Rafał Woś: Czy tlący się kilka lat konflikt na Ukrainie byłby dobrym dla nas rozwiązaniem?

Pełno jest ostatnio ponurych jak marcowe chmury scenariuszy dla bezpieczeństwa Europy Środkowej. Najbardziej chodliwy głosi, że Donald Trump, dążąc za wszelką cenę do zawarcia pokoju na Ukrainie, gotów jest uznać hurtem rosyjskie wpływy w naszej części świata, cofając tym samym Europę do stanu sprzed rozpadu Układu Warszawskiego. Takie rozumowanie każe nam myśleć, że Ukraina jest już stracona, a Polska na najlepszej (najgorszej) drodze do zatracenia.
Rafał Woś Rafał Woś: Czy tlący się kilka lat konflikt na Ukrainie byłby dobrym dla nas rozwiązaniem?
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Przywołane tu myślenie jest – co ciekawe – całkiem popularne w dwóch rozłącznych od siebie zazwyczaj podzbiorach polskiej publiki. Zgodnie z oczekiwaniami wchodzą w nie na całego wszystkie polskie libki uskrzydlone przekonaniem, że oto słusznie ostrzegali przez wyborczym sukcesem złego Trumpa, i że z Kamalą byłoby teraz inaczej. Ale czarnowidztwo rzuca się też na rozum sporej części prawaków, którzy uwierzyli w głoszone u nas od 2022 roku buńczuczne zawołanie, że „Rosję trzeba zmusić do bezwarunkowej kapitulacji”. Dla zwolenników takiej romantycznej wykładni polityki bezpieczeństwa jakiekolwiek negocjacje pokojowe z Kremlem to jest przekroczenie wszystkich czerwonych linii. Tu prawi podać sobie mogą rękę z marszałkiem Szymonem Hołownią głoszącym niegdyś, że „Putina wgnieciemy w ziemię…”.

 

Proces pokojowy na Ukrainie

Ale mnie się te wszystkie ponure perspektywy nie wydają ani całkiem przemyślane, ani solidnie uzasadnione. Po pierwsze dlatego, że nadal nie wiemy, czym się ten proces pokojowy na Ukrainie zakończy. Na razie zaś trudno odróżnić w nim fakty od plotek, a strategię negocjacyjną od ostatecznych rozstrzygnięć. Z darciem szat więc jeszcze poczekajmy.

Po drugie, zawsze trzeba patrzeć na alternatywę. Czy tlący się jeszcze przez rok, dwa lub pięć lat konflikt za naszą wschodnią granicą był faktycznie tak dobrym dla nas rozwiązaniem? Moim zdaniem nie był. Nie jest żadną tajemnicą, że Ukraina się wykrwawiała (wojskowo, ekonomicznie, społecznie) i z każdym miesiącem trwania tej wojny była państwem coraz słabszym. A co za tym idzie – coraz mniej zdolnym do spełniania roli faktycznego bufora oddzielającego nas od Rosji. Czy Ameryka (nawet i nietrampowa) byłaby wtedy skłonna dalej tę wojnę wspierać? Czy raczej moglibyśmy mieć wariant „ścieżki afgańskiej” z czasów prezydentury Joe Bidena, gdy Ameryka z Kabulu po prostu zwyczajnie czmychnęła, nie bardzo się nawet na swoich sojuszników oglądając. Na dodatek my w Polsce – o czym się często zapomina – należymy do krajów, które (prócz Ukrainy) za tę wojnę zapłaciły najwięcej. OK, naszym geostrategicznym zyskiem było gwałtowne przerwanie procesu dalszego uzależniania się Unii Europejskiej od rosyjskiego gazu. To się już jednak wydarzyło i dalsze trwanie wojny niczego tutaj nie zmieni. A Rosja? Czy ona wygląda na słaniającego się boksera, którego trzeba tylko lekko popchnąć, by poleciał na deski? Chyba nie. 

 

Nowa doktryna bezpieczeństwa USA

Po trzecie, warto patrzeć na sprawy szerzej. Także w kontekście powstającej pod rządami Trumpa nowej doktryny bezpieczeństwa USA. Polega ona – mówiąc w dużym skrócie – na większym wprzęgnięciu pozycji militarnej do realizacji strategicznego celu odbudowy amerykańskich zdolności wytwórczych. U Trumpa cła mają być kijem, a parasol ochronny marchewką potrzebną do tego, by doprowadzić resztę świata do rokowania na temat nowej roli amerykańskiego dolara w porządku światowym (Trump chce trwałej dewaluacji USD, co pozwoli uczynić amerykańską produkcję na powrót konkurencyjną). Te negocjacje będą twarde, ale i bardziej przewidywalne niż polityka bezpieczeństwa Demokratów za czasów Baracka Obamy czy Joe Bidena. U tych ostatnich groziło nam (Europie Środkowej) faktycznie zniknięcie z radarów amerykańskiej polityki w zamian reorientacji na spór z Chinami. Realizujący swój autorski pomysł na rekonfigurację światowego handlu Trump będzie potrzebował takich krajów jak Polska. Także do wywierania nacisku na Unię Europejską, którą uważa za pasożyta żerującego na Ameryce podwójnie (wojskowo i gospodarczo). Zainteresowana amerykańskim parasolem Polska może mu być w tym rozdaniu bardzo na rękę. 

Po czwarte, jest i zawsze było w naszym interesie zwiększanie zdolności obronnych Europy. Czy nie o tym nasi politycy (przez lata głównie PiS-owscy) truli w Brukseli, Berlinie i Paryżu, trafiając tam jedynie na wzruszenie ramion. Musiał dopiero przyjść Trump i pogrozić Europie faktycznym wycofaniem gwarancji bezpieczeństwa, by coś się w tym temacie zaczęło ruszać. 

Może więc w sumie nie jest aż tak źle, jak się temu czy owemu wydaje? 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 11/2025]


 

POLECANE
PGE GiEK wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
PGE GiEK wydał ważny komunikat

Po rosyjskim ataku dronowym i naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej koncern PGE GiEK ogłosił wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa. Szczególną ochroną objęto Elektrownię Bełchatów – obiekt strategiczny dla polskiej energetyki.

Wiadomości
„Bez Boga tylko trwoga”. Wielkie spotkanie Białego Kruka w Sanktuarium św. Jana Pawła II

Już w niedzielę, 14 września 2025 r., w krakowskim Sanktuarium św. Jana Pawła II odbędzie się wyjątkowe wydarzenie kulturalno-religijne, przygotowane przez Wydawnictwo Biały Kruk. Spotkanie pod hasłem „Bez Boga tylko trwoga” połączone będzie z premierami najnowszych książek, debatą wybitnych intelektualistów i uczczeniem ważnych rocznic – 70. urodzin papieża Leona XIV oraz 78. rocznicy urodzin bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Zatrzymano Afgańczyka podejrzanego o ataki na polskich żołnierzy. Jest komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Zatrzymano Afgańczyka podejrzanego o ataki na polskich żołnierzy. Jest komunikat prokuratury

Straż Graniczna i Żandarmeria Wojskowa zatrzymały Afgańczyka podejrzewanego o ataki na polskich żołnierzy na granicy z Białorusią. Ahmad K. usłyszał zarzut czynnej napaści i decyzją sądu trafił do aresztu. Grozi mu nawet 30 lat więzienia.

Wiadomości
Czy na domek rekreacyjny całoroczny trzeba mieć pozwolenie?

Planując postawienie domku rekreacyjnego całorocznego, wiele osób zastanawia się, czy konieczne jest uzyskanie pozwolenia na budowę. W artykule przyglądamy się wymogom prawnym dotyczącym małych domków drewnianych, standardom technicznym umożliwiającym całoroczne użytkowanie, niezbędnym instalacjom oraz możliwości adaptacji konstrukcji do indywidualnych potrzeb. Dowiesz się, w jakich sytuacjach można skorzystać z uproszczonej procedury oraz na co zwrócić uwagę przy planowaniu inwestycji.

Tusk: Dziś dowiemy się jakie dalsze działania ws. wschodniej flanki podejmie NATO z ostatniej chwili
Tusk: Dziś dowiemy się jakie dalsze działania ws. wschodniej flanki podejmie NATO

Jestem w stałym kontakcie z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte; otrzymałem informację, że jeszcze dziś dowiemy się, jakie będą dalsze działania Sojuszu, jeśli chodzi o wschodnią flankę, po ataku dronowym Rosji - powiedział premier Donald Tusk w piątek.

Były szef litewskiego parlamentu: powinniśmy zawrzeć dwustronne umowy obronne z Polską i Niemcami gorące
Były szef litewskiego parlamentu: powinniśmy zawrzeć dwustronne umowy obronne z Polską i Niemcami

Litwa powinna zawrzeć dwustronne porozumienia obronne z Polską i Niemcami, aby móc korzystać z ich potencjału – oznajmił w reakcji na wtargnięcie do Polski rosyjskich dronów Saulius Skvernelis, przewodniczący ugrupowania Związek Demokratyczny „W imię Litwy”, do niedawna przewodniczący Sejmu.

Wielka awaria systemu paszportowego. Jest komunikat z ostatniej chwili
Wielka awaria systemu paszportowego. Jest komunikat

W piątek, 12 września 2025 roku, w godzinach porannych doszło do poważnej awarii systemu paszportowego w całym kraju. 

Wielka Brytania wprowadza nowe sankcje na Rosję z ostatniej chwili
Wielka Brytania wprowadza nowe sankcje na Rosję

Brytyjski rząd ogłosił w piątek nałożenie 100 nowych sankcji, ograniczających źródła dochodów oraz dostawy wojskowe do Rosji, w odpowiedzi na rosyjskie naloty, które naruszyły przestrzeń powietrzną nad Polską i uszkodziły budynek ukraińskiego rządu w Kijowie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

Od 11 września kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej w Gdańsku czekają spore utrudnienia. Rozpoczyna się remont ul. Hynka, który wiąże się z objazdami i zmianami tras autobusów.

Warszawa: Ewakuacja pasażerów ze stacji metra z ostatniej chwili
Warszawa: Ewakuacja pasażerów ze stacji metra

W piątek doszło do niebezpiecznej sytuacji na stacji metra Młociny w Warszawie. W jednym ze składów pojawiło się silne zadymienie; z peronów trzeba było ewakuować pasażerów, a na miejsce wezwano strażaków.

REKLAMA

Rafał Woś: Czy tlący się kilka lat konflikt na Ukrainie byłby dobrym dla nas rozwiązaniem?

Pełno jest ostatnio ponurych jak marcowe chmury scenariuszy dla bezpieczeństwa Europy Środkowej. Najbardziej chodliwy głosi, że Donald Trump, dążąc za wszelką cenę do zawarcia pokoju na Ukrainie, gotów jest uznać hurtem rosyjskie wpływy w naszej części świata, cofając tym samym Europę do stanu sprzed rozpadu Układu Warszawskiego. Takie rozumowanie każe nam myśleć, że Ukraina jest już stracona, a Polska na najlepszej (najgorszej) drodze do zatracenia.
Rafał Woś Rafał Woś: Czy tlący się kilka lat konflikt na Ukrainie byłby dobrym dla nas rozwiązaniem?
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Przywołane tu myślenie jest – co ciekawe – całkiem popularne w dwóch rozłącznych od siebie zazwyczaj podzbiorach polskiej publiki. Zgodnie z oczekiwaniami wchodzą w nie na całego wszystkie polskie libki uskrzydlone przekonaniem, że oto słusznie ostrzegali przez wyborczym sukcesem złego Trumpa, i że z Kamalą byłoby teraz inaczej. Ale czarnowidztwo rzuca się też na rozum sporej części prawaków, którzy uwierzyli w głoszone u nas od 2022 roku buńczuczne zawołanie, że „Rosję trzeba zmusić do bezwarunkowej kapitulacji”. Dla zwolenników takiej romantycznej wykładni polityki bezpieczeństwa jakiekolwiek negocjacje pokojowe z Kremlem to jest przekroczenie wszystkich czerwonych linii. Tu prawi podać sobie mogą rękę z marszałkiem Szymonem Hołownią głoszącym niegdyś, że „Putina wgnieciemy w ziemię…”.

