[Tylko u nas] Jakub Pacan: Rekolekcje na trudny czas

Czas przymusowej kwarantanny, gdy zamknięte są kina, obiekty sportowe, restauracje i puby, człowiek wierzący może spożytkować na duchowy fitness wybierając się na duchową pustynię własnego serca.
/ pixabay.com/Pavlofox
Koronawirus uziemił nas w domach. Siedzimy, śmieszkujemy w mediach społecznościowych dla rozładowania napięcia spowodowanego groźną zarazą, wklejamy fotki z pustych półek sklepowych i trochę pracujemy zdalnie, ale trochę też jesteśmy na przymusowym wypoczynku m.in., za sprawą specustawy, która pozamykała szkoły, uczelnie, obiekty sportowe i kulturalne. Ta "narodowa kwarantanna" izolująca nas od świata zewnętrznego dokonuje się w czasie Wielkiego Postu i to akurat dla człowieka wierzącego bardzo istotna informacja, ponieważ okoliczności zewnętrzne i przygotowania do Wielkanocy wręcz zapraszają do niesamowitej duchowej przygody jaką jest pustynia.  


Pustynia w Biblii to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim wewnętrzny stan człowieka wierzącego. Ks. Tadeusz Dajczer we wspaniałej książce "Roztwarzania o wierze. Z zagadnień teologii duchowości", która była lekturą duchową dla wielu roczników seminarzystów pięknie pisze o pustyni. Nie pisze wprawdzie, że czas wędrówki przez pustynię to lekki spacerek, ale zapewnia, że człowiek nie żyje w niej o własnych siłach i gwarantuje, że po jej próbie wychodzi zupełnie inny, szlachetniejszy i dojrzalszy.  
 

W symbolice biblijnej pustynia to etap drogi ku Bogu. Wszyscy wezwani do wiary muszą ten etap przejść. (...) Bóg mówi przez proroka Ozeasza o Izraelu jako o swojej oblubienicy, którą z miłości wyprowadza na pustynię: "chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca" (Oz 2, 16). Bóg wyprowadza człowieka na pustynię z miłości, bo pustynia to Boży dar. Pustynia realizuje to, o co prosił św. Augustyn mówiąc: "Panie, daj abym poznał Ciebie i abym poznał siebie"

– pisze.


Skoro człowiek na serio podejmujący przygodę z Bogiem skazany jest niejako na pustynię warto skorzystać z trudnych obecnie warunków zewnętrznych i dać sobie kilka dni, a może nawet tydzień pobytu w eremie własnego mieszkania. Warto podzielić sobie wtedy dzień na kilka kluczowych momentów, w których będziemy przez około godzinę medytowali nad wybranym tekstem Pisma Świętego.  


Nie należy się bać samotności, ale i przygotować na wysiłek. Nie chodzi też o to, by nagle odciąć kontakty ze światem zewnętrznym. Nie ma takiej potrzeby, wystarczy poprzestawiać priorytety, ograniczyć zewnętrzne bodźce i w rytmie codziennych spraw w centralnym miejscu postawić Boga. Można spróbować praktyki milczenia i porozumiewania się z otoczeniem za pomocą niezbędnych gestów. To jest możliwe! Po pewnym czasie możemy zacząć doświadczać jak wszystko zaczyna w nas krzyczeć. Ten chaos świata, którym jesteśmy nasączeni jak gąbka i który nas opanował już po dwóch, trzech dniach domaga się swego miejsca w naszym życiu. Jeśli nie możemy wytrzymać, to nie ma co przeciągać ciszy i zacząć normalnie rozmawiać.  


Na rekolekcjach zamkniętych prowadzonych w ciszy w domach zakonnych u niektórych reflektantów pojawia się nieraz kryzys dnia trzeciego. Ludzie przytłoczeni ciszą nie umieją z nią współgrać, ciężko im tą ciszą operować i znaleźć się w innej, nowej rzeczywistości. Człowiek wyłącza telefon, ogranicza internet lub z niego rezygnuje i ucieszony wchodzi już w czas rekolekcji. Nie mija dłuższa chwila, a okazuje się, że ten internet i ta komórka siedzą wrośnięte w niego jak korzenie dębu w ziemię. "Świat" podczas takich rekolekcji trzyma jeszcze dwa do czterech dni.


Bywa, że wtedy przebijają się skrywane przez lata niechciane emocje przykryte pędem życia, pracą i kolejnymi aktywnościami. Może się wtedy zdarzyć, że nagle podczas posiłku zaczynamy płakać, bo odezwało się w nas w końcu wewnętrzne dziecko, o które nikt się nie troszczył przez tyle lat. Pan Bóg często w takich wypadkach pokazuje taki obszar przez medytację swojego Słowa, bo chce ten obszar uleczyć, prosi pokornie, by Mu ten nieuleczony kawałek własnego "ja" oddać pod niebiańską "obróbkę". Potem wchodzi się w rytm Słowa Bożego. To wspaniałe uczucie.  


Wtedy najbardziej namacalnie sprawdzają się słowa Św. Pawła z Listu do Hebrajczyków, że "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca". Tyle, że to Słowo jest pełne miłości i litości, nawet, kiedy odkrywa coś trudnego.  
 

Sytuacja pustyni ujawnia w człowieku to, co jest w nim głęboko ukryte. Ujawnia pokłady ludzkich namiętności i zła, ukazujące się najpełniej dopiero w sytuacjach trudnych. Stąd pustynia ukazuje człowieka, ukazuje prawdę o nim. Na pustyni człowiek widzi, do czego zdolna jest jego niemoc, grzeszność, zatwardziałość. Człowiek staje tu twarzą w twarz wobec przerażającej prawdy o tym, kim jest bez widzialnej mocy Boga. Nagość pustyni obnaża nędzę człowieka, ukazuje jego nagość, ponieważ odpadają złudzenia i nie ma się gdzie ukryć. Człowiek może żyć naskórkowo, jakby na powierzchni samego siebie. Dopiero sytuacje trudne, doświadczenia pustyni zmuszają go do podejmowania decyzji, ujawniając przy tym głębokie pokłady dobra lub zła

– pisze ks. Tadeusz Dajczer. 


Warto wejść w wewnętrzną pustynię akurat teraz, w czasie ludzkiej bezsilności wobec koronowirusa i spróbować iść parę kroków będą prowadzonym jedynie przez Boga, bez własnych podpórek.   
 

Pustynia to przede wszystkim symbol ogołocenia. Człowiek staje wobec nieograniczoności nieba, nieograniczoności piasku i wobec samego siebie. Wszystko jest tu sprowadzone do elementów istotnych i niezbędnych - przestrzeń, niebo, ziemia, piasek, Bóg i sam człowiek. Pustynia jest miejscem i czasem odrywania się od przywiązań, od własnych systemów zabezpieczeń

– dodaje ks. Dajczer.  



Rozważania o wierze. Z zagadnień teologii duchowości" wyd. Edycja św. Pawła

 

POLECANE
USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos z ostatniej chwili
USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos

Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że amerykańskie siły prowadzą „bardzo silne” uderzenia na bastiony dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Jak dodał, operacja ma poparcie władz syryjskich.

Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego tylko u nas
Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego

Po wprowadzeniu stanu wojennego jeden z najwyższych rangą dyplomatów PRL poprosił w USA o azyl polityczny. Historia Romualda Spasowskiego pokazuje, jak osobiste decyzje, dramatyczne wydarzenia w kraju i spotkanie z Janem Pawłem II doprowadziły do zerwania z komunistycznym reżimem.

Potężny karambol na S19. Są ranni z ostatniej chwili
Potężny karambol na S19. Są ranni

26 samochodów zderzyło się w karambolu, do którego doszło w piątek wieczorem na drodze ekspresowej S19 niedaleko węzła Modliborzyce, w okolicach wsi Stojeszyn (Lubelskie). 10 osób jest rannych. Droga w kierunku Rzeszowa jest zablokowana.

Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2 gorące
Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2

„Umowa Mercosur to rolniczy NS2” - napisała na platformie X poseł PiS Anna Kwiecień.

Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską gorące
Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską

Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską, a Rosja pragnie, aby ten sojusz został zrujnowany – powiedział w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla PAP, TVP i Polskiego Radia.

Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany z ostatniej chwili
Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany

„Na pewno doszło do pewnego otwarcia w relacjach dwustronnych; o ewentualnej rewizycie będziemy myśleć, gdy będzie ku temu powód” – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, pytany o wizytę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie i o to, kiedy prezydent Karol Nawrocki odwiedzi Ukrainę.

Tȟašúŋke Witkó: Sapog w drzwiach wolnego świata tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Sapog w drzwiach wolnego świata

Amerykanie – niestety, z dużą dozą dezynwoltury – wzięli na siebie ciężar bycia rozjemcą w rozmowach, mających wymusić zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Paktowanie owo trwa już grubo ponad pół roku, a jego efekty są żadne, bowiem Kremlowi wcale nie zależy na wygaszeniu śmiertelnych zapasów.

Jak będzie wyglądać wspólna unijna pożyczka na rzecz Ukrainy? Znamy szczegóły z ostatniej chwili
Jak będzie wyglądać wspólna unijna pożyczka na rzecz Ukrainy? Znamy szczegóły

Zaciągnięcie długu w wysokości 90 mld euro przez Unię Europejską, by wesprzeć Ukrainę, będzie oznaczało, że państwa będą wspólnie spłacać co roku odsetki w wysokości około 3 mld euro. Biorąc pod uwagę, że PKB Unii wynosi 18 bln euro, będzie to oznaczać wzrost deficytu UE o 0,02 proc.

Radosław Sikorski wysłał Viktorowi Orbanowi wirtualny order Lenina polityka
Radosław Sikorski wysłał Viktorowi Orbanowi wirtualny order Lenina

Order Lenina znajduje się w komentarzu, który szef polskiego MSZ Radosław Sikorski umieścił pod wpisem premiera Węgier Viktora Orbana na platformie X poświęconego negocjacjom w sprawie pomocy finansowej dla Ukrainy, które odbyły się w Brukseli.

Sikorski po rozmowach z szefem ukraińskiego MSZ: „Jesteśmy zjednoczeni w walce o bezpieczną przyszłość” z ostatniej chwili
Sikorski po rozmowach z szefem ukraińskiego MSZ: „Jesteśmy zjednoczeni w walce o bezpieczną przyszłość”

Współpraca Warszawy i Kijowa w obszarze bezpieczeństwa i droga Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej - to najważniejsze tematy, które omówili dzisiaj w Warszawie wicepremier Radosław Sikorski i minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha. Szef ukraińskiej dyplomacji towarzyszył Prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu podczas oficjalnej wizyty w Polsce.

REKLAMA

[Tylko u nas] Jakub Pacan: Rekolekcje na trudny czas

Czas przymusowej kwarantanny, gdy zamknięte są kina, obiekty sportowe, restauracje i puby, człowiek wierzący może spożytkować na duchowy fitness wybierając się na duchową pustynię własnego serca.
/ pixabay.com/Pavlofox
Koronawirus uziemił nas w domach. Siedzimy, śmieszkujemy w mediach społecznościowych dla rozładowania napięcia spowodowanego groźną zarazą, wklejamy fotki z pustych półek sklepowych i trochę pracujemy zdalnie, ale trochę też jesteśmy na przymusowym wypoczynku m.in., za sprawą specustawy, która pozamykała szkoły, uczelnie, obiekty sportowe i kulturalne. Ta "narodowa kwarantanna" izolująca nas od świata zewnętrznego dokonuje się w czasie Wielkiego Postu i to akurat dla człowieka wierzącego bardzo istotna informacja, ponieważ okoliczności zewnętrzne i przygotowania do Wielkanocy wręcz zapraszają do niesamowitej duchowej przygody jaką jest pustynia.  


Pustynia w Biblii to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim wewnętrzny stan człowieka wierzącego. Ks. Tadeusz Dajczer we wspaniałej książce "Roztwarzania o wierze. Z zagadnień teologii duchowości", która była lekturą duchową dla wielu roczników seminarzystów pięknie pisze o pustyni. Nie pisze wprawdzie, że czas wędrówki przez pustynię to lekki spacerek, ale zapewnia, że człowiek nie żyje w niej o własnych siłach i gwarantuje, że po jej próbie wychodzi zupełnie inny, szlachetniejszy i dojrzalszy.  
 

W symbolice biblijnej pustynia to etap drogi ku Bogu. Wszyscy wezwani do wiary muszą ten etap przejść. (...) Bóg mówi przez proroka Ozeasza o Izraelu jako o swojej oblubienicy, którą z miłości wyprowadza na pustynię: "chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca" (Oz 2, 16). Bóg wyprowadza człowieka na pustynię z miłości, bo pustynia to Boży dar. Pustynia realizuje to, o co prosił św. Augustyn mówiąc: "Panie, daj abym poznał Ciebie i abym poznał siebie"

– pisze.


Skoro człowiek na serio podejmujący przygodę z Bogiem skazany jest niejako na pustynię warto skorzystać z trudnych obecnie warunków zewnętrznych i dać sobie kilka dni, a może nawet tydzień pobytu w eremie własnego mieszkania. Warto podzielić sobie wtedy dzień na kilka kluczowych momentów, w których będziemy przez około godzinę medytowali nad wybranym tekstem Pisma Świętego.  


Nie należy się bać samotności, ale i przygotować na wysiłek. Nie chodzi też o to, by nagle odciąć kontakty ze światem zewnętrznym. Nie ma takiej potrzeby, wystarczy poprzestawiać priorytety, ograniczyć zewnętrzne bodźce i w rytmie codziennych spraw w centralnym miejscu postawić Boga. Można spróbować praktyki milczenia i porozumiewania się z otoczeniem za pomocą niezbędnych gestów. To jest możliwe! Po pewnym czasie możemy zacząć doświadczać jak wszystko zaczyna w nas krzyczeć. Ten chaos świata, którym jesteśmy nasączeni jak gąbka i który nas opanował już po dwóch, trzech dniach domaga się swego miejsca w naszym życiu. Jeśli nie możemy wytrzymać, to nie ma co przeciągać ciszy i zacząć normalnie rozmawiać.  


Na rekolekcjach zamkniętych prowadzonych w ciszy w domach zakonnych u niektórych reflektantów pojawia się nieraz kryzys dnia trzeciego. Ludzie przytłoczeni ciszą nie umieją z nią współgrać, ciężko im tą ciszą operować i znaleźć się w innej, nowej rzeczywistości. Człowiek wyłącza telefon, ogranicza internet lub z niego rezygnuje i ucieszony wchodzi już w czas rekolekcji. Nie mija dłuższa chwila, a okazuje się, że ten internet i ta komórka siedzą wrośnięte w niego jak korzenie dębu w ziemię. "Świat" podczas takich rekolekcji trzyma jeszcze dwa do czterech dni.


Bywa, że wtedy przebijają się skrywane przez lata niechciane emocje przykryte pędem życia, pracą i kolejnymi aktywnościami. Może się wtedy zdarzyć, że nagle podczas posiłku zaczynamy płakać, bo odezwało się w nas w końcu wewnętrzne dziecko, o które nikt się nie troszczył przez tyle lat. Pan Bóg często w takich wypadkach pokazuje taki obszar przez medytację swojego Słowa, bo chce ten obszar uleczyć, prosi pokornie, by Mu ten nieuleczony kawałek własnego "ja" oddać pod niebiańską "obróbkę". Potem wchodzi się w rytm Słowa Bożego. To wspaniałe uczucie.  


Wtedy najbardziej namacalnie sprawdzają się słowa Św. Pawła z Listu do Hebrajczyków, że "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca". Tyle, że to Słowo jest pełne miłości i litości, nawet, kiedy odkrywa coś trudnego.  
 

Sytuacja pustyni ujawnia w człowieku to, co jest w nim głęboko ukryte. Ujawnia pokłady ludzkich namiętności i zła, ukazujące się najpełniej dopiero w sytuacjach trudnych. Stąd pustynia ukazuje człowieka, ukazuje prawdę o nim. Na pustyni człowiek widzi, do czego zdolna jest jego niemoc, grzeszność, zatwardziałość. Człowiek staje tu twarzą w twarz wobec przerażającej prawdy o tym, kim jest bez widzialnej mocy Boga. Nagość pustyni obnaża nędzę człowieka, ukazuje jego nagość, ponieważ odpadają złudzenia i nie ma się gdzie ukryć. Człowiek może żyć naskórkowo, jakby na powierzchni samego siebie. Dopiero sytuacje trudne, doświadczenia pustyni zmuszają go do podejmowania decyzji, ujawniając przy tym głębokie pokłady dobra lub zła

– pisze ks. Tadeusz Dajczer. 


Warto wejść w wewnętrzną pustynię akurat teraz, w czasie ludzkiej bezsilności wobec koronowirusa i spróbować iść parę kroków będą prowadzonym jedynie przez Boga, bez własnych podpórek.   
 

Pustynia to przede wszystkim symbol ogołocenia. Człowiek staje wobec nieograniczoności nieba, nieograniczoności piasku i wobec samego siebie. Wszystko jest tu sprowadzone do elementów istotnych i niezbędnych - przestrzeń, niebo, ziemia, piasek, Bóg i sam człowiek. Pustynia jest miejscem i czasem odrywania się od przywiązań, od własnych systemów zabezpieczeń

– dodaje ks. Dajczer.  



Rozważania o wierze. Z zagadnień teologii duchowości" wyd. Edycja św. Pawła


 

Polecane