Ostatnie słowa załogi pasażerskiego IŁ 62M do wieży kontrolnej: "Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…'

Trzydzieści lat temu, 9 maja 1987 roku doszło do największej katastrofy w historii polskiego lotnictwa cywilnego. Pasażerski IŁ 62M „Tadeusz Kościuszko” uderzył w ziemię w Lesie Kabackim – niecałe sześć kilometrów od początku pasa lotniska Okęcie. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga – 183 osoby.
domena publiczna Ostatnie słowa załogi pasażerskiego IŁ 62M do wieży kontrolnej: "Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…'
domena publiczna / Wikimedia Commons
Wiosna 1987 roku była ciepła i w większości słoneczna. 9 maja nie był wyjątkiem – niebo nad Warszawą od rana było bezchmurne, słońce grzało od świtu coraz mocniej. Na płycie warszawskiego lotniska przygotowywano do kolejnego lotu długodystansowy samolot pasażerski IŁ 62M „Tadeusz Kościuszko” – jeden z siedmiu zakupionych przez Polskie Linie Lotnicze w 1983 roku. Zastąpiły one starszą wersję IŁ 62. Po katastrofie samolotu „Mikołaj Kopernik” w marcu 1980 roku, w której zginęło 87 osób, w tym bokserska reprezentacja USA oraz słynna piosenkarka Anna Jantar, LOT wymienił wszystkie posiadane IŁ-y na zmodernizowaną wersję. „Kościuszko” od początku swej służby latał głównie na liniach transatlantyckich. Wieczorem 8 maja powrócił z rejsu do Chicago i poddany został rutynowej sześciogodzinnej kontroli technicznej. Nalot samolotu wynosił niespełna 7 tysięcy godzin przy dopuszczalnym okresie międzyprzeglądowym 10 tysięcy i maksymalnym resursie 30 tysięcy. Maszyna była więc uznawana za niemal nową.
IŁ 62 to konstrukcja z początków lat 60. – pierwszy radziecki liniowiec pasażerski o zasięgu międzykontynentalnym. Wizualnie niezwykle podobny do brytyjskiego Vickersa VC-10, miał cztery silniki umieszczone parami po obu bokach ogona samolotu. Napęd zmodernizowanej wersji M stanowiły silniki Sołowiow D-30KU – pierwotnie skonstruowane i do dziś używane przez myśliwce MiG 25/31.

Pierwsza na pokładzie samolotu zameldowała się rzecz jasna załoga. Kapitanem lotu numer LO 5055 był 59-letni wówczas Zygmunt Pawlaczyk – niegdyś pilot wojskowy, od 1955 roku zatrudniony w PLL LOT. Spędził za sterami w powietrzu prawie 20 tysięcy godzin, 3725 godzin jako dowódca załogi na IŁ 62. Drugi pilot również był bardzo doświadczony. 54-letni Leopold Karcher miał ogólny nalot prawie 11 tysięcy godzin, z czego niespełna trzy tysiące na IŁ 62. W sumie załoga samolotu liczyła 11 osób. Zabrać mieli w lot do Nowego Jorku 173 pasażerów. Najstarsza była 95-letnia obywatelka USA Kazimiera Hanson-Adrian, najmłodsza zaś, lecąca z rodzicami zaledwie półtoraroczna Yvette Trubisz. Na odprawę spóźniła się jedna osoba – Janina Szulc przyjechała na Okęcie zbyt późno i nie zdążyła wejść na pokład samolotu. Głośno protestowała wobec celników i WOP-istów – nie zdając sobie sprawy, że ten losowy przypadek ocalił jej życie…

Minuty grozy

SP-LBG „Tadeusz Kościuszko” wystartował z pasa nr 33 lotniska Okęcie o godzinie 10.18. Wziął kurs na północny zachód – polską przestrzeń powietrzną miał opuścić w rejonie Darłowa. Ważąca ponad 167 ton (w tym 70 ton paliwa) maszyna systematycznie nabierała wysokości. Pułap przelotowy wynosić miał prawie 9 i pół tysiąca metrów.

