Agnieszka Żurek: „To, co jest słabe w oczach tego świata…"

W dobie, kiedy sztuka stała się narzędziem budowania pychy ludzkiej bądź profanacji i promowania antywartości, a do teatru – niczym w legendarnym „Misiu” – „strach pójść”, pojawiają się zaskakująco piękne kontrpropozycje, które – niczym oaza na pustyni – przypominają o prawdziwym posłannictwie kultury.
Anna Mendera
Anna Mendera / Teatr Exit
„Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć;  i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga” (1 Kor 1, 27-29).

Te słowa z Listu św. Pawła do Koryntian pasują jak ulał do niezwykłego projektu, teatru „Exit” założonego przez Macieja Sikorskiego. Gromadzi on osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózkach, po porażeniu mózgowym i innych ciężkich chorobach, które „zdrowemu” i „pięknemu”, sytemu i „nowoczesnemu” światu opowiadają… o miłości.
 
Kiedy myślisz: „miłość” i patrzysz np. na pracowników korporacji, to widzisz ich z chmurkami nad głowami. W chmurkach są Malediwy, kolorowe drinki i piękne ciała wyrzeźbione na siłowni i taplające się w oceanie. To z miłością ma niewiele wspólnego. Nasza pierwsza próba do spektaklu „Pieśń nad Pieśniami” wyglądała tak, że wszyscy płakaliśmy. Tak wzruszające było to, że osoby, które nie mogą na co dzień miłości „skonsumować” w relacjach, przeżywają ją tak pięknie i w tak niezakłócony sposób. To jest skarbem dla świata. To, co jest niezachwiane, nieskazitelne, świeże, jest na wagę złota w świecie, który już kompletnie wszystko pomylił. Nasz teatr to też trochę misja przywracania w świecie prawdy, dobra i sensu

– mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Maciej Sikorski.
 
Dzięki temu, że mamy tak wrażliwych aktorów, docieramy do sedna pojęcia: Miłość. Ona jest właśnie tu, w osobach niepełnosprawnych, które mają niezwykłą wrażliwość i dzielą się nią. Nasz świat natomiast pomylił miłość z atrakcyjnością, pożądliwością czy burzą hormonów

– dodaje.

Nazwa teatru „Exit” oznacza dosłownie „wyjście awaryjne”. Jak podkreśla twórca teatru - dla osób niepełnosprawnych jest to wyjście z niewoli niepełnosprawności, dla zdrowych – z niewoli egoizmu.
 
Nasz teatr jest wyjątkowy, bo mimo naszej niepełnosprawności możemy grać, śpiewać i tworzyć

– podkreśla Joanna Zych, jedna z aktorek.
 
Wyróżnia nas już sam fakt, że poruszamy tematykę biblijną. Druga sprawa to wybór środków wyrazu – nasze przedstawienia to w większości teatr cieni, konwencja, którą wybiera niewiele teatrów

– dodaje aktor Ryszard Waligóra.
 
Twórcy zrealizowali już kilka spektakli i filmów – m.in. „Pieśń nad Pieśniami”, „Hiob”, „Genesis” czy „Jonasz”. Tym, co łączy wszystkie projekty – oprócz tematyki biblijnej – są reakcje publiczności.
 
Ludzie uczestnicząc w naszych spektaklach, dyskusjach czy projekcjach filmowych siedzą jak wryci, często płaczą jak bobry, słuchają, a potem nam dziękują. Bardzo przeżywają to, co robimy. To jest dla nas bardzo miłe

– dzieli się swoimi spostrzeżeniami aktor Zbigniew Łuczyński.

Ekipa teatru „Exit” występuje w różnych miejscach i przed rozmaitą publicznością. Grali zarówno dla młodzieży szkolnej, „korpoludków”, jak i pacjentów szpitala psychiatrycznego.
 
Staramy się budować sztukę, która komuś służy, jest po coś i dzieje się naprawdę

– podkreśla twórca teatru.

I tak się dzieje, teatr „Exit” przywraca zapomniane w dzisiejszej sztuce pojęcie katharsis.

O tym, że jest ono potrzebne wszystkim, nie tylko osobom cierpiącym, ale także tym, którym pozornie niczego nie brakuje, ekipa teatru mogła się przekonać osobiście. Jak wspomina  Maciej Sikorski:
 
Pokazywaliśmy kiedyś film „Hiob” w ramach spotkania o tytule „Bitwa o nadzieję” dla dwustu mężczyzn ze wspólnot świętego Józefa. Byli to na ogół faceci, którzy pracują, mają firmy, zatrudniają ludzi, są twardzi, wysportowani i zdrowi. Naprzeciwko nich stanęła nasza ekipa. Ja miałem dwie nogi w gipsie po wypadku, były trzy osoby na wózkach i jeden niewidomy. Zestawienie kuriozalne. Mówiliśmy o Hiobie, o cierpieniu. Nagle u tych samych facetów, którzy wydawali się tacy twardzi, pojawiły się w oczach łzy. Po roku od tamtego wydarzenia powiedzieli nam, że chociaż odbyli masę spotkań z ludźmi z całego świata, to najmocniej ich „przeorało” spotkanie właśnie z nami. To jest konfrontowanie się z pytaniem: „Gdzie leży moja nadzieja?”. I nagle okazuje się, że leży ona nie w zdrowiu, kartach kredytowych czy Malediwach, ale zupełnie gdzie indziej.

Całość rozmowy z twórcą i aktorami teatru "Exit" w aktualnym numerze "Tygodnika Solidarność" (dostępny w Salonach Empik).

Agnieszka Żurek

 

POLECANE
Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego tylko u nas
Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego

Po wprowadzeniu stanu wojennego jeden z najwyższych rangą dyplomatów PRL poprosił w USA o azyl polityczny. Historia Romualda Spasowskiego pokazuje, jak osobiste decyzje, dramatyczne wydarzenia w kraju i spotkanie z Janem Pawłem II doprowadziły do zerwania z komunistycznym reżimem.

Potężny karambol na S19. Są ranni z ostatniej chwili
Potężny karambol na S19. Są ranni

26 samochodów zderzyło się w karambolu, do którego doszło w piątek wieczorem na drodze ekspresowej S19 niedaleko węzła Modliborzyce, w okolicach wsi Stojeszyn (Lubelskie). 10 osób jest rannych. Droga w kierunku Rzeszowa jest zablokowana.

Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2 gorące
Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2

„Umowa Mercosur to rolniczy NS2” - napisała na platformie X poseł PiS Anna Kwiecień.

Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską gorące
Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską

Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską, a Rosja pragnie, aby ten sojusz został zrujnowany – powiedział w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla PAP, TVP i Polskiego Radia.

Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany z ostatniej chwili
Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany

„Na pewno doszło do pewnego otwarcia w relacjach dwustronnych; o ewentualnej rewizycie będziemy myśleć, gdy będzie ku temu powód” – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, pytany o wizytę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie i o to, kiedy prezydent Karol Nawrocki odwiedzi Ukrainę.

Tȟašúŋke Witkó: Sapog w drzwiach wolnego świata tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Sapog w drzwiach wolnego świata

Amerykanie – niestety, z dużą dozą dezynwoltury – wzięli na siebie ciężar bycia rozjemcą w rozmowach, mających wymusić zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Paktowanie owo trwa już grubo ponad pół roku, a jego efekty są żadne, bowiem Kremlowi wcale nie zależy na wygaszeniu śmiertelnych zapasów.

Jak będzie wyglądać wspólna unijna pożyczka na rzecz Ukrainy? Znamy szczegóły z ostatniej chwili
Jak będzie wyglądać wspólna unijna pożyczka na rzecz Ukrainy? Znamy szczegóły

Zaciągnięcie długu w wysokości 90 mld euro przez Unię Europejską, by wesprzeć Ukrainę, będzie oznaczało, że państwa będą wspólnie spłacać co roku odsetki w wysokości około 3 mld euro. Biorąc pod uwagę, że PKB Unii wynosi 18 bln euro, będzie to oznaczać wzrost deficytu UE o 0,02 proc.

Radosław Sikorski wysłał Viktorowi Orbanowi wirtualny order Lenina polityka
Radosław Sikorski wysłał Viktorowi Orbanowi wirtualny order Lenina

Order Lenina znajduje się w komentarzu, który szef polskiego MSZ Radosław Sikorski umieścił pod wpisem premiera Węgier Viktora Orbana na platformie X poświęconego negocjacjom w sprawie pomocy finansowej dla Ukrainy, które odbyły się w Brukseli.

Sikorski po rozmowach z szefem ukraińskiego MSZ: „Jesteśmy zjednoczeni w walce o bezpieczną przyszłość” z ostatniej chwili
Sikorski po rozmowach z szefem ukraińskiego MSZ: „Jesteśmy zjednoczeni w walce o bezpieczną przyszłość”

Współpraca Warszawy i Kijowa w obszarze bezpieczeństwa i droga Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej - to najważniejsze tematy, które omówili dzisiaj w Warszawie wicepremier Radosław Sikorski i minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha. Szef ukraińskiej dyplomacji towarzyszył Prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu podczas oficjalnej wizyty w Polsce.

Chiny protestują przeciwko planom USA sprzedaży broni Tajwanowi z ostatniej chwili
Chiny protestują przeciwko planom USA sprzedaży broni Tajwanowi

Ministerstwo obrony Chin zaprotestowało w piątek przeciw planom władz USA sprzedaży Tajwanowi uzbrojenia o wartości ponad 11 mld dolarów. Pekin zagroził „stanowczymi działaniami”, jeśli uzna, że zagrożone są suwerenność oraz terytorialna integralność Chińskiej Republiki Ludowej.

REKLAMA

Agnieszka Żurek: „To, co jest słabe w oczach tego świata…"

W dobie, kiedy sztuka stała się narzędziem budowania pychy ludzkiej bądź profanacji i promowania antywartości, a do teatru – niczym w legendarnym „Misiu” – „strach pójść”, pojawiają się zaskakująco piękne kontrpropozycje, które – niczym oaza na pustyni – przypominają o prawdziwym posłannictwie kultury.
Anna Mendera
Anna Mendera / Teatr Exit
„Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć;  i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga” (1 Kor 1, 27-29).

Te słowa z Listu św. Pawła do Koryntian pasują jak ulał do niezwykłego projektu, teatru „Exit” założonego przez Macieja Sikorskiego. Gromadzi on osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózkach, po porażeniu mózgowym i innych ciężkich chorobach, które „zdrowemu” i „pięknemu”, sytemu i „nowoczesnemu” światu opowiadają… o miłości.
 
Kiedy myślisz: „miłość” i patrzysz np. na pracowników korporacji, to widzisz ich z chmurkami nad głowami. W chmurkach są Malediwy, kolorowe drinki i piękne ciała wyrzeźbione na siłowni i taplające się w oceanie. To z miłością ma niewiele wspólnego. Nasza pierwsza próba do spektaklu „Pieśń nad Pieśniami” wyglądała tak, że wszyscy płakaliśmy. Tak wzruszające było to, że osoby, które nie mogą na co dzień miłości „skonsumować” w relacjach, przeżywają ją tak pięknie i w tak niezakłócony sposób. To jest skarbem dla świata. To, co jest niezachwiane, nieskazitelne, świeże, jest na wagę złota w świecie, który już kompletnie wszystko pomylił. Nasz teatr to też trochę misja przywracania w świecie prawdy, dobra i sensu

– mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Maciej Sikorski.
 
Dzięki temu, że mamy tak wrażliwych aktorów, docieramy do sedna pojęcia: Miłość. Ona jest właśnie tu, w osobach niepełnosprawnych, które mają niezwykłą wrażliwość i dzielą się nią. Nasz świat natomiast pomylił miłość z atrakcyjnością, pożądliwością czy burzą hormonów

– dodaje.

Nazwa teatru „Exit” oznacza dosłownie „wyjście awaryjne”. Jak podkreśla twórca teatru - dla osób niepełnosprawnych jest to wyjście z niewoli niepełnosprawności, dla zdrowych – z niewoli egoizmu.
 
Nasz teatr jest wyjątkowy, bo mimo naszej niepełnosprawności możemy grać, śpiewać i tworzyć

– podkreśla Joanna Zych, jedna z aktorek.
 
Wyróżnia nas już sam fakt, że poruszamy tematykę biblijną. Druga sprawa to wybór środków wyrazu – nasze przedstawienia to w większości teatr cieni, konwencja, którą wybiera niewiele teatrów

– dodaje aktor Ryszard Waligóra.
 
Twórcy zrealizowali już kilka spektakli i filmów – m.in. „Pieśń nad Pieśniami”, „Hiob”, „Genesis” czy „Jonasz”. Tym, co łączy wszystkie projekty – oprócz tematyki biblijnej – są reakcje publiczności.
 
Ludzie uczestnicząc w naszych spektaklach, dyskusjach czy projekcjach filmowych siedzą jak wryci, często płaczą jak bobry, słuchają, a potem nam dziękują. Bardzo przeżywają to, co robimy. To jest dla nas bardzo miłe

– dzieli się swoimi spostrzeżeniami aktor Zbigniew Łuczyński.

Ekipa teatru „Exit” występuje w różnych miejscach i przed rozmaitą publicznością. Grali zarówno dla młodzieży szkolnej, „korpoludków”, jak i pacjentów szpitala psychiatrycznego.
 
Staramy się budować sztukę, która komuś służy, jest po coś i dzieje się naprawdę

– podkreśla twórca teatru.

I tak się dzieje, teatr „Exit” przywraca zapomniane w dzisiejszej sztuce pojęcie katharsis.

O tym, że jest ono potrzebne wszystkim, nie tylko osobom cierpiącym, ale także tym, którym pozornie niczego nie brakuje, ekipa teatru mogła się przekonać osobiście. Jak wspomina  Maciej Sikorski:
 
Pokazywaliśmy kiedyś film „Hiob” w ramach spotkania o tytule „Bitwa o nadzieję” dla dwustu mężczyzn ze wspólnot świętego Józefa. Byli to na ogół faceci, którzy pracują, mają firmy, zatrudniają ludzi, są twardzi, wysportowani i zdrowi. Naprzeciwko nich stanęła nasza ekipa. Ja miałem dwie nogi w gipsie po wypadku, były trzy osoby na wózkach i jeden niewidomy. Zestawienie kuriozalne. Mówiliśmy o Hiobie, o cierpieniu. Nagle u tych samych facetów, którzy wydawali się tacy twardzi, pojawiły się w oczach łzy. Po roku od tamtego wydarzenia powiedzieli nam, że chociaż odbyli masę spotkań z ludźmi z całego świata, to najmocniej ich „przeorało” spotkanie właśnie z nami. To jest konfrontowanie się z pytaniem: „Gdzie leży moja nadzieja?”. I nagle okazuje się, że leży ona nie w zdrowiu, kartach kredytowych czy Malediwach, ale zupełnie gdzie indziej.

Całość rozmowy z twórcą i aktorami teatru "Exit" w aktualnym numerze "Tygodnika Solidarność" (dostępny w Salonach Empik).

Agnieszka Żurek


 

Polecane