Bp Skomarowski: kard. Parolin na Ukrainie to znak, że papież jest blisko nas

Pięć dni, aby przynieść błogosławieństwo papieża i modlić się do Matki Bożej o zakończenie tragedii wojny. Wizyta sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina na Ukrainie, która rozpoczęła się wczoraj, a miejscowy Kościół katolicki obrządku łacińskiego świętuje, ponieważ, jak wyjaśnia przewodniczący Konferencji Biskupów Ukrainy, bp Witalij Skomarowski, obecność sekretarza stanu wyraża całą miłość, jaką papież darzy kraj Europy Wschodniej, który zawsze jest określany jako "męczennik", i całą nadzieję, że modlitwa złożona u stóp Matki Bożej w sanktuarium w Berdyczowie przyniesie łaskę pokoju.
kard. Pietro Parolin Bp Skomarowski: kard. Parolin na Ukrainie to znak, że papież jest blisko nas
kard. Pietro Parolin / wikimedia.commons CC-BY 2.0/presidential office - https://www.flickr.com/photos/40092099@N04/29440533566/

Vatican News: Księże Biskupie, Konferencja Episkopatu zwróciła się do papieża z prośbą o wysłanie legata na pielgrzymkę do Berdyczowa. Jak zrodził się ten pomysł i jakie znaczenie ma ten gest?

Bp Witalij Skomarowski: Pielgrzymka do Berdyczowa jest dla nas najważniejszym wydarzeniem, ponieważ Matka Boża Berdyczowska, Matka Boża z Góry Karmel, została ogłoszona przez naszą konferencję biskupów patronką Ukrainy. To sanktuarium w Berdyczowie jest naszym narodowym sanktuarium, a pielgrzymka, która odbywa się tam w lipcu, jest najważniejszym wydarzeniem, największą pielgrzymką, podczas której gromadzi się cały Kościół z całej Ukrainy.

Co roku zapraszamy kogoś, kto przewodniczy uroczystościom: biskupów z różnych krajów. Na przykład przed wojną [w 2020 roku] mieliśmy kardynała Konrada Krajewskiego. A kiedy pojawił się problem, kogo zaprosić tym razem, metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki wpadł na pomysł zaproszenia kard. Pietro Parolina. Bardzo się cieszymy, że Ojciec Święty mianował sekretarza stanu legatem papieskim na zakończenie tej pielgrzymki. To pierwszy taki przypadek w historii. Ten gest wyraża bliskość papieża Franciszka z naszym narodem i mam nadzieję, że ta wspólna modlitwa przyniesie wspaniałe owoce.

- Jak ważne jest sanktuarium w Berdyczowie dla katolików na Ukrainie?

- Ma ono bogatą historię sięgającą początków XVI wieku. W pewnym sensie można ją również powiązać z teraźniejszością. Janusz Tyszkiewicz, wojewoda kijowski, który posiadał również dobra w Berdyczowie, został wzięty do niewoli przez Tatarów i miał sen, w którym widział mnichów modlących się o jego uwolnienie przed ikoną Matki Bożej. Następnie został uwolniony i w Lublinie poszedł do kościoła. Znowu zobaczył scenę ze swojego snu: mnichów karmelitańskich modlących się do Matki Bożej. Natychmiast, bez wahania, podarował karmelitom ziemię, aby mogli rozpocząć budowę sanktuarium. Ikona Matki Bożej, zachowana przez jej rodzinę, została podarowana sanktuarium.

Od tego czasu sanktuarium zasłynęło z wielkich łask, o które ludzie błagali przed ikoną Matki Bożej. Wiele tysięcy ludzi pielgrzymowało do Berdyczowa. Na przestrzeni dziejów miejsce to znajdowało się w różnych sytuacjach i należało do różnych państw. Były okresy dobrobytu i okresy zniszczenia, ale zawsze, nawet w czasach sowieckich, święto ku czci Matki Bożej zostało zachowane. Chociaż uroczystości odbywały się w małej kaplicy, ludzie nadal przychodzili modlić się przed ikoną. Kiedy Ukraina odzyskała niepodległość, kult ten rozwinął się, a konferencja biskupów zdecydowała, że to miejsce będzie naszym narodowym sanktuarium, a Matka Boża Berdyczowska zostanie ogłoszona patronką naszego kraju.

- Od prawie dwóch i pół roku Ukraina przechodzi zakrojoną na szeroką skalę inwazję ze strony Rosji. Jak opisałbyś ogólną sytuację i nastroje ludności kraju w tej chwili?

- Jesteśmy w stanie wojny, nie mamy całkowicie bezpiecznych miejsc. Dlatego uroczystości w Berdyczowie będą również zgodne z przepisami bezpieczeństwa. Sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby nie było wojny. Ale żeby opisać ten stan rzeczy, mógłbym porównać go do obowiązku pracy, co oznacza, że często, niezależnie od tego, czy jest się w nastroju, czy nie, czy ma się na to ochotę, czy nie, trzeba iść do pracy. To samo dotyczy nas tutaj na Ukrainie: oczywiście nie chcemy tej wojny. Z całego serca pragniemy pokoju, bardzo się o niego modlimy, ale musimy stawić czoła tej sytuacji.

- Co to znaczy dla Ciebie osobiście i dla wszystkich katolików na Ukrainie, że przedstawiciel papieża przyjechał się z nimi modlić?

- Dla nas to przede wszystkim znak, że Pan się nami opiekuje. Widzimy, że mimo upływu czasu - dwóch i pół roku od rozpoczęcia wojny - dzięki Bogu, ludzie na całym świecie nie zapominają o Ukrainie. Mogliby być już zmęczeni, ale nie są i pomagają nam na różne sposoby; solidarność z nami okazują całe kraje i narody, w tym Stolica Apostolska. To znak, że papież jest blisko nas, że wysyła swojego najbliższego współpracownika jako legata, aby był z nami, pokazując, że jego serce jest również blisko nas, że modli się za nas. To dobry znak. Myślę, że jest to również silna modlitwa do Boga, która pozwoli nam uzyskać potrzebne łaski.

- Kardynał Parolin odwiedził Ukrainę dwukrotnie: w czerwcu 2016 roku i w sierpniu 2021 roku. Będzie to pierwsza wizyta Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Czy oprócz oczywistych zmian spowodowanych wojną, kardynał zobaczy jeszcze inne zmiany?

- Myślę, że kardynał Parolin, dzięki swojej posłudze w Kościele, jest bardzo dobrze zaznajomiony z sytuacją, w której żyjemy: często spotyka się z księżmi, biskupami i zwykłymi ludźmi na Ukrainie. Będzie to dobra okazja, aby podziękować mu za jego pracę, ponieważ w wielu przypadkach ta praca nie jest znana wszystkim. Nie mówię tylko o nim osobiście, ale także o wszystkich jego współpracownikach w sekretariacie stanu. Wiemy, jak wiele wysiłku Stolica Apostolska włożyła w sprowadzenie z powrotem ukraińskich dzieci, które zostały deportowane do Rosji. To samo dotyczy wymiany więźniów i innych projektów humanitarnych. Stolica Apostolska również zapewnia nam znaczną pomoc. Dlatego obecność legata papieskiego będzie również okazją do podziękowania Stolicy Apostolskiej i wyrażenia naszej wdzięczności.

- 16 lipca uczestniczył Ksiądz Biskup w święceniach biskupich nowego greckokatolickiego biskupa Mukaczewa, Teodora Matsapuli. Co chciałby Ksiądz Biskup powiedzieć o tym wydarzeniu w kontekście współpracy między katolikami różnych obrządków na Ukrainie?

- Byłem pod wielkim wrażeniem liczby biskupów, którzy wzięli udział w uroczystości: członków Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który odbył się niedawno, a także wielu przedstawicieli eparchii greckokatolickich z całego świata, którzy uważają eparchię mukaczewską za swój Kościół macierzysty, oraz biskupów łacińskich. Była to okazja do wspólnej modlitwy i pokazania naszej jedności. W rzeczywistości nasza współpraca odbywa się na różnych poziomach i rozwija się. I tak samo jest tutaj: wiem, że ta współpraca układa się bardzo dobrze i że jest wiele rzeczy, które możemy razem zrobić. 

- Co chciałby Ksiądz powiedzieć katolikom na całym świecie, którzy dołączą do legata papieskiego modlącego się do Matki Bożej w sanktuarium na Berdyczowie?

