[Felieton „TS”] Jan Wróbel: Nikt nie jest zbyt lepszy

Młodzieży, uwaga, ważny morał (dla wygody niecierpliwych młodych odbiorców podany od razu na początku): trzeba uważać, co się pisze. Słowo wraca wołem! Ja na przykład w moim pierwszym felietonie dla „Tygodnika Solidarność”, z mało zrozumiałych właściwie pobudek, przytoczyłem jakąś migawkę z Ludowego Wojska Polskiego. Przebiedowałem w nim kilka miesięcy niezapomnianego roku 1989. I proszę: nie mija kilka tygodni i oto ściskam kartę powołania na ćwiczenia rezerwy. Cholercia, nie mogłem przytoczyć w tym felietonie wspomnienia, jak to byłem pierwszy raz w jacuzzi? Musiałem paplać o LWP?
 [Felieton „TS”] Jan Wróbel: Nikt nie jest zbyt lepszy

Niewiarygodne, ile osób zdążyło już poradzić mi, abym się wymiksował z rezerwistycznego woja. Tylko Zbigniew Parafianowicz pocieszył mnie, że skoro mojemu pokoleniu wręczają na ćwiczeniach rezerwy karabin Kałasznikow-47, to mam szczęście. Ten bardzo stary model dla bardzo starych obrońców Polski jest łatwy w obsłudze oraz „idealny na błoto”. Dzięki, Zbyszku.

Co do innych, to załamują ręce na trzy różne sposoby.

1.    Daj spokój, chłopie, to nie na twoje lata. Kiedy ostatni raz podbiegłeś do autobusu bez zadyszki i nieprzyjemnego kłucia w boku? [Od razu wyjaśniam – po prostu nie podbiegam].

2.    Wróbel, hm... Ćwiczenia rezerwy to jedna wielka biurokratyczna ściema, nikt niczym się nie przejmuje, wszystko jest na niby – i jeszcze ciebie tam tylko potrzeba do kompletu. Po 35 latach będziesz „pogłębiał umiejętności” i „doskonalił się w obsłudze sprzętu bojowego”? Chyba w obsłudze noża do obierania ziemniaków (skoro katapulty zostały już ze stanu wycofane).

3.    Po prostu się nie idzie do woja. Jakby przyjść mieli ruscy, to – hipotetycznie – stawić im czoła może armia złożona z przeszkolonych na nowoczesnym sprzęcie prawdziwych żołnierzy, a nie człowiek z obieraczką do kartofli i kałachem, niechby nawet, że ubłoconym. 

Głupio było nie iść

Odpowiadam: kto wie, może i w tym wszystkim jest sporo prawdy. Tylko że nie spodziewam się hollywoodzkich szkoleń, tym bardziej – uczynienia ze mnie w tydzień wartościowego zasobu korpusu efektywnego działania na współczesnym polu walki. Gdyby człowiek unikał wszystkiego, co niedoskonałe, to pewnie nie podjąłby żadnej pracy, nie ukończył żadnej szkoły, nie poszedł do żadnej przychodni (i chyba nigdy się nie ożenił). Gdybym się wyłgał z ćwiczeń rezerwy, jakie by one nie były, czułbym się jakoś głupio wobec tych wszystkich, którzy jednak poszli, bo... byłoby głupio nie iść. No, dziwna nieco wspólnota tych, którzy nie chcą mieć lepiej niż inni, nieprawdaż?

Czytaj także: Niemieckie media: modele klimatyczne są niepoprawne

Nikt nie jest zbyt dobry 

Nie uderzam w tony obrony Ojczyzny. Rezerwa tzw. pasywna – złożona z ludzi, którzy żadnego romansu z wojskiem nie planowali i nie planują – ma minimalny (w najlepszym razie) wpływ na realny potencjał obronny wschodnich rubieży NATO. Jeżeli kogoś dotyka faktycznie skomplikowana sytuacja np. zawodowa, można go nieoficjalnie rozgrzeszyć z antypowołaniowych forteli. Natomiast jeżeli akumulatorem takich migań jest po prostu nasze szlacheckie: „O, nie, ja się nie dam, nie dla mnie te głupoty”, to uczciwie powiem: „Chrum, chrum, Szanowny Panie. Po prostu nikt nie jest zbyt dobry („zbyt lepszy”, jak mawia mój znajomy), by robić to, co inni jakoś mogą”. 