W 23 minucie lotu, gdy maszyna przelatywała nad miejscowością Warlubie koło Grudziądza, nagły huk i gwałtowny ból w uszach poinformowały o dehermetyzacji kadłuba. Jednocześnie wskazania przyrządów kontrolnych pokazały awarię silnika numer 2, chwilę później także numer 1. Mechanik pokładowy natychmiast wyłączył oba silniki. Piloci natomiast zorientowali się, że przestały działać stery wysokości. Posługując się jedynie trymerem, kapitan zaczął zniżać lot do pułapu 4 tysięcy metrów, wysokości bezpiecznej dla pasażerów i załogi. Jednocześnie postanowił zawracać i awaryjnie lądować.
Załoga nie znała przyczyn awarii. Nie miała też początkowo informacji, że w kabinie bagażowej nr 4, znajdującej się w części ogonowej, trwał już pożar.
Stopniowo zniżając lot i zrzucając paliwo dla odciążenia maszyny lecącej jedynie na dwóch silnikach, kapitan Pawlaczyk skierował „Kościuszkę” na południowy wschód. Rozpatrywał dwie możliwe lokalizacje – wojskowe lotnisko w Modlinie i cywilne na Okęciu. Warszawski port dysponował dłuższym pasem, był też lepiej wyposażony, jeśli chodzi o służby ratownicze i medyczne. Choć o 10.54 wydano zgodę na lądowanie w Modlinie, po naradzie z załogą kapitan skierował samolot w stronę Warszawy. O 11.00 IŁ 62M znajdował się 90 kilometrów od lotniska, na wysokości 2 tysięcy metrów.
Maszyna wciąż była zbyt ciężka – awaria zasilania spowodowała blokadę zaworów zbiorników. O godzinie 11.08 załoga zorientowała się, że nie działa również mechanizm opuszczania podwozia. Przygotowywano się do awaryjnego lądowania „na brzuchu” – lecz samolot był coraz mniej sterowny. 10 kilometrów przed początkiem pasa z maszyny zaczęły odpadać palące się szczątki – dopiero wtedy załoga zdała sobie sprawę z rozmiarów pożaru w bagażowej ładowni. Przepalony system sterowania trymerem ostatecznie odmówił współpracy niespełna sześć kilometrów przed lotniskiem. Samolot gwałtownie zaczął się zniżać. O godzinie 11.12 po raz pierwszy uderzył w drzewa Lasu Kabackiego z prędkością około 470 kilometrów na godzinę. Ostatnie słowa załogi skierowane do wieży kontrolnej brzmiały: Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…

W rejon katastrofy natychmiast ruszyły karetki i samochody strażackie, lecz nie mogło to już nic pomóc. Samolot roztrzaskał się na przestrzeni ponad trzystu metrów. Nie ocalał nikt.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (19/2017) dostępnym w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#

 

 

POLECANE
Nie żyje znany influencer. Walczył o życie trzy miesiące Wiadomości
Nie żyje znany influencer. Walczył o życie trzy miesiące

Nie żyje influencer fitness Miguel Angel Aguilar. Zmarł trzy miesiące po postrzeleniu, które miało miejsce podczas napadu na jego mieszkanie w Los Angeles.

Komunikat RPO nt. traktowania ks. Olszewskiego. Będzie doniesienie do EuroPris pilne
Komunikat RPO nt. traktowania ks. Olszewskiego. Będzie doniesienie do EuroPris

Rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości dr Michał Sopiński przekazał, że o wstrząsającym raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczącym księdza Michała Olszewskiego powiadomi Europejską Organizację Służb Więziennych i Korekcyjnych (EuroPris).

Ceny papierosów od 2025 roku mocno w górę. Tyle będzie kosztować paczka Wiadomości
Ceny papierosów od 2025 roku mocno w górę. Tyle będzie kosztować paczka

Od marca 2025 roku palacze w Polsce będą musieli liczyć się z wyższymi cenami papierosów, e-papierosów z powodu podwyżek akcyzy.

Raz popiera, a raz krytykuje Zielony Ład. Przypomniano Trzaskowskiemu jego słowa polityka
Raz popiera, a raz krytykuje Zielony Ład. Przypomniano Trzaskowskiemu jego słowa

"Będę domagał się od rządu przyjęcia unijnego Zielonego Ładu dla Polski i rozpoczęcia stopniowego odchodzenia od węgla – najpóźniej do 2030 roku w ogrzewaniu domów i do 2040 roku w elektroenergetyce" – obiecywał w swoim programie z 2020 roku Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej.

Taniec z gwiazdami. Powrót w wielkim stylu z ostatniej chwili
"Taniec z gwiazdami". Powrót w wielkim stylu

Agnieszka Kaczorowska powraca do programu "Taniec z gwiazdami" po sześciu latach przerwy.

Znany youtuber Budda wychodzi na wolność. Jest decyzja z ostatniej chwili
Znany youtuber "Budda" wychodzi na wolność. Jest decyzja

Prokuratura Krajowa przekazała, że w poniedziałek uchylony został areszt dla Kamila L., ps. Budda, i jego partnerki. Dodała, że zastosowano m.in. poręczenie majątkowe – odpowiednio 2 mln zł i 1 mln zł.

Wiadomości
Czym się różni serwer od hostingu?

Zastanawiasz się, czym jest serwer, a czym hosting? Jakie są różnice między tymi pojęciami? Te terminy często pojawiają się w kontekście stron internetowych, ale ich znaczenie bywa mylone. W tym artykule wyjaśnię, czym różni się serwer od hostingu oraz jaką rolę pełnią w działaniu stron www.

Gwiazda serialu Pierwsza miłość zdradziła rodzinną tajemnicę Wiadomości
Gwiazda serialu "Pierwsza miłość" zdradziła rodzinną tajemnicę

Aneta Zając, aktorka znana z serialu "Pierwsza miłość", wyznała, że w jej rodzinnym domu "nie ma świąt bez Kevina".

Wiadomości
Windows 11 Home czy Pro? Jak wybrać najlepszą wersję dla siebie?

System operacyjny Microsoft Windows 11 jest obecny na rynku od ponad trzech lat. Przez ten czas platforma zyskała zaufanie użytkowników, stopniowo wypierając zasłużoną Dziesiątkę. Podobnie jak w przypadku Windows 10, Jedenastka dostępna jest w dwóch odsłonach, Home oraz Pro. Czym różnią się one między sobą i którą z nich warto wybrać?

Niemcy: brutalny gwałt na Polce. Sprawca ją pobił i sfilmował Wiadomości
Niemcy: brutalny gwałt na Polce. Sprawca ją pobił i sfilmował

Według doniesień niemieckich mediów w Hanowerze w Niemczech miało dojść do brutalnego gwałtu na Polce. Sprawca pochodzący z Iraku pobił ją i sfilmował. W zeszłym tygodniu sędzia wydał nakaz aresztowania dla zatrzymanego 36-letniego Mohammeda K.

REKLAMA

Ostatnie słowa załogi pasażerskiego IŁ 62M do wieży kontrolnej: "Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…'

Trzydzieści lat temu, 9 maja 1987 roku doszło do największej katastrofy w historii polskiego lotnictwa cywilnego. Pasażerski IŁ 62M „Tadeusz Kościuszko” uderzył w ziemię w Lesie Kabackim – niecałe sześć kilometrów od początku pasa lotniska Okęcie. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga – 183 osoby.
domena publiczna Ostatnie słowa załogi pasażerskiego IŁ 62M do wieży kontrolnej: "Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…'
domena publiczna / Wikimedia Commons
Wiosna 1987 roku była ciepła i w większości słoneczna. 9 maja nie był wyjątkiem – niebo nad Warszawą od rana było bezchmurne, słońce grzało od świtu coraz mocniej. Na płycie warszawskiego lotniska przygotowywano do kolejnego lotu długodystansowy samolot pasażerski IŁ 62M „Tadeusz Kościuszko” – jeden z siedmiu zakupionych przez Polskie Linie Lotnicze w 1983 roku. Zastąpiły one starszą wersję IŁ 62. Po katastrofie samolotu „Mikołaj Kopernik” w marcu 1980 roku, w której zginęło 87 osób, w tym bokserska reprezentacja USA oraz słynna piosenkarka Anna Jantar, LOT wymienił wszystkie posiadane IŁ-y na zmodernizowaną wersję. „Kościuszko” od początku swej służby latał głównie na liniach transatlantyckich. Wieczorem 8 maja powrócił z rejsu do Chicago i poddany został rutynowej sześciogodzinnej kontroli technicznej. Nalot samolotu wynosił niespełna 7 tysięcy godzin przy dopuszczalnym okresie międzyprzeglądowym 10 tysięcy i maksymalnym resursie 30 tysięcy. Maszyna była więc uznawana za niemal nową.
IŁ 62 to konstrukcja z początków lat 60. – pierwszy radziecki liniowiec pasażerski o zasięgu międzykontynentalnym. Wizualnie niezwykle podobny do brytyjskiego Vickersa VC-10, miał cztery silniki umieszczone parami po obu bokach ogona samolotu. Napęd zmodernizowanej wersji M stanowiły silniki Sołowiow D-30KU – pierwotnie skonstruowane i do dziś używane przez myśliwce MiG 25/31.

