Kosiniak-Kamysz odpowiedział Biejat. Szef MON nie gryzł się w język

Co musisz wiedzieć:
- Kosiniak-Kamysz odpiera zarzuty Lewicy, podkreślając, że PSL nie blokuje zmian ws. rozwodów, ale domaga się wyjaśnienia wątpliwości konstytucyjnych.
- Wicepremier ostro skomentował słowa Magdaleny Biejat, sugerując, że jej frustracja wynika z porażki wyborczej i podkreślił, że dialog i różnice zdań są podstawą demokracji.
- Kosiniak-Kamysz wskazał na rolę wartości i tradycji, zaznaczając, że sprawy światopoglądowe, takie jak zdejmowanie krzyży, mogły mieć większy wpływ na wynik wyborów niż postulaty Lewicy.
- Szef PSL zarzucił Lewicy hipokryzję, twierdząc, że to ona często blokuje rządowe inicjatywy, m.in. dotyczące bezpieczeństwa granic czy prawa do obrony dla żołnierzy.
Kosiniak-Kamysz ostro odpowiada Lewicy
W środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz ostro odpowiedział Magdalenie Biejat z Lewicy, która zarzuciła PSL blokowanie zmian umożliwiających łatwiejszy rozwód. Prezes PSL w Radiu ZET nie szczędził słów krytyki.
Po to wygraliśmy wybory, żeby nie było zamordyzmu, jak za PiS, tylko żeby była dyskusja i dialog
– wskazał. Odnosząc się do samej kwestii rozwodów, zaznaczył, że PSL nie mówi „nie”, lecz domaga się „wyjaśnienia wszystkich wątpliwości” – przede wszystkim konstytucyjnych, związanych z art. 18 Konstytucji, który mówi o ochronie małżeństwa i rodziny. Odniósł się też do osobistych ataków ze strony Biejat, która radziła mu „odczepić się od naszych małżeństw i rozwodów”.
Frustracja pewnie wynika z tego, że Braun dostał więcej głosów kobiet niż pani Biejat. (…) Chyba dla Lewicy słowa „dialog”, „szacunek”, „tolerancja”, „wsłuchanie się w głos innych” to ma jakieś znaczenie, czy tylko, jak dotyczy ich?
– zapytał retorycznie.
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców i turystów woj. zachodniopomorskiego
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Turyści zasypują biura podróży lawinami pytań. Czy wakacje w Egipcie można odwołać?
- Komunikat dla mieszkańców Suwałk
- To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie u wybrzeży Francji
- "Zniknęły". Komunikat warszawskiego zoo
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Nie żyje najwyższy rangą dowódca irański
- Ognisko groźnej choroby w żłobku i przedszkolu. Sanepid wydał komunikat
Sprawa krzyża
Kosiniak-Kamysz wskazał, że to nie sprawy takie jak rozwody, lecz światopoglądowe kwestie – jak zdejmowanie krzyży – miały kluczowe znaczenie w niedawnej kampanii prezydenckiej.
To nie sprawy lewicowe zaważyły na wyniku wyborów, tylko sprawa krzyża (…) elektorat reaguje na atak na podstawowe wartości, takie jak tradycja, historia i chrześcijańskie korzenie polskiej kultury
– wskazał wicepremier. Zwrócił też uwagę, że Lewica często sama blokuje inicjatywy rządowe, wbrew temu, co zarzuca innym.
Niech głosują za projektami bezpiecznej granicy, za prawem żołnierzy do użycia broni, za zatrzymaniem nielegalnej migracji. Jeśli jest jakieś ugrupowanie, które blokuje projekty rządowe, to właśnie ugrupowanie pani Biejat
– podsumował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Awantura w koalicji
We wtorek w koalicji rządzącej znów zawrzało. Tym razem poszło o planowane zmiany w przepisach dotyczących rozwodów.
Ministerstwo Sprawiedliwości z inicjatywy wiceminister Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz przygotowało projekt, który zakłada uproszczenie procedury w przypadku zgodnych rozwodów bez dzieci. Przeciwko propozycji ostro wystąpili jednak koalicjanci z PSL, co wywołało gwałtowną reakcję Lewicy.
Pomysł nie spodobał się resortowi obrony, kierowanemu przez szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. W przesłanym stanowisku resort ocenił, że zmiany mogłyby „doprowadzić do wzrostu liczby rozwodów, zwłaszcza wśród małżeństw bezdzietnych”, co negatywnie wpłynie na demografię kraju.
Na reakcję Lewicy nie trzeba było długo czekać. Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat uderzyła w lidera PSL w ostrym komentarzu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Radzę ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi, żeby się odczepił od nas, od naszych małżeństw i od naszych rozwodów, i zajął się może zarządzaniem armią, bo słyszałam, że nie najlepiej mu idzie
– powiedziała złośliwie Biejat. Dodała, że ustawa dotyczy tylko wybranych przypadków rozwodów.
Zamiast czekać pół roku na sprawę rozwodową, mogliby po prostu rozwieść się w USC. Komu to nie pasuje? PSL-owi!
– oburza się Biejat. W dalszej części wywodu nie szczędziła gorzkich słów pod adresem PSL, nazywając partię „głównym hamulcowym wszelkich zmian”. Z sarkazmem skomentowała również fakt, że uwagi do projektu zgłosiły Ministerstwo Rolnictwa i MON.
Dwa niezwykle powołane do tego ministerstwa, żeby się wypowiadać na temat małżeństw i rodziny
– podsumowała ironicznie.