Czytaj także: Zabawka niebezpieczna dla dzieci. Znana sieć handlowa wydała komunikat


 

POLECANE
Na bloku 24 przyłapuję ludzi jedzących ciepłe jeszcze pośladki tylko u nas
"Na bloku 24 przyłapuję ludzi jedzących ciepłe jeszcze pośladki"

Niniejszy skrócony opis o wyjątkowo bliskiej mi Osobie, rozpocznę od rozważania o charakterze filozoficznym. Przedziwną bowiem refleksję wywołał we mnie artykuł Szymona Laksa Gry oświęcimskie. Autor przeżył obóz KL Auschwitz, i tak to uzasadnia: [...] Uszedłem z życiem. Czemu to zawdzięczam? Nie musiałem wyzbyć się ani jednej pospolitej cnoty ludzkiej, a przecież przetrwałem. Nie ulega dla mnie kwestii, że zawdzięczam to nieskończonej ilości cudów, a również, może przede wszystkim, zetknięciu się z kilkoma rodakami, obdarzonymi ludzką twarzą i ludzkim sercem. A było tego zastraszająco mało. Dokoła nas toczyła się między więźniami bezustanna, zaciekła walka o zwierzęcy byt, o kromkę chleba, o ogarek papierosa, o nożyk do golenia, o proszek aspiryny, o igłę i nici, o łyk wody pitnej.

Zełenski: Jeśli zaczynamy rozmawiać o naszych suwerennych terytoriach, to przechodzimy do przedłużania wojny polityka
Zełenski: Jeśli zaczynamy rozmawiać o naszych suwerennych terytoriach, to przechodzimy do przedłużania wojny

Ukraina chce szybkiego i sprawiedliwego pokoju, ale jeśli zaczynamy rozmawiać o suwerennych terytoriach, to format staje się przedłużeniem wojny, czego chce Rosja - oświadczył we wtorek prezydent Wołodymyr Zełenski komentując doniesienia, że amerykański plan pokojowy przewiduje przekazanie Rosji okupowanych ziem ukraińskich.

Onet zapytał, czego internauci życzą Tuskowi z okazji urodzin. No i się zaczęło z ostatniej chwili
Onet zapytał, czego internauci życzą Tuskowi z okazji urodzin. No i się zaczęło

22 kwietnia urodziny obchodzi premier Donald Tusk. To, jakie emocje rozpala lider KO, dobitnie widać w związku z wpisem portalu Onet.pl na platformie X.

Jarosław Kaczyński opublikował wymowne zdjęcie. Zgodnie z zapowiedzią... polityka
Jarosław Kaczyński opublikował wymowne zdjęcie. "Zgodnie z zapowiedzią..."

"Państwo też mogą włączyć się w kampanię" – pisze na platformie X Jarosław Kaczyński, udostępniając wymowne zdjęcie swojego ogrodzenia.

Król Europy abdykował. Woli być w menu tylko u nas
Król Europy abdykował. Woli być w menu

E3 (Niemcy, Francja, Wielka Brytania - przyp. red.) są przy stole i robimy to z europejską ambicją - powiedział anonimowo francuski dyplomata pewnemu dużemu zachodniemu medium, komentując udział Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec w rozmowach z Amerykanami na temat wojny rosyjsko-ukraińskiej i sposobów jej zakończenia. W Paryżu w ubiegłym tygodniu byli też Ukraińcy.

Financial Times: Putin zaproponował zatrzymanie inwazji przeciwko Ukrainie z ostatniej chwili
"Financial Times": Putin zaproponował zatrzymanie inwazji przeciwko Ukrainie

Władimir Putin proponuje wstrzymanie inwazji na Ukrainę wzdłuż obecnej linii frontu - podał we wtorek po południu serwis internetowy dziennika "Financial Times".

Podróż Trumpa na Bliski Wschód. Jest komunikat Białego Domu z ostatniej chwili
Podróż Trumpa na Bliski Wschód. Jest komunikat Białego Domu

Prezydent Donald Trump uda się z wizytą do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w dniach 13-16 maja - poinformowała rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Wcześniej Trump przybędzie na pogrzeb papieża Franciszka.

Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła ocenę Węgier tylko u nas
Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła ocenę Węgier

Agencja ratingowa Fitch Rating przyznała Węgrom wartość BBB minus już w zeszłym roku. Teraz Standard & Poor's oceniła kredytowanie Węgier podobnie, ale dodając do tego negatywną perspektywę na przyszłość.

Masakra w Kaszmirze. Rośnie liczba ofiar z ostatniej chwili
Masakra w Kaszmirze. Rośnie liczba ofiar

Ponad 20 osób zginęło we wtorek, kiedy terroryści otworzyli ogień do turystów zwiedzających popularną dolinę w okolicy miasta Pahalgam w stanie Dżammu i Kaszmir - przekazała agencja Reutera, powołując się na lokalną telewizję. Wcześniej informowano o pięciu ofiarach śmiertelnych.

Szefowa KRS publikuje szokujące zarzuty dyscyplinarne jakie otrzymała z ostatniej chwili
Szefowa KRS publikuje szokujące zarzuty dyscyplinarne jakie otrzymała

"Po 30 latach pracy w sądownictwie – nienagannej – doczekałam się zarzutów dyscyplinarnych jak u Kafki" – pisze na platformie X przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Jan Wróbel: Nikt nie jest zbyt lepszy

Młodzieży, uwaga, ważny morał (dla wygody niecierpliwych młodych odbiorców podany od razu na początku): trzeba uważać, co się pisze. Słowo wraca wołem! Ja na przykład w moim pierwszym felietonie dla „Tygodnika Solidarność”, z mało zrozumiałych właściwie pobudek, przytoczyłem jakąś migawkę z Ludowego Wojska Polskiego. Przebiedowałem w nim kilka miesięcy niezapomnianego roku 1989. I proszę: nie mija kilka tygodni i oto ściskam kartę powołania na ćwiczenia rezerwy. Cholercia, nie mogłem przytoczyć w tym felietonie wspomnienia, jak to byłem pierwszy raz w jacuzzi? Musiałem paplać o LWP?
 [Felieton „TS”] Jan Wróbel: Nikt nie jest zbyt lepszy

Niewiarygodne, ile osób zdążyło już poradzić mi, abym się wymiksował z rezerwistycznego woja. Tylko Zbigniew Parafianowicz pocieszył mnie, że skoro mojemu pokoleniu wręczają na ćwiczeniach rezerwy karabin Kałasznikow-47, to mam szczęście. Ten bardzo stary model dla bardzo starych obrońców Polski jest łatwy w obsłudze oraz „idealny na błoto”. Dzięki, Zbyszku.

Co do innych, to załamują ręce na trzy różne sposoby.

1.    Daj spokój, chłopie, to nie na twoje lata. Kiedy ostatni raz podbiegłeś do autobusu bez zadyszki i nieprzyjemnego kłucia w boku? [Od razu wyjaśniam – po prostu nie podbiegam].

2.    Wróbel, hm... Ćwiczenia rezerwy to jedna wielka biurokratyczna ściema, nikt niczym się nie przejmuje, wszystko jest na niby – i jeszcze ciebie tam tylko potrzeba do kompletu. Po 35 latach będziesz „pogłębiał umiejętności” i „doskonalił się w obsłudze sprzętu bojowego”? Chyba w obsłudze noża do obierania ziemniaków (skoro katapulty zostały już ze stanu wycofane).

3.    Po prostu się nie idzie do woja. Jakby przyjść mieli ruscy, to – hipotetycznie – stawić im czoła może armia złożona z przeszkolonych na nowoczesnym sprzęcie prawdziwych żołnierzy, a nie człowiek z obieraczką do kartofli i kałachem, niechby nawet, że ubłoconym. 

Głupio było nie iść

Odpowiadam: kto wie, może i w tym wszystkim jest sporo prawdy. Tylko że nie spodziewam się hollywoodzkich szkoleń, tym bardziej – uczynienia ze mnie w tydzień wartościowego zasobu korpusu efektywnego działania na współczesnym polu walki. Gdyby człowiek unikał wszystkiego, co niedoskonałe, to pewnie nie podjąłby żadnej pracy, nie ukończył żadnej szkoły, nie poszedł do żadnej przychodni (i chyba nigdy się nie ożenił). Gdybym się wyłgał z ćwiczeń rezerwy, jakie by one nie były, czułbym się jakoś głupio wobec tych wszystkich, którzy jednak poszli, bo... byłoby głupio nie iść. No, dziwna nieco wspólnota tych, którzy nie chcą mieć lepiej niż inni, nieprawdaż?

Czytaj także: Niemieckie media: modele klimatyczne są niepoprawne

Nikt nie jest zbyt dobry 

Nie uderzam w tony obrony Ojczyzny. Rezerwa tzw. pasywna – złożona z ludzi, którzy żadnego romansu z wojskiem nie planowali i nie planują – ma minimalny (w najlepszym razie) wpływ na realny potencjał obronny wschodnich rubieży NATO. Jeżeli kogoś dotyka faktycznie skomplikowana sytuacja np. zawodowa, można go nieoficjalnie rozgrzeszyć z antypowołaniowych forteli. Natomiast jeżeli akumulatorem takich migań jest po prostu nasze szlacheckie: „O, nie, ja się nie dam, nie dla mnie te głupoty”, to uczciwie powiem: „Chrum, chrum, Szanowny Panie. Po prostu nikt nie jest zbyt dobry („zbyt lepszy”, jak mawia mój znajomy), by robić to, co inni jakoś mogą”. 

Czytaj także: Zabawka niebezpieczna dla dzieci. Znana sieć handlowa wydała komunikat



 

Polecane
Emerytury
Stażowe