśli ma Pan na myśli inwazję dronów to sądzę, że to partnerska ustawka. Polska od co najmniej 4 lat, czyli od szturmu imigrantów pod Kuźnicą na granicy z Białorusią, znajduje się w stanie wojny hybrydowej. Obecnie, po spektakularnej i strategicznie znaczącej wizycie w Waszyngtonie, polski prezydent nabrał tempa i zaczął być uznawany za lidera w skali europejskiej. Trzeba to było wyhamować, zagmatwać kłótniami i medialnie przykryć.
Spektakularny nalot dronów świetnie się do tego nadaje, gdyż dron jest w dużej mierze anonimowy. Nie ma wyraźnego oznakowania na kadłubie, nie ma pilota za sterami. Może być bojowy, obserwacyjny, prywatny, przemytniczy, może nieść ładunek wybuchowy, albo kartony papierosów bez akcyzy. Może być produktem zidentyfikowanych zakładów zbrojeniowych, albo chałupniczą konstrukcją skleconą w garażu. W polskich warunkach ma jednak istotną wadę - nie może przylecieć z zachodu. Jakby to wyglądało? Napad jednego państwa NATO na drugie? Co innego ze wschodu. Dron może przylecieć z Rosji, Białorusi, Ukrainy. Może zabłądzić, wymknąć się spod kontroli zostać po drodze uszkodzony. Po wschodniej stronie panuje mgła wojny i nic nie jest do końca pewne, prawdziwe, zaetykietowane. No i przyleciały drony ze wschodu. Cały pęczek i zrobiła się globalna medialna wrzawa.
Kulminacja 17 września
Jak można teraz skutkom działania tej układanki przeciwdziałać?
Podstawowym środkiem obronnym w wojnie informacyjnej - prawdą. Podaniem maksymalnej liczby informacji bez ujawniania swoich procedur i metod ich zbierania. Skuteczność i efekty działań obronnych można zwiększyć przez nie dopuszczenie do widocznych podziałów po stronie zaatakowanego. Sądząc z wystąpień po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego udało się to osiągnąć. Czy przetrwa próbę godzin? Nie wiem. Wiele zależy od telefonicznych “przekazów dnia”.
Tymczasem jedność jest w najbliższych dniach konieczna. Prezydent Karol Nawrocki jedzie 16 września do Berlina i Paryża zaś 17 września można się spodziewać kulminacji ze wschodu, gdyż Putin lubi rocznice.
[Doktor Rafał Brzeski - wybitny specjalista w dziedzinie wojny informacyjnej, służb specjalnych i terroryzmu, a ponadto: dziennikarz (BBC, ABC News, Baltimore Sun, Polskie Radio),były kierownik informacji (Polskie Radio, Informacyjna Agencja Radiowa),tłumacz, pisarz, publicysta, były szkoleniowiec oficerów brytyjskiej policji. Dr Brzeski był działaczem niepodległościowym – współorganizował z bł. ks. Jerzym Popiełuszką tajne szkolenia]