Pierwsza na pokładzie samolotu zameldowała się rzecz jasna załoga. Kapitanem lotu numer LO 5055 był 59-letni wówczas Zygmunt Pawlaczyk – niegdyś pilot wojskowy, od 1955 roku zatrudniony w PLL LOT. Spędził za sterami w powietrzu prawie 20 tysięcy godzin, 3725 godzin jako dowódca załogi na IŁ 62. Drugi pilot również był bardzo doświadczony. 54-letni Leopold Karcher miał ogólny nalot prawie 11 tysięcy godzin, z czego niespełna trzy tysiące na IŁ 62. W sumie załoga samolotu liczyła 11 osób. Zabrać mieli w lot do Nowego Jorku 173 pasażerów. Najstarsza była 95-letnia obywatelka USA Kazimiera Hanson-Adrian, najmłodsza zaś, lecąca z rodzicami zaledwie półtoraroczna Yvette Trubisz. Na odprawę spóźniła się jedna osoba – Janina Szulc przyjechała na Okęcie zbyt późno i nie zdążyła wejść na pokład samolotu. Głośno protestowała wobec celników i WOP-istów – nie zdając sobie sprawy, że ten losowy przypadek ocalił jej życie…

Minuty grozy

SP-LBG „Tadeusz Kościuszko” wystartował z pasa nr 33 lotniska Okęcie o godzinie 10.18. Wziął kurs na północny zachód – polską przestrzeń powietrzną miał opuścić w rejonie Darłowa. Ważąca ponad 167 ton (w tym 70 ton paliwa) maszyna systematycznie nabierała wysokości. Pułap przelotowy wynosić miał prawie 9 i pół tysiąca metrów.

W 23 minucie lotu, gdy maszyna przelatywała nad miejscowością Warlubie koło Grudziądza, nagły huk i gwałtowny ból w uszach poinformowały o dehermetyzacji kadłuba. Jednocześnie wskazania przyrządów kontrolnych pokazały awarię silnika numer 2, chwilę później także numer 1. Mechanik pokładowy natychmiast wyłączył oba silniki. Piloci natomiast zorientowali się, że przestały działać stery wysokości. Posługując się jedynie trymerem, kapitan zaczął zniżać lot do pułapu 4 tysięcy metrów, wysokości bezpiecznej dla pasażerów i załogi. Jednocześnie postanowił zawracać i awaryjnie lądować.
Załoga nie znała przyczyn awarii. Nie miała też początkowo informacji, że w kabinie bagażowej nr 4, znajdującej się w części ogonowej, trwał już pożar.
Stopniowo zniżając lot i zrzucając paliwo dla odciążenia maszyny lecącej jedynie na dwóch silnikach, kapitan Pawlaczyk skierował „Kościuszkę” na południowy wschód. Rozpatrywał dwie możliwe lokalizacje – wojskowe lotnisko w Modlinie i cywilne na Okęciu. Warszawski port dysponował dłuższym pasem, był też lepiej wyposażony, jeśli chodzi o służby ratownicze i medyczne. Choć o 10.54 wydano zgodę na lądowanie w Modlinie, po naradzie z załogą kapitan skierował samolot w stronę Warszawy. O 11.00 IŁ 62M znajdował się 90 kilometrów od lotniska, na wysokości 2 tysięcy metrów.
Maszyna wciąż była zbyt ciężka – awaria zasilania spowodowała blokadę zaworów zbiorników. O godzinie 11.08 załoga zorientowała się, że nie działa również mechanizm opuszczania podwozia. Przygotowywano się do awaryjnego lądowania „na brzuchu” – lecz samolot był coraz mniej sterowny. 10 kilometrów przed początkiem pasa z maszyny zaczęły odpadać palące się szczątki – dopiero wtedy załoga zdała sobie sprawę z rozmiarów pożaru w bagażowej ładowni. Przepalony system sterowania trymerem ostatecznie odmówił współpracy niespełna sześć kilometrów przed lotniskiem. Samolot gwałtownie zaczął się zniżać. O godzinie 11.12 po raz pierwszy uderzył w drzewa Lasu Kabackiego z prędkością około 470 kilometrów na godzinę. Ostatnie słowa załogi skierowane do wieży kontrolnej brzmiały: Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy…

W rejon katastrofy natychmiast ruszyły karetki i samochody strażackie, lecz nie mogło to już nic pomóc. Samolot roztrzaskał się na przestrzeni ponad trzystu metrów. Nie ocalał nikt.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (19/2017) dostępnym w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe