"To absolutny precedens w powojennej historii" – ekspert o przegranej Merza

Mamy do czynienia z sytuacją absolutnie bezprecedensową w powojennej historii Niemiec
– powiedział ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Bartłomiej Kot, komentując głosowanie w Bundestagu, w którym kandydat na kanclerza Freidrich Merz nie uzyskał wymaganej większości.
- "Czy wam nie wstyd?". Burza w sieci po emisji programu TVN
- "Tak wyssane z palca informacje". Burza w sieci po emisji programu TVN
- Onet opublikował wywiad z opiekunką Pana Jerzego. Zapomniał o ważnej informacji
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Portugalia rozpoczyna deportacje. Na liście 18 tysięcy nielegalnych imigrantów
- Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen
- "Zostały odłowione". Ważny komunikat poznańskiego zoo
- Ukraińskie drony nad Moskwą. Wstrzymano ruch na lotniskach
- Najważniejsze, to nie drażnić Niemców
- IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka
- Karol Nawrocki opublikował swoje oświadczenie majątkowe
- "Ucierpiał funkcjonariusz". Straż Graniczna wydała komunikat
- "Tragiczny koniec niezwykłej historii". Smutny komunikat poznańskiego zoo
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
"To absolutny precedens w powojennej historii" – ekspert o przegranej Merza
– Oczekiwania wobec nowego rządu pod kierownictwem Friedricha Merza były ogromne, zarówno w Niemczech, jak i wśród sojuszników
– podkreślił Kot.
Od niemieckiej zdolności do przeprowadzenia reform, ożywienia gospodarki, wzmocnienia zdolności obronnych, jak również podjęcia konstruktywnego dialogu z Waszyngtonem zależy ogromnie dużo w polityce ogólnoeuropejskiej. To nie tylko kwestia dalszej polityki odstraszania wobec Rosji, ale także zapewnienia rozwoju innowacyjności oraz konkurencyjności gospodarki europejskiej
– powiedział ekspert.
Poziom zaufania spada
Kot zauważył, że okres rządów dotychczasowego kanclerza, socjaldemokraty Olafa Scholza i zawieszenie decyzyjności po utraceniu przez niego większości w Bundestagu "wypełniały oczekiwania, że nowy rząd będzie nie tylko ostoją politycznej stabilności, ale także sygnałem ze strony niemieckiego mainstreamu w stosunku do rosnących resentymentów partii skrajnych".
Labilność polityczna w Berlinie po raz kolejny obniża poziom zaufania do niemieckiej polityki pośród najbliższych sąsiadów, w tym w Polsce
– podkreślił ekspert.
Wysyła też niestety bardzo problematyczny sygnał w kraju – niemiecki mainstream chwieje się pod wpływem wewnętrznej nieumiejętności porozumienia się co do strategicznych celów państwa w sytuacji, w której najbardziej potrzeba reform
– ocenił. Jak dodał, może to stanowić polityczne paliwo dla skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) i jej elektoratu, "krytykującego partie władzy za brak sprawczości i systemowe zapóźnienia w Niemczech".
Polskie władze "życzą Merzowi sukcesu"
Polska z kolei może potraktować taki rozwój sytuacji "jako kolejny sygnał do zmniejszenia zaufania co do tego, że zmiany w Niemczech dotyczące postawy wobec Rosji oraz zobowiązań dotyczących bezpieczeństwa mają charakter długotrwały i pewny".
Warszawa pozostaje otwarta wobec pozytywnej retoryki Merza, życząc mu sukcesu. Jednocześnie jest też coraz bardziej pragmatyczna w świadomości dotyczącej ograniczeń niemieckich zdolności oraz w dobrej wierze co do zapewnień, które dotyczą polityki pamięci
– powiedział Bartłomiej Kot.
Merz, kandydat trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD na kanclerza, w pierwszym, tajnym głosowaniu, które odbyło się we wtorek w Bundestagu, uzyskał poparcie 310 deputowanych. Wymagana większość bezwzględna wynosiła 316 głosów. Wynik oznacza, że 18 deputowanych koalicji nie wzięło udziału w głosowaniu, mimo że byli w gmachu Bundestagu, lub głosowało przeciwko własnemu kandydatowi. Media i politycy innych ugrupowań uznały wynik pierwszego głosowania za dotkliwą porażkę Merza.