- Myślę, że jeśli Ojciec Święty wysyła legata papieskiego na zakończenie pielgrzymki do Matki Bożej, to dlatego, że chce również wyrazić znaczenie modlitwy i znaczenie modlitwy do Matki Bożej. Ciekawostką jest fakt, że w Berdyczowie przekazano diecezjom wizerunki św. Michała Archanioła, pobłogosławione na górze Gargano w sanktuarium św. Michała Archanioła we Włoszech. Błogosławieństwo miało miejsce 8 czerwca, w święto Niepokalanego Serca Maryi. Te znaki wydają się wskazywać, że musimy więcej modlić się do Matki Bożej, o co nas prosiła: prosiła nas o modlitwę o pokój, o zakończenie wojny. Z tą nadzieją, z tą intencją, my również pielgrzymujemy do Berdyczowa, aby prosić Matkę Bożą o pokój. I prosimy wszystkich ludzi, wszystkich chrześcijan, wszystkich naszych braci i siostry, aby modlili się do Matki Bożej za nas, o pokój na Ukrainie. Szukamy więc nowych sposobów na wyrażenie tej jedności, abyśmy mogli lepiej służyć naszym współobywatelom.

tom, Vatican News


 

POLECANE
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada z ostatniej chwili
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk weźmie udział w środę w zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Gabinetowej. Jak dodał, premier zabierze głos w pierwszej części spotkania, otwartej dla mediów.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław planuje rozbudowę infrastruktury komunikacyjnej na południowo-wschodnich obrzeżach miasta. Istniejąca obecnie linia tramwajowa zakończona na pętli Księże Małe zostanie wydłużona o 2,3 km – aż do granicy administracyjnej miasta.

Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni Wiadomości
Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni

Do nietypowej akcji straży pożarnej doszło w miejscowości Szuminka (woj. lubelskie). Strażacy przez wiele godzin walczyli o życie konia, który wpadł do studni. 

Kryzys parlamentarny we Francji. Rząd Bayrou może upaść 8 września z ostatniej chwili
Kryzys parlamentarny we Francji. Rząd Bayrou może upaść 8 września

Minister sprawiedliwości Francji Gerald Darmanin powiedział we wtorek, że nie można wykluczyć możliwości rozwiązania parlamentu w razie upadku rządu premiera Francois Bayrou, któremu grozi fiasko podczas głosowania nad wotum zaufania w parlamencie 8 września.

A kiedy żołnierzy przeprosisz?!. Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan z ostatniej chwili
"A kiedy żołnierzy przeprosisz?!". Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan

Podczas premiery spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni Barbara Kurdej-Szatan musiała zmierzyć się z pytaniem, które od lat ciąży nad jej wizerunkiem. W pewnym momencie ciszę na sali przerwał głos widza: "A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz?!".

Akcja ratunkowa w  Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków z ostatniej chwili
Akcja ratunkowa w Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków

W szwajcarskich Alpach trwa intensywna akcja poszukiwawcza dwóch polskich turystów, którzy zaginęli podczas wyprawy w rejonie masywu Weissmies. Mężczyźni, mający 52 i 76 lat, wyruszyli w góry 16 sierpnia, dzień po przyjeździe do Szwajcarii, i od tego czasu nie nawiązali kontaktu z rodziną.

Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE z ostatniej chwili
Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE

Zgodnie z dyrektywą o ochronie tymczasowej pomoc Ukraińcom musi być udzielona, ale poziom świadczeń socjalnych i rodzinnych określają państwa członkowskie – oświadczył we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Markus Lammert.

Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom z ostatniej chwili
Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek po raz pierwszy od objęcia urzędu pojawił się w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa. Podczas swojego przemówienia otwierającego posiedzenie Rady wygłosił ostrą krytykę jej obecnego składu, podważając legalność sędziowskiej części KRS. Groził przy tym zebranym konsekwencjami prawnymi i stwierdził, że będzie dążył, by sędziowie Rady opuścili budynek.

Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości pilne
Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości

Prokurator Ewa Wrzosek objęła stanowisko radcy generalnego w biurze ministra sprawiedliwości – podał w komunikacie resort sprawiedliwości.

Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja z ostatniej chwili
Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt ocenia restrykcje w polityce azylowej wprowadzone przez nowy rząd jako duży sukces. Kluczowym dowodem na skuteczność tych działań ma być liczba migrantów zawróconych na granicy – od 8 maja było to ponad 10 tysięcy osób, z czego około 550 to osoby ubiegające się o azyl.

REKLAMA

Bp Skomarowski: kard. Parolin na Ukrainie to znak, że papież jest blisko nas

Pięć dni, aby przynieść błogosławieństwo papieża i modlić się do Matki Bożej o zakończenie tragedii wojny. Wizyta sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina na Ukrainie, która rozpoczęła się wczoraj, a miejscowy Kościół katolicki obrządku łacińskiego świętuje, ponieważ, jak wyjaśnia przewodniczący Konferencji Biskupów Ukrainy, bp Witalij Skomarowski, obecność sekretarza stanu wyraża całą miłość, jaką papież darzy kraj Europy Wschodniej, który zawsze jest określany jako "męczennik", i całą nadzieję, że modlitwa złożona u stóp Matki Bożej w sanktuarium w Berdyczowie przyniesie łaskę pokoju.
kard. Pietro Parolin Bp Skomarowski: kard. Parolin na Ukrainie to znak, że papież jest blisko nas
kard. Pietro Parolin / wikimedia.commons CC-BY 2.0/presidential office - https://www.flickr.com/photos/40092099@N04/29440533566/

Vatican News: Księże Biskupie, Konferencja Episkopatu zwróciła się do papieża z prośbą o wysłanie legata na pielgrzymkę do Berdyczowa. Jak zrodził się ten pomysł i jakie znaczenie ma ten gest?

Bp Witalij Skomarowski: Pielgrzymka do Berdyczowa jest dla nas najważniejszym wydarzeniem, ponieważ Matka Boża Berdyczowska, Matka Boża z Góry Karmel, została ogłoszona przez naszą konferencję biskupów patronką Ukrainy. To sanktuarium w Berdyczowie jest naszym narodowym sanktuarium, a pielgrzymka, która odbywa się tam w lipcu, jest najważniejszym wydarzeniem, największą pielgrzymką, podczas której gromadzi się cały Kościół z całej Ukrainy.

Co roku zapraszamy kogoś, kto przewodniczy uroczystościom: biskupów z różnych krajów. Na przykład przed wojną [w 2020 roku] mieliśmy kardynała Konrada Krajewskiego. A kiedy pojawił się problem, kogo zaprosić tym razem, metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki wpadł na pomysł zaproszenia kard. Pietro Parolina. Bardzo się cieszymy, że Ojciec Święty mianował sekretarza stanu legatem papieskim na zakończenie tej pielgrzymki. To pierwszy taki przypadek w historii. Ten gest wyraża bliskość papieża Franciszka z naszym narodem i mam nadzieję, że ta wspólna modlitwa przyniesie wspaniałe owoce.

- Jak ważne jest sanktuarium w Berdyczowie dla katolików na Ukrainie?

- Ma ono bogatą historię sięgającą początków XVI wieku. W pewnym sensie można ją również powiązać z teraźniejszością. Janusz Tyszkiewicz, wojewoda kijowski, który posiadał również dobra w Berdyczowie, został wzięty do niewoli przez Tatarów i miał sen, w którym widział mnichów modlących się o jego uwolnienie przed ikoną Matki Bożej. Następnie został uwolniony i w Lublinie poszedł do kościoła. Znowu zobaczył scenę ze swojego snu: mnichów karmelitańskich modlących się do Matki Bożej. Natychmiast, bez wahania, podarował karmelitom ziemię, aby mogli rozpocząć budowę sanktuarium. Ikona Matki Bożej, zachowana przez jej rodzinę, została podarowana sanktuarium.

Od tego czasu sanktuarium zasłynęło z wielkich łask, o które ludzie błagali przed ikoną Matki Bożej. Wiele tysięcy ludzi pielgrzymowało do Berdyczowa. Na przestrzeni dziejów miejsce to znajdowało się w różnych sytuacjach i należało do różnych państw. Były okresy dobrobytu i okresy zniszczenia, ale zawsze, nawet w czasach sowieckich, święto ku czci Matki Bożej zostało zachowane. Chociaż uroczystości odbywały się w małej kaplicy, ludzie nadal przychodzili modlić się przed ikoną. Kiedy Ukraina odzyskała niepodległość, kult ten rozwinął się, a konferencja biskupów zdecydowała, że to miejsce będzie naszym narodowym sanktuarium, a Matka Boża Berdyczowska zostanie ogłoszona patronką naszego kraju.

- Od prawie dwóch i pół roku Ukraina przechodzi zakrojoną na szeroką skalę inwazję ze strony Rosji. Jak opisałbyś ogólną sytuację i nastroje ludności kraju w tej chwili?

- Jesteśmy w stanie wojny, nie mamy całkowicie bezpiecznych miejsc. Dlatego uroczystości w Berdyczowie będą również zgodne z przepisami bezpieczeństwa. Sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby nie było wojny. Ale żeby opisać ten stan rzeczy, mógłbym porównać go do obowiązku pracy, co oznacza, że często, niezależnie od tego, czy jest się w nastroju, czy nie, czy ma się na to ochotę, czy nie, trzeba iść do pracy. To samo dotyczy nas tutaj na Ukrainie: oczywiście nie chcemy tej wojny. Z całego serca pragniemy pokoju, bardzo się o niego modlimy, ale musimy stawić czoła tej sytuacji.

- Co to znaczy dla Ciebie osobiście i dla wszystkich katolików na Ukrainie, że przedstawiciel papieża przyjechał się z nimi modlić?

- Dla nas to przede wszystkim znak, że Pan się nami opiekuje. Widzimy, że mimo upływu czasu - dwóch i pół roku od rozpoczęcia wojny - dzięki Bogu, ludzie na całym świecie nie zapominają o Ukrainie. Mogliby być już zmęczeni, ale nie są i pomagają nam na różne sposoby; solidarność z nami okazują całe kraje i narody, w tym Stolica Apostolska. To znak, że papież jest blisko nas, że wysyła swojego najbliższego współpracownika jako legata, aby był z nami, pokazując, że jego serce jest również blisko nas, że modli się za nas. To dobry znak. Myślę, że jest to również silna modlitwa do Boga, która pozwoli nam uzyskać potrzebne łaski.

- Kardynał Parolin odwiedził Ukrainę dwukrotnie: w czerwcu 2016 roku i w sierpniu 2021 roku. Będzie to pierwsza wizyta Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Czy oprócz oczywistych zmian spowodowanych wojną, kardynał zobaczy jeszcze inne zmiany?

- Myślę, że kardynał Parolin, dzięki swojej posłudze w Kościele, jest bardzo dobrze zaznajomiony z sytuacją, w której żyjemy: często spotyka się z księżmi, biskupami i zwykłymi ludźmi na Ukrainie. Będzie to dobra okazja, aby podziękować mu za jego pracę, ponieważ w wielu przypadkach ta praca nie jest znana wszystkim. Nie mówię tylko o nim osobiście, ale także o wszystkich jego współpracownikach w sekretariacie stanu. Wiemy, jak wiele wysiłku Stolica Apostolska włożyła w sprowadzenie z powrotem ukraińskich dzieci, które zostały deportowane do Rosji. To samo dotyczy wymiany więźniów i innych projektów humanitarnych. Stolica Apostolska również zapewnia nam znaczną pomoc. Dlatego obecność legata papieskiego będzie również okazją do podziękowania Stolicy Apostolskiej i wyrażenia naszej wdzięczności.

- 16 lipca uczestniczył Ksiądz Biskup w święceniach biskupich nowego greckokatolickiego biskupa Mukaczewa, Teodora Matsapuli. Co chciałby Ksiądz Biskup powiedzieć o tym wydarzeniu w kontekście współpracy między katolikami różnych obrządków na Ukrainie?

- Byłem pod wielkim wrażeniem liczby biskupów, którzy wzięli udział w uroczystości: członków Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który odbył się niedawno, a także wielu przedstawicieli eparchii greckokatolickich z całego świata, którzy uważają eparchię mukaczewską za swój Kościół macierzysty, oraz biskupów łacińskich. Była to okazja do wspólnej modlitwy i pokazania naszej jedności. W rzeczywistości nasza współpraca odbywa się na różnych poziomach i rozwija się. I tak samo jest tutaj: wiem, że ta współpraca układa się bardzo dobrze i że jest wiele rzeczy, które możemy razem zrobić. 

- Co chciałby Ksiądz powiedzieć katolikom na całym świecie, którzy dołączą do legata papieskiego modlącego się do Matki Bożej w sanktuarium na Berdyczowie?

- Myślę, że jeśli Ojciec Święty wysyła legata papieskiego na zakończenie pielgrzymki do Matki Bożej, to dlatego, że chce również wyrazić znaczenie modlitwy i znaczenie modlitwy do Matki Bożej. Ciekawostką jest fakt, że w Berdyczowie przekazano diecezjom wizerunki św. Michała Archanioła, pobłogosławione na górze Gargano w sanktuarium św. Michała Archanioła we Włoszech. Błogosławieństwo miało miejsce 8 czerwca, w święto Niepokalanego Serca Maryi. Te znaki wydają się wskazywać, że musimy więcej modlić się do Matki Bożej, o co nas prosiła: prosiła nas o modlitwę o pokój, o zakończenie wojny. Z tą nadzieją, z tą intencją, my również pielgrzymujemy do Berdyczowa, aby prosić Matkę Bożą o pokój. I prosimy wszystkich ludzi, wszystkich chrześcijan, wszystkich naszych braci i siostry, aby modlili się do Matki Bożej za nas, o pokój na Ukrainie. Szukamy więc nowych sposobów na wyrażenie tej jedności, abyśmy mogli lepiej służyć naszym współobywatelom.

tom, Vatican News



 

Polecane
Emerytury
Stażowe