 

Proces pokojowy na Ukrainie

Ale mnie się te wszystkie ponure perspektywy nie wydają ani całkiem przemyślane, ani solidnie uzasadnione. Po pierwsze dlatego, że nadal nie wiemy, czym się ten proces pokojowy na Ukrainie zakończy. Na razie zaś trudno odróżnić w nim fakty od plotek, a strategię negocjacyjną od ostatecznych rozstrzygnięć. Z darciem szat więc jeszcze poczekajmy.

Po drugie, zawsze trzeba patrzeć na alternatywę. Czy tlący się jeszcze przez rok, dwa lub pięć lat konflikt za naszą wschodnią granicą był faktycznie tak dobrym dla nas rozwiązaniem? Moim zdaniem nie był. Nie jest żadną tajemnicą, że Ukraina się wykrwawiała (wojskowo, ekonomicznie, społecznie) i z każdym miesiącem trwania tej wojny była państwem coraz słabszym. A co za tym idzie – coraz mniej zdolnym do spełniania roli faktycznego bufora oddzielającego nas od Rosji. Czy Ameryka (nawet i nietrampowa) byłaby wtedy skłonna dalej tę wojnę wspierać? Czy raczej moglibyśmy mieć wariant „ścieżki afgańskiej” z czasów prezydentury Joe Bidena, gdy Ameryka z Kabulu po prostu zwyczajnie czmychnęła, nie bardzo się nawet na swoich sojuszników oglądając. Na dodatek my w Polsce – o czym się często zapomina – należymy do krajów, które (prócz Ukrainy) za tę wojnę zapłaciły najwięcej. OK, naszym geostrategicznym zyskiem było gwałtowne przerwanie procesu dalszego uzależniania się Unii Europejskiej od rosyjskiego gazu. To się już jednak wydarzyło i dalsze trwanie wojny niczego tutaj nie zmieni. A Rosja? Czy ona wygląda na słaniającego się boksera, którego trzeba tylko lekko popchnąć, by poleciał na deski? Chyba nie. 

 

Nowa doktryna bezpieczeństwa USA

Po trzecie, warto patrzeć na sprawy szerzej. Także w kontekście powstającej pod rządami Trumpa nowej doktryny bezpieczeństwa USA. Polega ona – mówiąc w dużym skrócie – na większym wprzęgnięciu pozycji militarnej do realizacji strategicznego celu odbudowy amerykańskich zdolności wytwórczych. U Trumpa cła mają być kijem, a parasol ochronny marchewką potrzebną do tego, by doprowadzić resztę świata do rokowania na temat nowej roli amerykańskiego dolara w porządku światowym (Trump chce trwałej dewaluacji USD, co pozwoli uczynić amerykańską produkcję na powrót konkurencyjną). Te negocjacje będą twarde, ale i bardziej przewidywalne niż polityka bezpieczeństwa Demokratów za czasów Baracka Obamy czy Joe Bidena. U tych ostatnich groziło nam (Europie Środkowej) faktycznie zniknięcie z radarów amerykańskiej polityki w zamian reorientacji na spór z Chinami. Realizujący swój autorski pomysł na rekonfigurację światowego handlu Trump będzie potrzebował takich krajów jak Polska. Także do wywierania nacisku na Unię Europejską, którą uważa za pasożyta żerującego na Ameryce podwójnie (wojskowo i gospodarczo). Zainteresowana amerykańskim parasolem Polska może mu być w tym rozdaniu bardzo na rękę. 

Po czwarte, jest i zawsze było w naszym interesie zwiększanie zdolności obronnych Europy. Czy nie o tym nasi politycy (przez lata głównie PiS-owscy) truli w Brukseli, Berlinie i Paryżu, trafiając tam jedynie na wzruszenie ramion. Musiał dopiero przyjść Trump i pogrozić Europie faktycznym wycofaniem gwarancji bezpieczeństwa, by coś się w tym temacie zaczęło ruszać. 

Może więc w sumie nie jest aż tak źle, jak się temu czy owemu wydaje? 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 11/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe